Przez pustynie wedrowal Polak z Ruskim, pic im sie chcialo, zmeczeni byli. Jeden z nich wpadl na pomysl, zeby na zmiane jeden niosl drugiego, to beda mogli troche odpoczac. Stanelo na tym, ze niesiony zaspiewa piosenke i jej dlugosc okresli czas niesienia. Ruski zostal wylosowany jako pierwszy, usmiechnal sie chytrze i zaczal spiewac Wolga, Wolga, a to dluga piosenka byla. W koncu jednak skonczyl i Polak wlazl mu na plecy. Ida tak, ida, a Polak spiewa:
- Przyszla Kaska, wyszla Manka, przyszla Manka, wyszla Kaska... i tak bez konca.
Minal dzien, minela noc, wreszcie Ruski nie wytrzymal i wykonczony zapytal:
- Czy te dwie panienki lekkich obyczajow (choc wiadomo, ze uzyl innego okreslenia) kiedys sie zejda?
Obserwujac swoje koty tez sie zastanawiam nad tymze zagadnieniem.
Miecka lubi sobie polegiwac ostatnio na szafce w goscinnym. Kiedy zauwazylam, ze coraz czesciej kladzie sie na ksiazkach, ktore na tej szafce leza, polozylam na wierzchu pled, zeby jej bylo wygodnie i przyjemnie. Miejsce wybrala sobie strategicznie idealne, bo wysoko, bo moze wygladac przez okno, bo miekko, bo w koncu ma widok na mieszkanie, w tym na mnie siedzaca w kuchni przy lapku.
Czasem jednak schodzi z posterunku, a wtedy...
Bulczyk jednak nie ma odwagi rozwalic sie na miejscu krolowej, ale lezy na tyle blisko, ze Miecka juz tam nie wejdzie. Kira zreszta tez upodobala sobie dywan w goscinnym lub sofe i tam drzemie w czasie dnia. Chyba z tych samych powodow, ze moze mnie miec na oku.
Miecka powrocila z wojazy dalekich i az sie zatrzymala w wejsciu.
Co sobie pomyslala, wole sie nie domyslac. Zastygla tak jak zona Lota, co na Bulce nie zrobilo najmniejszego wrazenia, spala dalej. Kira zreszta tez.
Miecka, jakby nigdy nic, zajela sie gimnastyka na macie drapakowej, ale przez caly czas zezowala w strone okna.
Bulczyk nawet sie nie przebudzil, oczy Kiry natomiast zaczely sie zamykac.
Panstwo widzi na nosie Bulki rany wojenne odniesione w potyczce z Miecka? No coz, kiedy sie zaczepia starszego kota, ktory nie ma ochoty na zabawe, czasem sie obrywa.
Miecka nie ustawala w probach zwrocenia na siebie uwagi.
Panstwo widzi te oskubana ze sciany tapete? Miecka zaczela, ale pozniej jej sie znudzilo. Bulka dla odmiany nieprzerwanie sciaga nam tapete po kawaleczku.
Nagle... do uszu Bulczyka cos przez sen dotarlo!
Kira natomiast zapadla w zdrowa drzemke.
Wyszla Miecka, przyszla Bulka, wyszla Bulka, przyszla Miecka...
I jeszcze jedno ogloszenie parafialne.
Drzwi wejsciowe mi sie nie zamykaja, dzwonek do drzwi nie przestaje dzwonic, ale na lodowce zostalo jeszcze troche miejsca, wiec zupelnie sie nie martwie. Nawet wprost przeciwnie, bo znow pewna dobra wrozka, ktorej na sercu lezy zdrowie Kiruni, hojnie nas obdarowala. Nasza kochana Oreczka przeslala sliczna kartke z adnotacja, ze bezkoscielna (sama zauwazylam natentychmiast) ;)
Dla Kiruni dietowe suplementy na stawy i potasu nadmanganian (a ja przez cale zycie gadalam odwrotnie). ;)
Orka nie bylaby soba, gdyby przy okazji nie porozpieszczala troche nas, a w szczegolnosci mojego slubnego, ktory owielbia ponad wszystko:
Patrze ja dalej wglab przesylki, a tam... dekle do piwa (?) przewiazane na krzyz gumkami. Co tej Orce wpadlo do glowy?
Dopiero instrukcja obslugi na widokowce pozwolila mi poznac skarb, jaki byl miedzy tymi deklami zapakowany.
To trzy liscie koniczyny, dwa cztero i jeden pieciolistny. Ten ostatni przeznaczony jest dla naszego kochanego pechowca Kiry, zeby jej szczescie zaczelo dopisywac, dwa pozostale dla miaukotow, pewnie zeby sie w koncu zechcialy zaprzyjaznic.
Powiedzcie sami, czy ja nie jestem szczesciara? Moim szczesciem jestescie Wy wszyscy. Tyle przejawow ciepla i serdecznosci, co w ostatnim czasie, nie dostalam przez cale zycie.
Oreczko, cieplo nam wszystkim na sercu, dziekujemy najpiekniej jak umiemy.
Zatkało mnie na tyle dobra! No to idę spać, dobranoc :)
OdpowiedzUsuńA co ja mam powiedziec? Chodze taka zatkana od kilku dni. :)))
UsuńAha, i powiedz Miecce, że guuupia jest, bo mogłaby sobie fajnie z koleżanką pożyć. Może jej zagroź, że ją dziad zabierze, albo co...
UsuńPowiem jej, ze ja wysle do Polski i bedzie musiala chodzic do kosciola ;)
UsuńPewnie, ze masz szczescie ale ile my mamy szczescia, ze dzielisz sie z nami swoimi smutkami i szczesciem!! I jak tu nie kochac?
OdpowiedzUsuńZnow sie wzruszam... :)))
UsuńJesteś:)))
OdpowiedzUsuńBuła się też zestarzeje, a wtedy będą się obie miłować. Zobaczysz........
Nie w Bule lezy przyczyna, ona juz od dawna chce sie z Miecka zakolegowac. To ta stara szantrapa fochy stroi. :)))
UsuńFajne prezenty dostałaś - dobre człowieki są na swiecie - super :)
OdpowiedzUsuńNiektore czlowieki som dobre, a niektore to juz w ogole, ze ho ho.
UsuńI do nich nalezy Orka. :)))
Mnie też, choć bloga nie mam, zdarza się dostawać przesyłki od "dobrych człowieków" - w cudzysłowie, bo to cytat - poznanych w sieci, więc wiem, jakie to miłe. A jeszcze na dodatek taka niespodzianka specjalnie przygotowana!
OdpowiedzUsuńWszyscy mnie ostrzegali przed internetowymi znajomosciami, a to one okazaly sie najbardziej wartosciowe. Tu wlasnie znalazlam przyjaciol, takich nie z nazwy. :)))
UsuńJa myślę, że to nie koniec przesyłek i miejsce na Twojej lodówce wnet się zapełni :)
OdpowiedzUsuńKocyk na książkach mnie rozczulił - Królowa może sobie wygodnie siedzieć i dupki nie odgniatać na twardych książkach :)) Ale pyszczki mają wszystkie słodkie, szantrapy, czy nie ;))
Krolowa zupelnie zarzucila swoj koszyczek wyscielany futerkiem, odkad Bulka sie wprowadzila do domu i znalazla sobie bardziej niedostepne miejsce. Czemu wiec miala robic sobie nagniotki na tyleczku? :)))
UsuńNiech się zejdą te dwie łachudry w końcu! ;)
OdpowiedzUsuńA jak tam kwiatki i palisady? :)
Torcik wedlowski! Sto lat nie jadłam!
Alucha, wszyscy wokol mnie strasza, ze to moze lata potrwac, a moja wlasna corka, na przykladzie swoich kotow, twierdzi, ze zaprzyjaznienie moze tez w ogole nie nastapic.
UsuńPalisady spelniaja swoje zadanie., a torcik przeciez mozesz kupic i pochlonac. :)))
Extra prezenty :-)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z tymi tabletkami na stawy,
to też powinno jej pomóc.
Walka o tron trwa :-)))
Chociaż to nie jest wcale śmieszne,
bo człowiek by chciał mieć spokój...
Jasna8
Do starc dochodzi nadzwyczaj rzadko, raczej sie obchodza albo przeganiaja. Nawet nieczesto Miecka syczy na Bulke, bo ta ostatnia to juz w ogole, nawet nie wiem, czy umie syczec. Natomiast zdaza do celu sposobem, przegonila Miecke z jej kibelka w lazience i sama tam rzadzi. :))
UsuńMysle, ze nastapi taki dzien gdy to Bulka rabnie Miecke w nos i wtedy sie pogodza ;) Chyba...:)
OdpowiedzUsuńSzczesciara jestes jak najbardziej :) Z nas tez szczesciarze, bo mamy Ciebie :)
Pozdrowionka :)
W Bulce nie ma za grosz agresji, ona chyba nawet nie umie prychnac, ale i tak rzadzi w domu. Jak ona to robi?
UsuńBuziaki :***
Pięknie, miło
OdpowiedzUsuńglukozaminę i ja muszę sobie kupić
kiss
A tez kustykasz, jak Kirunia? ;)
Usuń:***
Ech tam, daj im czas... Mówiłam Ci że mojemu Tigusiowi zajęło cztery lata żeby na kolana człowiekowi dobrowolnie wejść? Cztery i pół właściwie. A z Miguśką po półtora roku też jeszcze się nie kochają, chociaż on ją łaskawie poliże po łepetynie od czasu do czasu, choć zawsze poprzedza to podgryzienie gardła. A potem rzyga bo się Migusiowych kłaków nażre...
OdpowiedzUsuńCzterolistna koniczyna to rozumiem, ale pięcio - Ty to szczęściara jesteś nad szczęściary, a jeszcze większ ta co to cudo znalazła :-)
Nie strasz mnie, Iwona! Wprawdzie Miecka to trudny egzemplarz i przez obecnosc Bulki cofnela mi sie w rozwoju i resocjalizacji, ale ile mozna czekac na cud? Ja jestem niecierpliwa :)))
UsuńTeraz to szczęście zapewnione :-))
OdpowiedzUsuńZwlaszcza Kiruni go potrzeba.... :)
UsuńŚwietne te Twoje zwierzaki:) A prezencik na pewno szczęście przyniesie:) uściski dla Wszystkich aga
OdpowiedzUsuńOby glownej adresatce przyniosl oczekiwane szczescie zdrowotne... :)))
Usuń...wiadomo Miećka i Buła to dwie baby więc drą koty, co do KIRY to kochaniutka jest i cały koszyk szczęśliwych koniczynek jej się należy...
OdpowiedzUsuńSzczesciara Orka, ze znalazla takie skarby, a my szczesciary, ze sie z nami podzielila. :)))
UsuńTylu przyjaciół można znaleźć nie szukając. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! :)
Usuńdaktyle do piwa - ciekawe...
OdpowiedzUsuńDekle nie daktyle :)))
UsuńEch te kocie baby to prawie jak człowieki czasami się zachowuja .... :-)
OdpowiedzUsuńMiecka to juz szczegolny egzemplarz kociej baby. :))
UsuńŻeby się wpisać gdziekolwiek to piszę wyraz"próba"później się loguję i wpisu niet to znaczy,że tera to spoko mogę pisać bo już jestem na danym blogu:)
OdpowiedzUsuńJa czekałam...10 lat aby zobaczyć jak moja Panda nie szczeka na inne psy,że o sukach nie wspomnę-ma parę takich,że pewnikiem futro by fruwało po parku gdyby nie smycz-ponć pies jest podobny do właściciela:)))
Jak Kira z łykaniem prochów?Panda ma zawijane w mięsko ale przy podawaniu glukozaminy to by mnie do ruiny doprowadziło.Mówię:Myszko a teraz pora na witaminkę.Myszka poprawia swoją leżącą pozycję na:łeb między przednie łapy,dociśnięty mocno do podłogi-może sąsiad z dołu mnie uratuje-buziunki jej w żaden sposób nie otworzysz-szczękościsk całkowity-biorę tabletkę w palce,podnoszę fanflona i po zębach posuwam na koniec jej szczęki,następnie szukam tam szpary przez którą wciskam tabletkę,trzymam za buziunkę tak długo aż nie zacznie przełykać a i tak czasami znajduję tabletkę na dywanie.:)))
Wyszedł Ci całkiem nie kiepski komiks z...Kirą w roli głównej-to się nazywa zdrowe podejście do otaczającej rzeczywistości:)))
Komiks to bedzie jutro z Kira i Bulka w rolach glownych. :)))
UsuńJesli zas chodzi o przyjmowanie lekow, to nie powiem, Kira nie jest zachwycona, ale pozwala sobie otworzyc paszcze (choc niechetnie), a ja wsuwam tabletke w takie miejsce, ze juz wypluc nie moze. Idzie nam to bardzo sprawnie.
Na zadne psy nie szczeka, przyjazni sie z calym osiedlem i okolicami, wszyscy ja znaja i lubia. To wyjatkowa psica, lagodna i zgodna, najukochansza na swiecie. Posluszna, ze nawet smyczy nie potrzeba. :)))
Też kiedyś miałam takiego piesa.Cocker spaniel,czarny,wabił się Dino.Widać,trzeba przejść przez różne...psie charaktery:)
OdpowiedzUsuńDobrej nocki:)
Kira jest najmadrzejszym i najposluszniejszym psem z moich dotychczasowych.
UsuńI najukochanszym.
I w ogole! :)))
Dobranocka :**
bo ma w sobie coś z TTB i molosów:) to jak widać wspaniałe połączenie:)
UsuńA Ty swoje... :)))
UsuńSpóźniłam się, o klaskaniu nie wspomnę :)))
OdpowiedzUsuńMnie się przypomina inny dowcip:
Nocą płynie sobie po morzu szwedzka łódź i nagle z przodu widzi światło. Wysyła wiadomość: jesteście na naszym kursie, prosimy o zmianę kierunku. Otrzymują odpowiedź: to wy powinniście zmienić wasz kurs. Łódź nieustępliwie: my nie ustąpimy, my jesteśmy statkiem wojennym, ostatni raz uprzedzamy - zejdźcie z naszego kursu. Ostatnia odpowiedź od widzianych świateł: to niemożliwe, my jesteśmy latarnią morską.
Oklaski dla ... Miećki :)
Miecka bardzo dziekuje :)))
UsuńMiło jest doznać tylu podarunków i przede wszystkim uwagi od osób naprawdę życzliwych.
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają te kocie przechadzki :))) Dziś moja Mozarta chciała się pobawić z piesiem, ale się nie dał skusić, pozostał niewzruszony, więc sobie poszła.
Bula lepiej dogaduje sie z Kira niz z Miecka. :)))
Usuń