Auto to ja mam do jezdzenia, a nie do chuchania na nie, pucowania i przygladania mu sie. W srodku mam wprawdzie porzadek, po podlodze nie walaja sie opakowania i inne smieci, ale tez nie przesadzam z odkurzaniem. Widomym znakiem, ze cos jest nie halo, sa zamglone od srodka szyby. Nie od pary wodnej, ale od wszystkiego, co sie na nich podczas jazdy i ogrzewania osadza. Kiedy slonce stoi nisko na niebie, zdarza sie, ze malo co widze przez te zamglone szyby. A kiedy promienie padaja na zakurzona tablice rozdzielcza, niespecjalnie dostrzegam, co pokazuja przyrzady pomiarowe. No i sprawa psa oraz kudlow jego. Mamy wprawdzie z tylu miedzy siedzeniami specjalna brezentowa plandeke, ale i tak klaki wszedzie fruwaja i wbijaja sie w siedzenia i tapicerke drzwi.
Dawno nie jezdzilam tak brudnym pojazdem, oj dawno. W koncu mnie to rozsierdzilo do tego stopnia, ze po pracy pojechalam na myjnie, zeby przygotowac auto przedzimowo, dopoki trwaja jeszcze dodatnie temperatury. Nadejda mrozy, nie zaryzykuje mycia, bo mi drzwi przymarzna i nie dostane sie do srodka.
Mam taka stala myjnie, gdzie nie musze wysiadac z samochodu, wylaczam silnik, daje na luz i autko samo jedzie popychane jakas magiczna sila.
|
Szczotki boczne |
|
Szczotki gorne |
|
Plukanie |
|
Przede mna samochod |
|
Za mna nastepny (schowany pod szczotka) |
|
"Tu auto bedzie suszone, prosze nie hamowac" |
|
Tu juz mnie wypycha na zewnatrz, mozna wlaczyc silnik i jazda! |
Po przyjezdzie do domu zajelam sie wnetrzem, wypucowalam zamglone szyby, armature, wypralam brezent Kiry, wycieraczki pod stopy, a pozniej pognalam meza, zeby dokonal reszty odkurzaczem i palcyma wyskubal wbite w welur siedzen pojedyncze klaczki.
No co ja Wam bede duzo mowic, lubie kiedy autko jest takie czyste. Bardzo lubie!
Przypominam o glosowaniu TUTAJ.
Ja jeszcze nie miałam okazji tak swojego maleństwa myć, zawsze biore zmiotkę i gąbkę w rękę, wiadro wody i jadę z tym koksem :-)
OdpowiedzUsuńU nas samodzielne mycie jest zabronione, bo zanieczyszczenie srodowiska i te rzeczy. Kary sa tak surowe, ze sie nie oplaca.
Usuńi ja lubię czyste autko... a jeszcze w dodatku jeśli automat mi je umyje to już pełnia szczęścia ;)
OdpowiedzUsuńBuziole :****
Srodek trzeba niestety pucowac recznie, tam zadna myjka nie wlezie. A nie stac mnie na oddanie auta do gruntownego czyszczenia przez umyslnych. ;)))
UsuńDobrego dnia, Emko :***
Ale z Ciebie czyścioszka :)
OdpowiedzUsuńMiłego Dnia :)
Gdybys widziala nasze auto przed zabiegami, zmienilabys zdanie :)))
UsuńKażdy lubi jak jest czysto, tylko to sprzątanie :-)))
OdpowiedzUsuńMnie się też nie chce, ale mam syna , który jest orządnicki
i u niego zawsze czysto i porządek.
Wszędzie...
Nie wiem jak on to robi nie wiem :-)))
Kiedys bylam taka pedantka, ze glowa mala, ale mi przeszlo, bo sa w zyciu wazniejsze rzeczy, a mieszkanie mam do mieszkania, jak sama nazwa wskazuje, a nie na wystawe. Samochod zas ma mi sluzyc, a nie zdobic. :)))
UsuńNasze auto zazwyczaj jest brudne, ale na co mozna liczyc jak ono na co dzien slyzy jako ciezarowka. Teraz to pewnie przed swietami bedzie myte. Tutaj jeszcze mozna myc auto samemu, ale mysle ze teraz zima to slubny na myjnie pojedzie. A w srodku to roznie to bywa, chociaz zazwyczaj robi to sam, ale jak ostatnio zlecil to "fachowcom" to potem stwierdzil ze szkoda bylo tej kasy na tych paprokow.
OdpowiedzUsuńHorrory przeczytalam, ale nie mam glowy do glosowania, tym bardziej ze wczoraj zostalam w nia mocno walnieta i jeszcze dlugo echo tego uderzenia bedzie sie odzywac.
W sensie doslownym walnieta, czy to przenosnia poetycka?
UsuńNaszym autem tez przewozimy, co sie da, ale i tak najbardziej brudzi Kira. :)))
To walniecie, to w przenosni, napisano do mnie pewiem tekst, na ktory mozna odpowiedziec piosenka Niemena Dziwny jest ten swiat.
UsuńCo do auta, to nie jest to tylko przewozenie jakichs roznych rzeczy, bo moj slubny pracuje w budowlance (remonty, kafelki, duperwlki ... tudziez drabiny jakies itp, itd) wiec potrzebny sprzet i materialy przewozi.
AAAAA!! Jaka fajna relacja :)) Uwielbiam takie. :) Moje niemyte z rok, hehe :)) Na jasnym nie widać. :)
OdpowiedzUsuńJa tam przesadnie nie dbam o auto, ostatnio tez cos z rok temu bylam na myjni. Od czasu do czasu deszcz zmywa najwiekszy brud, czesciej tylko myje szyby, zeby widziec. :)))
UsuńZe dwa lata naszego auta nie mylismy. Tylko szyby sie czasem szmatką przetrze i szlus! Tutaj sa tak błotniste drogi, że czyszczenie samochodu nie ma sensu. Brud sam w końcu opadnie, okapie, wiatr go zwieje...Albo my skończymy w rowie!:-))
OdpowiedzUsuńAneczko droga!Całusy zasyłam o poranku!:-))***
A od czego mamy deszcz? On zmywa najwiekszy brud, a na bezdroza czysty samochod to nonsens. Ja tam musze, bom miastowa. ;)
UsuńBuzinki :***
Ja też mam magiczną myjnię - męża z gąbka i waż ogrodowy bądź konewka jesienią.
OdpowiedzUsuńO ile wiem, w Polsce tez juz nie wolno myc samemu, bo cala ta chemia splywa do gruntu i zatruwa. Tu sa spore kary za taka samowole. A myjnie sa przystosowane i chyba maja wlasne oczyszczalnie, tak mi sie wydaje. :)))
UsuńLubię czysty samochód ale moje leśne drogi nie pozwalają na utrzymanie go w czystości..Wstyd mi czasami jak jadę na zakupy ale to samochód terenowy.Teraz stoi jak ta sierota na podwórku i kaczki zrobiły sobie przystanek w porannych lotach. i punkt obserwacyjny.Wyglada strasznie.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńW miescie to jeszcze wiekszy wstyd jezdzis takim brudasem, nawet nie mam wymowki, ze to terenowka. :)))
UsuńMilego, Halinko :***
Coś mi przypomniałaś :))
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś sąsiada, który pucował swoje autko w środku regularnie raz w tygodniu na trawniku przed blokiem. Na myjnię też oczywiście jeździł. Po rozkładanych na trawie do suszenia różnych rzeczach i kolejności umieszczania ich później w samochodzie zauważyłam kiedyś, że pod wycieraczkami miał przycięte kawałki wykładziny podłogowej (na tej wykładzinie samochodowej oczywiście), a na wycieraczkach jeszcze folię. Następnie po wylizaniu niemal swojego "tikusia" szedł na przystanek i gdzieś coś załatwić jeździł autobusem miejskim, bo "w deszcz samochód się niszczy."
Pewnie w niedziele szpanuje dojezdzajac do kosciolka. Sa tacy, ze tylko pucuja i sprzataja, a nie jezdza. Dla mnie auto ma byc do uzytku, a nie jako eksponat muzealny.
UsuńA propos folii, kiedys poszlam z kolezanka do jej ciotki, a tam folia na dywanach, na kanapach. Brakowalo jej na scianie. :)))
Panterko, piekny kapelusz wozi sie z Toba w autku :)
OdpowiedzUsuńAno jezdzi, bardziej dla ozdoby i podkreslenia, ze to damski samochod. Ciekawe, co ludzie mysla, kiedy widza w nim tylko mojego slubnego. :)))
UsuńTy masz auto do jeżdżenia a ja do... pchania.. ale przynajmniej zrobiłem się dzięki niemu religijny: proszę Panie obym tylko dojechał pod dom i nie rozkraczył się tym panzerem na środku skrzyżowania :)
OdpowiedzUsuńPrzeżyłam nie jedno auto do pchania. Samodzielnego. Kiedyś poprosiłam o pomoc dwóch młodych mężczyzn ale odmówili. Ile się napchałam samodzielnie samochodu to lepiej nie mówić. Na teraz nie muszę na szczęście bo i wiek starszy i siły jakby mniej. Pozdrawiam :)
UsuńA nie, moj maz bardzo dba o wszystko, pilnuje terminow wymiany oleju i filtrow. Nie moglabym jezdzic niesprawnym samochodem, musze miec pewnosc, ze dojade.
UsuńAle kiedys zostalam stac na srodku skrzyzowania, kiedy Scorpio (tylny naped) slizgal mi sie na lodzie. Dokola stali inni i nie mogli przejechac, bo blokowalam droge. Wysiedli wiec, popchneli mnie na pobocze i pojechali. Ja bym w zyciu tego czolgu sama nie ruszyla. :)))
Ja też lubię czyste auto. Przyjemniej się jeździ:)))
OdpowiedzUsuńJa mam stale dylematy, co wole: czyste auto, czy wlasne lenistwo. Raz zwycieza jedno, raz drugie. :)))
UsuńMój to tylko oczyszczam z ptasich gówien, bo jak taka mewa narobi to jakby farbą kto pochlastał, na czarnym to dopiero widać! A na myjnię raz na rok. Ostatnio myłam go... w marcu będzie. Mam taką fajną myjnię niedaleko, ciśnieniową. Podjeżdża się, pan zlewa samochód jakąś pianą, chwilę czeka, potem dokładnie płucze i woskuje. Się samo wysuszy :-) Efekt lepszy niż na tej myjni ze szczotami, kółeczka błyszczą jak diamenty. Muszę jechać w tym tygodniu, już koniecznie muszę...
OdpowiedzUsuńJa lubie te myjnie, bo nie musze wysiadac, a gdzie indziej trzeba ruszyc tylek. Tez juz mam auteczko wywoskowane i zabezpieczone podwozie na zime. Pewnie nastepnym razem bedzie na wiosne. :)))
UsuńNo to ja mam super. W pracy mamy myjnię. Dodam, ze bezdotykową. Podjeżdżam, oddaję kluczyki i udaję się na zakupy. Wracam, odbieram kluczyki i odjeżdżam :)
OdpowiedzUsuńTylko w środku muszę sama. Ale przecież nie codziennie :)
U nas jest jedna taka, gdzie robia wszystko, nawet silnik myja, ale to kosztuje krocie, wiec wole jednak sama dlubac w srodku. Mamy 25-metrowy przedluzacz, to wystarcza na odkurzanie z domu. Zreszta te przemyslowe odkurzacze na myjni nie daja rady w waskich szczelinach, a tam najwiecej gromadzi sie paprochow. :)))
UsuńFajny kapelutek...
OdpowiedzUsuńOzdobny, jak i maskotka obok. :)
UsuńNigdy w takiej myjni nie byłam, to musi być ciekawe uczucie, jak się siedzi w środku, a dookoła woda chlusta i szczoty pracują ;)
OdpowiedzUsuńRzadko myję swój samochód, stoi na dworze, to go czasem deszcze umyje ;)
Ale Twój teraz niczym nówka błyszczy :))
O malo co, a mozny by sie pomylic i wziac go za nowke, choc jest juz pelnoletni. :)))
UsuńJa ostatnio ograniczam się do wyrzucania zawartości wycieraczek podłogowych....
OdpowiedzUsuńTroche błotka, patyczki od lizaków, papierki po mambie.
A kiedys było tak słodko... psy, psie futro, ślina, raz rzygi Rudej po padlinie, słoma dla kur...Ech ;)
Przy psach i dzieciach nie mozna miec czystego auta. W srodku, bo na zewnatrz moze blyszczec.
UsuńAle chyba nie na Twoich bezdrozach... ;))
U nas takie myjnie samoobslugowe sa prawie na kazdej stacji benzynowej i czesto z nich korzystam. Jak jestem wewnatrz to zdarza sie, ze zamykam oczy kiedy te szczoty szoruja mi szyby. Czuje sie jak w zamknietej klatce i przypominaja mi sie wszystkie horrory ktore widzialam.
OdpowiedzUsuńKapelusik pikny:)
U nas sa rozne myjnie. Na jednych mozesz sama myc szlauchem pod cisnieniem, w innych wprowadzasz auto tylko na prowadnice, a sama czekasz na zewnatrz, albo tak jak powyzej - siedzisz w srodku. Mnie osobiscie ta najlepiej odpowiada.
UsuńKapelutek nieco na mnie przymaly, wiec sluzy za ozdobke. :)))
Oj przydałoby się i mojemu autku takie mycie. Może w przyszłym tygodniu, bo na razie za dużo mam roboty.
OdpowiedzUsuńI opony też przed zimą trzeba wymienić, ale póki co ciągle jeszcze temperatury dodatnie.
pozdrowienia!
My juz zmienilismy, choc moglismy z tym jeszcze czekac, bo pogoda wcale nie zimowa. Ale musielismy robic TÜV, wiec za jednym zamachem zmienili nam opony. :))
UsuńBuzka :*