piątek, 5 października 2012

Grill u Agnieszki.

W przeddzien wyjazdu corka Eli i jej malzonek zaprosili nas na grilla. Sielska atmosfera, wspaniale jedzenie i serdeczne przyjecie. Znam ja od dziecka, a teraz to dorosla, rozsadna i pracowita kobieta, matka i zona. Jak ten czas leci!
Piekny kocur Agnieszki, Bodo. Ale sie dzialo! Nie wiem, kto mial wiekszego pietra, on czy Kira. Pozniej jakos sie dotarli, kiedy sie okazalo, ze Kira Boda nie chce zjesc na jego wlasnym terenie.
Kira zalatwila malemu trzy pilki, pozniej znosila zewszad patyki i darla je na strzepy na wypielegnowanym trawniku. Wstyd ja gdzies zabrac, takie to niewychowane.

Nie bylabym soba, gdybym nie rozgladala sie za robactwem.


Kiedy slonce zaszlo, zrobilo sie zimno, wiec kontynuowalismy pogawedki przy rozpalonym kominku. Wreszcie czas byl sie pozegnac.

18 komentarzy:

  1. Fajne są takie spotkania towarzyskie,
    a o czasie mi nie mów,
    bo tak strasznie leci do przodu,
    jakby mu się gdzieś spieszyło :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I komu Ty to mowisz?
      Po dzieciach widac, jak szybko uplywa. Jeszcze jakby wczoraj male dzieci, a dzisiaj... Czasem wstyd sie przyznawac do takich "starych" dzieci.

      Usuń
    2. :-)))
      Jest takie fajne porzekadło :
      My jesteśmy młodzi ,
      ale dlaczego te dzieci takie stare ??! ;-)))

      Usuń
  2. Ale miłe spotkanie!!!!!
    Dla takich chwil warto żyć! Oby było ich jak najwięcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli wszystko optymalnie sie ulozy, sprobujemy zawitac tam latem.

      Usuń
  3. ...grill... już zapomniałem jak wygląda... :((

    r o b a l e

    fajne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto powiedzial, ze grillowac mozna tylko w dlugi weekend majowy?
      Robali bylo w okolicy zatrzesienie! Najwiecej jednak komarow, bo teren bagnisty.

      Usuń
  4. Domyślam się że blondi po lewej to Panterka ? czy się mylę ?
    Kirunia się widać dobrze bawiła jak rozbrykany dzieciak ; fantastyczne zdjęcia robaczków :)
    Pozdrawiam serdecznie Ilona

    OdpowiedzUsuń
  5. Otoz nie, blondi po lewej to nasza gospodyni, Ela. Blondi po prawej to jej corka, u ktorej grillowalismy. Dalej moj slubny i slubny Agnieszki.
    Mozesz raz zgadywac, kto robil zdjecie.
    Ja jestem na zdjeciach z Husum i Sankt Peter-Ording. Poszukaj, a znajdziesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panterko wybacz jeszcze nie poczytałam postów które wyszły jak mnie nie było :)
      No to teraz Cię znalazłam i Ty piszesz że masz trzydziestoletnią córkę :) nie do wiary :)))

      Usuń
    2. Hmmm, nie wiem, co powiedziec. Dziekuje.

      Usuń
  6. Właśnie mam zamiar wybrać się jutro ze znajomymi na grilla, bo chociaż sam grill jest mi całkowicie obojętny, to spotkania z przyjaciółmi lubię nad wyraz.
    Serdecznie pozdrawiam.
    PS
    W dwa dni, przeczytałam prawie całego Twojego bloga;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezmiernie mi milo, ze zainteresowala Cie moja tfu!rczosc.
      A spotkanie z przyjaciolmi i do tego smaczne miesiwo z grilla, jest jeszcze lepsze niz samo spotkanie.
      Milego!

      Usuń
  7. Grill bezsprzecznie kojarzy mi się z wypadami z mężem nad jeziorko i piankami marshmallow, które kocham miłością bezwarunkową:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosia, a co to sa te pianki... ze co?
      Ja zefsi, to nie wim. ;))

      Usuń
  8. Takie pianki słodkie co się nabija na patyczek, i grilluje, one potem są na wierzchu chrupiące, a w środku się ciągną o takie o : http://www.grilling24x7.com/smore2.jpg wygooglałam Ci:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apage, pianki!!! Chyba by mi paszcze na mur zakleilo. I kto by za mnie gadal?

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.