wtorek, 12 maja 2015

Do d***y...

Nie mam na nic czasu, nawet na pisanie. Przestalam juz cokolwiek ogarniac.
Samochod mi sie zepsul, a to juz mnie wyjatkowo drazni, bo bez niego jak bez reki.
Na zdrowiu tez podupadam. Nawet znalazlam czas na lekarza, a znacie moja do medykow awersje. Diagnozy nie sa pocieszajace. Sypie sie... a moze to juz próchno sie ze mnie sypie?
Od ponad pol roku jestem konfesjonalem i psychoterapeuta dla kogos, kto bardzo tego potrzebuje. Jestem juz zmeczona, psychicznie zmaltretowana. A konca nie widac...  Ani nie moge, ani nie chce z przyczyn przeroznych, odmawiac tej pomocy, choc wiem, ze odbywa sie to wielkim kosztem.
Moze zbyt wielkim...
Nie tylko dla mnie, dla Was tez, zeby byla jasnosc. Pod czaszka wytwarza mi sie powoli czarna dziura, taka proznia absolutna, typowa dla blondynek radosna pustka. Pomysly i natchnienie wywialo, zostal kurz, echo i pajeczyny.






37 komentarzy:

  1. Anusiu mam podobnie. Wprawdzie czasu mam wiele, ale nic mi się nie chce - pustka,
    jakbym się wypaliła. W nocy trochę się ożywiam, a w dzień powietrze ze mnie uchodzi.
    Pruchniejemy? Tak poszła bym na emeryturę, a ty jeszcze trochę zostało.

    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba nie ma nic wspólnego z próchnieniem. Też marzę o emeryturze, chociaż jestem dopiero w połowie.

      Usuń
    2. No pewnie, że nie. Próchno, a pruchno to jest różnica no nie?
      Ania

      Usuń
  2. Kurz, echo i pajęczyny to już są trzy rzeczy - tłok!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze "null" tu zabrakło.
    Spokojnie jak na wojnie, to minie.
    Żeby Ci tylko zdrowia nie zabrakło, o to jedynie mogłabym się martwić. O inne rzeczy głowa mnie nie boli.
    Dbaj o siebie i nie daj się paskudzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wcale nigdzie nie jest napisane, że musisz się produkować na blogu codziennie. Zwolnij! Tempo to stres, a stres zabija.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to też prawda! Za duże tempo powoduje stresy i zmarszczki, zadbaj o swoje nadal atrakcyjne oblicze moja Droga!

      Usuń
    2. Zgadam sie z przedmowczyniami! czas dla siebie znalezc - odsapnac, moze jakis urlopik? Chociaz malutki? Nawet wypad na weekend odrywa od rzeczywistosci i smutkow codziennosci!

      Usuń
  5. Przesilenie wiosenne. Przejdzie :)
    Wiem z autopsji.
    Chyba czas na krótki urlopik :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu jesteś przepracowana. Za dużo bierzesz na swoje "bary" . Pomagasz innym, rozumiem Ciebie. Ja od pewnego czasu zaczęłam dbać o siebie. Staram się uczyć odpoczywać psychicznie i fizycznie. Już czuje kiedy muszę "legnąć" odreagować,wyluzować się. Dbaj Aniu o siebie, jesteś ważna dla nas i wielu innych.... buziaki

    OdpowiedzUsuń
  7. Panterko ogranicz spotkania tej osoby,której psychicznie pomagasz,bo to żle to na Ciebie wpływa.Pisz na blogu trochę rzadziej,blogowianki zrozumieją.Koniec,końców Twoje zdrowie jest najważniejsze.Jak będę z psem w lesie usiądę na konarze nad stawem i wyśle w eter dużo jasnej energii do Ciebie.Gosia z Jelcza

    OdpowiedzUsuń
  8. Panterko, moze powinnas pomyslec o parodniowym odpoczynku gdzies tam, sama ze soba...
    Czasem trzeba pomyslec o sobie i dac swojej osobie chwile wytchnienia.
    Tule Cie mocno :***

    OdpowiedzUsuń
  9. W ostatnim czasie czułam się podobnie... Na szczęście już się odbiłam i tego Tobie życzę!
    A nie możesz choć na chwilę gdzieś wyjechać? Zmienić klimat? Robić nic? :D
    Ściskam, Aniu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i wiesz... jak sama o siebie nie zadbasz... ;))) pamiętaj, to Ty jesteś najważniejsza!

      Usuń
  10. Jeśli żyjesz w stresie, to zdrowie cierpi, niestety. Pomyśl bardziej o sobie. Zresztą, wystarczy kilka zdjęć ze spaceru, parę fotek zwierzaków, a poza tym nikt nie wymaga, żebyś pisała codziennie, choć bardzo to lubimy :)))
    A filmik - udostępniła go Cornelia Jordan; napisane jest pod spodem: A.M.P. (posłużyłam się inicjałami) lubi to :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Czasami tak bywa bo życie lubi człowiekowi dowalić, że trudno się podnieść.Podobno przechodzi ale kiedy to nie wiem.Mimo wszystko miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeżeli osoba której pomagasz,jest tak samo zaangażowana i oddana Tobie.to może delikatnie napomknij o tym co Cię trapi.Zobacz jaka będzie reakcja.Jeżeli zależy Wam na sobie,to będzie miała możliwość zrobić coś także dla Ciebie.Może nawet odciągnie to ją od obecnych problemów.
    Czasami też są tacy ludzie,którzy wyłącznie potrzebują energii słuchacza dla siebie.Wiem jak się to kończy,człowiek zostaje przeżuty i wypluty.Wtedy trzeba ograniczyć kontakty lub nauczyć się blokować odpływ własnej energii.Czyli wysłuchać i poradzić na zimno,bez angażowania własnych emocji.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem taka osoba musi koniec, końców iść do specjalisty, skoro jej Twoja pomoc nie pomaga, bo za chwilę obie/oboje będziecie musieli specjalisty szukać.
      Ja też jestem wypluta, nastroje, jak na huśtawce. Raz mi wsi, raz mam pałera innym razem leżę, jak zwłok i myślę, że nic nie ma sensu.

      Usuń
  13. Oj, Panterko ..... w sumie napisałabym Tobie to samo, co dziewczyny powyżej. Odpocznij, odseparuj się trochę od "spowiadacza", nie musisz codziennie pisać na blogu. Samochód pewnie zaraz zostanie naprawiony, może rozważ pomysł z wyjazdem chociaż na parę dni? Morze, przed sezonem .....
    Tylko to zdrowie, niestety sypie się, kiedy pojawiają się problemy, bo ileż można udawać skałę?
    :******

    OdpowiedzUsuń
  14. czasem się udaje nabrać dystansu do problemów innych osób
    a czasem nie

    OdpowiedzUsuń
  15. jako że nie było mnie kilka dni poczytałam sobie wstecz.. ....o zwierzątkach, kwiatkach, spacerach i innych przyjemnych sprawach, zakończywszy na dołku w który właśnie wpadłaś...
    kochana... życie składa się z tylu różnych składowych... niech ten dzień i ten nastrój miną szybko i bezboleśnie... i niech znowu pojawi się ta zwykła radość ze zwykłego życia i z zupełnie zwykłych codziennych przyjemności!
    Serdecznie Cię tulę :***********************

    OdpowiedzUsuń
  16. Rucianka bardzo mądrze napisała. Też Ci to radzę, czasem zdrowy egoizm jest najlepszym lekarstwem. Nie jesteś wyszkolonym psychologiem by się tak poświęcać, nie nauczono cię jak się bronić przed wyciekiem sił i energii jak terapeutów uczą na studiach różnych. Trzymam kciuki za powrót do formy. Całusy.

    OdpowiedzUsuń
  17. ..."zostal kurz, echo i pajeczyny." Kurz jako pyl czy po niemiecku jako krotki? Echo nie jest takie zle, wiem co mowie a jeczeniu powiedz 'pa, pa, pa' (pajeczyny).
    Trzym sie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Czasem warto taką Osobę, która potrzebuje pomocy, zaprowadzić do terapeuty. Sama nie zmienisz jej nastawienia do życia, chociaż ulżysz w cierpieniu, to nie pomożesz tak naprawdę.
    A to Cię może wysysać i to mocno.
    Człowiek powinien też troszkę dbać sam o siebie, bo inaczej potem inni muszą o niego dbać.
    Pomyśl może więc nareszcie o SOBIE PANTERKO!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj, wieje zaniepokojeniem. Aniu, Ty uważaj,aby na Twoim zdrowiu się ta pomoc nie odbiła. Czasami trzeba powiedziec STOP i zmienić strategię.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdrowie najważniejsze, zadbaj o siebie Panterko a resztą się ułoży, taka kolej rzeczy. Daj dojść do głosu instynktowi samozachowawczemu,czyli od cudzych kłopotów potrzebny dystans. Na ile możesz oczywiście,bo wiem,ze to nie takie proste.

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak to czasem jest. Dopada niemoc. Nic na to nie poradzimy, trzeba przetrwać :) Też tak miałam nie raz, później wena wraca :) :)
    I trzeba kochana zadbać o zdrowie!
    Niestety tak to jest, że jak coś się wali, to zaraz uruchamia lawinę niedobrych zdarzeń... Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  22. Pantero, to jest troche jak w samolocie, nim zalozysz maske tlenowa dziecku musisz najpierw zalozyc ja sobie. Nie bedziesz mogla nikomu pomoc jesli wciagnie cie czarna dziura. Musisz najpierw powalczyc o siebie, aby znuwu miec sila dla innych.
    :***

    OdpowiedzUsuń
  23. ...Panterko mam tak już od dłuższego czasu. Mnie nie dopada "bycie powiernikiem dla kogoś" ale sama tyrka i ilość obowiązków związanych z pracą. Wieczorami marzy mi się tylko wyro a i w autobusie śpię jak bobo. W sumie czy warto...nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  24. To jakas epidemia juz jest. Wezcie babki sie zbierzmy do kupy i wyplenmy to dziadostwo z nas, bo nas zameczy...♥

    OdpowiedzUsuń
  25. Posiedzę z Wami...

    Też nieraz do siebie lub sobie pod nosem mówię : Ty pier****** mediatorze...
    I oczywiście jestem zła sama na siebie ;/
    Ostatnio poczyniłam kroki i unikam osób,które potrzebują mojej mediacji (tym bardziej,że niekoniecznie mi z tymi osobami po drodze). Al
    I najgorsze w tym jest to,że mam żal(do kogo?do czego? i dlaczego mam ten żal ?),że jak byłam w trudnych momentach życia to byłam kompletnie sama ze swymi problemami...Teraz muszę być mediatorem osobom ,które były przyczyną mych problemów.

    Echhhh....
    Słońce świeci(chociaż jakoś niemrawo),mucha chodzi po monitorze komputera(sklęłam ją jak burą sukę ;> ),jeść się chce po 8 godzinnym tyraniu,a w lodówce pingwiny nie mają nawet czym w hokeja grać(chodzi o krążek/plaster kiełbasy ).Wypiję kawę i wezmę zwykłą kajzerkę i pójdę do ogrodu popracować.
    A może tylko popatrzę na zalecające się ptactwo...?
    I pomyślę:takim to dobrze,tylko zaloty im w głowie.

    :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Dziewczyny, faktycznie dopadła nas epidemia obniżonego nastroju, zastanawiam się dlaczego tak zbiorowo. Może jakiś układ planetarny nam nie sprzyja?

    Panterko, a tak poważnie...trzymaj się i pamiętaj, że musisz dbać najpierw o siebie, później o innych!

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.