piątek, 12 września 2014

Dzik jest dziki, a daniel nie.

Zajrzalam specjalnie w czelusci bloga, zeby sobie przypomniec, kiedy to ostatnio bylismy u zwierzatek. Rany! To juz bez mala dwa lata, a mnie sie ta wycieczka jawila tak niedawno. Czas byl najwyzszy ponowic wyprawe i zobaczyc, co tam sie u naszych znajomych dzieje.
Pogoda w niedziele byla wyjatkowo niesprzyjajaca, mglisto, wilgotno i bezslonecznie, a w lesie dodatkowo blotnisto. Ludzi jak na lekarstwo, wiec bez problemu znalezlismy miejsce do zaparkowania.
Dzikie dziki apatycznie grzebaly ryjkami w blotnistej brei albo w niej zagrzebane, odpoczywaly.









Kozly danieli, jak zawsze samotnie i pojedynczo, odpoczywaly pod drzewami.






Za to samic bylo mniej niz zwykle, ale trzymaly sie w stadku.








Slonca nie bylo, wiec niektore pajeczyny nie zdazyly od rana wyschnac i skrzyly sie kropelkami rosy.




Czy jest sloneczna pogoda, czy nie, kun musi wyjsc na spacer i rozprostowac kosci.




Kirunie wzielismy tym razem ze soba, bo odcinek do przejscia byl niewielki, a nie chcielismy znow jej pozbawiac radosci spacerowania. Zobaczcie jednak sami, jak ona chodzi, leb spuszczony, kark zgiety i najczesciej na trzech lapkach. Widac, ze ja boli. W poniedzialek zrobilismy dla niej termin operacji na przyszly wtorek, 16 wrzesnia. W piatek przyjezdza tato ze wsparciem od Was, wiec akurat dobrze wszystko pasuje.



Robilismy tez przerwy i postoje, zeby Kirunia mogla troche posiedziec i odpoczac.


Po tych wszystkich operacjach i oszczedzaniu lapek, psina w ogole nie ma kondycji, troche pochodzi i zaraz ma jezor do ziemi. Mam nadzieje, ze ten zabieg cos zmieni i bedzie mogla chodzic normalnie, a co najmniej bez bolu.

Kochani, znikam do poniedzialku. Mamy przez weekend waznego goscia, wiec nie bede miala czasu na internet. Moze uda mi sie zajrzec, ale na pewno nie komentowac.
Trzymajcie sie i przyjemnego weekendu!




 




32 komentarze:

  1. Ta operacja to już za kilka dni...hehhh... oby skończyły się problemy suni i ob mogła cieszyć się pełnią szczęścia... Fotki pajęczyn rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kirunia pieknie wyszła na ostatnim zdjęciu :)
    Trzymam kciuki - będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kciuki za operację !
    Wygląda dobrze...na szczęście :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymaj i Ty się kochana Aniu! Miłego weekendu życzę i moc całusów przesyłam oraz głasków dla Kiruni!***

    OdpowiedzUsuń
  5. biedulka :(((
    a Ty baw się dobrze... naśmiej się na zapas i zbieraj siłę na emocje operacyjne... moc wysyłam!
    i buziaki :) :**********

    OdpowiedzUsuń
  6. Udanego weekendu, Panterko :*******

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne zwierzaki, szczególnie rogacze podobają mi się.
    Kirunia mimo, że cierpi uśmiechnęła się do flesza czyli do nas... czyli do mnie też:) Słonecznego i miłego weekendu, Aniu.
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na dobre wieści o Kiruni Oby wszystko się udało i gość był przyjęty po królewsku.Wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedna Kirunia! Będę o niej myśleć i trzymać kciuki. Buziaki.********

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne zdjęcia, nie mogę się napatrzeć.
    Trzymam kciuki za powodzenie operacji i czekam wyłącznie na dobre wieści.

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymam kciuki za operację kocham strasznie psy.Buziaki dla was miłego piątku,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kirunia... miejcie piękny weekend

    OdpowiedzUsuń
  13. Buziaki! 3 maj się i Kiruszka też!
    P.S.
    Te chłopy daniele to niezłe byki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Co tam dziki i inne źwierzaki!Grunt,że w końcu pokazałaś Kirę,że nie przypomnę o innych Twoich Kotach!:)
    Wszystkiego zdrowego dla Was dwóch...i reszty też.
    Miejcie się dobrze:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Trzymam kciuki za psiuńkę, biedactwo.
    Czy to człowiecza czy zwierzęca starość jest do kitu!

    My też byliśmy w takich miejscu gdzie są dziki i rogate,ale niestety,nie zobaczyliśmy ani jednego zwierzaka!

    OdpowiedzUsuń
  16. Biedna Kirunia, oby ta operacja coś pomogła...
    A ja też była wczoraj w takim magicznym miejscu, ale fotek ja ci nie nacykała, bo jedno ręko niewygodnie... Za to co się naoglądała...
    Do poniedziałku Aniu, czym sie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawe miejsce gdzie dziki sobie wylegują się w błotku,a daniele biegają stadami:)))
    Biedna Kirunia,uśmiecha się mordką,ale oczy są smutne,oby wszystko się udało i zdrowie dla niej powróciło.

    OdpowiedzUsuń
  18. Widać, że zmachała się bidula.....

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajna wycieczka - te daniele śliczne. Spokjonego weekendu i miłych wspomnień.

    OdpowiedzUsuń
  20. Odpowiedzi
    1. Ma naderwane wiezadlo krzyzowe w kolanie, musi zostac zoperowana.

      Usuń
  21. ...fajna wycieczka, w błocie to i ja bym się potapłał... :))

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja tez bym sie potaplala w blocie jak ten dzik ;)
    Ale musze trzymac szyk, listonosz mnie musi piekna zobaczyc ;)
    Buziak :)*** Na @ masz reszte buziakow ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dobrej niedzieli Panterko. Kciuki za Kirę... Wygląda smętnie...

    OdpowiedzUsuń
  24. Rany... aż żal patrzeć na Kirunię :((((((((((

    OdpowiedzUsuń
  25. Brakuje mi lasu. Brakuje mi widoku saren. Nie czytałam komentarzy. Zapytam-czy Kira ma przebadane serce? Bo po tych zabiegach powodem zmęczenia może być słabe serce.
    I Tobie i psince życzę dobrej kondycji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To raczej kwestia braku ruchu od grudnia, dwoch operacji i nadchodzacej trzeciej, kulawych lapek. Czyli slowem - braku kondycji i wieku tez.

      Usuń
  26. Fantastyczne miejsce, zwierzątka wyglądają na zadowolone i nam sprawiają radość przez swoją bliskość :-)

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.