Moje pieczywo*) coraz bardziej zasmakowuje w spacerach. Tak bardzo, ze ktoregos dnia przelecialo miedzy nogami meza wracajacego z Kira ze spaceru, i pomknelo z szybkoscia swiatla na klatke schodowa. Do gory! Bo pieczywo jest pieczywem o bardzo malym rozumku i polecialo narazac mojego slubnego na bardzo powazne joby. Dlaczego? Bo otoz zakotwiczylo pod drzwiami somsiatki-wariatki, a czym to grozi, szczegolnie w przypadku mojego meza, pisalam TUTAJ. Jednak tym razem sie udalo bez oskarzen o molestowanie, bo gdyby wariatka zobaczyla go pod wlasnymi drzwiami, z pewnoscia wezwalaby policje i cale tlumaczenie o przypadkowosci spotkan wzieloby w leb.
Kiedy wiec tylko sa sprzyjajace okolicznosci czasowo-pogodowe, zabieram Bulczyka na wycieczki na podworko. I stoje, i kwitne, zapuszczam korzenie, bo Bula raczej nie spaceruje, jeno sie czai w jednym miejscu. Ze spaceru na spacer jednak czyni postepy i robi coraz wiecej kroczkow w te i wewte.
Slepka rozwarte ciekawsko, ze szerzej juz nie mozna.
Nagle listek sfrunal z drzewa! Buleczka stezala gotowa do ataku.
A moze by tak schowac sie pod listkiem? Zeby nikt nie widzial.
Na chwile dolaczyla do nas Kira, ale dla niej takie stanie w miejscu jest nudne, wiec szybko wrocila do domu.
A moze wspiac sie na drzewo? Albo zbadac norke pod drzewem?
Po pol godzinie stania w mokrej trawie, mialam dosyc, ale Bulczyk nie mial. Bardzo jej sie na dworze podoba. Ale lazic mimo to nie ma zamiaru...
Kiedy zamykalam drzwi na podworko, Bulka udala sie na rekonesans po piwnicach. Tu jest w suszarni...
... a tu w piwnicy rowerowej, gdzie wyczyscila pajeczyny ze wszystkich katow, wlacznie ze zdechlym pajakiem (ma go na bialym futerku).
Na schodach tez musiala swoje odsiedziec, zanim raczyla w koncu dotrzec do mieszkania.
*) Buleczka
Kto jeszcze nie zaglosowal? TUTAJ!
Fajnie, że to dla niej robisz. Widać jaka jest szczęśliwa!
OdpowiedzUsuńJej dobre samopoczucie lezy mi na sercu. :)))
UsuńWiem, wiem i... sama wiesz co mi leży na sercu.
Usuń:)) Bułeczka jest taka cudna!!
Chyba nie watpisz, ze ten opryszek dobrze trafil. :)))
UsuńKot na smyczy. Koniec świata:)))!
OdpowiedzUsuńA sprobowalabym ja bez smyczy wyprowadzac! Tyle bym ja widziala! :)))
UsuńCodziennie widzę na podwórku starszego pana spacerującego z kotkiem na smyczy. Drugi taki kotek to Bułeczka:) Piękna jest:)
OdpowiedzUsuńTutaj tez koty sa wyprowadzane ( http://baldricksclaw.blogspot.de/ ) - stad czerpalam wzorce i nauki. :)))
UsuńJaki fajny blog! Dzięki:)))
UsuńBardzo uprzejmnie prosze :)))
UsuńSuper :) W końcu może kąty z pajęczyn powycierać :))
OdpowiedzUsuńMyslałam, że z jakąś bagietką na spacer sobie poszłaś :))
No cus w ten desen, tyle ze nie z bagietka, a z Bulka i nie na spacer, a na wystawanie w jednym miejscu. :)))
UsuńCzytając tytuł se pomyślałam-poszła z Kirą ptactwo karmić no i się rozczarowałam na pruss:)
OdpowiedzUsuńOczywiście,krajoznawcze posty też czytam i oglądam ale w pewnych kwestiach jestem człekiem małomównym:)
Miłego dnia:)
Z Bulka na spacerze byloby takie banalne, a tak moglam Was troche zaskoczyc, co nie? :)))
UsuńMilego, Oreczko :***
Alez ona jest sliczna:):) Ja tez widuje kilka kotow spacerujacych na smyczy u nas na osiedlu:) Moje robia takie miny urzedujac calymi dniami na balkonie:)
OdpowiedzUsuńNa balkonie to obie stroja miny, natomiast Miecka za diabla nie wyszlaby na dwor. To kot wylacznie domowy i juz samo wyjscie raz do roku do weta to dla niej niebotyczny stres. :)))
UsuńBułka to fajne pieczywko - do schrupania :)))
OdpowiedzUsuńZeby jeszcze tylko wilgoci z siebie nie wypuszczala tam, gdzie nie trzeba, bylaby idealnym kotem :)))
UsuńMoże się zmieni - trudna sprawa :)
UsuńPieluche na zadek zaloze i bedzie musiala tak chodzic przy gosciach :)))
Usuńależ ona już duża :)
OdpowiedzUsuńrośnie jak na drożdżach, ta Bułeczka :)
Nooo, juz ponad cy kilo. :)))
UsuńO jaki superaśny spacer, samo zdrowie, cierpliwość można poćwiczyć bo na wytrzymałość to bym nie liczyła.
OdpowiedzUsuńMasz racje! Stanie pzy Bulce wymaga nie lada cierpliwosci. Chyba na drugi raz wezme ze soba cos do czytania. :)))
UsuńTo się wystoisz :-)))
OdpowiedzUsuńAle widać ,że Buleczka ciekawa świata i to bardzo :-)
Nie trace nadziei, ze wreszcie Bulczyk ruszy z kopyta i pochodzimy zamiast stac. :)))
UsuńWtedy będziesz z nią chodzić na długie wycieczki. Z nią i Kirunią. Juz się cieszę na relacje! :))
UsuńBedziem budzic sensacje jak Ela. :)))
Usuń♥•(¯`♥´¯)DZIEŃ
OdpowiedzUsuń(¯`•´¯)♥•´DOBRY
•♥.,.•´WITAM
ڿڰۣ¸♥ CIEPLUTKO
Dzień jest szary
i ponury.
Zamiast słońca
Smutne chmury.
Mimo wszystko życzę
------------- udanego dnia:)
Tobie rowniez udanego dnia, Agatko :)))
UsuńCudny tytuł posta:)
OdpowiedzUsuńWiduję koty na smyczkach ,moje nie lubią,próbowałam, na to trzeba przede wszystkim czasu i konsekwencji,codziennie od małego,wtedy to dla kota nie jest stres.
Jednak nie mieszkam w miejscu,gdzie mogłabym swobodnie codziennie wyprowadzać, zostaje wiec wyprowadzanie na balkon, co bardzo lubią.
Ja tez nie codziennie mam czas, czasem brak mi ochoty na to stanie albo pogoda nie taka. Ale kiedy moge, to biore poieczywko na dwor. :)))
UsuńDla Bułeczki ten świat na zewnątrz jest tak ogromny ,ze boi się zrobić parę kroków.Przyjdzie czas na spacery.Super wyglada te oczy i pozy przyziemnne.
OdpowiedzUsuńHalinko, nie zapominaj, ze ona z tego wielkiego swiata przyszla, zyla przeciez kilka miesiecy na ulicy, wiec ja ciagnie w szeroki swiat. Gdybym tylko miala warunki, bylaby kotem wychodzacym. :)))
UsuńSchrupalabym to ciekawskie, sliczne pieczywo Bulkowe :)
OdpowiedzUsuńBuziak ***
Pieczywko jest zaiste slodziak jakich malo, przymilas i kokietka w jednym. .)))
UsuńBułcia ma widać charakter kontemplacyjny, a co się dziwisz ...
OdpowiedzUsuńCo będzie po próżnicy latać po okolicy, jak jest tyle spraw do przemyślenia!
Pewnie z powodu tych kontemplacji szczy gdzie popadnie, bachor jeden. :)))
UsuńZnaczy w domu szczy, a nie na spacerach. ;)
Słodzinka, bułeczka, ciasteczko, pączuszek, mimimimi....
OdpowiedzUsuńCzerstwa bula z niej, przemiele na panierke. :)))
UsuńBułeczkę darzę miłością wielką... ! Jaka ona jest piękna to głowa mała!
OdpowiedzUsuń:****
Gdybys nas odwiedzila, zaraz wlazlaby Ci na kolana, nie boi sie obcych, tylko ich uwodzi. :)))
Usuńnie oddałabym Ci jej potem i musiałabyś jeszcze i nas wszystkich adoptować :))))))
UsuńJakos sie pomiescicie w goscinnym :)))
Usuńależ ona jest piękna :)
OdpowiedzUsuńBo to krzyzowka Wroclawianki ze mna, ktora odziedziczyla nasze najlepsze geny. ;)))
UsuńGłębokie ukłony od Mefisto, który mam minę jakby chciał powiedzieć Bułeczce: "Pobujamy się razem maleńka?" :) PS A czy ten pają zszedł z przyczyn naturalnych? :)
OdpowiedzUsuńMmmmmm.... ♥♥♥
UsuńPajak raczej polegl samodzielnie, a Bulka wyniosla tylko zwloki z kata piwnicy. :)))
Masz świetnego kocurka.
OdpowiedzUsuńJa mam o maści gorzka czekolada w czarne paski.
Pozdrawiam.
Alez to jest koteczka, nie kocurek. Mam jeszcze druga, prawie czarna, ale w sloncu tez jest ciemnoczekoladowa z prazkami. Moze to kuzynki? :)))
UsuńA ja bede wredna i powiem ze koty maja w zadzie spacery. Nawet jak spacerują to maja w tym cel, tosz to drapieżniki jedne som! Bułka najpierw musi zwiedzić teren kawałek terenu, jak zreszta zauważyłaś... Zwiedzić oczami i uszami haha!
OdpowiedzUsuńJuz cy kilo ma mówisz? A ja sie martwię bo moja Migusia ma tylko cy...
Duzo biega, wiec i spala, co kcesz! Za to Miecka ma pewnie ze sesc, tlusta sie zrobila, bzdziagwa jedna. :)))
UsuńBulczyk nie pamieta, że kiedys hulał po świecie, coś ja może i ciągnie ale to chyba ciekawość. Jest ostrozna więc najpierw wszystko ogląda a zwiedzać bedzie później. Już sie cieszę na wspolne spacery Kiry i Bulczyka. Bedzie fajnie. Moze Kira nauczy ją spacerów ? :)))
OdpowiedzUsuńBulczyk w ogole nie reaguje na Kire, kiedy jest na dworze, ma tyle innych obiektow do ogladania, musi sie stale rozgladac. :)))
Usuńbułeczka jest prze szczęśliwa. kociambry bardzo lubią zwiedzać i zajrzeć w każdą dziurkę. takie ciekawskie są...
OdpowiedzUsuńZebym ja miala takei warunki, jak Ty, to Bula by cala wsia rzadzila. W miescie strach kota wypuscic, choc koty sasiadow laza po dzielnicy i nic im sie nie dzieje, ale ja sie boje Bulki wypuszczac. Nie zna jezyka, wiec kiedy zabladzi, to jak zapyta o droge :D:D:D
Usuńmoje koty nie wychodzą, bo za bardzo sie boję...
OdpowiedzUsuńJa tez boje sie ja sama puszczac, na smyczy to co innego. :)
UsuńU nas jest tak, jest las jeden jedyny gdzie kotek wychodzi - na smyczy oczywiście - uwielbia tam łazić. Tam na grzyby jeździmy i tam dziwne to, ale ten las nasz Haski znal i uwielbiał. W innych lasach niosę kotka w ramionach, tulę do się gorąco, no jak długo dam radę, po czym czym idzie, leci za pańcia nogami, na smyczy oczywiście, od czasu do czasu obaj rozmawiają ze sobą :)). A do samochodu z powrotem, świetnie zna drogę, lecimy wręcz na skrzydłach. :)) Zimno ostatnio to nie odwiedzamy lasów ale niech tylko odrobinę cieplej zaraz pojedziemy zobaczyć czy nas tam nie ma. A twoja Bułeczka robi tak jak nasz błyskawicznie i nie wiedzieć czemu na górę zasuwa a ja po piętrach z zadyszką za nim. U nas nie ma wariatek, choć jest jeden biedny chłopiec któremu już nikt nie pomoże alkoholik skończony ale zwierzęta lubi.
OdpowiedzUsuńMusze prowadzac ja na takiej 5-metrowej lince, automatycznie skrecanej. Ja sobie usiade, a Bula bedzie zwiedzac okolice w promieniu 5 metrow albo nawet z okna ja spuszcze i niech lazi, a ja przez ten czas posiedze przy komputrze :)))
UsuńParafrazując..."Buła na niemieckich dróżkach" :D
OdpowiedzUsuńZanim sie toto zdecyduje wyjsc na drozki, pewnie duzo wody w Leine uplynie... :)))
UsuńA oczy jakie duuuuże! I pełne ciekawości! Co ta Pani-Panterkowa nie zrobi dla swoich kochanych zwierzątek :)
OdpowiedzUsuńNo bo jak bydelka nie kochac? Nie rozpieszczac? :))
Usuń