środa, 25 lutego 2015

Stesknilam sie za Wami!

No to jestem z powrotem!
Cus przez ten caly czas wiatr wial mi w oczy. W sobote rano nagle stracilam lacznosc z internetem ze swiatem i po krotkim sledztwie, stwierdzilam nieodwolalny zgon routera. Zadna reanimacja nie byla w stanie go ozywic, trup i juz. Podzwonilam troche po obslugach klienta, zamowilam nowy, ale cala taka akcja musi potrwac, wiec na weekend zostalam bez internetu. Az tak bardzo sie tym nie przejelam, ale przy okazji wizyty u corki, puscilam dla Was wiadomosc, zebyscie nie mysleli, ze i ja umarlam.
Poodrabialam domowe zaleglosci, poczytalam wiecej niz zwykle, powloczylam sie z Kira i szczerze mowiac, nie bardzo nawet mialam czas tesknic za internetem. Nie powiem, czegos mi brakowalo, ale nie az tak, zebym odczuwala skutki odstawienia nalogu.
Pstrykalam sobie zdjecia i na szczescie do obrobki nie potrzebowalam internetu.
W niedziele odwiedzilismy Kiessee. Oj, dzieje sie tam! Zatrzesienie drobiu! Wrocily juz gesi ze swoich zimowych wojazy i zaaferowane lataja dwojkami i trojkami Z wody na pole, tam naradzaja sie glosno, przekrzykuja i kloca zawziecie. Kiedy maja dosc, zrywaja sie do lotu, kreca kolka w powietrzu i albo niezdarnie laduja z powrotem na polu, albo lotem slizgowym sadzaja swoje ciezkie kupry na wodzie. Jeszcze nie mialam wrazenia, ze to godowe tance, raczej powitalny rejwach po powrocie na stare smieci.




Kaczuchy natomiast widac parami, juz nie w stadku, ale i im daleko do zakladania rodziny.


Czaple tez jakby sklonne do szukania partnerow, kryguja sie i lapia w powietrzu taneczne figury, przysiadaja na galeziach, by za chwile zerwac sie do lotu, a po zatoczeniu kola w powietrzu, z wlasciwa im gracja siadaja z powrotem. Inne siedza w szuwarach i wypatruja w wodzie ryb.







Tylko kormorany siedza w stadzie i zdobia guanem galezie. Kiedy cos je przestraszy, zrywaja sie gromadnie do lotu, posiedza krotko na wodzie, a kiedy niebezpieczenstwo minie, susza skrzydla na galeziach i glosno pomstuja, ze przerwano im odpoczynek na drzewach.





Pogapilim sie na drob, a Kira wykorzystala chwile naszej nieuwagi, by wlezc za innymi psami do wody. Jaka ona jest szczesliwa, kiedy moze bryzgac wokol woda! My natomiast niepokoimy sie, bo choc czasem wygladalo slonce, ale temperatury nie byly powalajace, wiec jest zagrozenie, ze psica sie przeziebi, choc tylko zamoczyla lapki.







Znad jeziorka pojechalismy na poszukiwanie mozaikowych lozek, o ktorych pisala w komentarzach Owieczka. 
Kosztowało to "legowisko" 2000 euro i sfinansowano je z programu operacyjnego Soziale Stadt. Zbudowano na prośbę mieszkańców. To już trzecie takie mozaikowe "siedzisko" w Getyndze.
Jedna przy Bushaltestelle na Asternweg, blisko Levinparku (boczna Koenigsallee) a druga przy Naturfreundeweg, niedaleko Hagenweg. 
Lozek nie znalezlismy! Bo lozko jest tylko jedno, nad brzegiem Leine, a pozostale obiekty to laweczki. Tej z przystanku autobusowego o malo nie przeoczylam, bo szukalam czegos znacznie wiekszego, co najmniej tak duzego jak wczesniej pokazywane legowisko. Tymczasem laweczka jest naprawde niewielka, bez oparcia nawet, wiec z daleka trudno ja w ogole zauwazyc.





Ta druga stoi na samym koncu (lub poczatku, zalezy z ktorej strony sie podchodzi) uliczki, ktora wskazala nam Owieczka. Tym razem jest to lawka z oparciem i ulozonym ze szkielek napisem Hoffnung – nadzieja. Mamy wiec zaliczone wszystkie trzy obiekty.




Tak uplynela nam niedziela, a kiedy nadszedl poniedzialek, moim oczom ukazala sie... zima w pelni. Biednemu zawsze wiatr w oczy... W drodze do fabryki poslizgalam sie, wiec na miejsce dotarlam na mietkich nogach. A juz byl w ogrodku, juz wital sie z gaska, juz oglaszal uroczyscie nadejscie wiosny. I co? Ano jajco!






Na sczescie jednak wszystko wrocilo po poludniu do normy i znow jest wiosna, a snieg poznikal. 
Strasznie dlugi wyszedl mi ten post, co nie? Ale po tak dlugiej nieobecnosci... Choc wlasciwie byly to jedynie trzy dni, ale mnie sie wydawalo, jakbym nie miala z Wami kontaktu jakies trzy lata.
Witojcie zatem na nowo, Towarzyszki i Towarzysze!




 


60 komentarzy:

  1. Czasami przerwa w internecie się przydaje, bo można poczuć życie bez niego, inne, ale nie mniej ciekawe. Piękny spacer, dużo ptaków i Kira też była szczęśliwa. Ławeczki bardzo mi się podobają, coś pod prace Gaudiego.Śniegu bym już nie chciała widzieć u siebie, ale jak będzie, to się okaże. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tam internet zycia nie zabiera, co to to nie! Jeszcze umiem go w pore wylaczyc i pojsc na spacer albo cos zrobic w domu, czy tez spotkac sie z rodzina. Nie lubie jednak przymusu bezposredniego. :)))
      Buziaki :***

      Usuń
  2. Ano, witomy, a jakżeby nie:). Lecz Towarzyszko miła, czyście się aby przez tę samozwańczą przerwę nie rozkojarzyli zanadto? Co to ma być za druk, taki drobnoziarnisty jakiś. Poprawcie no się, a chyżo, zapodając takowy, jaki pierwotnie był. Moje starczowzroczne ślepia nijak nie nadonżajom :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no bo zrobilam eksperyment, napisalam se posta, a potem, kiedy wreszcie moglam sie dostac do blogera, tylko go skopiowalam i wyszlo, co wyszlo. Nawet nie wiem, dlaczego, a poprawic sie nie dalo, choc probowalam. Od jutra juz bedzie normalnie. :)

      Usuń
  3. O jak się cieszę, że już możesz pisać!

    Nieustająco zadziwiają mnie te wielkie ptaszyska na gałęziach:
    Bardzo pomysłowe te ławeczki jak i łózko z poprzednich zdjęć. Od razu wywołują uśmiech,może o to chodziło?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zboczenie mnie jakies ptasie ogarnia, czy co? Ornitolog sie ze mnie robi pelnom gembom. :)))

      Usuń
  4. A witojcie gazdzino, witojcie! Chleba z solom wom nie domy bo zesmy zezarli na kolacje :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wutki tys ni mo, wyhlalim. Ale jak trza bedzie to sie Jantka do soltysa pszegoni i bedzie swiezo napedzona :-)

      Usuń
    2. A to pijoki z Was! Czy dni mnie nie bylo i jusz fszysko wydoili. :)

      Usuń
  5. Smiejesz sie z moich trzydniowych katuszy??? :))))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to trzy dni? Nie kłam! Nie było Cię równo półtora roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz? Wam i tak wydawalo sie o polowe krocej niz mnie. :)

      Usuń
    2. To taka zmyłka, bo nam zostały jeszcze nasze blogi, a Tobie ani tyle...

      Usuń
  7. Dzień dobry wędrowniczko! Wróciłaś z wiosną i tak lubianymi przeze mnie zdjęciami wodno-ptasimi!:-)***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze choc pogoda dopisala, bo inaczej wrocilabym z niczym, no moze tylko z frustracjami z powodu braku kontaktu ze swiatem. :)))

      Usuń
  8. witaj towarzyszko. Dobrze żeście zdrowo wrócili na łono blogera :)))
    zdjęcia jak zwykle piękne ... na te z zimą starałam się nie patrzeć... zamknęłam oczy ;)
    Buziaki wielkie :*******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja musialam nie tylko patrzec, ale i jechac w te najwieksza slizgawice :(((
      Buziaczki :***

      Usuń
  9. O! Nareszcie jesteś!
    Dużo tam u Was tego drobiu, oj dużo; ja na ostatnim spacerze (w sobotę) widziałam tylko kaczuchy i przelatująca parę nurogęsi. Może znów założą gniazdo za mostem, jak dwa lata temu?
    Siedziska fajne, bo kolorowe, ale tylko pierwsze kojarzy mi się z Gaudim (to a propos tego, co napisała Giga), pozostałe są bardziej zwyczajne(?), choć też ładne.
    A co do zimy - u nas w tym roku prawdziwa zima nie trwała nawet dwa tygodnie, szkoda, bo jak wiesz ja zimę lubię. Zresztą nie narzekaj za bardzo; co byś powiedziała, gdyby przyszła taka jak w USA ?!?!?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oesu! Tylko nie to!!! Tam na pewno bym zamarzla na smierc, o ile wczesniej nie zabilabym sie jadac samochodem. Takie atrakcje juz nie dla mnie. :)))

      Usuń
  10. Szybko poszło! Fajnie tak czasem nie mieć sieci i nie zaglądać do komputera. Ja lubię, ale robię to zdecydowanie za rzadko. :) Bardzo podobają mi się te gaudowskie ławki, ożywiają i rozweselają.
    Ptactwo fantastyczne! Super, że masz pod nosem możliwość obserwowania go.
    U nas wiosna! Ciepło, słońce! Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby dobrze, ale wolalabym sama o tym decydowac, kiedy odlaczam sie od internetu. Chcialam sprawdzic jakas bzdure, nie mialam gdzie. Chcialam cos przeczytac w Wiki, nie moglam. I takie drobnostki nie tylko denerwuja, ale pokazuja, jak trudno zyc bez internetu. On stal sie niejako niezbedny do zycia. :)))
      Caluski :***

      Usuń
  11. Pięknie u Ciebie :). Dobrze, że robiłaś zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witajcie Towarzyszko :)) Tym śniegiem toś mię zaskoczyła ... dobrze, że była to tylko przejściowa sytuacja. Oj, ptactwo szaleje, szaleje. Wczoraj widziałam czy abądzie, jak gdzieś nad polami leciały, a potem ogromny klucz gęsi, albo kaczek, leciały w kierunku północnym.
    Mimo, że ta zima nie była jakaś ciężka, to z radością każdy chyba powita wiosnę i cieplejsze dni. Moze będzie wiecej słońca w końcu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak mnie ten snieg zaskoczyl... malo zawalu nie dostalam!
      Dzisiaj juz calkiem wiosennie, slonce i 10°, ale rano szyby w aucie skrobalam. :)

      Usuń
  13. widzę, że przeżyłyśmy taki sam poniedziałkowy szok:ppp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pacz, nie dosc, ze poniedzialek, to jeszcze taka pogoda. Gorzej byc juz nie moglo! ;)

      Usuń
    2. poniedziałek po szalonym tygodniu w dodatku!:p

      Usuń
    3. Moj byl spoko, no za wyjatkiem umarcia routera. :///

      Usuń
    4. mój wręcz naprzecifko :P

      Usuń
    5. No ba!
      Ale nie kazdemu jest dane (westchnela z zazdroscia) ;)

      Usuń
  14. Oooo jesteś :-)
    Kurczę blade, a już chciałam napisać ,że fajnie bo wiosna u Was a tu zonk na końcu :-))))
    U nas ciepło za to i bardzo przyjemnie i prawdziwie wiosennie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz i u nas wiosna wrocila, ale w poniedzialek malo mnie szlag nie trafil. :)

      Usuń
  15. Witaj Aniu. Ale s Tobą całkiem dobrze bo nawet o wutke pytasz:)))
    Ale sie działo u Ciebie. Piekne widoczki, wiosna , ławeczki i szczęśliwa Kira:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Najważniejsze że Kira miała spacerki i wygląda na to że dobrze się bawiła :-))
    Ławeczki bardzo ładne. U nas w Rynku stoi od niedawna kanapa z ceramiki :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro miasto ceramika slynne, to i laweczki ceramiczne byc powinny, co nie?
      Dawaj zdjecia na bloga, ciekawa jestem tej ceramicznej laweczki. :)))

      Usuń
    2. Jak zrobię fotkę to na pewno pokażę ;))

      Usuń
    3. Czekam i przebieram niecierpliwie nogoma. :)

      Usuń
    4. Do wiosny się uwinę ;)))

      Usuń
  17. Miło Cię znów widzieć. Spacer musiał być super, fajne okolice, tyle ptaków wodnych. Miło. Kirunia na pewno świetnie się bawiła brodząc po wodzie. Mam nadzieję, że nic jej jednak nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troche sie denerwuje, ale badzmy dobrej mysli! Dla takiego psiego usmiechu warto bylo... :)))

      Usuń
  18. Witaj. Taka przerwa ma też swoje dobre strony, Ty odpoczywasz, inni tęsknią:)

    OdpowiedzUsuń
  19. No to witaj na wirtualnym memłonie:)
    I znowu ptice:( :PPP :)))
    Tak myślałam,że chyba Cię ciut przysypało,w końcu wciąż trwa zima:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee, nie trwa. Ona tylko na chwilkie zabladzila w drodze do diabla. :)))

      Usuń
  20. Zawsze mnie wzruszaja te powracajace ptaki. Moj Wu dzis mi zapodal widaomosc dnia, ze na Podlasiu jest juz pierwszy bociek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w radiu mowili o bocku w ubieglym tygodniu. Nie da sie ukryc, wiosna juz nadeszla, a ten snieg to ostatnie podrygi zdychajacej ostrygi-zimy. :)

      Usuń
  21. mówiłam, że znajdziesz czas na inne rzeczy. ale żeby zaraz zimę wpuścić? internet hamował a jak go zabrakło...
    a u nas gęsi dziś leciały, ale wysoko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego wlasnie lubie chodzic tam, gdzie cale ptactwo mam na wyciagniecie reki. Nisko lataja, blisko siadaja albo plywaja, a ja moge sie wyszalec fotograficznie. :)
      Sama widzisz, chwile mnie nie ma, a zima sie szarogesi. :)

      Usuń
    2. Ciesze się, że Kira w dobrej formie, dobrze jest do porannej kawy miec mile towarzystwo choćby na blogu, więc milo mi, że już jesteś :)))

      Usuń
    3. Ewcia, Ty sobie nawet nie wyobrazasz, jak ja sie ciesze! :)))

      Usuń
  22. witaj więc w domu :) i popatrz jaka to zależność, kilka dni "odwyku" i od razu post jaki długi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle sie wydarzylo w tym czasie, lacznie z wszystkimi czterema porami roku naraz. A i tak nie zdazylam wszystkiego opisac, bo bylby dluzszy. :))
      Nadrobie, oczywiscie. :)

      Usuń
  23. Ja też zaliczyłam kolejny obiekt :)
    Świetnie, że takie rzeczy powstają, a ja bardzo lubię mozaiki. Te nowoczesne też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejezdzalam niedawno obok tej laweczki z Hoffnungiem i niestety juz jest dosc zdezelowana, szkielka od mozaiki poodpadaly i wyglada paskudnie.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.