wtorek, 11 marca 2014

Chwile grozy.

Wczoraj przezylam maly horror. Otoz Bula miala chyba dosyc swojej wieziennej celi w pokoju goscinnym, wiec kiedy otworzylam drzwi, zeby do niej wejsc, przeleciala mi miedzy nogami i uczynila rzecz najgorsza z mozliwych - wpadla do sypialni, przebiegajac obok zdezorientowanej Miecki, ktora swoim zwyczajem siedziala nabzdyczona w jej progu i wpadla jak rakieta pod lozko.
Z calego mieszkania najbardziej strzezonym Mieckowym terytorium jest wlasnie strefa podlozkowa, to jej azyl, niedostepny ani dla nas, ani dla Kiry. Tam chowa sie zawsze, kiedy ktos do nas przychodzi. To jest jej swiete miejsce, tam czuje sie w pelni bezpieczna, moze wylegiwac sie w szufladach na posciel. I teraz obcy smial przekroczyc nieprzekraczalna dla nikogo granice!
Miecka tak byla zaskoczona, miala tak glupia mine, ze mnie nawet rozbawila i na ulamek sekundy pozwolila zapomniec o panice, jaka mnie ogarnela. Bo czulam podswiadomie, ze szybko wybudzi sie z letargu i bedzie bronic swojego.
Pierwsza jej reakcja bylo grozne syczenie. Az ja zatchlo. Pozniej z groznym gulgotem w gardle rzucila sie w podlozkowe czeluscie. Najgorsze, ze nie moglam NIC zrobic. Juz chcialam rwac materace z lozka, zeby od gory miec dostep, kiedy nagle Bula wylazla z drugiej strony. Zamiast jednak delikatnie do niej podejsc, rzucialam sie gwaltownie ratowac jej zycie, co poskutkowalo tym, ze predko wlazla z powrotem. A tam juz czekala na nia Krolowa.
Szczesliwie skonczylo sie na poteznym osobaczeniu intruza, takich odglosow u Miecki nie slyszalam jak zyje. Buleczka chyba tez sie wystraszyla, bo pomknela z szybkoscia swiatla z powrotem do swojej kwatery. Mam nadzieje, ze bedzie to dla niej nauczka, zeby nie uciekac, jednak od tamtego czasu juz inaczej wchodze do Bulkowego lokum, zgieta w paragraf, zeby w razie czego ja zlapac.
Wykonczy mnie ten inwentarz, tyle emocji!



Czyz nie piekny nosecek i lapecka?





Figury akrobatyczne podczas wspolnej zabawy. Z takimi umiejetnosciami Buleczka nadawalaby sie na bramkarza.









Jak to starzy gorale powiadaja, nieszczescia i atrakcje lubia nastepowac seriami. Jakbysmy malo mieli roboty z zapoznawaniem i oswajaniem kotow, ratowaniem ich przed niechybna zguba z lapek zazdrosnikow, to jeszcze Kirunia dostala cieczke. Teraz trzeba uwazac i na nia, zeby nam sie wnuki nie trafily. W innym przypadku moze by mnie ta jej cieczka rozzloscila, ale ja przyjelam ja z ulga. Normalnie powinna miec na przelomie grudnia i stycznia, ale po grudniowej operacji az do wczoraj nie bylo nic. Juz nawet pytalam wetke, czy zabieg mogl miec jakis wplyw na jej cykl, podobno nie mogl, wiec mielismy jeden powod wiecej do zmartwienia. Wetka jednak zasugerowala stres pooperacyjny, mogacy powodowac zaklocenia, wiec czekalismy. I oto jest! Cyrk z tymi corkami!

A w ogole to temat Buleczki cieszy sie ogromnym wzieciem. Przedwczoraj pobiliscie wszelkie rekordy wejsc i komentarzy pod postem na moim blogu. Nigdy jeszcze nie mialam TAKICH statystyk.

To jest statystyka z przedwczoraj.


I jakos mnie to nie dziwi, bo jak mozna nie interesowac sie losami takiej pieknosci? Wiele w tym zaslugi Anki W., ktora rzucila linke z namiarami, dzieki czemu wielu Jej czytelnikow trafilo do mnie. Ciesze sie, ze jestescie. Ciesze sie z kazdej udzielonej mi porady w sprawie dokacania.
Miecia sie wyciszyla i uspokoila, bo przestalam jej Bulke pokazywac. Malenkimi kroczkami zmierzamy do przodu. Kiedy wieczorem wynioslam Buleczke z pokoju, zeby go dobrze przewietrzyc, Mieciuchna weszla tam ostroznie i zaczela wszystko obwachiwac. Bez prychania, syczenia i warczenia. Za to Bulka w moich ramionach krecila sie niespokojnie, bo z oddalenia widziala intruza na "swoim" terytorium. Pozniej Miecia posadzila zadek w progu sypialni, a my stalysmy niedaleko. Tylko patrzyla, nic wiecej, zadnej agresji nie wykazywala. Zanioslam Buleczke z powrotem do jej pokoju i ukucnelam z wyciagnieta reka. Miecka podeszla i z wielkim zainteresowaniem wachala moja reke. Znow bez cienia zlosci, nawet mnie polizala!
Byc moze dzisiaj wieczorem zostawie otwarte drzwi od goscinnego, zeby jedna mogla wyjsc, a druga wejsc. Oczywiscie wszystko jest zalezne od Mieckowego samopoczucia przez caly dzien i jej humoru. Widac jednak, ze ciekawosc powoli zwycieza zlosc. Zapachy sie mieszaja, feromony lataja w powietrzu, ja staram sie zachowywac bardzo spokojnie - to wszystko ma wplyw na zmiany na lepsze, przede wszystkim u Krolowej, a o to przeciez chodzilo.

Na razie zaprzestaje kocich tematow, zeby Wam sie nie znudzilo. Mam przygotowany maly cykl o pewnej barwnej postaci emigracyjnej, wiec do kotow wroce dopiero za kilka dni.






72 komentarze:

  1. Gratuluję rekordowych wyświetleń wow! JEszcze w tak krótkim czasie. Miecka sie uspokoi w końcu ile sie można złościć i stresować.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, jak kot sie uprze, to moze sie zloscic i stresowac do konca zycia. Niektore tak maja :)))
      Buziak :***

      Usuń
  2. Może to niespodziewane spotkanie pod łóżkiem przysłużyło się sprawie? Wszystko jedno, ważne, że jest malusieńki postęp. Jezu, jaka ona śliczna, serce mnie boli(:
    Jak dla mnie, możesz o tym pisać na okrągło, nigdy nie mam dość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Hano, zeby Ty mnie na zawal nie zeszla z tych emocji! ;)
      Nastepne zdjecia beda albo we dwojke z Miecka, albo zadne :)))

      Usuń
    2. Tak się nade mną nie lituj. Z zawiści mnie serce boli. Z zawiści:))

      Usuń
    3. Buhahaha! Dobra, bede bezlitosna. :)))

      Usuń
  3. Ależ dlaczego nie chcesz mieć "wnuków"? Takie słodkie szczeniątka mogłyby być:-))).
    Jakaż ta Buła cudna!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czekam na prawdziwe wnuki, ludzkie. A szczeniatek dosyc na tym swiecie, zreszta cycuskow btrakuje do wykarmienia :(

      Usuń
  4. No i stalam w kolejce od polnocy i sie cholibka nie doczekalam bo zapomnialam o roznicy czasu. Pierwsza chcialam sie Buleczka pozachwycac, no coz, pozachwycam sie czwarta.
    jeeeesuuu jaki ten kot piekny! Ten nosecek, te lapecki, kuci-kuci-kuci, te ocunia slicniusie...
    Piekna jest naprawde, chyba nawet od mojego Tigusia ladniejsza, choc jego to nikt nie przebije :-)
    Widzisz, juz jest postep... Jeszcze pare dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sama krytykowalam te pieszczotliwe zdrobnienia u innych, teraz sama kuci-kuciuje. :))) Sama jednak widzisz, ze inaczej sie nie da! Czlowiekowi jezor staje kolkiem na widok tego piekna ;)

      Usuń
  5. Hehe ale masz ubaw :)

    Ale Buleczka na prawde mi sie podoba. Ogolnie przypomina mi pierwsza kotke babci, ktora pamietam Laurke tyle, ze ta miala wiecej rudego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ubaw mam po kokardki, nie da sie ukryc. A stresu jeszcze wiecej, stresu o dobro kotow, nie wlasnego, zeby byla jasnosc ;)

      Usuń
  6. ojej... ale jazda! :)))
    będę z zapartym tchem czekała na wieści o kotach bo baaardzoo jestem ciekawa jak w końcu się te królowe zaprzyjaźnią :)
    Buziaki wielkie :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krolowa jest tylko jedna! Bulka musi pozostac ksiezniczka ;)))
      Caluchy :***

      Usuń
  7. To fajne chwile - dużo się dzieje. Ja nie zamykałam w oddzielnym pokoju , ale za to miałam więcej chodzenia, zaglądania , sprawdzania czy jest wszystko ok.

    Będzie dobrze - już widać że nie jest żle - Miećka tylko ostrzega że to jest jej teren - dobrze że Ją nie leje , ale pewnie tego nie uniknie bo to jest jak chrzest. Bułeczka jest cudna i ufna , ale takie jest życie - ktoś musi być pierwszy - musi się dużo nauczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mysle, ze separacja dobrze im zrobila, mialy czas sie zaciekawic i pozwolic opasc zlym emocjom.
      Moze by i Bulka dostala zdrowe wciry, ale pod lozkiem bylo trocha za malo przestrzeni, wiec zakonczylo sie na pyskowce. Pewnie nie jeden raz Miecka bedzie jej pokazywac, kto tu rzadzi, a potem sie powinny dotrzec (mam nadzieje). :)))

      Usuń
  8. To faktycznie masz dużo rozrywki :-)))
    Lepsze niż film :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby za dokocenia dawali oscary, pewnie moglabym kandydowac :)))

      Usuń
  9. Wszystko jest na najlepszej drodze i tylko spokój może Cię uratować!:)Zwierzaki-jak można było zaobserwować po reakcjach na niespodziewane spotkanie-dogadają się same,Miećka uczy Bułę kto jest starszy i ma w tym stadzie ważniejszą pozycję.Tak jest między zwierzętami.Zapewniam Cię Pantero,że Twoja Miećka wysiada w przed biegach jeżeli chodzi o zachowanie mojej Owczarki.Zanim się nauczyłam jej zachowania w stosunku do innych psów to każdy spacer był katorgą.Dłuuuga historia:)Cieczki/dwa razy w roku/ mojej Suni też się przesunęły o dobry miesiąc na przestrzeni lat.
    No i prosiem mnie tu nie ograniczać wiadomości o stosunkach w stadzie!:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alez nie bede niczego ograniczac, nie moge tylko bloga "o wszystkim i o niczym" przeobrazic w blog scisle koci. To staloby sie nudne. A tak, wracam do roznorodnosci, pod znakiem ktorej ten blog ma istniec. :)))

      Usuń
  10. Ja o kotach też mogę czytać codziennie ;))
    Różowe noseczki są rozbrajające, prawda?
    Ech... to nie jest łatwy czas, bo człowiek jest rozdarty. U mnie najgorzej było w relacjach kot - pies, bo Sam jest nadpobudliwy... Ale zwierzaki szybko adaptują do nowej sytuacji a ciekawość najczęściej zwycięża ;))
    A jak tam mąż? Bułeczka zawładnęła już jego sercem? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marudzi, ze sie przez kota wyspac nie moze, ale to tak dla fasonu, bo widac, ze jest zadowolony. Zreszta taka sytuacja, ze musi spac z kotem, dobrze wplynie na ich przyszle stosunki. Nie slyszalam od piatku ani slowa, ze to byla zla decyzja :)))

      Usuń
  11. Pewnie jeszcze nie raz takie chwile grozy nastąpią .Cierpliwość jest tu najlepszym rozwiązaniem i czas.Dużo całusków dla całej ferajny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ostatnim czasie nic nie robie, tylko dopieszczam koty i psa. Miziam, rozmawiam, tlumacze i caluje te pyski, zeby nikt nie czul sie zaniedbywany.
      Buziaczki, Halinko :***

      Usuń
  12. Ooo, czyli jest szansa, że się panny dogadają :) Fajnie.
    Ja tam o kotach też mogę na okrągło i oglądać te noski, łapecki, podusie lózowe ;))
    Poza tym statystyki Ci rosną, jak jest o kotach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam nie dla statystyk uprawiam swoje poletko. ;)
      A czy sie dogadaja, czas pokaze. Miecka w kazdym razie lagodnieje, ale czy tak zostanie? :)))

      Usuń
  13. Mnie się wydaje, że jednak chcesz trochę za szybko.. I trzymam kciuki. Żeby się kotki dogadały. W najgorszym razie ustalą własne terytoria, chyba, że Miećka nie odpuści...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy najmniejszej oznace niecheci czy agresji ze strony Miecki, Bulka wraca do domu, czyli pokoju goscinnego. Nie bede robila niczego na sile, bo dobro obu kotow lezy mi na sercu. :)))

      Usuń
  14. Pełna gimnastyka:)
    a i jaką sprytność Ci wyrobią.
    Kira - jeden stres zahamował, drugi stres wywołał cieczkę.
    O'kej, o'kej innym tematom ale namiastkę aktualności potrzebujemy:))) Czyli coś w rodzaju news. Coś musisz wymyślić bo nie trzymać nas w niepewności.
    Aniu , tak naprawdę widać postępy , już prawie dobrze:) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie sama zmeczyly kocie tematy, dosc ma urwania d***y w domu z ta menazeria. Mala przerwa w nadawaniu o kotach wszystkim nam dobrze zrobi :)))

      Usuń
  15. ____⋱ ⋮ ⋰
    ____⋯ ★ ⋯★ Życzę Wam ★★
    ____⋰ ⋮ ⋱ ★ Miłego bezstresowego znia ★★

    ...─═ڿڰۣڿ☻ڿڰۣڿ═─......

    OdpowiedzUsuń
  16. ...o kurcze ale sceny. Wiadomo jak to między panienkami jest, he he he. Na nudę nie narzekasz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nigdy takich dystansow we wlasnym niewielkim mieszkaniu nie pokonywalam, jak w ostatnich dniach, zeby uszczesliwiac sprawiedliwie caly inwentarz. Juz dla meza czasu nie mam. :)))

      Usuń
  17. Już miałam pisać, że przestaję do Ciebie zaglądać... bo mnie to wykończy nerwowo. Dobrze, że robisz przerwę.
    Kiedy trzymasz Malutką na rękach, spróbuj przykucnąć przy Miecce i dać jej do powąchania małą od tyłu, tak aby nie patrzyła wtedy na rezydentkę, zajmij ją czymś, drapaniem za uszkiem, głaskaniem, niech Miecka ma okazję ją bezpiecznie powąchać, bez kontaktu wzrokowego. Tak samo daj ją do powąchania Kirze. Ja tak robię z nowymi kotami, z Kayronem i z Rufim. To duży krok do przodu jak się uda. Oczywiście w razie jakiś zajść w trakcie tej operacji natychmiast podnosisz się z kucek i Małą zabierasz z ich oczu.
    Ech....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://miastokotow.pl/gdzie-dwoch-sie-bije/ - przed chwilą trafiłam na ten tekst.

      Usuń
    2. Ani mi sie waz omijac moj blog! :)))
      Wlasnie dalam Miecce do powachania Bulkowy zadek, ale skonczylo sie na syczeniu i warczeniu, wiec jeszcze chyba za wczesnie na spotkanie pyskami. Ja mam czas i cierpliwosc, gorzej z Bula, ktora rwie sie na wolnosc, nie przejmujac sie zupelnie ostrzezeniami Krolowej. Jest na takim luzie, ze podziw bierze.
      Zaraz przeczytam, co mi podeslalas. :***

      Usuń
    3. Ciekawy artykul, na pewno z paru wskazowek skorzystam.

      Usuń
  18. No! Idzie ku dobremu! Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby szlo, teraz Miecia znow robi teatr. Poczekam jeszcze. :)))

      Usuń
  19. Dawno do ciebie nie zaglądałam, i jak ja się cieszę, cały czas liczyłam że, niedoszła ofiara zabójstwa się zgodzi i stało się gratuluję

    OdpowiedzUsuń
  20. Relacja świetna niczym film Hitchcocka! A skoro obie jednocześnie były pod łóżkiem i obie przeżyły, to znak, że wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakoceniu.
    (ja bym tak uparcie tych drzwi nie zamykała)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Caly czas boje sie nie tylko o zdrowie Bulki, ktora w starciu z Miecka moglaby ucierpiec, ale i o swoja posciel, wiec jednak pozostane przy metodzie drobnych kroczkow. Nie moge sie odwazyc na otwarcie drzwi.

      Usuń
  21. Faktycznie dzieje się u Ciebie co niemiara, rodzina się powiększyła, to i emocje buzują :)
    Fajnie, że masz do tego wszystkiego systemowe i spokojne podejście, to na pewno wszystko się dobrze ułoży.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez jestem pelna optymizmu, bo widze prawie niewidoczne zmiany. Mysle wiec, ze postepuje prawidlowo, a caly proces potrzebuje wiecej czasu.
      Buzka! :***

      Usuń
  22. to się, kobieto, nadenerwowałaś..
    ale one sobie nie zrobią krzywdy. nawet gdyby doszło do łapoczynów :)
    takie bliskie spotkania służą ustaleniu nowej hierarchii w stadzie.
    wysłałam wczoraj maila. doszedł?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doszedl, ale dopiero teraz go znalazlam i juz odpisalam.
      Zdaje sobie sprawe, ze lapoczyny beda, ale w tej chwili uwazam, ze jest jeszcze za wczesnie na spotkanie oko w oko, jeszcze kilka dni. Miecka jest zbyt wrazliwa na tak duzy stres.

      Usuń
    2. nie chodziło mi o to, żeby Cię zachęcać do kontaktów międzykocich, bo też uważam, że jeszcze za wcześnie, tylko żebyś się niepotrzebnie nie martwiła :)

      Usuń
    3. Wiem, nie tylko zrozumialam, co pisalas, ale i moja intuicja podpowiada mi spokoj i wolniejsze tempo (nomen omen) poznawania. :)))

      Usuń
  23. Chyba idzie ku dobremu... Czekam na te wspólne zdjęcia Miecki i Bułeczki, ale nosek i łapki B - cudne :):):) A z L

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idzie, choc bardzo opornie, krok do przodu i trzy do tylu, a w takiej sytuacji tylko cierpliwosc moze pomoc.
      :***

      Usuń
  24. Nie chcę się wtrącać, ale ..każdy z moich nowych kotów został wypuszczany do stada dzień po przyjściu do domu.Na kocią hierarchię nic nie poradzisz, a i kotek trzymany w zamknięciu będzie bardziej zestresowany. Panie prędzej czy później się dogadają, im szybciej będą miały możliwość poznania się, tym prędzej to nastąpi. Obie kocice są piękne i z pewnością dostarczą Wam wiele radosnych chwil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja intuicja podpowiada mi wstrzemiezliwosc. Kazdego kota trzeba traktowac indywidualnie, kazdy ma inny poziom wrazliwosci. Ja przyjelam metode malych kroczkow, bo cos mi mowi, ze radykalizm w tym przypadku sie nie sprawdzi.

      Usuń
  25. och Anno, nie miała baba kłopotu- wzięła sobie chłopa, psa i koty dwa! hi:)
    zdjęcie Królowej w dzikiej, żądnej krwi pozie, za nogą stołu-piękne!!
    takie ujęcie jak National Geografic-cudne!!
    ech,wszystkie babki blogowiczki mają dobre aparaty,nie jakiś tam fon...
    a ja Ci napisze,widzisz jak mąż Cie kocha? żałość Twoją zobaczył i się na Bułeczke zgodził,no jakżesz by mu serce mogło nie zmięknąć! trzymaj się w walce dzielna kobieto,z każdym dniem będzie lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kocha mnie, kocha (smialby nie kochac!). I Miecka mnie kocha, i Kira, i chyba nawet Buleczka, ze nie wspomne o dziatwie wlasnej :))) Jak w takich okolicznosciach martwic sie czymkolwiek? Jestem przekonana, ze od tych milosnych fluidow w powietrzu, pokochaja sie w koncu Miecka z Bulka :)))

      Usuń
  26. No dobrze jest powoli do przodu. Ale mala ma charakter. :) Mówi spojrzę tej wścieklicy prosto w twarz ale wścieklica się wścieka więc małe uciekło. Powoli spokojnie ona musi zrozumieć ze są i takie stworzenia na świecie jak koty bo myślę sobie że Miecka myśli o sobie jako o człowieku. Założymy się? :)) Nie wie że ona sama tak wygląda. Znam jamniki co mają przerost treści nad formą i wydaje się im że są co najmniej brytanami, więc i twoja koteczka myśli że jest ciut większa od Ciebie a na pewno od Kiruni. :))
    Dasz radę kociczka się przekona że może i ona też jest kotem? ale wtedy na królewskości straci. Tylko nie zapominaj choć jedno zdanie dodać co słychać na placu.... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to, bo nasz jamnik Fusel byl przekonany, ze jest czlowiekiem. Lepiej dogadywal sie z ludzmi niz z psami i wydawalo mu sie, ze jest wiekszy od wszystkich spotykanych na swojej drodze istot.
      Elus, nastepne trzy dni nie bedzie ani slowa na temat kotow. Pozniej znow do tematu wroce.
      Buziaczki :***

      Usuń
  27. Chyba sobie kota sprawię. Tylko co na to mój pies?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo, co moj wtedy, kiedy Miecka u nas nastala - zaprzyjazni sie z kotkiem. :)))

      Usuń
  28. Moja Tilly nawet własne córki przeganiała, dopóki sobie z nią nie porozmawiałam na powaznie!

    He he historie emigracyjne jak widzę, zaczynają się robić modne ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czlowiek spotyka na obczyznie rozne postacie. Z koniecznosci przebywa sie niekiedy z ludzmi, z ktorymi w Polsce nie mialoby sie do czynienia. Niektore z tych postaci warte sa przedstawienia z racji niecodziennych zachowan, czy dziwnych zdarzen z ich udzialem, ;)

      Usuń
  29. Pantero, ja na razie króciutko... Baaaardzo się cieszę, że masz Bułeczkę u siebie! :D
    Później wpadnę wszystko poczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. No i tak Cię na chwilę zostawić.
    Przekaż mężowi moje najszczersze... :)

    Oj, Aniu Maniu malo Ci było problemów?
    Ale najważniejsze, ze jesteś z Tym szczęśliwa. Reszta, w tym moje jojczenie, się nie liczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monsz to niech sie cieszy, ze w ogole przezyl, bo jego jestestwo bylo powaznie zagrozone :)))
      Fajnie, ze znow jestes, zdazylam sie stesknic :))

      Usuń
  31. Zaglądam, ale ze względu na remont a raczej tylko malowanie mieszkania, ktory wymyśliła moja domowa feministka, nie zawsze mam czas by coś napisać.
    Pomagam jej jak mogę w tym malowaniu. Potulnie przechodzę z miejsca na miejsce. Podnoszę nogi jak musi koniecznie podlogę wytrzeć. Mebel jakiś przesunę. No tak bez przesady. Tylko te cięższe. Drzwi czasami potrzymam aby jak tymi meblami po mieszkaniu miącha rzeczy z szafek/półek nie powylatywały. Ogólnie to zarobiony jestem. Ale jak równouprawnienie to równouprawnienie. Niech maluje.

    .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlugo nie potrwa, jak to remont. A jakaz satysfakcja pobyc w czysciutkim mieszkaniu. No i wiosenne porzadki odpadna - same plusy. Mam nadzieje, ze po wszystkim bedziesz mial wiecej czasu na komentowanie. :)))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.