środa, 24 grudnia 2014

Rudi i Daisy.

Zrodlo
Rudolph Moshammer byl znanym nie tylko w Monachium, gdzie urodzil sie i zyl, projektantem mody. Wprawdzie nie nalezal do tzw. wielkich krawcow (haute couture), ale do jego klienteli zaliczali sie ludzie ze sfer wyzszych, nie tylko niemieckich. Jego znakiem rozpoznawczym byla kruczoczarna kunsztowna fryzura z dwoma lokami na czole, wzorowana na stylu krola bawarskiego Ludwika II, i york Daisy, z ktorym nigdy sie nie rozstawal. Kiedy jedna Daisy umierala, sprawial sobie nowa o tym samym imieniu. Jezdzil wylacznie Rolls-Royce´ami, ktorych mial w posiadaniu trzy.
Rudi urodzil sie we wrzesniu 1940 roku. O swoim dziecinstwie i mlodosci mowil niechetnie i sprzecznie. Ojciec jego mial pracowac w branzy ubezpieczeniowej, pozniej po utracie pracy, popasc w alkoholizm, bezdomnosc i kilka lat pozniej umrzec. Rudi mieszkal z rownie ekscentryczna matka. Skonczyl szkole handlowa i zajal sie sprzedaza ubran. W 1968 roku otworzyl swoj pierwszy butik, ktory prowadzil razem z matka. Projektowal, inwestowal (zostal wlascicielem m.in. najstarszej w miescie restauracji), jednak glownie bardzo angazowal sie w dobroczynnosc. Zalozyl fundacje "Swiatlo dla bezdomnych", przyjal patronat nad centrum odwykowym dla alkoholikow, corocznie organizowal i finansowal w okresie swiatecznym wieczerze dla bezdomnych, ktorych sam obslugiwal.
Zrodlo
Brylowal jednoczesnie w towarzystwie, udzielal sie w przemysle rozrywkowym, gral niewielkie role w filmach. Zawsze ekscentrycznie ubrany, czesto w towarzystwie matki Else, ktorej znakiem rozpoznawczym byly fioletowe wlosy, i zawsze z Daisy na rekach. Tajemnica poliszynela byla jego orientacja seksualna, choc on sam uparcie na ten temat milczal, byl z pokolenia, ktore nie dokonywalo outingow.
W styczniu 2005 zostal znaleziony w swojej rezydencji, uduszony kablem telefonicznym. Swiadkiem morderstwa byla jedynie jego wierna towarzyszka Daisy. Matka odeszla kilka lat wczesniej.
Sledztwo trwalo bardzo krotko, bo juz nastepnego dnia zabojca Rudiego zostal aresztowany na podstawie sladow DNA, jakie pozostawil w jego domu, a ktorych probki porownawcze byly przechowywane w policyjnych kartotekach po jego konflikcie z prawem sprzed lat. Byl to azylant, Kurd z Iraku, przebywajacy w Niemczech od 2001 roku.
Zrodlo
Rudi bowiem udawal sie od czasu do czasu noca na polowanie do szemranych dzielnic miasta, skad sprowadzal sobie przypadkowych mezczyzn do domu. Tak bylo i tej nocy, kiedy zaproponowal
Kurdowi 2000 euro za seksualne uslugi. Skonczylo sie, jak wyzej.
Jego smierc wywolala fale smutku wsrod znajomych i przyjaciol, byl bardzo lubiana i szanowana osobistoscia. Pochowany zostal w rodzinnym mauzoleum obok swojej matki, a jego majatek odziedziczyl wieloletni wspolnik i przyjaciel. Musial wypelnic wiele klauzul testamentowych, bo Rudi znaczna czesc swojego majatku przeznaczyl dla podopiecznych. Daisy zajal sie jego kierowca i ochroniarz w jednej osobie, ktorego Rudi rowniez hojnie obdarowal zapisem. Daisy odeszla rok po smierci swojego pana, w wieku 13 lat...
Morderca zostal skazany na dozywocie, co w niemieckim prawodawstwie znaczy w zasadzie 15 lat, chyba ze sad orzeknie niemozliwosc wczesniejszego zwolnienia z uwagi na stopien winy i brak perspektyw na resocjalizacje. Tak tez bylo w przypadku Kurda.


Dzisiaj do godziny 22.00 mozna jeszcze glosowac na kryminalek. Wyniki zostana ogloszone jutro!





31 komentarzy:

  1. Ciekawy Gość.
    A tera idem sałatkę wymieszać:)
    Kororowych snów♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, o tej porze to juz dawno snilam, ale czy kolorowo... nie pamietam. :)))

      Usuń
  2. Niczego nie mieszam, ale czytam z zainteresowaniem. Gdyby nie Ty, nigdy nie usłyszałabym o pięknym Rudim:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, pienkny byl doprawdy ;-) Skonczylam wlasnie pieronskie pierogi. A w upie to mam, i tak jutro nigdzie nie wstaje. No to udanej wigilii! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy o nim nie słyszałam, szkoda, że tak szybko i byle jak odszedł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobry człowiek, tylko za bardzo się przejmował swoją seksualną odmiennością. Gdyby się zakochał miał jednego partnera byłoby spoko.
    Ale czy to uczucie do zwierząt gdy jedno stworzenie odchodzi zastępować je szybko innym i to o takim samym imieniu? Zwierzęta mają swoje imiona, poprzez imię przemawia osobowość. Kiedyś napisałam post - On i jego Sary, właśnie o takim jednym co gdy jedna sunia odejdzie ma następną o takim samym imieniu. :)

    Aniu serdecznie dziękuję za kartkę, zrobiłaś mi taką niespodziankę aż się popłakałam ze wzruszenia. Ja nie dokumentuję, bo nie mam dobrego aparatu ale mam w sercu. Koperta wraz z karteczką, tak niezwykłą jak i Ty sama, zostały postawione na widocznym miejscu i serce cieszą. Dziękuję raz jeszcze i dla wszystkich mieszkańców Twojego domu ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie maja swoje dziwactwa i bziki, on mial suczki Daisy. Podobnie zreszta jak Jerzy Waldorff ze swoimi jamnikami Puzonami (bylo ich kilka). Liczy sie, ze Rudi byl w gruncie rzeczy bardzo dobrym czlowiekiem, bez egoizmu, nawet po smierci mysla o potrzebujacych.
      Ciesze sie, ze kartka wreszcie doszla, bo juz sie martwilam, inni podostawali duzo wczesniej, a wysylalam jednego dnia wszystkie.
      Buziaki :***

      Usuń
  6. Przyszłam Cię przytulić, kochana Aniu ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Droga Aniu, czytam Ciebie codziennie i zastanawiam ......inaczej, czy mogłabyś coś dla mnie zrobić?
    Bardzo proszę napisz coś pozytywnego, coś co da nadzieję. Wszystko co piszesz jest bardzo ciekawe, tylko dlaczego takie czarne. W końcu życie nie jest tylko czarne i tylko białe. Ma wiele innych barw. Bardzo Ciebie proszę napisz na kolorowo


    Wesołych dni Ci życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, Graszka, zeby pisac kolorowo i optymistycznie, trzeba miec ten optymizm w sobie. Powiedz mi, JAK to zrobic, kiedy zycie uklada Ci sie na opak? Starasz sie, wypruwasz z siebie flaki, wychodzisz z jednego nieszczescia, a w tym samym momencie tysiac innych wali Ci sie na glowe. O wielu sprawach w ogole nie pisze, bo i po co. Nie potrafie byc sztucznie wesola, udawac, ze wszystko jest w najlepszym porzadku, bo nie jest, a co gorsze, nie zanosi sie, ze bedzie.
      Taki to moj czarny blog, czarne zycie. Skad mam wykrzesac energie na malowanie go po wierzchu na kolorowo. I tak pozostanie czarne. Znasz powiedzenie, ze gowna sie nie perfumuje, bo tym sposobem nie przestanie ani smierdziec, ani byc gownem.
      Stad wiec tematy, ktore poruszam.
      Postaram sie byc wesola na swieta, ale to trudne.
      Caluski :*

      Usuń
    2. więc może napisz, wyrzuć to z siebie, to pomaga
      Trzymaj się dziewczyno

      Usuń
    3. Nie o wszystkim moge, nie o wszystkim chce. Sa rzeczy, o ktorych sie nie pisze...

      Usuń
    4. Panterko, jam młodsza, ale dam ci radę. Jeśli to nie jest kłopot zdrowotny, Twój lub najbliższych to uwierz mi, reszta to pikuś. Dziś jest tak jutro siak i nie warto wpadać w czarną dziurę,nawet, jakbyś miała na prochach z niej wyłazić to trza wychodzić, nie poddawać się!!!! Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było:))))

      Usuń
    5. To JEST niestety rowniez problem zdrowotny. A poza nim pierdylion innych.

      Usuń
  8. Panterko, dzięki za ten przerywnik w tematach okołoświątecznych:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa osobowość. Na wszystkich blogach życzenia a u Ciebie ot taka historyja :) buzka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja juz wczoraj skladalam, co sie bede powtarzac i bic ubita piane. :)

      Usuń
  10. Nie znam człowieka,ale z facjaty widać, że nietuzinkowy:)) Szkoda, taka głupia śmierć. Tak samo, jak Beksińskiego. Lubię go też za pieseczka.

    OdpowiedzUsuń
  11. co ja mogę powiedzieć? nie słyszałam o tym facecie, ale słyszałam o takich przypadkach śmierci jak jego.
    szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  12. A co tam! Doloze wszelkich staran, zeby byly.
    Wzajemnie, Zosiu! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pantero, u mnie jest trochę przed szóstą. Na zewnątrz pada snieg. Jest świątecznie i zimowo. Dekoracje z umiarem na zewnątrz ale tworzą atmosferę, świeczniki w oknach, widać trochę choinek. Ciemności podkreślają biel na drzewach, dachach domów, drogach. Gadam z pustym talerzem syta, ze świeżą pamięcią smakową... Życzę nieobecnym zdrowia, dużo zdrowia. :))))
    ps. Pantero, a znasz takie powiedzenie, że jaki dzień wigilijny, taki cały rok... dlatego warto być tylko dobrej myśli...

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.