Kira, ja chyba wiem, co ci jest. |
Pilnuj lepiej swojego podrapanego noska. |
Daj powachac, zaraz postawie diagnoze. |
Spojrz mi w oczy... |
Ha, mama, Buleczka dala mi buzi! |
Nie krec sie, Kira. |
Tak, to tutaj czuje chorobe. |
To na pewno ta lapka! |
Skad wiedzialas? |
Ma przeciez inny zapach, taki chorobowy. |
No faktycznie, pachnie nieco inaczej. Niepokojaco! |
Moglabym cie pomasowac... |
Co ty, Bulka! Kot na mnie? |
Nie slyszalas o kociej skorce na bolesci? |
Slyszalam, ale nie z ZYWEGO kota! |
proszę jaka specjalistka! Niech nosek sie szybciutko goi by nie było śladu! No i przede wszystkim Kiruniowa łapka niech zdrowieje!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Niestety, utykanie powrocilo, moze nie tak intensywne, ale biorac pod uwage cala te terapie od ludozercy, nie powinno go byc.. :(
Usuń:***
Tadam! Znów piersza!
OdpowiedzUsuńJakie rude cudności i cudne rudości! Omamuniu, wyglądają, jak z jednego miotu:)
Panterko, moja pierwsza bokserka kulała i okazało się, że to był niedobór witaminy - teraz zabij mnie - B6, albo B12, nie pamiętam, ale na pewno jedna z nich. Po uzupełnieniu spektakularnie ozdrowiała, a jeden konował już chciał ją operować. Może akurat?
Dostaje teraz te Glukozamine od Orki, nie chce w nia naraz pchac za duzo.
UsuńBulka lepiej dogaduje sie z Kira niz z Miecka, zawsze jakies pocieszenie. :)))
No dooobra, druga...
OdpowiedzUsuńZawsze to podium... :)))
UsuńObie są cuuuudne !!! Każda pomoc się przyda dla wyzdrowienia Kiruni, a Bulczyk niech się przytuli i wygrzeje chorą łapeczkę. Taki okład bezcenny......:)))
OdpowiedzUsuńWiem, ze oklad z kota (nawet zywego) ma dzialanie terapeutyczne. Gdyby rzeczywiscie obie zechcialy sie "okladac", mogloby to przyniesc u Kiry jakas poprawe. :)))
UsuńWzruszajacy komiks :)
OdpowiedzUsuńMoze fakt pomoglyby Bulczykowe oklady...
Pozdrawiam
Oba koty chetnie zalegaja na mnie, kiedy leze. Szkoda, ze nie chca na Kirowej lapecce. :)))
UsuńLo matko! I futerka maja podobne, z gory:))) Panterko! Kilkakrotnie usilowalam zostawic u Ciebie komentarz, niestety blogspot przez kilka dni troszke wariowal:(
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Kire i walke z Jej dodatkowymi kilogramami, jak sobie radzisz z dokarmiajacym mezem, czy zrozumial, ze to dla jej dobra?
Buziaki:)
Przez kilka dni to malo powiedziane, jemu czegos brakuje juz od dluzszego czasu, wszyscy sie skarza na errory i znikajace komentarze :(
UsuńMaz chyba zrozumial, ale czort wie, czy nie korzysta z mojej nieobecnosci i nie "lituje sie" nad glodnym psem. Trudno ja zwazyc na domowej wadze, wiec efekty zobaczymy w piatek u wetki. :)
Bułeczka to prawdziwa przyjaciółka Kiry i jaka uczona :))
OdpowiedzUsuńZeby chociaz w takim stopniu Bulka zakolegowala sie z Miecka, jak z Kira, juz bylabym szczesliwa. :)))
UsuńProszę, jaka dobra terapeutka z Bułeczki :)) Może Kira pozwoli jej w końcu na okład z żywego kota na łapeckę?
OdpowiedzUsuńBedziem probowac! :)
UsuńJestem przekonana, ze kilka sesji okladow z Bulki wiecej zdziala, niz te wszystkie terapie i medykamenty. :)))
Proszę proszę , nie wiedziałam ,że Buleczka to taka uczona koteczka :-)))
OdpowiedzUsuńKira to ma dobrze własny lekarz w domu :-)
No, powiedzmy wlasne oklady z zywego kota. :)))
Usuń...dr house w wydaniu Bułeczki? Na pewno lepiej się to ogląda i diagnoza szybka. Buła nie kombinuj tylko wygrzewaj Kirę...
OdpowiedzUsuńBula to by pewnie wygrzewala, tylko Kirunia emanuje sceptycyzmem :)))
UsuńMiło widzieć Bułeczkę i Kirunię razem.Jestem ciekawa co zrobisz jak koty Krysi będą chciały mieć któryś z wybranych kasków.Całuski dla czworonożnych.
OdpowiedzUsuńChyba bede musiala obrac kilka grejfrutow i wyrzezbic ze skorek kaski dla Krysiowych kotow.
UsuńNo to se narobilam! :)))
Ojoej! Kochana Bułeczka z kochaną Kirunią, czego chcieć więcej?? To zdjęcie z napisem "spójrz mi o oczy" cudowne, pękłam ze śmiechu :) Dobrze, że one się dogadują!
OdpowiedzUsuńSto razy lepiej pies dogaduje sie z kotem, niz koty miedzy soba. :)))
UsuńOkłady z kota bardzo pomagają, BEZWZGLĘDNIE Z ŻYWEGO!!! :) Kocia skórka (znałam takiego, całe szczęście dawno temu, który łapał koty dla skórek właśnie, brrr! ) tylko grzeje.
OdpowiedzUsuńKocia skorka, psi smalec - te kanibale nie wiedzom, co robiom... :(
UsuńPiękne :*
OdpowiedzUsuńNooo, w koncu Bulka znalazla kolezanke. A Miecka za kare zostanie sama :(
Usuńoj, to się zmienia :*
UsuńMiecka to chyba jedyny taki zmierzly egzemplarz na calym swiecie. :)))
Usuńi takie być muszą
Usuńja też jestem odludkiem :)
To juz jest nas dwie :))
UsuńA z Miecka bedzie trzy. ;)
:) kiss
UsuńKüsschen :***
UsuńJaka Kira uśmiechnięta po"buzi"Bułkowej:)
OdpowiedzUsuńA pamietasz, jeszcze niedawno: http://swiattodzungla.blogspot.de/2014/03/a-kira-to-kanarek.html
UsuńKira bala sie Bulki jak diabel swieconej wody. :)
Leczy żywa skórka nie martwa :) Ciekawe czy Kira pozwoli na przytulenie Bułeczki do siebie. :)
OdpowiedzUsuńBedziem eksperymentowac, zobaczy sie! :)))
UsuńCholercia wcięło mój komen buuu
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie odjazdowe,Bułeczka czekająca wytrwale na pozwolenie od Kiry na okłady,może się uda.
Moim zdaniem koty wyczuwają bezbłędnie chorobowo zmienione miejsca...:)))
Trzaskalam sobie te zdjecia bez wiekszych podtekstow i dopiero w kompie dostrzeglam, ze wyraznie chodzi o te chora lapke. Stad powstal pomysl na post.
UsuńA zwierzeta rzeczywiscie sa doskonalymi diagnostami, bezblednie wyczuwaja chorobe. :)
bułeczka wie co mówi. powinna poleżeć na kiruni. koniecznie:))
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa, czy to jest w ogole mozliwe. :)))
UsuńTa Buła to ma oczy.......chyba jej zazdroszczę......
OdpowiedzUsuńKazden kot ma takie fajne slepka. :))
UsuńOkłady z ciepłego puchatego koteczka sa dobre na wszystko !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńI jeszcze z mlodego meskiego ciala, ale to juz raczej dla mnie, a nie dla Kiruni he he he! :)))
UsuńNo, ładne rzeczy tu się wypisuje!
UsuńAle o sssoo chodzi? :)))
UsuńAle zmiany zaszły! Kira nie boi się już Bulki, czy ja to inaczej na zdjęciach widzę? :)
OdpowiedzUsuńWidzisz dokladnie! One dwie sa juz zakumplowane. :)))
Usuń