W ostatnich dniach trafilam na wiele blogow prowadzonych przez ludzi zepchnietych, nie ze swojej winy, na margines spoleczenstwa. Ludzi, ktorzy czesto musza ukrywac swoja orientacje seksualna, w obawie przed odrzuceniem, a nawet sankcjami.
Geje w Polsce, kraju sprowadzonym przez polityke ostatnich lat do sredniowiecza, jesli chodzi o tolerancje i stosunek do jakiejkolwiek "innosci". I nie chodzi tu wylacznie o orientacje, ale o kolor skory, niepelnosprawnosc, przekonania i wszystkie inne odcienie i niuanse rozniace ich od stada bezmyslnych chwalcow pana i ojca-zalozyciela, ktorzy na codzien lamia z premedytacja wszystie dziesiec przykazan. Bo prawdziwych katolikow, rzetelnych chrzescijan, dobrych i tolerancyjnych, jest w Polsce naprawde niewielu.
Nieswiadome, malenkie istoty zaciagane sa do swiatyn, zeby zmyc z nich pietno grzechu pierworodnego. Jakiego, do cholery, grzechu? O nic innego nie chodzi, jak silowe i niedobrowolne wepchniecie dziecka w tryby koscielnej machiny, mozliwosc jak najwczesniejszej indoktrynacji, wpajanie im, co w pojeciu kosciola jest zlem absolutnym, zmuszanie do uczestnictwa i partycypowaniu w niemalych kosztach utrzymania tego molocha. Wbijanie dzieciom do glowek pewnych prawd objawionych, przynosi zniwo. W momencie dojrzewania plciowego i stwierdzenia pociagu do wlasnej plci, nachodza mlodego czlowieka dylematy, poczucie winy i wlasnej malej wartosci, strachu przed bogiem, w ktorego tak mocno wierzy i przed rodzina i srodowiskiem. Od tej pory strach towarzyszy zawsze i wszedzie. Strach przed odrzuceniem przez najblizsze osoby, ktore to z kolei obawiaja sie wstydu i skandalu, czujac sie winne niewlasciwego wychowania dziecka. One tez szukaja w sobie winy, pytajac, co zrobily zle, ze dzieciak wyrosl na "zboczenca", bo kosciol przekonal je o tym, ze homoseksualizm to wybor, to choroba, ktora da sie leczyc.
Wiec probuja. Probuja zwiazac sie na sile z plcia przeciwna, troche dla pozorow, troche w nadziei, ze mu kaprys na plec wlasna przejdzie. Unieszczesliwiaja siebie samych i tych, ktorych traktuja jak panaceum na wlasne sklonnosci. Lub zyja samotnie, wysluchujac z roku na rok czestszych pytan o zalozenie rodziny. Chcieliby powiedziec najblizszym o swojej tajemnicy, ale strach przed reakcja paralizuje. Nie wszyscy rodzice maja w sobie te madrosc, niezalezna od wyksztalcenia, nie wszystkim wystarcza milosci do dziecka, zeby zmierzyc sie z szokujaca prawda. Choc w wiekszosci przypadkow matczyna milosc zwycieza i po pierwszym szoku, buncie i probach ratowania wizerunku, w koncu godza sie ze stanem faktycznym. Bo matki takie sa. Z ojcami bywa, niestety, czasem inaczej, oni nie kochaja i nie akceptuja bezwarunkowo, choc zdarzaja sie ojcowie madrzy.
Z czasem sytuacja w rodzinie sie normuje, pozostaje jednak srodowisko, miejsce pracy, gdzie nadal trzeba zachowywac pozory, kryc sie z prawda. Prowadzi to prosto do nerwic, depresji i zaburzen. Niestety, w Polsce jeszcze nie zawsze liczy sie wiedza i wyksztalcenie, wiec outing moglby skutkowac zwolnieniem z pracy.
Jednak cos drgnelo! Zdeklarowany gej zostal poslem na sejm. Jest wprawdzie osmieszany przez rozmodlona czesc poslow, kosciol rwie resztki wlosow z glowy nad zepsuciem, mohery wyja z dezaprobata, a on, zawsze powsciagliwie usmiechniety, dalej robi swoje. Czyli jest odrobina nadziei na normalnosc. Musza jednak lata uplynac, zeby, tak jak np. w Niemczech geje piastowali wysokie stanowiska i publicznie pokazywali sie ze swoimi partnerami. Tak jak burmistrz Berlina, Klaus Wowereit, czy byly minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle.
Gdyby tak, zamiast lekcji religii w szkolach, wprowadzono etyke, a na lekcjach wychowawczych wiecej mowiono o tolerancji, przyniosloby to szybko wymierne efekty. Dziecko jest jak gabka, chlonie wiedze i modele zachowan od doroslych. Dziecko kochajacych rodzicow, samo bedzie kochalo, podczas gdy potomek katolickich kseno- i homofobow, bedzie tepil z calych sil islamskich azylantow i homoseksualistow, za zyczliwa aprobata kosciola, rzecz jasna.
Moje corki, ktore uczeszczaly do niemieckich szkol, gdzie te zagadnienia omawiano na lekcjach, sa otwarte, tolerancyjne i bezkompromisowe. Potrafia mowic o rzeczach, ktore w Polsce sa tematem tabu. Nie o wszystkim rodzice umieja z dziecmi rozmawiac, wiec rola szkoly jest nie do przecenienia. Niestety, w Polsce polityka uniemozliwia szkolom rzetelne uswiadamianie dzieci. Uswiadamianie nie tylko polityczne, ale spoleczne i to przyziemne, seksualne. Tyle, ze to ostatnie to temat na inne opowiadanie...
Zgadzam się z tobą. Dopóki moher i czarna mafia będzie rządzić, to będziemy żyć w średniowieczu.
OdpowiedzUsuńPrzy czym homoseksualizm najzawzieciej tepia koscielni homo i pedofile. Smutne to wszystko.
UsuńPantero, mamy podobny światopogląd. Mnie też oburza hipokryzja kościoła.
OdpowiedzUsuńKto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem...
UsuńI skryla Watykan lawina wielkosci Mount Everestu.