Rosla sobie ta brzoza, dajac odpor wiatrom, sniegowi i burzom. Jednak ktoregos dnia, po silnej burzy, zauwazylam, ze jedna z grubszych galezi jest zlamana i wisi na sporej wysokosci. Nie wiem, czy za sprawa wiatru, czy pioruna, bo walilo dosc intensywnie.
Minal jakis czas i ktoregos dnia wypatrzylam przez okno goscia, ktory z zadarta glowa obserwowal okoliczne drzewa i skrzetnie notowal cos w zeszycie. Domyslilam sie, ze wypatrywal nadlamanych galezi, ktore moglyby stanowic zagrozenie dla przechodzacych dolem ludzi.
Niedlugo potem doczekalam sie akcji himalaistycznej, co skrzetnie uwiecznilam, zeby sie z Wami podzielic.
Wyposazony, jak taternik, w kasku na glowie, zaczal sie facet na te brzoze wdrapywac...
... by dotrzec do owej nadlamanej galezi.
Powoli i bardzo ostroznie pial sie do gory, przy okazji pilujac po drodze pomniejsze zeschle galazki.
A ja, w pelnej konspiracji, uwiecznialam z kuchni jego wysilki.
Wreszcie udalo mu sie dotrzec do celu i pila poszla w ruch. Nie trwalo dlugo, kiedy konar zaczal spadac na ziemie.
Zadanie wykonane!
Pomagierzy pozbierali z ziemi poobcinane galezie, by wrzucic je do "mlynka", a on powoli zaczal zjezdzac na ziemie.
Już myślałam,że brzoza pójdzie do kasacji.Często się słyszy o takich poczynaniach.
OdpowiedzUsuńHalszko, w Niemczech sciecie drzewa, nawet zasadzonego wlasnymi rekami, obwarowane jest takimi warunkami, przepisami, regulacjami i oplatami (tak, tak!), ze trzeba sie tysiac razy zastanowic, zanim podejmie sie wlasciwe kroki. Z konarami jest inaczej. Tutaj nature sie szanuje, a komu sie nie chce, ten jest srogo karany.
UsuńWielka ta brzoza ;-)
OdpowiedzUsuńA taternik musi być zabezpieczony,
zawsze istnieje ryzyko,że spadnie...
Wielgachna i bardzo stara. A gosciu byl powiazany linkami, jak jakis baleron.
UsuńChyba jednak nie bylo ryzyka, fachowiec w koncu.
Podglądaczka z Ciebie Panterko , na nudę narzekać nie możesz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przy sobocie milutko Ilonus
Nie musialam specjalnie podgladac, wszystko odbylo sie jak w kinie, tuz pod moim oknem. Jak wiec nie skorzystac?
UsuńBuziaczki.
to musiało być fajne uczczucie... inni chodzą do kina a do Ciebie przyszło na żywo:D
Usuńpozdrawiam i zapraszam
Troche krylam sie, bo to glupio fotorgafowac tak czlowieka przy pracy, ale liczy sie efekt.
Usuńok zrobione
OdpowiedzUsuńTez tak mialam, dopoki nie zwrocono mi uwagi na te przekleta weryfikacje. Tez zlikwidowalam.
Usuńz ostatniej chwili byłam na stronie fundacji, i znalazłam info na temat kalendarza:
UsuńKalendarz można zamawiać, wysyłając maila:fundacjaast_allegro@o2.plWysyłka będzie realizowana przez Pocztę Polską, lub, na życzenie, kurierem. Realizowane będą też wysyłki za granicę (wg cennika Poczty Polskiej)W Warszawie istnieje możliwość odbioru kalendarza osobiście u naszej wolontariuszki Moniki. Kontakt: monika@fundacja-ast.plKalendarze będą też wystawione na naszych aukcjach na allegro.Cena za kalendarz to 35 zł + koszt przesyłki (podstawowa - 11zł).
pozdrawiam
Niesamowite, że udało Ci się uwiecznić całą akcję. Fajnie to zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńWspinam się z moim małżonkiem już kilka lat, na różne wysokości :) może będzie kiedyś czas żeby pokazać kilka zdjęć na ścianie i w plenerze :)
Buziaki :*
Wiec dla Was sciecie tej galezi to bylby pikus!
UsuńJa sie boje wysokosci, powyzej 2 pietra nie wyjde na balkon.
oj tam, oj tam :) Pantera i taka strachliwa?
Usuń:*
Pomyślałam, że zetnie tę brzózkę, ale dobrze, że tak się nie stało. Fajna relacja. Ja mam przed oknem klon;P
OdpowiedzUsuńNo co Ty! Za taka 50-letnia brzoze z kozy by nie wyszedl.
UsuńSzkoda, ze tylko na brzuzke byl wypad... przy takim talencie mozna wyzej§
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Gdyby to byla topola, tez pewnie dalby rade, wspinal sie jak szympans.
UsuńBuziaki.
Lubię przytulać się do brzozy, kiedy chodzę po lesie :)
OdpowiedzUsuńPiękne drzewa.
Pod moim oknem rosną dwie brzózki - nie tak rozłożyste,
sędziwe i wielkie, ale urocze.
Akcja genialnie uwieczniona :)
Bieriozki sa takie rosyjskie, choc rosna wlasciwie wszedzie.
UsuńA tilenie sie do pni drzew jest bardzo energodajne.
Zawsze mi się niemiecki "Ordnung" podobał, a nie to co u nas. Na naszym osiedlu toczyliśmy walkę z panami od zieleni, bo tak poprzycinali drzewa, że zaczęły usychać...
OdpowiedzUsuńFakt, bardzo szanuja nature i wala straszne kary tym, ktorzy niszcza.
UsuńUwielbiam brzozy, dobrze, że udało się przyciąć niebezpieczny konar, a uchwyciłaś akcję jak zwykle doskonale! :)
OdpowiedzUsuńSamo wlazlo przed obiektyw ;)))
UsuńPrzed moim kuchennym oknem rośnie akacja - już ponad trzydzieści lat, ale jak widzę faceta z piłą, to przyrastam do okna w obawie, żeby jej przypadkiem nie wycięli pod pretekstem, że komuś zasłania światło albo co. Wiosną akacja pachnie oszałamiająco i w ogóle trochę osładza naszą "koszarową" zabudowę osiedlową.
OdpowiedzUsuńW razie czego przykuj sie do niej lancuchem, tylko najpierw wejdz na czubek :)))
Usuńdziś w stolicowie było baardzo ładnie wiec też byliśmy na spacerku .. ale bez aparatu bo się uczyliśmy :)
OdpowiedzUsuńAaa, to Fado studiuje?
Usuń