poniedziałek, 6 października 2014

Jeszcze jedno.


Od kiedy jestem w Getyndze, wiem, ze w poblizu mamy trzecie male jeziorko, ale nigdy jakos tam nie dotarlam. Maz mi je obrzydzal, ze woda brudna, ze nieciekawie, wiec mu uwierzylam i nie naciskalam. Tak przemijaly lata, az wreszcie postanowilam wykorzystac przepiekna letnia pogode podczas dlugiego weekendu i w sobote zapakowalismy Kire i pojechalismy zobaczyc owo jeziorko, ktore nosi skomplikowana nazwe Weendebach-Staubecken (Weende to dzielnica Getyngi, ale i nazwa strumyka - Bach, Stau to korek na drodze, ale i zapora, Becken to basen, miednica) czyli krotko mowiac: jeziorko powstale przez tame na strumyku Weende.
Jak widac na zalaczonej mapce, jeziorko lezy na poludniowy-wschod od Kiessee i Baggersee, o ktorych juz pisalam, i jest od nich mniejsze.
Moglabym tego mojego meza zamordowac, ze przez tyle lat nie dane mi bylo obejrzec tego cudenka. Nie tylko okolica jest przepiekna, ale i samo jeziorko naprawde urocze. Zapewne latem nie ma gdzie palca wetknac, ale o tej porze roku ilosc ludzi byla do zaakceptowania. I wiecie co, dziewczyny? Pelno tam bylo nagusow pci meskiej, siedzieli, lezeli i niczym sie nie przejmowali, a ja sie nawet pogapic nie moglam, bo przeciez bylam w towarzystwie meza.
Sam zbiornik wodny lezy w dole i trzeba kawalek do niego dojsc od miejsca parkingowego, na ktorym stalo sporo samochodow. Ciekawe, jak latem sie wszyscy mieszcza?



Pagorkowaty teren, lazurowe niebo bez jednej chmurki, temperatura powyzej 20°, lekko przebarwiajace sie drzewa i zarosla - tak pieknego dnia dawno nie przezylam, chcialo mi sie krzyczec z radosci. Wreszcie dostrzeglismy wode, a dokola ladnie zagospodarowany teren, czysciutko i zachecajaco. Woda byla rzeczywiscie niezbyt klarowna, mniej wiecej taka sama jak na Kiessee.



Postanowilismy obejsc jeziorko dokola. Kirunia musiala dreptac z nami powoli na smyczy, z czego wcale nie byla zadowolona i tesknie spogladala na wode.



Przeszlismy mostkiem nad strumykiem, malym i nieciekawym, za to widoki z drugiej strony jeziorka byly jeszcze lepsze.



Wokol jeziorka prowadzi asfaltowa sciezka, idealna sprawa dla pieszych i rowerzystow.



Ktos nawet rozbil namiot w krzaczorach i se kempingowal.



Niebo bylo zupelnie nietypowe dla tej pory roku, intensywnie niebieskie, jak latem.
Nagle ktos przeploszyl koczujace w krzakach gesi, ktore z zajadlym geganiem wzniosly sie w powietrze...


... gdzie tworzyly charakterystyczne klucze i krazyly nad polami i jeziorkiem.




Od czasu do czasu towarzyszyly im lsniace w sloncu odrzutowce.


Wszystko bylo tak urokliwe, ze nie moglam przestac focic.



W koncu przysiedlismy na lawce, zeby nasycic sie widokiem i zeby Kirunia mogla odpoczac.



Jeszcze przewaza zielen, ale spomiedzy wygladaja juz jesiennie przebarwione listki.


- Kirunia, zadowolona jestes ze spaceru?
- Pewnie... gdyby nie ta smycz...


Zaczelismy sie zbierac do powrotu. Masa ludzi grillowala na specjalnie przygotowanych stolach. Jeszcze ostatni rzut oka z parkingu na kolujace nad drzewami gesi i odjazd.





Jak widzicie, jezdnia jest polatana, pisalam o tym w zwiazku ze swietem zjednoczenia. Gminy nie stac na nowy asfalt, ale chociaz dziur nie ma.
W poscie o wiezy Bismarcka pisalam, ze widac ja dosc dobrze z wielu punktow miasta. Oto dowod:

Kolejny dzien przyjemnie i aktywnie spedzilam na memlonie natury.W niedziele natomiast wpadla corka z Placzkiem i razem wybralysmy sie na krotki spacer. Pogoda na dlugi weekend dopisala jak na zamowienie. Teraz niech sie pogarsza, wedlug wlasnego uznania albo niech zostanie taka przyjazna, mnie tam wszystko jedno, i tak musze pracowac.








56 komentarzy:

  1. Patrzę na uśmiechnięty pyszczek Kiry i zastanawiam sie kiedy to Rodo mnie odwiedzi, stęskniłam sie za nim. dawno nie było go...
    Pięknie wychodzą foty tak profesjonalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcialabym, zeby byly bardziej profesjonalne, ale jeszcze dlugo musze nad soba pracowac, zeby to osiagnac... Ale dziekuje, fajnie, ze Ci sie podobaja.:)))

      Usuń
  2. dobry aparat, to i klucz gęsi widać dobrze. mnie uciekają z obiektywu...rzeczywiście fajna wycieczka:) i kira zadowolona...prawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lataly nisko nad glowa, to i w aparat sie zalapaly... ;)
      Kirunia potrzebuje treningu, bo z kondycja bardzo kiepsko...

      Usuń
  3. Kira najładniejsza i jej uśmiechnięta mordeczka:)
    A ja właśnie usłyszałam w wiadomościach,że odeszła Anna Przybylska-35 lat,rak trzustki.Bardzo mi się podobała jako kobieta.Kiepska wiadomość od rana...
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja ja lubilam z calkiem innych powodow, nie poszla bowiem, jak wielu innych artystow, koniunkturalnie prosto w tylek kleru, ale pozostala wierna swoim antyklerykalnym pogladom i smialo walila miedzy oczy, co o tym mysli. Szkoda takich ludzi. Pazura i jemu podobne szmaty trzymaja sie zdrowo. :(
      Milego, Oreczko :***

      Usuń
  4. Masz dużo pięknych miejsc wokół siebie a Kirunia pięknie wygląda i jaka uśmiechnięta :)
    Żal Anny Przybylskiej - dowiedziałam się o tym wczoraj w Szkle Kontaktowym:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama dopiero teraz odkrywam pewne zakatki, ktorych nie mialam okazji nigdy wczesniej poznac. Nowy aparat motywuje mnie do focenia, a przeciez nie mozna wciaz focic tego samego. :)))

      Usuń
  5. Piękny spacer. Kira dała radę? I nie kuleje WCALE?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanus, kiedy Kira idzie wolno na smyczy, co jest zalecone przez wetke, a co jej wcale sie nie podoba, to nie kuleje. Kiedy jednak tylko przyspieszy kroku, od razu kurczy operowana lapke i leci na trzech. Musimy wiec dalej ograniczac jej tempo spaceru, zeby cwiczyla te lapke i caly czas na niej stawala. Wczesniej nawet powoli szla na trzech, wiec jest poprawa, ale to dlugi proces. :)

      Usuń
  6. Fajne widoki i pogoda jaka! A małż sie mylił, jeziorko urokliwe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Slubny byl tam raz latem, kiedy byl tlok, a drzewa jeszcze nie urosly. Woda jak byla brudna, tak jest nadal, ale zrobili kapielisko, wiec chyba nie jest niebezpieczna dla zdrowia. :))

      Usuń
  7. He, he! To już wiadomo, dlaczego mąż Ci obrzydzał to jeziorko; przez tych facetów w strojach (jeśli dobrze zrozumiałam) adamowych!
    Zdjęcia piękne, zarówno te, jak i te z poprzedniego posta; wspaniała architektura, aż Ci zazdroszczę, choć mamy u nas kilka (zaledwie!) takich perełek.
    No i gratuluję udanej naprawy pralki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, nawet mi specjalnie oczu nie zaslanial, zreszta on jest ladniejszy od nich wszystkich i ma na pewno lepsza figure. :)))
      Pralka lata jak nowka niesmigana! :)))

      Usuń
  8. Och jak zazdroszcze tego nieba niebieskiego, tego slonca zlociutkiego, tych drzew kolorowych... U mnie bryndza z pogodą, a jaka pogoda taki nastroj. Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki klimat na tych wyspach, ale podobno doskonale wplywa na cere, wiec spaceruj w tej wilgoci. :)))

      Usuń
  9. Pieknie tam Panterko, naprawde :) I nie morduj meza ;)
    Buziak :)***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co mam mordowac, wystarczy, ze pogderam, a to gorsze od smierci :))))

      Usuń
  10. ...pikne miejsce jak nie wim co, a meżu pewnie nie kciał żebyś nagusów oglądała. Zazdrośnik jeden :)) Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiem, czy kiedy on tam byl, juz nagusy lataly ze swinstwem na wierzchu, czy dopiero teraz wybrali sobie okolice jeziorka na swoje FKK (Freie Körperkultur). :)))

      Usuń
  11. piękne jeziorko... a mina Kiry - bezcenna ;)))) na nagusów mogłaś się napatrzeć a potem powiedzieć mężowi że on i tak jest najlepszy ... może wtedy nigdy więcej nie kryłby z zazdrości takich pieknych miejsc ;)))))
    :*****

    OdpowiedzUsuń
  12. Gęsi zajebiaszcze!!!
    Nazwa jeziorka niby skomplikowana, ale jednak nie aż tak jak der Donaudampfschiffachrtsgesellschaftskapitänswitwenrenteutenauszahlungstag :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak wszyscy powszechnie nazywaja je Bremke, a to wlasciwie nazwa sasiedniej wsi. :)
      To slowo jest prawie nie do przeczytania :(((

      Usuń
    2. Podobno najdłuższe w języku niemieckim. Nie wiem, czy jeszcze aktualne :)

      Usuń
    3. Grund­stücks­ver­kehrs­ge­neh­mi­gungs­zu­stän­dig­keits­über­tra­gungs­ver­ord­nung
      Rind­fleisch­eti­ket­tie­rungs­über­wa­chungs­auf­ga­ben­über­tra­gungs­ge­setz

      TO SA TERAZ NAJDLUZSZE SLOWA. :)))))

      Usuń
  13. A my byliśmy nad morzem tuż przy granicy z Rosją i też mieliśmy cudowną letnią pogodę jak w Lipcu. Nawet buty niosłam i po wodzie szłam Lora by z wody nie wychodziła najchętniej. :)) Kotkowi morze dupkę zmoczyło ale się nie pogniewał gapił się na ptaki. :)) Było cudownie taką jesień lubię kocham i już. :)
    Wasz spacer piękny i widoki cudowne szkoda że w pobliżu Łodzi nie ma takich cudowności. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A las lagiewnicki? A stawy Stefandkiego? A staw w parku Poniatowskiego? Jest bardzo duzo ciekawych miejsc i terenow spacerowych.
      Ale ze kotek pojechal na spacer nad morze i sie jeszcze moczyl... no no!






      Usuń
  14. Faktycznie piękny i jakże urokliwy zakątek. Chętnie sama bym sie przeszła.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kira daje radę spacerować, to miło :) no i jeziorko piękne, zadbane, czego chcieć więcej :) szczególnie w upalne dni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kirunia powolutku daje rade chodzic na czterech, ale nadal trzeba zachowac ostroznosc, zeby sobie krzywdy nie zrobila. :***

      Usuń
  16. No z gdzie najbardziej skandaliczne zdjecie? Chociaż z oddali mogłaś pstryknąć, tak żeby świństwa na wierzchu nie było widać. :)

    Super że Kirunia chociaż powoli ale była z wami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Qrna, no nie wypadalo mi przy mezu wlasnym takich brewerii wyprawiac i swinstwa fotografowac, a sama przeciez tam nie pojade, bo strach. Kiedy mnie odwiedzisz, to Cie tam zabiore ;)

      Usuń
    2. A miałaś szansę się stoczyć...

      Usuń
    3. Z mezem bylam! Juz on by mnie "stoczyl". :)))

      Usuń
    4. Tak czy siak stoczona byś była! Taka okazja!

      Usuń
    5. Cho no do Kurnika, doczekałaś się.

      Usuń
  17. No właśnie, chociaż z oddali mogłaś fotkę zrobić ;)) I nawet kącikiem malutkim oka nie zerknęłaś na tych ze świństwem na wierzchu? ;)
    A widoczki bardzo ładne, no i najważniejsze, że Kirunia powoli spacerków sie doczekuje :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty bys zerkala, kiedy jednoczesnie Twoj maz zerkalby na Ciebie? Naprawde nie moglam tego dla Was zrobic i swinstwa sfocic. :))))

      Usuń
    2. Byłoby ciężko, tak więc rozumiem i pretensji nie mam ;) Ale szansa na stoczenie sie faktycznie była :))

      Usuń
  18. Piękne widoki. Odnośnie świństwa to u nas też jest plaża naturystów nad jeziorem.drzewiej tam bywałam ;) Odnośnie PNN odpisałam Ci już u mnie.Ale a propos sikania Buły bo wtedy nie udało mi się napisać,miałam się pochwalić że mój Baziu już przestał znaczyć po pierwszym miesiącu pobytu Młodych a tu wczoraj niespodzianka oblał plecak który zabieram na zakupy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie wiem, czy to plaza dla naturystow, czy oni tak tylko gwoli pofolgowania swoim ekshibicjonistycznym zboczeniom, w koncu byl pazdziernik!
      Bylam dzisiaj z Bulka u weta, jest zdrowa, wiec to raczej kwestia zaklocen behawioralnych.

      Usuń
  19. Ale Kirunia zadowolona. Ona wszystko rozumie:) A męża rozumiem , co miał Cię namawiać żebyś oglądała takie tam czyjeś:)))))
    I wiesz co Aniu? niby nie jestem ciekawska ale szukałam zdjęcia z klejnotami:)))) I nie ma
    Pieknie tam i śliczne fotki:) buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba sie dla Was poswiece i pojade tam znowu, zeby pofocic klejnoty i swinstwa. :)))

      Usuń
  20. Piękne miejsce:) Gratuluję ptasich kluczy:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Urocze jest to jeziorko, zdjęcia na których w tle widać jesienne drzewa w sam raz na tapetę :-)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.