czwartek, 24 stycznia 2013

Handel malym towarem.

Chcialam z poczatku napisac o tym sama, pozniej doszlam do wniosku, ze najlepiej bedzie zacytowac ten poruszajacy artykul w calosci. Dotyczy on Hiszpanii, wiadomo jednak, ze handel noworodkami odbywal sie i odbywa nie tylko tam i nie tylko bez wiedzy matek. Jednak prawie zawsze za posrednictwem osrodkow katolickich.
"Mafia lekarzy,księży i zakonnic przez dziesięciolecia sprzedawała noworodki
Z jednej strony zakonnice kradnące matkom niemowlęta, militarna dyktatura wspierająca ten proceder i bezkarni lekarze przez dziesięciolecia fałszujący dokumenty. Z drugiej – dramaty rodziców nadaremnie poszukujących synów i córek, ekshumacje na cmentarzach i trumny, które okazują się puste. Hiszpanią wstrząsa niewyobrażalny dramat.
Mafia lekarzy, pielęgniarek, położnych, zakonnic i księży zabierała matkom noworodki podstępem, szantażem lub przemocą. „Hiszpania stała się światowym supermarketem niemowląt. Za pieniądze każdy mógł kupić sobie dziecko. W ten sposób adoptowali dzieci także cudzoziemcy, Niemcy, Brytyjczycy, Amerykanie”, opowiada Antonio Barroso, założyciel stowarzyszenia Anadir, skupiającego ofiary tego procederu – rodziców poszukujących odebranych im dzieci oraz dzieci pragnących poznać prawdziwych rodziców.

Sprzedany jak lalka

Kiedy Antonio Barroso przyszedł na świat w Saragossie w 1969 r., zakonnica sprzedała go za 200 tys. peset (dzisiejsze 5 tys. euro) małżeństwu chcącemu adoptować dziecko. Ten dług małżonkowie spłacali przez 10 lat. „W moim życiu zawsze było coś fałszywego. Zostałem sprzedany jak lalka”, wyznaje Barroso.
Ana Josefa Escabia zmarła w klinice w mieście Terrassa kilka godzin po urodzeniu dziewczynki, w 1975 r. Mąż Any, Salvador Martin, jest pewien, że widział córeczkę żywą: „Widziałem ją po urodzeniu. Była śliczna”. Lekarze powiedzieli jednak, że przyszła na świat martwa. Na cmentarzu złożono do grobu zapieczętowaną trumienkę. Kiedy rozpętała się afera wokół skradzionych dzieci, Salvador Martin nabrał podejrzeń i w grudniu 2011 r. uzyskał zezwolenie na otwarcie rodzinnego grobowca. Testy genetyczne wykazały, że w trumnie są zwłoki chłopca niespokrewnionego z Martinami. Salvador chce teraz za wszelką cenę odnaleźć córkę: „Oni nie sprzedali torby pomarańczy. Sprzedali dziecko. Mieliśmy rodzinę, a oni zniszczyli wszystko. Chcę powiedzieć córce: dziewczynko, to ja jestem twoim tatą”.
Do stowarzyszenia Anadir należy także 73-letnia Dolores Diaz Cerpa. W 1973 r. została matką. Kiedy odzyskała przytomność po znieczuleniu, zobaczyła dwa beciki, pielęgniarka zaś powiedziała jej, że urodziła bliźnięta. Gdy jednak Dolores zasnęła i ponownie się obudziła, usłyszała, że ma tylko córkę. W 1995 r. zażądała dokumentacji medycznej i przysłano jej akt urodzenia chłopca. „Często o nim myślę, zastanawiam się, jaki jest. Jeśli został adoptowany, powinien się dowiedzieć, że go nie porzuciłam, lecz został mi ukradziony”, opowiada.
Do stowarzyszenia Anadir należy 800 osób, do innych podobnych organizacji znacznie więcej. Według dochodzenia, które prowadzi sławny sędzia i oskarżyciel Pinocheta, Baltasar Garzón, tylko w latach 40. i 50. XX w. zabrano rodzicom 20 tys. niemowląt. Stowarzyszenie Anadir ocenia jednak, że w latach 1940-1990 skradziono nawet 300 tys. dzieci.
Enrique Vila, prawnik reprezentujący Anadir, twierdzi, że dokumenty 15% wszystkich adopcji przeprowadzonych w latach 1960-1990 budzą podejrzenia. A dokonano tych adopcji 2 mln. Podobno tylko na Wyspach Kanaryjskich skradziono 800 niemowląt, prawie dwa razy więcej niż podczas dyktatury w Argentynie (1976-1983). W lutym tego roku były dyktator Argentyny Jorge Rafael Videla został skazany na 50 lat więzienia za kradzież trzydzieściorga pięciorga dzieci.

Przestępczy reżim

W Hiszpanii za czasów dyktatury gen. Franco odbieranie dzieci rodzicom było środkiem polityki państwowej. Zabierano je przeciwnikom dyktatury, działaczom lewicy i osobom uznanym za niemoralne. Reżim mógł liczyć na pełne poparcie Kościoła. W 1940 r. wydano rozporządzenie przekazujące dzieci republikanów, anarchistów, komunistów i innych „wywrotowców” pod kuratelę państwa. Ustawa z 1941 r.
zezwalała na rejestrowanie dzieci z nazwiskiem rodziców, którzy je adoptowali, bez żadnych dodatkowych uwag. W ten sposób adopcja została ukryta. Reżim odbierał dzieci najczęściej w Madrycie, Kraju Basków, Katalonii i Andaluzji. Był to środek represji wobec opozycjonistów. Niemowlętami wynagradzano wiernych frankistów, będących przeważnie gorliwymi katolikami. Czołowy psychiatra reżimu Antonio Vallejo-Nájera głosił, że cały naród musi zostać uwolniony od „marksistowskiego genu”. Robiono to, kradnąc niemowlęta.
Z czasem ideologię zastąpiła czy też uzupełniła pospolita żądza zysku. „Już w latach 50. ten proceder zmienił się w interes mafijny. Najważniejszym celem stały się pieniądze. Zabierali dzieci, aby je sprzedać”, twierdzi Enrique Vila. Cena za dziecko sięgała miliona peset, a chętnych do adopcji było wielu.
Także po czasach dyktatury sytuacja się nie zmieniła. Kościół katolicki nadal odgrywał w Hiszpanii wielką rolę. Siostry miłosierdzia pracujące w wielu szpitalach i klinikach uważały, że można odbierać dzieci zwłaszcza samotnym matkom jako „kobietom upadłym”, które nie zapewnią potomstwu właściwego wychowania. Młode matki często szantażowano lub mówiono im, że dziecko umarło, a pogrzeb już się odbył. Niekiedy tym, które chciały zobaczyć ciało, pokazywano martwe niemowlęta trzymane w tym celu w chłodni. Dziwnym trafem często „umierało” jedno z bliźniąt, zawsze to silniejsze.
Z zakonnicami współpracowali księża, chciwi lekarze, a także wpływowi przedstawiciele najwyższych kręgów władzy. O współudział w odebraniu córeczki Maríi Esperanzie Sánchez-Horneros podejrzany jest José Botella Llusía, założyciel Clínica O´Donnell w Madrycie i dziadek żony José Maríi Aznara, konserwatywnego premiera Hiszpanii w latach 1996-2004. Clínica O´Donnell uchodzi obecnie za jeden z ośrodków handlu noworodkami. Mafia mogła działać dzięki sieci katolickich schronisk dla kobiet, sierocińców, a także pensjonatów, klinik i szpitali, kierowanych przez wtajemniczonych lekarzy.
Dopiero w 1987 r. rząd w Madrycie wprowadził ustawę, zgodnie z którą w procesie adopcji musi uczestniczyć państwo. Wcześniej lekarze w szpitalach regulowali te sprawy według własnego uznania, wpisywali do akt adoptujące pary jako rodziców biologicznych.
W 2008 r. społeczeństwo dowiedziało się o tych przerażających wydarzeniach. Doprowadził do tego Antonio Barroso. Pewnego dnia umierający ojciec jego przyjaciela Juana Luisa Morena wyznał, że zarówno Juan Luis, jak i Antonio zostali kupieni jako niemowlęta w szpitalu w Saragossie.
Antonio Barroso był wstrząśnięty. Badania DNA potwierdziły, że nie jest biologicznym dzieckiem swoich rodziców. „Chcę się dowiedzieć, kim jestem. Chcę się dowiedzieć, kto mi to zrobił. I chcę ukarania winnych”, mówi Barroso.

Puste groby

Antonio Barroso zwrócił się do władz o pomoc w odnalezieniu prawdziwych rodziców, niestety bezskutecznie. Wtedy zaalarmował media i założył stowarzyszenie Anadir. Społeczeństwo doznało szoku. Wielu ludzi zaczęło się zastanawiać, czy są ofiarami rabusiów dzieci. Złożono ponad 1,8 tys. formalnych skarg. Do maja br. przeprowadzono 39 ekshumacji. Trzy groby okazały się puste.
Ale wyjaśnienie tajemnic przeszłości jest bardzo trudne. Dokumentację szpitali, cmentarzy i sierocińców niszczono. Winni odgrodzili się murem milczenia, często zresztą nadal zajmują wpływowe stanowiska w polityce i medycynie. Do tej pory dwie matki odnalazły swoje dzieci. I tylko jedna osoba została postawiona w stan oskarżenia. To siostra miłosierdzia María Gómez Valbuena, która przez 30 lat pracowała w madryckich klinikach Santa Cristina i San Ramón. Siostra usłyszała zarzut kradzieży dziecka.
Do dramatu doszło w 1982 r.
Kelnerka María Luisa Torres była w zaawansowanej ciąży i w trudnej sytuacji materialnej. W magazynie ilustrowanym znalazła ogłoszenie obiecujące pomoc pracującym młodym matkom. W ten sposób trafiła na s. Valbuenę, która wprowadziła ją do szpitala bocznym wejściem, bez żadnych formalności. Kiedy María Luisa urodziła, zakonnica najpierw powiedziała, że dziecko umarło. Potem, że zostało oddane do adopcji francuskiej rodzinie. Wreszcie zagroziła: „Jeśli nie przestaniesz pytać, zabierzemy ci jeszcze tę córkę, którą masz, i zostaniesz oskarżona o cudzołóstwo”. Kobieta dała się zastraszyć. Dziecko odnalazła po prawie 30 latach dzięki pomocy dziennikarzy telewizyjnych i Facebooka.
Przed sądem 87-letnia María Gómez Valbuena milczy. W liście otwartym do mediów zapewniła, że całe życie służyła potrzebującym i nigdy nie odbierała dzieci rodzicom wbrew ich woli.
Kiedy zakonnica jechała samochodem do madryckiego sądu, zebrał się tłum domniemanych ofiar złodziei dzieci. „To hańba! Wielu na samej górze ją ochraniało. A ja nawet nie wiem, kim jestem!”, krzyczała 55-letnia Paloma Perez, która uważa, że została porwana jako niemowlę.
Nowonarodzony Randy Ryer w 1971 roku. Tu z kobieta, ktora go kupila. Foto: BBC

Pod naciskiem społecznym konserwatywny rząd w Madrycie obiecał powołanie specjalnego prokuratora oraz utworzenie genetycznego banku danych, który pomoże odnaleźć skradzione dzieci. Nie wiadomo, czy sprawcy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, gdyż powołują się na przedawnienie. Funkcjonariuszy reżimu frankistowskiego chroni amnestia. Stowarzyszenia ofiar zamierzają w razie potrzeby zwrócić się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu."
Ten sam Randy Ryer z odnaleziona biologiczna matka. Foto: BBC
 
Znalezione: http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/skradzione-dzieci-hiszpanii
Wierzyc sie nie chce, prawda? Mnie natomiast przestaja dziwic jakiekolwiek podlosci ze strony slug watykanskich. Przez dziesieciolecia udawalo im sie zachowywac wszystko w tajemnicy, podobnie jak afery pedofilskie, teraz szambo wybilo i nie przestaje wyrzucac z siebie coraz to nowych, ohydnie smierdzacych ekskrementow. Najzalosniejsze jest jednak to, ze niektorzy fanatyczni wyznawcy nadal pozostaja slepi i glusi na koscielne niegodziwosci, mimo, ze i oni posrednio sa ochlapani fekaliami od stop do glow i ciagnie sie za nimi bestialski fetorek.
Link do filmu: http://on.aol.com/Video/BBC-Documentary-Investigates-Spains-Stolen-Babies-517180355
**************************************************************************************
Wczoraj odszedl nasz sasiad, o ktorym pisalam kilka dni temu w poscie o eutanazji. Wybudzil sie chyba tylko po to, zeby pozegnac sie z rodzina. Odszedl spokojnie, we snie. Dla rodziny to dramat, dla niego wybawienie od cierpienia i ogromnego bolu zwiazanego z bardzo zaawansowana choroba nowotworowa. Oszczedzil tym samym swoim bliskim trudnej decyzji o ewentualnym odlaczaniu maszyn utrzymujacych go przy zyciu.

46 komentarzy:

  1. Ostatnio nawet był u nas program w tv o tym procederze.
    To straszne,bolesne i niepojęte jak musi cierpieć matka, której odebrano dziecko.
    Ale jak nazwać ludzi, którzy wychowują ukradzione dziecko? Czy chęć, czy potrzeba posiadania dziecka jest tak ogromna,że są tak bezwzględni? Tego nie rozumiem, co kieruje takimi osobami? Czy oni kochają później te dzieci? Okłamując przez całe życie? Przecież to potworna krzywda, którą wyrządzają dzień w dzień...
    Do czego zmierza człowiek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ma sie do tego odrazajacego procederu kosciol? To jest dla mnie najgorsze.

      Usuń
  2. W TVN 24 był program Ewy Ewart - wstrząsające :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ogladalam, natknelam sie na to w necie i nie moge przestac myslec o tych dzieciach. Utwierdzam sie w przekonaniu, ze kosciol to samo zlo.

      Usuń
  3. Sprawa wstrząsająca i nie do uwierzenie. Kiedy oglądałam ten dokument, przyznam uczciwie, że początkowo podchodziłam nieco sceptycznie do niego. Wydawało mi się, że to niemożliwe, żeby ludzie byli w stanie zrobić coś tak okrutnego. Też się zastanawiałam nad ludźmi, którzy kupowali te dzieci, jeśli mieli świadomość w jaki sposób "pozyskiwano" dzieci, to byli równie okrutni jak ci co okradali rodziców z tego co najcenniejsze. Chyba, że ich też oszukiwano?....
    Coraz rzadziej "człowiek" to brzmi dumnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby handlem dziecmi parala sie banda pedofilow, nie byloby to dla mnie tak szokujace, jak wlasnie to, ze robila to instytucja zaufania publicznego.
      Zreszta, czego sie po nich wiecej spodziewac?

      Usuń
  4. Ano czytałam i włosy mi się jeżyły. A te siostrzyczki takie"kochaniutkie", takie milutkie... dzieciąteczko kochane trzymają i sobie zdjątko robią. Wredne siksy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One wszystkie sa kochaniutkie, pod warunkiem, ze kasa dzwoni. Poza tym to potwory.

      Usuń
  5. Dla mnie jest to wszystko nie pojęte , jako matki , człowieka ...
    Miłego dnia kochana :) Panterko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tez odbywa sie handel dziecmi. Bogaci ludzie wynajmuja sobie surogatke, Jolie i Madonna kupuja sobie gustowne murzynskie dzieciaczki, zeby pasowaly do ubrania, Elton John tez adoptowal chlopczyka z Rosji, podobno szykuje sie na nastepnego.
      Moze tylko w ich przypadku kosciol nie zarobil. Poza tym zadna roznica.

      Usuń
  6. To wciąż się dzieje na świecie. Ile jest z tego bólu, tragedii, nie można tego zmierzyć, ale ona idzie dalej i dalej i w ten sposób zło, agresja, przemoc nigdy nie zniknie z oblicza świata.
    Miłego dnia, Pantero.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli sama matka z biedy sprzedaje dziecko, zeby mialo w zyciu lepiej, moge sie nawet z tym zgodzic. Lepsze to, niz gdyby je zabila.
      Natomiast co robi kosciolek na tym targowisku noworodkow?

      Usuń
  7. Ten proceder z zabieraniem dzieci rodzicom jest specjalnością nie tylko Hiszpanii. Robiono też tak w Anglii i Irlandii.W znacznie mniejszym jednak zakresie. Jednak szczytem okrucieństwa było zabieranie Aborygenom ich dzieci.To tak zwane "stracone pokolenie". Sprawa głośna na całym świecie i bolesna dla tych dzieci, które już dzisiaj są dorosłe i nie znaja swoich rodziców ani nie wiedzą kim właściwie sa. Moze kiedys o tym napiszę u siebie.
    Dobrze, ze Twój sąsiad odszedł Panterko. Że sie juz nie męczy. Ma spokój. Wszystko już poza nim...
    Ściskam!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polskie dzieci tez byly podczas wojny wywozone do Niemiec i oddawane rodzinom na wychowanie. To dzieje sie wszedzie.
      Ja nadal zadaje sobie pytanie o role kosciola, wielkiego obroncy rodziny.

      Usuń
    2. Kościół to tylko ludzie ze swoimi wadami, obsesjami i pasjami. Tak wierzą w to swoje dobro i niezmienność. Tak bardzo nie chcą stracić autorytetu.A co chwilę wychodzi na jaw coś, co drastycznie ten autorytet zmniejsza.Może przyczyna tkwi w tym, jacy ludzie zostaja księzmi i zakonnicami? Czy osoba, kta woli oddać sie w słuzbę idei i podporządkować sie zupełnie swoim przełozonym w czarnych sukienkach jest osobą dojrzałą i tak do konca normalną? Czy jest osobą rozumną? Czy nie dociera do niej całe odium zła obciązające tą instytucję? A może nie chce nic wiedzieć? Moze mysli, ze wszystko to jest tylko wymysłem satanistów i zwolenników NWO?

      Usuń
    3. Litosci, Olenko! Kto teraz wstepuje do seminarium z powolania? Kto idzie dobrowolnie do klasztoru? Kasa, Misiu, kasa!

      Usuń
    4. Panterko! Nie bądź tak bardzo apodyktyczna! Mysle, ze jednak jakis odsetek ludzi idzie tam jednak z powołania. Nie wkładajmy proszę wszystkich do jednego worka. Niektórym udaje się nawet wytrwać w czystości ducha, będąc ksiazmi czy zakonnicami. Sama niedawno przyznałas, ze są takie wyjątki. A kościół to też tacy ludzie. Świat nie dzieli sie na czarne i białe. Między tymi kolorami jest jeszcze wiele odcieni szarości.Ale myśle tu nie tylko o tych, co wstepują do seminarium. Mówię o licznych, walczących w obronie kościoła jako instytucji. Kosciół z racji tego, ze wiele razy w historii Polski był jedyna opoką dla spiskowców, powstańców czy patriotów zyskał w ich oczach prestiż, szacunek i zaufanie. I dzisiaj choćby gwiazdy z nieba spadały, nie zmieniaja swojej opinii o tej instytucji. Znam paru takich, wiec wiem. A poza tym to mądrzy, wykształceni i wrazliwi ludzie. Ilekroć ich spotykam zastanawia mnie ta dziwna dwoistośc. Zauważaja całe zło tego świata a nie widzą niczego złego w tej "szlachetnej" instytucji.

      Usuń
    5. Jak zwykle, masz racje, wyjatki sie zdarzaja. Tylko dlaczego ich tak malo?

      Usuń
    6. Tego nie wiem, nikt tego chyba nie wie...Tak czy siak, musimy starać się nie "zapiekać" w swoich uprzedzeniach i tak silnych niechęciach, że graniczą prawie z obsesyjną nienawiścią. Jesli bedziemy postępowac w ten sposób, to jakos tam niestety, staniemy sie podobne do tych, których krytykujemy, nieprawdaż?
      Miejmy otwarte umysły, abyśmy mogły tak samo wyraziście widzieć zło jak i dobro oraz wszystko to, co pomiędzy.A tym samym szukajmy sposobu, aby to zło jakoś zmniejszyć...

      Usuń
  8. czytałam o tym jakiś czas temu. Nie do uwierzenia, jak scenariusz do filmowego dramatu. Jakże aktualne stają się słowa "ludzie ludziom zgotowali ten los", jak bardzo ludzie są podli i bezwzględni. Szczęście kupione wcześniej czy później może zmienić się w piekło dla kupującego. Chce się krzyknąć - i dobrze!, ale wtedy chyba można się stać podobną kanalią... To dramat i porażka dla wielu ludzi:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dramat i porazka dla kosciola. Nie pierwszy zreszta powodowany chciwoscia i nieludzkimi regulami. To zbiorowisko pazernych dewiantow.

      Usuń
    2. Panterko, kościół to nic innego jak tzw. ludzie...

      Usuń
    3. ... ktorzy uwazaja sie za nadludzi, wyslannikow Boga, czy czort wie co jeszcze. Gdyby zachowywali sie jak ludzie i umieli przyznawac do bledow, przepraszac swoje ofiary, wtedy mialabym dla nich nawet cien szacunku.

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Zadne slowa nie opisza dramatu tych dzieci i ich biologicznych rodzicow.

      Usuń
  10. Każdy umrze w swoim czasie i nie ma potrzeby odłączania.
    Nie wiem dlaczego tak się dzieje
    i lepiej tego nie zmieniać.
    Niedługo to strach będzie iść do szpitala
    czy z powodu urodzin czy z powodu starości ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwlaszcza do takiego pod partonatem roznych swietych, prowadzonego przez zakonnice.

      Usuń
  11. W szoku jestem... miałam w życiu odczynienia z zakonnicami, i szczerze powiem, że trzymam się od nich jak najdalej. Przysięgłam sobie, ze nigdy nie stanę w obronie zakonnicy.
    Zastanawia mnie fakt, dlaczego skoro są takimi sługami Bożymi nie znają Biblii czyli Słowa Bożego. Więc komu służą? Skoro cała otoczka to fasada.
    przeraża mnie ta "działalność" "czarnych"....
    Dodatkowo lekarze w to zamieszani... jak tu czuć sie bezpiecznie gdy nie masz "odpowiednich znajomości" czyli osób którym możesz ufać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to, komu sluza? Kasie!!!
      Moje zaufanie stracili juz bardzo dawno.

      Usuń
    2. tak wszyscy? Księża, lekarze.... ?

      Usuń
    3. Ksieza. Lekarzom wierze z koniecznosci, bo czasem choruje. ;)))

      Usuń
  12. ...a może wpuszczę dziś księdza po kolędzie,nie zamykając psa w łazience^^...szkoda psa bo jeszcze się sobie zęby powyrywa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wpuszczam, zreszta tu nie ma lazenia klech po domach, zeby wyrwac ludziom kase.

      Usuń
  13. słów brak....ja to chyba intuicyjnie od dziecka prawie nie cierpię ani księży, ani sióstr. nie wierzę im w ani jedno słowo, choćby mówili nie wiem co. fałsz i obłuda. biedne te dzieciaczki.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, siostro-antychrystko! Mam tak samo.

      Usuń
    2. A jakie biedne były matki narodzonych dzieci. Nie wyobrażam sobie co czuły:(

      Usuń
    3. Na pewno bezdenna rozpacz, jak po smierci dziecka.

      Usuń
  14. Szkoda tylko, że nie napisałaś, że dyrektor szpitala i szef całego tego niecnego procederu był osobą całkowicie świecką i jeszcze kilka lat temu ( nie wiem czy obecnie) najnormalniej w świecie sobie nadal medycynę (a konkretnie ginekologię)PRAKTYKOWAŁ, mimo, iż Hiszpania, jak wiemy, OD DAWNA nie jest już franksistowska. Dlaczego tak?
    Bo może to jednak powinna być kwestia uczciwego rozrachunku rządzącej w postfrancowskiej Hiszpanii frakcji, która powinna sprawę swoich pokrzywdzonych obywateli już dawno wyjaśnić, a nie wyciągać NAGLE, kiedy jest to potrzebne jako kolejny argument przeciwko instytucji kościoła.
    Tak na zdrowy rozum....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze wybory sie zblizaja i lewica chce cos ugrac? Moze jest jakis inny powod? Dwa lata temu w Niemczech, tak ni stad ni zowad, wybuchla afera pedofilska. Dlaczego akurat wtedy? Ofiary milczaly przez dzisieciolecia, az wreszcie jedna sie poskarzyla. Ten kamyk pociagnal za soba lawine. Podobnie bylo z domami samotnych matek, czy upadlych dziewczat w Irlandii.
      Argumentow przeciwko instytucji kosciola nie trzeba specjalnie szukac, on sam ich dostarcza, coraz czesciej i coraz wiecej.

      Usuń
  15. Mój Boże! I tyle tylko powiem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pantero,ja też nie wpuszczam katabasa za próg mojego domu,ale przy okazji Twojego posta i tej,że u nas akurat jest kolęda to sobie pomyślałam,że może to dobry sposób,żeby sprawdzić stan nerów tegoż katabasa:)
    Będąc dziecięciem,dostawałam od rodziców pieniążka na tacę/w niedzielę/i zawsze ten pieniążek/2zł/był przeznaczony na ciastko"ptyś"albo lądował w ręku pod kościołowego żebraka-już wtedy wiedziałam,że księża mają więcej pieniędzy:)
    Parę razy na jakimś programie tv wyświetlany był film"Siostry Magdalenki"-o ile dobrze pamiętam-film pokazywał owe"siostry" robiące kasę rękami dziewcząt oddanych im w przymusową opiekę.Siostrzyczki prowadziły pralnię a jedna z podopiecznych służyła jako"żona"dla księdza,który w tym przybytku odprawiał mszę i przy tej okazji zaspakajał swoje chucie.Film oparty na faktach,dziejących się w Irlandi.
    Znając realia"kościelne",siostrzyczki sprzedające dzieci w Hiszpani na pewno miały dorobione odpowiednie historie typu:biedna rodzina,samotna matka,itp.którymi karmiły potencjalnych nowych rodziców,żeby wywołać u nich dodatkowe wzruszenie i wyciągnąć dodatkową kasę,niby na pomoc dla tych,którym odbierano te dzieci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci byly najpierw odbierane z powodow politycznych, pozniej juz dla kasy. W bylej NRD tez oddawano do adopcji dzieci aresztowanych za polityke rodzicow. Najlatwiej uderzyc w rodzicow przy uzyciu dzieci.

      Usuń
  17. Oglądałam o tym niedawno film dokumentalny! Włos mi się na głowie jeżył jak to oglądałam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozum normalnego czlowieka nie bardzo jest w stanie tego ogarnac

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.