Nie do uwierzenia! Bulczyk jest z nami juz caly rok, bo zawitala do nas w wigilie dnia kobiet. Pamietacie te wszystkie perturbacje z moim upartym mezem? Dla tych, ktorzy nie pamietaja lub zawitali do mnie na blog pozniej, przypominam. Proszsz...
Planowalam mezobojstwo.
Podjelam strajk.
I wreszcie...
Z innego punktu widzenia.
A potem zaczely sie jaja z nieudanymi probami zaprzyjaznienia kotow.
Pierwsze spotkanie.
I wiele nastepnych.
Proba ucieczki przez osiatkowany balkon.
Pierwszy spacer na smyczy.
Zawarcie komitywy z Kira.
I wiele innych przygod i codziennosci, zebranych pod wspolna etykieta BULECZKA. Jak ktos chetny, to ma do przeczytania ponad 60 postow na jej temat. W tym oczywiscie moja droge krzyzowa zwiazana z permanentnym obszczywaniem mieszkania, kiedy to juz mialam upiec Bulke na roznie czy tez zrobic z niej potrawke w sosie wlasnym, bo juz nie mialam na nia sily, otoczona wizja smierdzacej ruiny mieszkania. Chyba jednak pojde zywcem do nieba, bo swoja anielska cierpliwoscia i stosowaniem roznych trikow doprowadzilam Bulke do miejsca jej przeznaczenia, czyli do kuwety. Az sie boje pochwalic tego opryszka w zla godzine, ale od dluzszego czasu mam z tymi jej wybrykami spokoj.
Koty w dalszym ciagu nie zdazyly sie zaprzyjaznic, ale w Miecce co najmniej ustala zadza mordu, co juz jest pozytywnym symptomem u tej neurotyczki. Bo ona nie tylko z Bulka ma na pienku, mnie tez potrafi ofukac i osyczec, taki charakter.
Bulczyk wrosl w nasza rodzine na tyle, ze juz nie pamietam, jak bylo bez niej.
nie pomyślałabym, że to już rok !!! czas zasuwa jak durny!
OdpowiedzUsuńpamiętam te akcje dokładniutko :)
dobrze, że już jest dobrze :)
mizianko dla wszystkich Dam ;)
Mnie samej wierzyc sie nie chce, ze tak szybko to przelecialo, a z drugiej strony mam wrazenie, ze Bulczyk jest z nami od zawsze. :))
UsuńJak to jak było bez niej? Beznadziejnie! Kocham się w Bułce nieustająco...
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak bylo. Pusto? Gupio? Niepelnie?
UsuńJakos tak, nie pamietam i nie chce pamietac. :)))
zapewne teraz jest ciekawiej:))
UsuńZdecydowanie! :)))
UsuńChyba bardzo polubiłaś tego kotka i tak dzielnie walczyłaś o niego z mężem. Cieszę się, że wyszło tak jak Ty chciałaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo byla milosc od pierwszego spojrzenia na zdjecie, ktore zamiescila Gosia. Musialam ja przyjac do rodziny (Bulke, nie Gosie oczywiscie). :)))
UsuńBułka tak wrosła w Twoją osobowość, że stałaś się innym człowiekiem. Nie wyobrażam Was sobie, jednej bez drugiej.:))
OdpowiedzUsuńMoja mala curecka - cókierecek. :))))))))
Usuńbyle jak było bez bulczyka. nudno....
OdpowiedzUsuńCzarno bylo (Miecka) z brazowymi przeblyskami (Fusel, a potem Kira). Bula wniosla KOLOR w moje zycie. :)))
UsuńTri - kolor!:))
UsuńDokladnie! Choc odcieni jest wiecej niz tri. :)))
Usuńpamiętam te przeżycia... to naprawdę już rok??
OdpowiedzUsuńBułeczka w marcu codziennie zagląda na mnie z kalendarza :)
Wiesz, że kocham tą kotkę :) Ucałuj ją od Cioci na rocznicę ;)
:********
To nie przypadek, ze Bulczyk znalazla miejsce w marcu na kalendarzu, to wlasnie rok temu rozjasnila mi zycie. Ucaluje, oczywiscie! Dziekujemy obie. ♥
Usuń:)))
Bułeczko najlepszego! :) Kochaj Mame i Miećke, i nie sikaij poza kuwetka "* A poza tym rób co robiłaś dotychczas: zwalaj kwiatki i wazoniki i występyj na blogu :))
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam Bulczyku zyczenia. Az sie zarozowila pod futerkiem ze szczescia!
UsuńDziekuje cioci Monique. ♥
jeszcze mamy piosenkę połączoną z ze skomplikowaną kocią choreografią w wykonaniu naszego ulubieńca!
UsuńDla Bułeczki : Maru w tańcu kociego ogona :)))
https://www.youtube.com/watch?v=VubDprUg590
U nas tylko wiecznie wkurzona Miecka wywija bez przerwy ogonem, bez mala jak ucieszona Kira. Bulczyk ma ogonek stale naprezony, az jej sie na grzbiet zawija, bo to zadowolony z zycia kotek. :)))
UsuńOooo gratulacje dla Was obu ,że tak się jednak dogadałyście...
OdpowiedzUsuńJak ten czas pędzi :-)))
Dogadane to my bylysmy od pierwszego wejrzenia. Lepiej byloby, gdyby kotki zechcialy sie dogadac. :))
UsuńBardzo szybka mija ten czas, dopiero my w grudniu swietowalismy roczek Dakotki u nas, teraz Ty Buleczki:):):) Uwielbiam Bule od pierszych zdjec u Gosi i czekam na nastepne:):) Fajnie miec ja teraz na kartce z kalendarza:):) Glaski tez dla Kiruni i Miecki, bo musi byc sprawiedliwie:):):)
OdpowiedzUsuńKira jak zwykle bardzo sie ucieszyla, Miecka focha strzelila, ze jej w spaniu przeszkadzam, ale przekazalam i dziekuje w ich imieniu. :)))
UsuńJak ten czas leci.Dużo całusków dla Bułeczki oraz Mieci i Kiruni..
OdpowiedzUsuńDziekujemy wszystkie cy. :)))
UsuńAno działo się u Was. Najważniejsze, że wszyscy żyją (zwłaszcza mąż) ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNooo, zycie Bulki tez bylo swego czasu w duzym niebezpieczenstwie, ale koteczka w pore zaprzestala swoich niecnych praktyk i tym samym ocalila szyje. :)))
UsuńFiu , fiu ! To już rok ? Niemożliwe ;)))
OdpowiedzUsuńNajlepszego dla Bułeczki i dla Was :-)
Mnie tez wszystko wydaje sie takie swieze, jakby sie wczoraj zdarzylo... :)))
UsuńTaki cieplutki milaczek w domu i życie się staje piękniejsze, mijając musisz się uśmiechnąć, dłoń sam wyciągnie się by pogłaskać, uśmiech długo nie schodzi z twarzy to jest to czego ludzie sobie zabraniają. :)
OdpowiedzUsuńA dziewczyny powoli. Miecka się potrafi przytulić czy tylko wielkopańsko pozwoli pogłaskać? :)
Bulczyk jeszcze dodatkowo wydaje przeslodkie gruchania, jej po prostu nie da sie nie kochac.
UsuńMiecka? Przytulic? A w zyciu! Kiedy czasem uda mi sie ja zlapac i wziac na rece, warczy na mnie i wyrywa sie, jakbym ja zywcem ze skory obdzierala. Czasem sama przylezie, polozy sie na mnie w lozku i pozwoli pomiziac. Bulka natomiast wlazi na kolana kazdemu, kto tylko usiadzie. :)))
Jesooo, jak ten czas leci! Pamiętam wszystkie Twoje przeboje, również z szanownym małżonkiem ;))
OdpowiedzUsuńI właśnie chciałam się spytać jak z tym obsikiwaniem... ale nawet nie skomentuje tego co napisałaś - żeby nie zapeszyć ;)
Głaski dla zwierzyńca!
Od niedlugiego czasu dodaje do zwirku taki nowy wynalazek, silikat - specjalnie dla kocich kuwet. Od tego czasu mam swiety spokoj. Drogie to troche, bo porcja do jednej kuwety kosztuje prawie 5 euro, ale za to nie trzeba tak czesto zmieniac. Bardzo dobrze pochlania zapach. Tyle tylko, ze kupki wybieram lopatka.
Usuń:)))
faktycznie ten czas zasuwa jak durny, jak to napisała Viki! całą akcję pamiętam, wszyscy kibicowaliśmy Bułeczce i Wam :) wiele jeszcze wspólnych lat Wam życzę :)
OdpowiedzUsuńCala akcja wydaje sie taka nieodlegla, a to juz rok! :)))
Usuńach ta wściekła Miećka! dobrze, że jej trochę minęło :) Dokacanie się często wiąże się z buntem załogi, ale dobrze, że macie to już za sobą i że Bulka ogarnęła kuwetę (oby jej tak zostało na zawsze..).
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Bułeczki i życzenia wielu wspaniałych lat w Waszym (Kiry i Miećki również) towarzystwie :)
Ostatni zaszczywany bastion, czyli goscinna sofa, tez padl, od kiedy postawilam na niej taki psikacz zapachowy, reagujacy na ruch. Jak Bulka raz i drugi dostala w nosek perfumy, tak przestala odwiedzac sofe. :)))
Usuńdobrze, że są takie wynalazki :)
Usuńmoje koty (wszystkie trzy) z uporem obsikują ręcznik, który kładziemy pod nogi, gdy wychodzimy z wanny.. zapomnimy rozwiesić ręcznika, obsikanie murowane! na szczęście nic innego nie obsikują... :)
Kup taki dynks i postaw obok recznika. Gwarantuje Ci, ze po trzecim psiku w nos perfuma, Twoje koty beda omijac recznik szerokim lukiem. :)))
Usuńładna rocznica, gratulacje :)
OdpowiedzUsuńDziekujemy bardzo bardzo. :)))
UsuńBulczyk wrosła w marzec i spogląda na mnie cudnymi ślepkami, jeszcze przyjdzie czas i na milość obu dziewczynek. Głeboko w to wierzę, zwłaszcza, że maja taka wspanialą mame, ktora im w tym pomaga z całych sił :)))
OdpowiedzUsuńJa juz troche stracilam nadzieje i w sumie ciesze sie, ze chociaz przestaly chciec sie pozabijac.
UsuńTo znaczy Miecka przestala. :)))
Gratulacje dla Was :)) Super, że Twój małżonek dał się przekonać i tak sie wszystko ładnie poukładało :)
OdpowiedzUsuńA Miećka, to Miećka , co z nia zrobić ;)
Jak juz nie bede wiedziala, to na szaszlyki przerobie, a futro dam wyprawic i bede plecy grzala. :)
UsuńGratulację dla Ciebie, za cierpliwość, za walkę, za wielkie serce! I dla Bułeczki, że wybrała sobie taką kochaną i mądrą Pańcie :)))
OdpowiedzUsuńMamusie! To moje dziecko calkiem oficjalnie adoptowane. :)))
UsuńNa ślubnego też Miecka tak reaguje? Czy łaskawsza?
OdpowiedzUsuńA gdzie tam! Jego w ogole ignoruje. :)))
Usuńja mam kota na przychodne
OdpowiedzUsuńwłaśnie jego państwo wyjechało, to łajdus spragniony ludzkich postaci przychodzi, spi, je
ale państwo wróci to znowu bedzie zgrywał królewicza
Od kota nie wymaga sie wdziecznosci, wiernosci i milosci. Kota sie kocha, jesli w ogole na to pozwoli, oraz obsluguje. :)))
UsuńWlasnie czytamy z Tigusiem, prosil zeby glasnac Bulke ze dwa razy... No bo on mysli ze jak on sie nie lubi glaskac to wszystkie koty tez :-))
OdpowiedzUsuńBuleczka na mnie zaglada z dwoch kalendarzy codziennie, chowaj sie zdrowo i zabawiaj mamusie mala kocurecko, kto jej na kolanko wlezie jak nie Ty, no kto?
Jak tez czas leci...
No nikto! Kira za duza, a Miecka neurotyczna i antykolanowa. Zostala tylko Buleczka. :)))
UsuńJaka piękna rocznica :D :)!... Dzielna jesteś. Nagroda Ci się należy i medal też :)!! Gratulacje i mizianki dla wszystkich zwłaszcza Bulczyka :D
OdpowiedzUsuńDziekuje! (tu wypiela piers swa bujna w celu przyjecia orderu) :)))))
UsuńBo czas leci kochana, leci na łep i szyję. Bulczyk jest śliczny i tylko jeden taki. A jak tam jej posikiwania, skończyła definitywnie?
OdpowiedzUsuńUuuu, a kto to czyta co drugo linijkie? Cytat z posta powyzej:
UsuńChyba jednak pojde zywcem do nieba, bo swoja anielska cierpliwoscia i stosowaniem roznych trikow doprowadzilam Bulke do miejsca jej przeznaczenia, czyli do kuwety. Az sie boje pochwalic tego opryszka w zla godzine, ale od dluzszego czasu mam z tymi jej wybrykami spokoj. :))))))))))))
Tak to jest, jak się pisze komenta na raty:) Zanim napisałam do końca inni wskoczyli ze swoimi i mi umknęły:)
OdpowiedzUsuńAaa, trzeba bylo od razu powiedziec, ze czytasz na raty. Tak to co innego... :)))
UsuńZamiast komentarza poczytałam znów wszystkie posty o adoptowaniu Bułeczki. :) Cudne to były emocje. Fajnie, że przestała ci posikiwać, no i też liczę na pogodzenie obu pannic ze sobą, a nawet miłość, która wybuchnie między nimi. A co, jak marzyć to marzyć!
OdpowiedzUsuńMoze milosci to z tego nie bedzie, ale dobrosasiedzkie wspolistnienie mogloby sie rozwinac w jakis cien sympatii miedzykociej. Ja tam mam czas, jestem cierpliwa. I tak lapoczynow jako takich nigdy nie bylo, raczej typowo babskie fochy, posykiwania i prychanie. A to mozna wytrzymac. :)))
UsuńNiby powinnam sie przyzwyczaić, a nie mogę. Że czas tak spierdziela....;)
OdpowiedzUsuńMiziam kociszcza kochane :)
Tupajko, on nie tylko zapierdziela, ale z wiekiem drastycznie przyspiesza... :((
UsuńJuż rok? Kiedy to zleciało! Też pamiętam te emocje najpierw u Gosie,później akcja z podróżą i zadomawianie się Bułczyka u Ciebie.
OdpowiedzUsuńSzczęściara!
Dobrze, problem podsikiwania za wami,oby już się nigdy nie powtórzył.
Moze moje dzieci tak majo, ze potrzebujo wiecej czasu na dojrzewanie? :)))
UsuńSkąd ja znam obszczywanie mieszkania...do dziś tego z Koty nie wypleniłam..ale cóż...żyć z nią ciężko a zapić nie można;) A tak poważnie, też nie wyobrażam sobie życia bez mojej pluszanki. Ponad 7 lat jesteśmy razem;)
OdpowiedzUsuńGosia, moze Kota ma cos z nerkami? Bulka szczala walczac o tereny, teraz wywalczyla, wiec przestala, a Kota jest jedynaczka, wiec nie powinna.
OdpowiedzUsuń...to już rok, ło jeżu brodaty, ale ja się stary zrobiłem, he he he. Pamiętam, pamiętam wesoło było, he he he...
OdpowiedzUsuńNooo, zycie meza bylo w wielkim niebezpieczenstwie. :)
Usuńmy też mamy już zabezpieczony balkon taką http://www.shamanpets24h.pl/siatka-ochronna-do-okien-na-balkon-dla-kota.html na wiosnę. Kociak też musi mieć miejsce do leżakowania;) Pozdro dla Bulczyka:)
OdpowiedzUsuńA kim jestes, Anonimie? :)
UsuńWłaścicielka Ramzesa pozdrawia:) Ilona
OdpowiedzUsuńKlaniam sie w pas, bardzo mi milo :)))
Usuń