W przeddzien wyjazdu corka Eli i jej malzonek zaprosili nas na grilla. Sielska atmosfera, wspaniale jedzenie i serdeczne przyjecie. Znam ja od dziecka, a teraz to dorosla, rozsadna i pracowita kobieta, matka i zona. Jak ten czas leci!
Piekny kocur Agnieszki, Bodo. Ale sie dzialo! Nie wiem, kto mial wiekszego pietra, on czy Kira. Pozniej jakos sie dotarli, kiedy sie okazalo, ze Kira Boda nie chce zjesc na jego wlasnym terenie.
Kira zalatwila malemu trzy pilki, pozniej znosila zewszad patyki i darla je na strzepy na wypielegnowanym trawniku. Wstyd ja gdzies zabrac, takie to niewychowane.
Nie bylabym soba, gdybym nie rozgladala sie za robactwem.
Kiedy slonce zaszlo, zrobilo sie zimno, wiec kontynuowalismy pogawedki przy rozpalonym kominku. Wreszcie czas byl sie pozegnac.
Fajne są takie spotkania towarzyskie,
OdpowiedzUsuńa o czasie mi nie mów,
bo tak strasznie leci do przodu,
jakby mu się gdzieś spieszyło :-)))
I komu Ty to mowisz?
UsuńPo dzieciach widac, jak szybko uplywa. Jeszcze jakby wczoraj male dzieci, a dzisiaj... Czasem wstyd sie przyznawac do takich "starych" dzieci.
:-)))
UsuńJest takie fajne porzekadło :
My jesteśmy młodzi ,
ale dlaczego te dzieci takie stare ??! ;-)))
No wlasnie! Szczera prawda!!!
UsuńAle miłe spotkanie!!!!!
OdpowiedzUsuńDla takich chwil warto żyć! Oby było ich jak najwięcej!
Jesli wszystko optymalnie sie ulozy, sprobujemy zawitac tam latem.
Usuń...grill... już zapomniałem jak wygląda... :((
OdpowiedzUsuńr o b a l e
fajne
A kto powiedzial, ze grillowac mozna tylko w dlugi weekend majowy?
UsuńRobali bylo w okolicy zatrzesienie! Najwiecej jednak komarow, bo teren bagnisty.
Domyślam się że blondi po lewej to Panterka ? czy się mylę ?
OdpowiedzUsuńKirunia się widać dobrze bawiła jak rozbrykany dzieciak ; fantastyczne zdjęcia robaczków :)
Pozdrawiam serdecznie Ilona
Otoz nie, blondi po lewej to nasza gospodyni, Ela. Blondi po prawej to jej corka, u ktorej grillowalismy. Dalej moj slubny i slubny Agnieszki.
OdpowiedzUsuńMozesz raz zgadywac, kto robil zdjecie.
Ja jestem na zdjeciach z Husum i Sankt Peter-Ording. Poszukaj, a znajdziesz.
Panterko wybacz jeszcze nie poczytałam postów które wyszły jak mnie nie było :)
UsuńNo to teraz Cię znalazłam i Ty piszesz że masz trzydziestoletnią córkę :) nie do wiary :)))
Hmmm, nie wiem, co powiedziec. Dziekuje.
UsuńWłaśnie mam zamiar wybrać się jutro ze znajomymi na grilla, bo chociaż sam grill jest mi całkowicie obojętny, to spotkania z przyjaciółmi lubię nad wyraz.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
PS
W dwa dni, przeczytałam prawie całego Twojego bloga;-)
Niezmiernie mi milo, ze zainteresowala Cie moja tfu!rczosc.
UsuńA spotkanie z przyjaciolmi i do tego smaczne miesiwo z grilla, jest jeszcze lepsze niz samo spotkanie.
Milego!
Grill bezsprzecznie kojarzy mi się z wypadami z mężem nad jeziorko i piankami marshmallow, które kocham miłością bezwarunkową:)
OdpowiedzUsuńGosia, a co to sa te pianki... ze co?
UsuńJa zefsi, to nie wim. ;))
Takie pianki słodkie co się nabija na patyczek, i grilluje, one potem są na wierzchu chrupiące, a w środku się ciągną o takie o : http://www.grilling24x7.com/smore2.jpg wygooglałam Ci:)
OdpowiedzUsuńApage, pianki!!! Chyba by mi paszcze na mur zakleilo. I kto by za mnie gadal?
Usuń