Zrodlo |
Ale zeby tak podac jakas wskazowke, to nie. Czlowiek ogladal wprawdzie filmy, gdzie sie para bohaterow milosnie obsciskiwala na tle zachodzacego slonca i przy dzwiekach dramatycznej muzyki, a potem ich usta sie laczyly.... i nastepowal happy end.
No dobra, usta sie laczyly, ale co bylo w srodku? Bo jakos tak jakby cos przezuwali, mlaskajac przy tym zawziecie. Cholera, co TAM bylo?
Ja bylam stosunkowo niedorozwinieta w tych sprawach i musialam bazowac na tym, co mi bardziej doswiadczone w calusnych kwestiach kolezanki opowiadaly. No i nagle dowiedzialam sie, ze TAM jest "z jezyczkiem". Heee??? Jak to? Tak sie slinic i oblizywac? Ohyda!
Wtedy jeszcze nie mialam chlopaka, a te jakies przelotne sympatie konczyly sie na cmok-cmok, co juz bylo dla mnie nie lada wyczynem i przelamywaniem tabu. Z jednej strony zzerala mnie ciekawosc, JAK to jest calowac sie z jezyczkiem, z drugiej targalo mna odczucie niejakiego obrzydzenia, a z trzeciej... no wlasnie! Z trzeciej bowiem balam sie, czy sprostam i nie zblamuje sie, kiedy w koncu dojdzie co do czego.
No bo czy zaczynajac sie calowac, juz mam paszcze otworzyc, czy na cos czekac? A jesli otworzyc, to jak szeroko, zeby nie wygladac przypadkiem jak glodne piskle i nie pokazywac migdalkow. A moze wprost przeciwnie, trzymac gebe zamknieta, a nawet w poczatkowej fazie wzdragac sie przed jej uchyleniem? Moze wlasnie to nalezy do dobrego tonu? Qrde, jakie ja dylematy przezywalam!
Zrodlo |
Wreszcie, kiedy mialam tak mniej wiecej 16 lat, trafil sie jakis dochodzacy i zaczelismy ze soba "chodzic". Dlugo tak chodzilismy, bo w tamtych zamierzchlych czasach chlopcy darzyli dziewczyny szacunkiem. No dobra, nie wszyscy, ale ja innego bym przeciez nie wybrala. No wiec tak sobie chodzilismy i chodzilismy, a to do kina, a to gdzies na spacery i w tzw. miedzyczasie poznawalismy sie lepiej. Bylo za raczke, czasem mnie objal, no i oczywiscie jakies ukradkowe musniecia w policzek. A we mnie rosla obawa, co bedzie, kiedy on sie wreszcie zdecyduje na wiecej, to jest na ten jezyczek. Oesu, umieralam wprost ze strachu i w kilku strategicznych momentach, w ostatniej chwili odwracalam glowe i taktycznie zmienialam temat, z trudem powstrzymujac glupawy chichot.
Az wreszcie nadejszla ta wiekopomna chwila i rzeczywiscie samo sie dokonalo, a wszystkie moje obawy i strachy okazaly sie byc na wyrost. Do dzis pamietam, kiedy to bylo, gdzie i w jakich okolicznosciach - moj pierwszy pocalunek...
Już się nie mogę doczekać opisu pierwszego stosunku ....aż się boję .
OdpowiedzUsuńAndrea Calabrone
Nie pekaj, nie bedzie. :)
UsuńUuuu a szkoda!;)
UsuńA tak na poważnie, mój pierwszy pocałunek, taki prawdziwy był z moim mężem i także nie przypominam sobie filmików instruktażowych:) Są takie?:):)
Może ja do tej pory nie umiem się całować;)
No przeciez linke rzucilam na samym poczatku posta, wiec obejrzyj i skonfrontuj, czy umiesz, czy moze moglabys cos ulepszyc. :)))))))))
UsuńAle się fajnie zaczyna! Opis Twych przezyć z lat szczenięcych i u mnie wywołuje dawne wspomnienia oraz towarzyszący im chichot. Świetnie napisane Anuś!:-))
OdpowiedzUsuńCałuski (bez języczka, rzecz jasna! ) zasyłam!:-))***
Ja nie wiem, te dzisiejsze dzieci wiedza wszystko juz od kolyski, a ja nie mialam skad brac tych instruktazy, wszystkiego musialam sie domyslac i bac ewentualnej gafy. Uwazam jednak, ze wtedy wlasnie zycie bylo fajniejsze, a wszystko dzialo sie w swoim czasie. Teraz zobacza ogolnie dostepnego pornosa i zaraz chca wyprobowac na sobie, ot, tak dla sportu, just for fun.
UsuńBuziaki (w czólko jakby co) :***
Ja się najbardziej zastanawiałam co trzeba zrobić z nosami
OdpowiedzUsuńps.a wiesz co naprawdę znaczy onegdaj?
Wiem, ale ladnie mi brzmi, wiec uzywam niewlasciwie. :)))
UsuńO tak, nos to tez byl problem, ale na filmach bylo co najmniej widoczne, ze jakos te leby przekrzywiaja, gorzej bylo z tym niewidocznym wnetrzem. :)))))))
Język to żywa istota na szczęście. I słowa zmieniają znaczenie; )
UsuńOnegdaj! I jeszcze: albowiem azaliż. Aż się człek pali, by ich "niewłaściwie: użyć. Po fariacku czyli:))
UsuńChociaz wlasciwie... http://pl.wiktionary.org/wiki/onegdaj
Usuńteraz chyba trzeba uznać, że ma takie znaczenie
Usuńbo jak pisałam, język to rzecz żywa:)
Mój pierwszy pocałunek świadomie i z premedytacją (taki prawdziwy nie cmok cmok) odbył się jak miałam 22 lata z moim pierwszym facetem. Jak na dzisiejsze czasy to zapóźniona jestem ostro. Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńO rany! A ja myslalam, ze to ja taka zacofana, ze dopiero majac 16 lat... Jestes lepsza, Luna (a moze gorsza?) :)))))))))))
UsuńMilego! :*
fajnie napisałaś, ale na te pierwsze "archiwalne" zdjęcie patrzeć nie mogę, bo mnie mdli! ;)
OdpowiedzUsuńNo co? Przywodcy sie tak oblizywali, a mnie robilo sie niedobrze. :)))
UsuńMnie też...
UsuńOj Aniu Aniu,zbliżasz się do niebezpiecznego wieku bo pamiętasz i wracasz myślami co było dziesiątki lat temu a nie pamiętasz pewnie co było wczoraj.Tylko nie mów mi że obecnie małżonek nie całuje Ciebie.Super to opisałaś i usilnie staram się przypomnieć kiedy ja to zrobiłam.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńJeszcze tak zle nie jest, Halutka, pamietam dzien wczorajszy, a nawet przedwczorajszy. ;) Ale do wieku sie zblizam, nie da sie ukryc. :(
UsuńMaz caluje, oczywiscie, a ma inne wyjscie? :))))))))))
Milego! :*
No, tak, ja też się bałam, że się zblamuję, zrobię coś nie tak, ze mi nie wyjdzie..., ale to było we wczesnym okresie nastoletnim; po kilku mądrych lekturach postanowiłam, za radą autorów, zaufać naturze. I dobrze zrobiłam, jak się okazało :)
OdpowiedzUsuńWyjscie jest proste, ale czy ja wtedy o tym wiedzialam? Martwilam sie na zapas, bo ja tam mam i juz, do dzisiaj mi tak zostalo. :)))
UsuńPadłam :))) Ale takie dylematy to i mi nieobce były ....
OdpowiedzUsuńKażdy je miał. Dylematy znaczy. Ale kiedy był pierwszy raz, nie pamiętam. Za często się chyba całowałam:)
UsuńSmiejcie sie, smiejcie, a dla mnie wtedy byl to problem zyciowy, bo przeciez brakiem umiejetnosci moglam przeploszyc starajacego sie, a byrdzo mi na nim zalezalo. :)))
UsuńHanus, pozniej to i mnie zasmakowalo i tez nie oszczedzalam paszczy, ale ten pierwszy raz to byl horror. :))
ale fajny temat:):) ha, ha.....pierwszy pocałunek zostaje we wspomnieniach...ale najbradziej to te chodzenie za rączkę...to takie fajne....ach czar wspomnień , czar:):):)
OdpowiedzUsuńTa dzisiajsza mlodziez... ups! Od razu przechodza "do rzeczy", a gdzie platoniczna milosc, romantyzm i niecierpliwe oczekiwanie? Ehhh, czasy... :)))
UsuńJa swój pierwszego pocałunku mile nie wspominam, bo mnie strasznie oslinił...:)))
OdpowiedzUsuńNooo, w ten sposob mozna sie zniechecic na cale zycie... :)))))))))))))
UsuńCiekawe że na wschodzie i w Azji generalnie mężczyźni się całują usta w usta. :) Koleżanka gdy wylądowała w Indiach, po wyjściu z samolotu przeżyła szok, otóż zobaczyła mężczyzn spacerujących razem, trzymających się za ręce. :) No i tak tam jest, to nie grzech gdy rikszarz śpi na ulicy w swoim pojeździe z małym około 10 letnim chłopcem, widok absolutnie zwyczajny i nikogo nie gorszy. Teraz w Rosji już takich pocałunków i ściskania się polityków nie ma, chociaż im dalej na wschód tym większa miłość pomiędzy chłopami. :))
OdpowiedzUsuńOj a ja nie lubiłam się całować, po pierwszym oślinieniu fuj, nie znosiłam.
Nie wiem czy pamiętasz w Telimenie taką postać jak pan Bronek? Chyba wszędzie był znany w każdym dziale, bo u dyrektora bywał bardzo często i dyrektor fotografował się z nim. Robotnik transportowy, duży chłop, pamiętasz może?
To była postać :))) do opisania wprost. :))
Ja tu przy śniadaniu, a Wy mi tu takie oślinione rzeczy...:))
UsuńNa bliskim wschodzie całowanie się mężczyzn w usta było powszechnie praktykowane. I pewnie jeszcze pozostało. Z tym, że nikt nie kojarzy czegoś takiego z "to nie to, co myślisz".
Elu, nie pamietam pana Bronka, ja tam mialam do czynienia jedynie z projektantkami, krawcowymi i z czuwajaca nad wszystkim dyrektor do spraw, Zosia S. zona pewnego rezysera. :)))
UsuńJezeli to jest to, "co myslisz", nie mam nic przeciwko calowaniu sie chlopow, ale tacy "normalni"... mogliby sobie darowac.
Tez mialam takie dylematy. Pròbowalam też z lustrem he he. To były czasy .... fajne.
OdpowiedzUsuńNa lustro nie wpadlam, moze powinnam i byloby mi jakos latwiej? :)))))))
Usuńcałuśny temat:))
OdpowiedzUsuńNo a Twoje wspomnienia? :)))
UsuńEch, czuję się cokolwiek zawiedziona. Myślałam, że będzie o naszych ludowych przywódcach, co to przy wódce...
OdpowiedzUsuńPhi, o przywodcach wszystko juz zostalo powiedziane, co tu dalej piane bic po proznicy... :)))
UsuńOesu, jak ja czekalam na ten pierwszy... Wszystkie kolezanki mialy juz to za soba, a ja jakas taka niedouczona. Serce mi walilo ze chyba wszyscy naokolo slyszeli. Jakos w parku na laweczce zetknelismy sie ustami i samo poszlo. Pamietam wszystko do dzis.
OdpowiedzUsuńOj, starzejemy sie chyba Anus, starzejemy :-)))
Ja tez, i czekalam, i balam sie jednoczesnie. Te moje dzieci, bedac w tamtym moim wieku, byly juz tak wyedukowane, bo mialy wszystko w szkole. Ja zas musialam zdobywac wiedze jakimis podziemnymi i nielegalnymi kanalami. :)))
UsuńChyba naprawde zaczynam sie starzec...
Haha, miałam to samo - ale jak, co, kiedy i że to niemożliwe żeby samo się udało! I ten stres... ło matko!
OdpowiedzUsuńPierwszy pocałunek też pamiętam, ale nie były to ostatecznie romantyczne okoliczności ;) jak to by się chciało.
ojej, mowe mi odjelo! Coz, nawet w "moich" czasach filmikow instruktazowych jeszcze nie bylo. Jeden jedyny pocalunek ktory naprawde pamietam bym z kategorii cmok-cmok za to z chopakiem z marzen....... potem nastepuje mieszkanka roznych roznosci od fajnie po tragedia!
OdpowiedzUsuńHeh, no każda z nas pewnie miala podobne dylematy.
OdpowiedzUsuńJej, i przypomniałaś mi mój pierwszy, no było miło,przeżywałam jak mrówka okres,:)
Aniu, nie wiem co Ci się przytrafiło, martwię się bardzo. Ślę ciepłe myśli ♥♥♥
OdpowiedzUsuńAniu, tak, jak Sonic..Sciskam.
UsuńAniu, co by to nie było, podołaj! ważna jesteś TY i w tym kierunku myśl ... trzymaj się, a my jedynie serdecznymi myślami i troską możemy Cię wspierać, będziemy to robić, Ty wiesz
OdpowiedzUsuńSerce mi się ściska. Niech wszystko wróci do normy. Bo tak! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńtrzymaj sie!
OdpowiedzUsuńKochana trzymaj się - jestem myślami z Tobą
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3
Ślę ciepłe myśli i ściskam :*
OdpowiedzUsuń♥♥♥
OdpowiedzUsuńmyślę ... na swój sposób :*******
Cokolwiek się stało... myślę o Tobie z troską i przesyłam dobrą energię.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Panterko. Oby trwało jak najkrócej, oby było jak najmniej dotkliwe. Buziaki
OdpowiedzUsuńPrzestraszyłam się! Aniu *
OdpowiedzUsuńAniu ♥
OdpowiedzUsuńJestem i będę... :*
OdpowiedzUsuńZaniepokoił mnie brak komentarza u mnie a zwykle był pierwszy. Intuicja kazała tu zaraz zajrzeć. W takich chwilach żadne słowa nie są właściwe ale ślę moc dobrych myśli i ściskam ! :*
OdpowiedzUsuń