niedziela, 10 maja 2015

Kwestia psow.

Kto mnie czyta od poczatku, a przy okazji jest zainteresowany psami, ten pewnie pamieta, ze niejednokrotnie pisalam o psach w Niemczech i o roznicach, jakie dziela Polske i Niemcy w tej kwestii. Jednak jak sie okazuje, nie wszyscy mieli okazje przeczytac, a trudno wymagac, zeby nowi czytelnicy grzebali w blogu, by dotrzec do interesujacych ich zagadnien sposrod blisko 1200 zamieszczonych przeze mnie postow.
Dostalam na poczte mailowa wiadomosc od jednej z czytelniczek, relatywnej blogowej "swiezynki":
Witaj, właśnie wróciłam z Niemiec, gdzie byłam 1x w życiu. Jedna z licznych refleksji - nie ma psów! w mieście widziałam eleganckie rasowce ( dog, chart, labrador) na równie eleganckich smyczach - i już. Na wsi normalnego psa - nie ma. ani przy budzie ani luzem. szczkania brak. podobno podatek za psa jest wysoki, nie ma psów bezdomnych ani schronisk, sterylizacja jest tania i obowiązkowa, a każdy pies musi być zgłoszony. doczytałam się też że sterylizacja futrzanych dam jest robiona inaczej - jako podwiązanie jajowodów ( mała ranka w trybie ambulatoryjnym) a nie jako poważna operacja ( usunąć wszystko) jak w Polsce, gdzie kosztuje  od 200 zł +.

No to - jak to jest? uśpili wszystkie bezpańskie psy ? temat chyba wart poruszenia na blogu, gdzie znana jesteś jako miłośniczka futrzaków.
Zacznijmy od statystyk. Niemcy maja ok 84 mln obywateli, na ktorych przypada 7,5 miliona psow i 12,5 miliona kotow oraz niezliczone ilosci innych malych zwierzatek domowych, jak gryzonie, ptaszki czy rybki. Mysle, ze 7,5 miliona to spora liczba, ale biorac pod uwage ilosc obywateli, niewielka. Dlaczego tak sie dzieje?
Zwierze to luksus w pelnym tego slowa znaczeniu, bardzo kosztowny luksus, wiec nie kazdy porywa sie nan, bo ludzie umieja liczyc.
Kupno psa rasowego to wydatek rzedu kilku tysiecy euro, wziecie psa ze schroniska to ok. 200 euro. Psa trzeba zaczipowac (50), zaszczepic (50), zameldowac i placic corocznie podatek (120-600 w zaleznosci od rasy), wyposazyc w poslanie, miske, zabawki, pokarm, smycz itp. (kilkaset do kilku tysiecy), obowiazkowo ubezpieczyc od nastepstw nieszczesliwych wypadkow spowodowanych przez zwierze (w zaleznosci od rasy do kilkuset euro rocznie), specjalne wyposazenie do samochodu, bo kazdy pies musi jezdzic przymocowany lub w specjalnym kontenerze. Ze nie wspomne o kosztach leczenia, jesli ma sie pecha do chorowitej jednostki, ubiegloroczne choroby i operacje Kiry kosztowaly nas ok. 3000 euro. Itd, itp - wydatki praktycznie sie nie koncza. Mozna oczywiscie probowac psa nie meldowac, nie szczepic, nie czipowac - moze sie uda.  Jednak jesli sie zupa wyleje, kary sa tak potezne (kilka do kilkunastu tysiecy euro), ze sie nie oplaca. Z podatku zwolnione sa jedynie psy terapeuci.
Nie ma sie wiec co dziwic, ze jesli juz ktos sie na psa decyduje, postepuje z nim bardzo odpowiedzialnie. Powszechna rzecza jest kastracja, zarowno suk, jak i samcow. Kastracja, nie sterylizacja. U suk zapobiega ona ropomaciczu lub nowotworom, u psow natomiast powoduje zlagodnienie charakteru, co prowadzi do zapobiegania wrodzonej agresji i pogryzieniom. Jedynie psy hodowlane pozostawia sie plodne do dalszego rozrodu. Koszt kastracji to ok. 150 € u psa (usuniecie jader) i 500€ u suki (wyciecie macicy i jajnikow). Praktycznie nie stosuje sie sterylizacji, bo ona jedynie ubezpladnia, ale nie zapobiega ani chorobom, ani agresji, jako ze gospodarka hormonalna pozostaje bez zmian. Ani kastracja, ani sterylizacja nie sa obowiazkowe, wlasciciele robia je dla dobra psow i dla wlasnej wygody. No i nie jest tania, wprost przeciwnie. Znacie nastepstwa braku kastracji u Kiry. Teraz jest juz wykastrowana, ale nie mam pewnosci, czy nie za pozno. Placzek ma jaja, bo corka nie chce go kastrowac, wiec trzeba bardzo na niego uwazac na spacerach, bo nie lubi sie z innymi samcami i bywa, ze klaki fruwaja, a czasem krew sie leje. Ale glupiej nie wytlumaczysz.
Sami wiec widzicie, ze pies to wielka inwestycja i jesli sie juz ktos na niego decyduje, postepuje z wielka odpowiedzialnoscia i traktuje zwierze jak skarb. Nikt psa nie wyrzuci z domu, bo czip zawsze doprowadzi do wlasciciela, a jesli chcialoby sie psa oddac do schroniska, trzeba placic za jego tam pobyt, dopoki nie znajdzie nowego domu. Nie ma wiec psow bezpanskich, a schroniska dysponuja wolnymi miejscami, nigdy nie ma pelnego oblozenia.
Koty sa tansze, nie trzeba za nie uiszczac podatku, leczenie tez tyle nie kosztuje z racji wielkosci, wiec jest ich wiecej w domach.
Moja Czytelniczko, nie wiem, gdzie bylas w Niemczech, ale w mojej Getyndze kundelkow nie brakuje. Powiedzialabym nawet, ze sa w przewadze. Zdarzaja sie bowiem mimo wszystko mioty nieplanowane, przypadkowe i mezaliansowe, bo jednak nie kazdy poddaje psy kastracji. W schroniskach tez raczej nie spotka sie psa rasowego, sa zbyt cenne. A schroniska sa naprawde wszedzie, kazde wieksze miasto ma kilka, moje tylko jedno i to niewielkie.
Jak wiec sie ma rzeczywistosc do obserwacji, jakie poczynila moja Czytelniczka? Ano nijak niestety.

Posty na temat:
1. Psy niebezpieczne
2. Prawo dotyczace posiadania psow 
3. Schronisko i cmentarz






54 komentarze:

  1. Znając polską mentalność to i z "czipami" poradzili by sobie skoro by sie "nie opłacało" wyrzucić, jak żeśmy kiedyś ze Smuglerem gadali to pewno usiłowano by zwierze pozbawić żywota. Co kraj to obyczaj co wioska to zwyczaj. Co sprawdza się u jednych nie koniecznie u drugich.
    Zabobony w krestii regulacji płodności zwierząt podnoszą mi ciśnienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez. Ale jak widac, mozna zwiekszyc swiadomosc w narodzie i odpowiedzialne trzymanie psow w domach dziala. Pies to nie rzecz, a zywe stworzenie, nie zabawka, a istota czujaca.

      Usuń
    2. niestety nie dla każdego.... w tych czasach ludzie siebie na wzajem nie szanują a co dopiero zwierząt.

      Usuń
  2. Oj, żeby tak w Polsce posiadacze psów byli odpowiedzialni za swoje zwierzęta jak w Niemczech.
    Nie raz oglądam na Animal Planet jakie kary nakłada Policja dla Zwierząt w USA na właścicieli,
    którzy zaniedbują swoje zwierzęta - my jesteśmy dużo, dużo w tyle prawie za murzynami.
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu niestety tez zdarzaja sie akty przemocy wobec zwierzat, ze nie wspomne o ludziach. Kazde spoleczenstwo ma swoje czarne owce, ale nieuchronnosc i surowosc kar za takie przestepstwa, powinna dac do myslenia i odstraszac.

      Usuń
  3. Tak bym chciała zobaczyć puste schroniska....utopia :)
    Aniu nie ma mądrego żeby wprowadzić pewne zasady,szkoda że nie uczymy się od innych,z pewnością byłoby mniej cierpienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze, Gosiu, tez nie sa puste, niestety, ale sa w nich wolne miejsca, a kazdy piesek, ktory tam przebywa, ma swoj wlasny box. Koty sa razem w jednym pomieszczeniu i maja jeden wybieg. Przede wszystkim jednak nie przybywa szczeniat i to jest wazne.

      Usuń
  4. Jak to miło przeczytać od rana,że jednak można dbać o naszych braci mniejszych.
    Zawsze powtarzam,że po to jest prawo aby go przestrzegać i są do tego kary które należny egzekwować bezwzględnie!!!No ale taki numer to nie z dyscypliną naszych"rodaków".
    Miłej nierdzieli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce tworzy sie prawa, a potem sie ich nie przestrzega, a co wazne, nie karze za omijanie. Najlatwiej nakazac wszystkim np. kagance, bez wzgledu na charakter psa, a karac tylko babcie z ratlerkiem. Ehhh, dlugo by o tym mowic, to tylko wolanie na puszczy.

      Usuń
  5. Tak czytam i myslę, że pewnie tak duzy porządek w kwestii psów w Niemczech może także wynikać z zamiłowania do porządku i dyscypliny u Niemców. Co może nie za dobrze się nam Polakom kojarzy, ale jakze w tym przypadku jest pozytywne. U nas kilka pokoleń musi sie zmienic zanim zajdą powazne zmiany. Tak mi się skojarzyło z kwestią wywozu smieci. Cóz z tego, że mamy podatki śmieciowe i nie ma juz problemu z pozbyciem się swoich śmieci. I tak ludzie nadal do lasu wywoża całe hałdy worów z róznościami. A przecież płacą podatki za wywóz. Mimo to robią po swojemu. Bo tak robili ich ojce i dziadowie, bo w tym przejawia się ich krnąb rna, niepokorna dusza buntownika za wszelką cenę.No i duża domieszka bezmyslności, rzecz jasna. Co razem tworzy taką naszą poslka rzeczywistość, jaka widać w każdej sprawie.
    Pozdrawiam serdecznie Aniu!***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety i u nas zaczela sie kwestia smieci w lasach i rowach, odkad otworzono granice. Nierzadki to widok, ze gdzies na trasie moich spacerow trafiam na wyrzucone stare opony albo wory ze smieciami. Tego kiedys nie bylo. Podobnie zreszta z czystoscia, a raczej jej brakiem w przydroznych kibelkach. Kiedys blyszczaly, mimo ze byly "bezzalogowe", teraz to obraz nedzy i rozpaczy. Zeby tylko! Las dokola upstrzony jest odchodami i papierkami. No, ale mamy otwarta Europe!
      Jesli nie zacznie sie wielkiej akcji edukacyjnej w sprawie zwierzat, niepredko sie tam cos zmieni.
      Buziaczki :***

      Usuń
  6. Dużo mówi przysłowiowe:jaki właściciel taki pies...

    Ponadto trudno wyważyć pomiędzy tym co stworzyła natura,a tym co "usprawnia" człowiek.Oczywiście nie jestem przeciwnikiem by ingerować w płodność zwierząt,ale żal mi czasem zwierząt wożonych w samochodach,ubranych w różne kubraczki,psów,które nie gryzą kości,bo podłoga w domu się pobrudzi....One(te zwierzęta) tracą coś z siebie,tracą swój instynkt samozachowawczy.Wydaje mi się,że pies ,który przepędzi kota za płot jest "szczęśliwszy" od tego który ogląda świat tylko ze smyczy.Ale...zaczynam filozofować...Jakoś tak mi filozoficznie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coz, ubieranie psa w kubraczek i noszenie w torebce jest rowniez rodzajem znecania sie nad nim i traktowania jak zabawke, bez szacunku dla jego indywidualnosci i psiej osobowosci. Nawet najmniejszy piesek zasluguje na prawo bycia psem, bo w charakterze laleczki na pewno nie czuje sie szczesliwy.
      Psy miejskie maja niewiele mozliwosci polatania, ale mozna z nimi podjechyc do lasu albo na pole, zeby mogly sie wybiegac, nie wystarczy wyjsc przed klatke schodowa, zeby zrobil siusiu.
      Kira kosci dostaje, od tego mam odkurzacz, zeby posprzatac. :))

      Usuń
  7. Macie dobrze i dzieki takiej polityce tez zwierzeta - ale nie stac by mnie bylo miec 4 koty i psa wiec wole byc u siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To slynny Ordnung muss sein - nienajlepiej sie kojarzy, ale jest skuteczny, co najmniej dla zwierzat.

      Usuń
  8. Tak bardzo chcialabym, żeby w moim kraju zwierzęta byly traktowane godnie, ale panuje przekonanie, że to tylko pies albo kot. Nie ma znaczenia czy czy czuje ból fizyczny lub psychiczny, my jesteśmy w średniowieczu. Wszystkie fundacje i osoby fizyczne, które pomagaja zwierzkom to kropla w morzu, dopóki nie zmieni sie nasza mentalność, dopóty będzie do d...y.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dobrze, ze takie osoby sa! Jest ich coraz wiecej, pomagaja bezwarunkowo, przez co edukuja reszte spoleczenstwa. Kropla drazy skale, wiec nie trace naddziei, ze w koncu bedzie lepiej. :)

      Usuń
  9. Po przeczytaniu posta i komentarzy nasunął mi się jeszcze jeden wniosek; u nas wpada się często ze skrajności w skrajność - albo się uważa zwierzę za nic, albo stawia na piedestale. Nie będę pisać dokładnie, o jakie zwierzęta i o jaką (nazwijmy to umownie) organizację chodzi, ale znam osobę, która nie pozwala na pomaganie zwierzętom ludziom, którzy nie są wegetarianami. Uważam to osobiście za straszne przegięcie i za bezsens, bo przecież mięsożercy też kochają zwierzęta, choć może jest w tym coś z hipokryzji. Dodam, że sama nie jestem wegetarianką. Jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam zre mieso namietnie i ze smakiem, a chyba nie mozna mi zarzucic braku milosci do futer. Ja tylko robali nie lubie. ;)

      Usuń
  10. Dopóki ludzie nie zaczną myśleć i traktować zwierząt jak istoty żywe a nie zabawki to mało co się zmieni.dobrze że tych dobrych i myślących jest coraz więcej.Na spacerach niestety też gdzie chodzę wywalane są śmiecie a o butelkach po piwie po grilowaniu nie wspomnę.Ja nie jem mięsa i wędlin od dwóch lat .Ale uważam i potwierdzam ,że jedzący to też dobrzy ludzie.jemy czy nie jemy to indywidualna sprawa każdego.Gosia z Jelcza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czlowiek jest istota miesozerna, wlasciwie wszystkozerna i potrzebuje do zycia zarowno bialka, jak i pozywienia roslinnego. O ile wiec nie potepiam jedzenia miesa, tak nie zgadzam sie na traktowanie zwierzat jako istot mniej wartych od czlowieka. Tylko edukacja od poczatku zycia, obowiazkowe wizyty w schroniskach z wolontariatem wlacznie, uczulanie dzieci, wyrabianie w nich empatii - mogloby doprowadzic w koncu do poprawy tej chorej sytuacji. Tymczasem kosciol, ktory moglby wiele dobrego w tej kwestii zdzialac, utwierdza w przekonaniu, ze zwierzeta nie maja duszy i sa gorsze od ludzi.

      Usuń
  11. Panterko nalogowo czytam Twoj blog, ale nigdy nie komentowalam. Zgadzam sie calkowicie z tym co napisalas.Wczoraj wrocilam z Drezna, a jezdzimy do Niemiec regularnie na jedno lub dwudniowe wycieczki. Moje spostrzezenia: psow jest duzo rasowych i kundelkow, wszystkie zadbane i na smyczy. Mnie osobiscie bardzo podoba sie to, ze moga wchodzic ze swoim panem do kazdego sklepu. Bedac w Niemczech zawsze musze wejsc do kazdego sklepu zoologicznego (nie moge wrocic do domu bez jakiegos prezentu dla moich futerek), wczoraj w Dreznie w specjalnym, duzym pokoju, wyposazonym we wszystko co potrzebuje kociak byly trzy maluchy przeznaczone do sprzedazy. Wydaje mi sie, ze juz sama ich cena (bengalski kocurek 1000 euro, pers 900euro i zwykly przepiekny dachowiec 300 euro) zmusza do zastanowienia sie, Nie moge jakos sobie wyobrazic, ze ktos decyduje sie na zwierzaka, kupuje go, a za kilka dni wyrzuca. Musí byc to przemyslana decyzja. Bylam rowniez w schronisku, czysto, pieski zadbane oczywiscie zadne nawet najlepsze schronisko nie zastapi domu, ale mimo wszystko nie wyszlam tak zdolowana, jak ze schroniska w Pradze. Przykro, ze niestety nie wszedzie jest tak jak u Ciebie. Sytuacja bezpanskich zwierzat w Czechach jest podobna jak w Polsce. Pozdrawiam Bozena z Pragi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bozenko, milo, ze wreszcie sie odezwalas. :)))
      To sluszna teza, ze cos, za co zaplacilo sie niemale pieniadze, szanuje sie bardziej od tego, co dostalo sie za darmo. Dotyczy to niestety rowniez zwierzat. Caly czas powtarzam, ze za malo jest edukacji w szkolach. Zamiast lekcji religii, dzieciaki powinny popracowac w schronisku, wiecej by im to dalo i bardziej by skorzystaly.
      Praga jest fajna, a Czechow bardzo lubie. ;)
      Buziak :***

      Usuń
  12. Fajnie sie dowiedziec jak sprawy zwierzaczkow sa rozwiazane w innych krajach. Trudno znalesc czas i miejsce dla futrzastych przyjaciol kiedy mieszka sie w wielkim miescie i duzo pracuje. A poza tym jak sama wspomnialas Panterko, zwierzeta domowe to swietny biznes. Ubezpiecznie, weterynarze, opieka (cat sitteres, dog walkers) wszystko kosztuje. Kto wie, moze w koncu dorobimy sie zwierzat wirtualnych? Bedziemy je wlaczac i wylaczac wedle uznania....... A na razie fajnie ze sa ludzie ktorzy maja serce dla kotkow i pieskow <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialam kiedys juz zwierzaka wirtualnego, Tamagochi mu bylo. Karmilam, mizialam, staralam sie, a on wzial i na zlosc mi umarl. :))) Pamietasz taka zabawke?

      Usuń
    2. Pamietam :))) ale nie mialam niestety, chociaz bardzo chcialam! Mialam za to rosyjska gre elektroniczna! moja to byla osmiorniczka, nurek schodzil na dno oceanu zbierac skarby. Wiekszosc dzieci u nas w klasie miala wilka i zajaca, na tej samej zasadzie :)

      Usuń
  13. Chciałabym,żeby u nas kiedyś tak było, ale daleka to droga i bardzo wyboista.
    Moge jedynie cieszyć się, że nasz futrzasty do schronu nie trafił, tylko do nas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze istnieja takie Gosie, Jolki i tysiace innych, ktorzy pozwalaja zachowac wiare w czlowieczenstwo. To kropla w morzu potrzeb, ale bez nich byloby jeszcze gorzej. :))

      Usuń
  14. Zastanawiam się czy widziałam dziś psa. W Londynie dziś przeszłam wiele kilometrów. Nie przypominam sobie ani jednego. ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie wiecej jest na wsiach, w wielkim miescie nie ma warunkow, ludzie pracuja, brak im czasu, brak terenow spacerowych. Moze dlatego...

      Usuń
  15. W Niemczech, tam gdzie ja bywałam, spotkałam się z psami wyłącznie na smyczy, kotami głównie pod dobrą opieką i faktycznie od niedawna wiem o tych wszystkich podatkach, bo wcześniej się nie interesowałam.
    Koszt całkiem spory, ale może to lepiej, bo ludzie się zastanawiają, zanim wezmą do siebie psa, a nie traktują go jak zabawkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym, czy pies chodzi na smyczy i nosi kaganiec, decyduje wlasciciel i bierze za zwierze pelna odpowiedzialnosc. Nie brak tez idiotow, zdarzaly sie smiertelne pogryzienia - jak wszedzie. Jednak wiekszosc wlascicieli podchodzi do sprawy bardzo swiadomie, wiec mamy to, co mamy, a schroniska dysponuja wolnymi miejscami. No i nieuchronnosc kar, to motywuje do rozsadku.

      Usuń
  16. Pantera, dziś miałam fantastyczną przygodę. Byłam zupełenie niespodziewanie, na planie filmowym, w sąsiedztwie. Przwitały mnie 3 psy. Jeden ledwo chodzący staruszek, wilk, drugi w typie wilka, trzeci mały kindelek. Wszystkie przyjazne. Ten drugi, mnie osaczył, kazał się miziać, a potem usiadł na mojej nodze, potem sie położył, więc tak stałam i miziałam, nie chcąc mu prezrywac przyjemności. A po zdjęciach, wyszłma z domu i...podeszło do mnie chyba z 8 psów, wszytskie się łasiły, przymilały, całowały. Jesuuu, nie wiedziałam, którego miziać. Ale to Fundacja, psy są sterylizowane. To znajdy, które tam znalazły schronienie. Ja Mopa nie kastrowałam, bo on jest pilnowany na każdym kroku, żadnej suni nie zmajstruje dziecków. Po cichu też myślałam, że moja siostra zechce swoją Melę ożenić z Mopkiem i dochować się następców. Ale Mela się postarzała i klops z wnucząt. Mnie się podoba ta Niemiecka dyscyplina, wymusza odpowiedzialność, czyli jest zdecydowanie mniej zwierząt, za które nikt nie ponosi odpowiedzialności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemo, nie chodzi tylko o zapobieganiu niepozadanemu rozrodowi. Jesli pies nie jest osobnikiem hodowlanym, jest wylacznie zestresowany, kiedy nie moze folgowac instynktowi rozrodczemu. Kastruje sie zwierzeta, zeby im ulzyc i odstresowac, pilnowanie nie zalatwia sprawy. :)

      Usuń
  17. Jeszcze duzo czasu potrzeba, aby w naszym kraju cos sie zmienilo pod wzgledem traktowania zwierzat jak i rowniez pod innymi wzgledami...
    Masz racje Panterko, mlodziez powinna miec obowiazkowe zajecia w schroniskach dla zwierzat. Gorzej z wieloma rodzicami...ktorych poglady w tej kwestii sa ponizej poziomu myslacych osobnikow.
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiecej by takie zajecia pozytku przyniosly niz jalowe lekcje religii.
      Buziak :***

      Usuń
  18. Bywam i widzę zwierzęta pod opieką,psy spokojne,przyjazne,az miło. No i na wiosce gdzie mieszka j. latają tez luzem,bez opieki czasami,taki obchod wieczorny ,ale to wieś, i własciciel i pies jest znany.
    No a z hodowlami to óznie bywa,są i takie domowe,gdzie rasowe zwierzeta sprzedaje sie po bardzo korzystnej cenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w Niemczech rzadkosc te pseudohodowle, to raczej domena bylych panstw bloku wschodniego. Tu bardzo sie przed nimi ostrzega, bo szczenieta sa na ogol chore i bywa, ze nie przezywaja.
      Kupujac psa od hodowcy, zawsze masz prawo hodowle zobaczyc, warunki w niej panujace, matke i ojca, obejrzec wszystkie szczenieta, wiec nie ma zagrozenia.

      Usuń
    2. No wiesz, tych co znam, to mają po prostu rasowe psy,które raz na jakiś czas rozmnażają,w tym roku np. nie. Nie jeżdżą na wystawy,ale mają dokumenty ,ze to psy trasowe i ze wszystko z nimi ok.Zaszczepione,odrobaczone,wiadomo. No ale racji tego , ze to nie hodowla taka typowa,to pieski sprzedawali tanio.
      Podobnie J. kupił kotka. Prócz ksiązeczki zdrowia kotka z odpowiednim szczepieniem , dostał papier z drzewem genealogicznym. Ale pani tez nie jest zrzeszona nigdzie .

      Usuń
    3. No i tak, do nich tez ludzie przyjeżdżali i oglądali.
      A warunki dobre, domowe, dom z ogrodem, zwierzęta zadbane. Tylko,że papierów,ze to typowa hodowla brak.

      Usuń
    4. Zdarza sie u psow rasowych, zdarzylo sie Kirze, jednak to sa na szczescie rzadkie przypadki. Wiekszosc wlascicieli dba o to, by nie dopuszczac do rozrodu, a psy schroniskowe kastrowane sa z automatu. A psow bezpanskich i bezdomnych, ktore ida na zywiol, po prostu nie ma.

      Usuń
  19. Ciekawe, kiedy w Polsce zmieni się prawo... Musiałoby chyba państwo trochę bardziej świeckim się stać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam sie, ze to wlasnie kosciol ponosi duza odpowiedzialnosc za traktowanie czworonogow, bo stale podkresla podleglosc i brak duszy u zwierzat. A moglby tak pieknie pomoc...

      Usuń
    2. ...to ludzie duszy nie mają skazując zwierzęta na ciężki los. Panterko masz rację z kosztami utrzymania psa. Jeśli się chce aby nasz pupil miał dobrze i nie chorował to trzeba kasy nie żałować. Sam się ostatnio o tym przekonuję...

      Usuń
    3. Mozna oczywiscie dawac psu obierki z obiadu, a kiedy zachoruje, czekac az sie sam wyleczy, ale nie na tym to polega, prawda?

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.