Nasza podworkowa brzoza przywdziala te rozowa mgielke, skrepowana nieco swoja poznojesienna nagoscia. Przez dluzsza chwile wygladala jak mloda dziewczyna, szykujaca sie na swoj debiutancki bal. Jednak bladorozowy szal bladl coraz bardziej, by w koncu zniknac zupelnie. A ona zostala, samotna w ciemnosciach i pozbawiona ubrania, ze wspomnieniem o niespelnionych marzeniach.
Usmiech nie jest wylacznie przypisany do dobrych ludzi. Psychopaci takze lubia sie usmiechac.
Banery, ordery i inne bajery
piątek, 16 listopada 2012
Kiedy niebo plonie.
Nasza podworkowa brzoza przywdziala te rozowa mgielke, skrepowana nieco swoja poznojesienna nagoscia. Przez dluzsza chwile wygladala jak mloda dziewczyna, szykujaca sie na swoj debiutancki bal. Jednak bladorozowy szal bladl coraz bardziej, by w koncu zniknac zupelnie. A ona zostala, samotna w ciemnosciach i pozbawiona ubrania, ze wspomnieniem o niespelnionych marzeniach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To trochę smutna historia ... :). Ciekawe...
OdpowiedzUsuńSmutna i bezlitosnie prawdziwa, jak zycie.
UsuńTak właśnie pięknie czasami słońce kończy dzień...
OdpowiedzUsuńA i samotna brzoza ma z tego swoja korzysc, chocby i przez krotka chwilke.
UsuńTak i my czasem czepiamy się cudzego blasku, pragnąc choć na chwilkę coś z niego uszczknąć. Niepewni siebie, swojej wartości i zdałoby się, niewidzialnego dla innych wewnętrznego blasku...A jednak często jest, że gdy gaśnie wielkie i boleśnie oślepiająca światło, to zostaje nasz delikatny, ciepły płomyczek, który potrafi przyciągać niejedno rozumne istnienie...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia rozmarzone dla autorki bardzo poetycznego posta...:-)
Czasem jednak zdarza sie, ze gdy blask znika, pozostaje naga prawda. Nie zawsze pozytywna. Ot, zycie.
UsuńOdpozdrawiam cieplo.
Bardzo ciekawie i smutno opisałaś ten efekt świetlny na niebie jak życie...
OdpowiedzUsuńAno, zycie! Nie piesci.
UsuńA czy Ty wiesz, że ja mam pod oknem taką samą brzozią dziewczynę? Właśnie sypnęła nam dywanem złotych liści pod nogi...
OdpowiedzUsuńGorzej jest na wiosne, kiedy sypie takimi farfocelkami, pelno tego wszedzie.
UsuńRozpływam się podziwiając takie zjawiska.
OdpowiedzUsuńCudne :)))
Nic, tylko miec przy sobie aparat i strzelac!
UsuńBardzo nastrojowe fotki. Uwielbiam takie
OdpowiedzUsuńZ wiekiem wyostrzam sie na piekno.
UsuńPięknie napisałaś o samotnej brzozie, ale i ona piękna jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Panna brzoza jest takim wyjatkowym drzewem.
UsuńNie bez racji jest cytat: W życiu piekne są tylko chwile"...
OdpowiedzUsuńTrzeba je lapac, tak predko mijaja...
UsuńBrzoza o kazdej porze roku i dnia ma to "cos"...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Wydaje sie byc takim wiotkim i slabym drzewem, a w gruncie rzeczy jest silna jak skala.
UsuńPrześliczna!
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńWygląda jak zorza,piekna :)
OdpowiedzUsuńTez sie zachwycilam.
UsuńAle poetycko Panterko, romantyczka z Ciebie;)
OdpowiedzUsuńA... tak mi jakos zostalo z dawnych lat.
Usuń