W kazdym razie podgatunek istnieje na pewno! Mysle, ze nie tylko ja spotkalam jego przedstawicieli na swej drodze, kazdy zna doskonale lub, co gorsze, mieszka pod jednym dachem z kims podobnym.
Kiedy toto przychodzi na swiat, macierz onego juz wie, ze jej dziecko jest genialne i jedyne w swoim rodzaju, wiec jako takie, nie podlega zadnym procesom wychowawczym. Gloria geniuszu wystarcza za wszystko, to taki polbozek, heros, orzel, sokol i licho-wie-co-jeszcze, w jednym. Bustfo to wyrasta w przekonaniu o swojej wyjatkowosci, urodzie, talentach, wiec na ogol w szkole nie fatyguje sie specjalnie. Wie przeciez wszystko lepiej, a cialo pedagogiczne czepia sie go. Z zawisci pewnie.
Matus nosi paniom lapowki i dziecie jakos te durna szkole konczy. A nawet studia, zwlaszcza te platne, dzieki rodzicielce tyrajacej od switu do nocy na pieciu etetach. Kupiona praca magisterska umozliwia bustfu wkroczenie w doroslosc z dyplomem wyzszej uczelni w kieszeni.
Z praca nieco gorzej, bo gosciu ma wymagania, nie przystajace do mozliwosci i wiedzy, wiec siedzi dalej na maminym garnuszku i nazywa sie, ze pracy poszukuje. Matka w pelni sie z nim zgadza, ze pierwsze zatrudnienie powinien dostac z pensja rowna ministerialnej, nie na darmo przeciez studiowal, wiec skoro takiej nie ma, warto poczekac i nie brac byle czego.
Guy inutilis czeka wiec cierpliwie, ma gdzie mieszkac, ma co jesc, troche drobnych na przyjemnosci tez dostaje, wiec sie nie spieszy z rozpoczynaniem zawodowego zycia. Te drobniaki od mamusi pozwalaja mu jednak zyc wygodnie, a nawet finansowac randki. Bo bustfo jest przeciez w koncu tylko mezczyzna i czujac pociag do plci pieknej, postanawia ktoregos dnia zalozyc rodzine. Matki wcale to nie raduje, wolalaby zatrzymac ten skarb dozywotnio dla siebie. A to tylko dlatego, ze na calym swiecie nie ma kandydatki godnej jego geniuszu i wyjatkowosci. Po skutecznym wystraszeniu i przegnaniu z otoczenia niezliczonych kandydatek na synowe, wreszcie ulega, choc z wielkim fochem i juz knuje, jakby smarkatej zycie uprzykrzyc.
Podstepnie proponuje mlodej parze zamieszkanie u siebie, bo to taniej, a skarb przeciez nadal bezrobotny. Bedzie pomagac, gotowac, bawic wnuki, podczas gdy synowa moze sobie spokojnie dalej pracowac. Bustfo jest rade z takiego rozwiazania, jego zona nieco mniej, ale zycie jakos sie uklada. Wreszcie, czy to za sprawa odejscia mamusi w zaswiaty, czy zakupu na kredyt nowego lokum, malzenstwo osiada na swoim. Zaczynaja sie schody, bo facet bezuzyteczny nadal nie pracuje, a pomoc w domowych zajeciach uwaza za uragajaca jego zdolnosciom. Nawet gwozdza w sciane nie wbije, bo moglby skaleczyc sie w palec, nie wspominajac juz o tak przyziemnych czynnosciach, jak wynoszenie smieci, czy zmycie naczyn po obiedzie. Nie zajmie sie nawet papierkowa robota, bo nie umialby wypelnic przekazu platniczego, zawsze robila to jego matus. Zona, dla dobra dzieci i rodziny, tyra na kilku etatach, w tym na domowym. Jak wczesniej mamusia meza. Buntuje sie wprawdzie, cos tam kweka pod nosem, ale nadal wszystko robi sama, bo zanim by leniowi wytlumaczyla co i jak, predzej zrobi i ma sprawe z glowy. Dzieciom tez nie tlumaczy, szkoda cennego czasu. Sprzata ich pokoje, gotuje, pierze, nosi ciezkie torby z zakupami, bo bustfo, bojac sie o calosc samochodu, nie pozwala jej z niego korzystac.
I tak latka leca, dzieci rosna i ida na swoje, wychowane przez kolejna matke-bohaterke na bustfa, bez praktycznych umiejetnosci, jako dozywotni balast dla wlasnych partnerow.
A przeciez mozna takiego faceta bezuzytecznego smialo wykorzystac, jak pokazuje ponizsza ilustracja:
Moim absolutnym faworytem jest ostatni rysunek.
masz wiele racji, niestety. Znam nie jednego takiego...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
Taaa, tego towaru kreci sie sporo po swiecie.
Usuńhihi towaru...
UsuńTu nie ma sie z czego smiac! Mamuski, z uporem godnym lepszej sprawy, wychowuja takich bezuzytecznych facetow ku rozpaczy ich przyszlych zon.
UsuńJa wybieram ten nad Twoim,można zamknąć drzwi od szafy i nie oglądać"bustfa".Oszczędzę opisów co ja bym zrobiła z tym onym:)Dobrej nocki:)
OdpowiedzUsuńOreczko, przyjrzyj sie: ta szafa nie ma zamontowanych drzwi, wiec musialabys to cudo permanentnie ogladac :)))
UsuńDobranoc
A czy to aby nie o teściowych? Tych wrednych, starych jędzach? Bo cóż winny facet od małego poddany indoktrynacji, a poza tym mający przecież inny mózg? Albo żona co wie wszystko najlepiej i najlepiej potrafi. Nie żebym ich broniła, nie, tylko na tych obrazkach tacy są biedniusi, szczególnie ten z parasolką, a z domowym inwentarzem trzeba się przecież obchodzić humanitarnie;)))
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli:)
Och, Karpysiu, ta Twoja milosc do istot zywych i domowego inwentarza :)))
UsuńNie nadążam ostatnio , za dużo się u mnie dzieje...:-(
OdpowiedzUsuńZnam ten typ, oj znam ...
Kazdemu z nas znany jest taki typek, duzo ich wsrod nas.
UsuńJednym słowem, zaklęty krąg. Oraz mam alergię na ten typ, o czym przekonałam się gdyż koleżanka posiadała na stanie takie "busfo" jako małżonka. Nie lubiliśmy się z onym, zwłaszcza od momentu, kiedy nazwałam rzecz po imieniu. Nie wiedzieć czemu obraził się na mnie ;-)
OdpowiedzUsuńDziwne, prawda? A powinien byc wdzieczny za zyciowa wskazowke i probowac sie zmienic. ;)))
UsuńTyp faceta, o którym piszesz, Panterko, widziałabym raczej na kanapie z puszką piwa w jednej i pilotem w drugiej ręce...ale może jakaś hoża kobieta jest w stanie wykorzystać "bezużytecznego faceta" w sposób bardziej produktywny.
OdpowiedzUsuńZnam "mamuśkę", która wychowała swego jedynego syna na takie "coś"...kupując wędlinę powiedziała do ekspedientki ..." poproszę szyneczkę, taką dla dziecka"..normalnie odpadłam, dziecko ma 25 lat!!!
Dla mamusiek bustfo pozostaje dozywotnio niemowleciem, ktore trzeba prowadzic za raczke i pielegnowac do urzygu.
UsuńTo wina mamusiek - wszystko robią za synusia a póżniej żona wszystko robi za mężusia i jeszcze się na to godzi bo jak to ? być bez mężusia ? Wszystko jedno jaki .... dobrze że jest :)))))
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, ze moja tesciowa byla wlasnie taka mamuska, ale wtedy wkroczylam ja i jakos udalo mi sie dzidzie zresocjaslizowac. Nie byl jeszcze do cna zepsuty, wiec dzieki ogromnym pokladom cierpliwosci i dyplomacji wyprowadzilam go na ludzi. Tesciowa nie mogla wlasnym oczom uwierzyc i bolala bardzo nad krzywda filiusa.
UsuńTo super - nie każda tak potrafi - gratulacje :)
UsuńMoja siostra tak sobie męża wychowała i teraz jest tak potulny jak baranek że aż nudny :)
Zle mnie zrozumialas, ja nie zlamalam mezowi kregoslupa, tylko nauczylam dzielic sie pracami domowymi. Nie jest potulny, takiego bym nie chciala i na pewno podalabym tyly.
UsuńZgadzam się z tym, Że to wina mamusiek. I ciekawe, rzadziej taka ślepa gloryfikacja dotyczy córek. Ja myślę, że to głęboko zakorzenione w psychice kobiet przeświadczenie, że samcowi trzeba poddańczo usługiwać.
OdpowiedzUsuńBardzo uprzejmie przepraszam, ale ja jestem zdania, ze to wlasnie ja zasluguje na to, zeby lezec, pachniec i robic dobre wrazenie. I to facet powinien wokol mnie skakac i mi uslugiwac :)))
UsuńA jesli mu sie nie chce, powinno go byc stac na oplacenie pomocy domowej.
No i sprobuj powiedziec, ze nie mam racji...
Ależ masz Panterko rację, i ja jestem podobnego zdania. Tyle,że często niestety jest tak jak napisałam. Ja mam ze swoją mamą cały czas pod górkę, bo wg. niej poczynam sobie karygodnie. Nie zapomnę jak walczyła ze mną żeby udowodnić mi jaka wyrodna ze mnie matka, ponieważ nie zrywałam się o świcie żeby zrobić śniadanie synowi, który zaczął pracę. No bo jak to??? Albo jak zmywał naczynia- gotowa była pogonić go od zlewu! I tak na każdym kroku.
UsuńSzczególnie starsze pokolenie kobiet jest tak ,,skrzywione,,. Bo inaczej tego nazwać nie mogę. Urodziłam się i mieszkam do tej pory na wsi. I co powiesz na to - matka pracowała zawodowo (jako księgowa, a kiedyś na wsi to nie było byle co!, więc przecież była jak to się mówi wśród ludzi) więc pracowała w biurze, rano miała do obejścia i nakarmienia inwentarz, po powrocie tak samo, np. w pole żeby za przeproszeniem gnój rozrzucać, albo jakąś równie ciężką robotę pokonać. I to było normalne- baba może wszystko, ale chłop przy garach??? W życiu nie pozwoliła, bo to była by ujma dla niej jako kobiety i żony. Nie chore?
Chore! Jeszcze jak! Dobrze, ze Ty swojego syna wychowujesz inaczej, ku radosci synowej. Ja znam z domu cos innego, ojciec zawsze rowno z mama dzielil obowiazki domowe, oboje pracowali.
UsuńNie tak już matuś winna, facetowi to odpowiada :)
OdpowiedzUsuńGeniusz bez punktu odniesienia :)
Wiatm, Tato, milo, ze wpadles.
UsuńMatus jednak ponosi duza wine za sprzatanie pylkow sprzed stop bustfa i wyreczanie go w kazdej pracy. Jemu juz tak zostaje, bo sie nie poczuwa.
Gorszą wersją bustfa jest znany już Januszek ze spektaklu o takim samym tytule.
OdpowiedzUsuńA Twoje bustfo, to jest bustfem w końcu. Tylko. Niestety. A na końcu papier toaletowy:(
Czy masz na mysli Januszka z dawnego serialu Ballada o...?
UsuńMoje bustfo zostalo w pelni zresocjalizowane i teraz jest calkiem normalnym facetem. Duzo mnie to kosztowalo, ale cel osiagniety!
Najgorsze jest to, że bez przerwania tego beznadziejnego łańcucha produkowane są kolejne rzesze tychże bezużytecznych facetów! :(
OdpowiedzUsuńMasakra!
Ano, wszystko w rekach matek. Cierpi taka z mezem bezuzytecznym, a synowi nie wpoi innego zachowania. Ciekawe, dlaczego?
Usuń...pierwsza opcja jest the best :)...
OdpowiedzUsuńUfff ja należę do gatunku homo roboticus :)
Aaa, to dlatego pierwsza najlepsza, ze Ciebie zadna nie dotyczy!
UsuńDobry wieczór, Panterko! Chyba kazda z nas miała do czynienia z takim "słodkim chłopaczkiem". Spotkac, pogłaskać po głowce i pójśc dalej. No chyba, ze chce sie być wieczną mamusia takiego synusia. W końcu instynkty macierzyńskie w nas wciaz są zywe!:-))
OdpowiedzUsuńDosc mialam w rodzinie dzieci i zwierzat do opiekowania sie nimi, potrzebna mi byla raczej pomoc, niz kolejne dziecko do karmienia piersia :)))
UsuńMój faworyt takoż ostatni :)))
OdpowiedzUsuńOstatnio nastknęłyśmy się z córcia na jej wychowawczynię z LO, która - po długim niewidzeniu - wypytywała z ciekawością o różne rzeczy; m.in. zapytała, czy dziecię wyszło za mąż (a wyszło) i spuentowała: I bardzo dobrze, masz kim rządzić i ma kto się tobą opiekować.
Nieźle powiedziane, prawda? :D
Zaiste, niezwykle poglady, jak na nauczycielke. Powinna wlasciwie powiedziec: masz komu byc posluszna i dawac soba rzadzic.
UsuńCo za dziwna kobieta!
facet bezużyteczny? Jak dobrze, że nie taki żyje obok mnie:)))
OdpowiedzUsuńCzasem milosc bywa slepa i trafia sie i bezuzyteczny. Mialas szczescie.
UsuńKażdy jest po części bezużyteczny :)
OdpowiedzUsuńOch, wcale nie jest tak zle, Gosiu.
UsuńKazdy da sie zresocjalizowac, trzeba tylko cierpliwosci.
Nie wiem czy można takiego osobnika zresocjalizować,bo wygodnictwo zakorzenione wyplenić trudno.Czasami to chyba trzeba przejść nad tym do porządku i robić swoje,bo po co psuć sobie nerwy.Tylko, że do takich wniosków dochodzi się po latach.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Pantero:)
I to jest blad wielu kobiet, ktorym brak cierpliwosci. Taka mysli "zanim wytlumacze, szybciej zrobie sama" i robi. Przyzwyczaja faceta do wyreczania sie nia. A tu trzeba duzo dyplomacji i cierpliwosci, zeby facet doszedl do wniosku, ze sam to wymyslil, kiedy zacznie pomagac.
UsuńBuziaki.