Zrodlo |
Patrzac na nie, mozna sie czuc jak podczas ogladania katalogow z najnowsza moda sportowa. Ja mam do cwiczen raptem dwie pary spodni na zmiane i kilkanascie t-shirtow, ich sportowa garderoba nie zmiescilaby sie w mojej trzydrzwiowej szafie. Poczawszy od dizajnerskich staniczkow (bo przeciez trzeba pokazac opalony na solarium brzuch), niezliczonych koszulek, z ktorych kazda kosztuje niewielki majatek, pasujacych kolorystycznie szortkow, rybaczek lub dlugich spodni (zaleznie od pory roku), po najbardziej wymyslne bluzy. Nie wspomne juz o bieliznie, specjalnej, oddychajacej i trzymajacej odpowiednie czesci ciala w ryzach. Az po buty, ktorych maja tyle, co w sklepie, a ktorych ceny zaczynaja sie powyzej 100 euro. Wszystko skrzetnie popakowane w firmowe torby wiodacych marek sportowych.
One nie wchodza na silownie, one WKRACZAJA. Wzrok maja z pozoru nieobecny, ale dobrze widza, czy zrobily odpowiednie wrazenie.
Nie mozna pominac wszystkich arcy-drogich gadzetow, ktorymi sie otaczaja, jakichs kieszonek dla najwymyslniejszych i najdrozszych srajfonow najnowszej generacji, zakladanych na ramie, zeby ciasno dopasowanych na bezblednej figurze spodni nie znieksztalcic. Wloka ze soba od niechcenia reczniki, ktorych nie uswiadczysz w sklepie, swoja droga nardzo fajne.
Jak wspomnialam, makijaz maja doskonaly, paznokcie swiezo wymanikiurowane i oryginalnie polakierowane, a z pozoru niedbala fryzura, ma kazdy wlosek na przewidzianym miejscu. Podczas gdy inni uczestnicy dobrowolnych tortur sa mokrzy od potu, one w ogole sie nie poca! No ja nie wiem, jak one tego dokonuja, bo przeciez tez cwicza. Kazdy ruch jest wystudiowany i zapewne wczesniej dlugo trenowany w domu przed lustrem. A propos luster, one niby od niechcenia, ale regularnie co jakis czas, udaja sie na przechadzke po silowni, glownie w obszary hantli, bo tam wlasnie cala sciana pokryta jest lustrami. Trzeba w koncu kontrolowac wlasny wyglad.
Przez caly czas rowniez widza, nie patrzac, czy wszyscy pozostaja pod odpowiednio duzym wrazeniem. Kiedy juz uznaja, ze dosc na ten dzien, udaja sie do szatni i choc nie sa spocone, biora prysznic, do ktorego uzywaja kosmetykow, jakich sie w Rossmanie nie kupi.
Po czym z chlodnym wdziekiem opuszczaja przybytek.
Do nastepnego razu...
To be continued...
Wszystko dla szpanu
OdpowiedzUsuńAnia
Dla zachowania tej nieskazitelnej figury. :)))
UsuńSkad sie takie biora?
OdpowiedzUsuńPo prostu sa... :)))
UsuńSkąd na TO biorą? Niech mnie ktoś oświeci!!!
OdpowiedzUsuńCzesc urodzila sie we wlasciwych rodzinach, czesc pracuje i wydaje na siebie i zapewne czesc pozwala sie sponsorowac. :)
UsuńOj, jak dobrze że nie spotykam takich osób. To zupełnie inny, obcy jak z innej planety świat. Zimny i oschły. Wszystko na pokaz. Pustka w środku. Pewnie w tych cukierkowych pannach człowieczeństwo ocknie sie dopiero, jak ich uroda minie i zrozumieją, że wazne jest to, co w środku.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cie serdecznie Aniu!***
No coz, albo ma sie jakies wnetrze, bez wzgledu na opakowanie, albo ta pustka pozostanie juz do konca zycia w zasuszonych i tchnacych nienawiscia do wszystkiego dewotkach.
UsuńBuziaczki, Olenko :****
Haha a najlepsze są te, które idą do tych siłowni, których szklane ściany zwrócone są na miasto co by się pokazać światu :) Wczoraj jadąc na zakupy dziwiłam się, że ludzie płacą, żeby pochodzić na bieżni jak za darmo można to zrobić koło domu...no ale koło domu to już nie szpan...
OdpowiedzUsuńJa chodze na silownie glownie skorzystac z maszyn, na biezni rozgrzewam sie przez kilka minut. Poki pogoda, wole isc w plenerz Kira albo pojezdzic na rowerze. Natomiast podczas niepogody bieznia czy rower stacjonarny sa nie do zastapienia. :)))
UsuńNie no jak pada to rozumiem ale słońce świeci a ludzie z nosami przy szybach biegają :)
UsuńZima silownia jest nieoceniona, po co mam sobie uszy odmrazac. :)))
UsuńTe ręczniki nie do kupienia w sklepie mnie zainteresowały...
OdpowiedzUsuńzaraz idę poćwiczyć. Przez ciebie zwracam uwagę na ludzi. Ale moja siłka jest w piwnicy. I we środy często rano jestem sama:)
Musisz sie zapisac do takiej, ktorej wielkie witryny wychodza prosto na deptak, zeby Cie bylo widac.
UsuńA nie kryc sie po piwnicach... :)))
Obawiam się że żadna siła mnie z tej piwnicy nie wyciągnie:)
UsuńA ic, Rybenka!
Usuńa byłam
Usuńkaupa ludzi, 4 ze mną
w dodatku połowa to kobiety
ale paczauam paczauam i ręcznik to ona na pewno miała taki, co go nie kupisz we sklepie
taki stary :ppp
Mało jest takich kobiet , które nie lubiłyby być podziwiane , a szczególnie te naprawdę ładne . Dla mnie wszystkiego rodzaju ,,siłownie '' to totalna głupota , bo normalnie myślący człowiek chcący poćwiczyć , może to zrobić we własnym domu . Wystarczy zakupić ciężarki i jakąś książkę instruktażową . A te tak zwane ,,Lanserki '' , to prawdopodobnie kobiety z kompleksami , dla których czyjeś zainteresowanie pozwala im uwierzyć w swoją wartość...i poprawić samopoczucie .
OdpowiedzUsuńAndrea Calabrone
Dla mnie to pustaki baczace jedynie na wlasny wyglad, a silownia jest jednym z miejsc, gdzie moga sie polansowac.
UsuńNatomiast nie zgadzam sie z teza, ze cwiczyc mozna w domu. U mnie nie ma na to miejsca, a poza tym nie wszystko mozna w domu zrealizowac, nie wszystkie grupy miesni rozcwiczyc. Silownia bardziej motywuje.
He he - moja Karusia taka jest. Ma fioła na punkcie ciuchow ale nie szpanuje - ona lubi wszędIe super wyglądać i fjrmowo dlatego ze jest lepsze gatunkowo i na dłużej jej starczy. Ale nie omina też szmateksow - uwielbia sie w nich grzebać
OdpowiedzUsuńDla mnie wazna jest wygoda podczas cwiczen, wyglad ma mniejsze znaczenie. :)
UsuńKiedyś sie spytalam po co to wszystko ? Powiedziala ze sa to rzeczy dobre gatunkowo , oddychaja, a buty też sa ważne gdy sie np. biega a że do tego te rzeczy są ładne to tylko na plus
UsuńJest roznica miedzy rzeczami dobrymi gatunkowo, a dziesieciokrotnie przeplaconymi ciuchami markowymi, bo maja metke znanej firmy. :)
UsuńNie wiem co tak na prawdę myśleć o takich dziewczynach, są niczym księżyc chcą błyszczeć odbitym światłem spojrzeń innych ludzi. Wnerwiają mnie ale i im współczuje. Kiedyś byłam zakompleksiona i najchętniej nie wychodziłabym z gorsetu i szpilek ale byłam nieszczęśliwa bo ciągle myślałam o tym czy ktoś się nie skrzywi. Teraz w trampkach i wojskowej bluzie w lesie czuję się wolna i szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńBo Ci sie priorytety pozmienialy... Moze one tez kiedys do tego dojrzeja, a moze nigdy...?
UsuńJa wiem .... Moja corka ciężko pracuje na to. Poza tym nie pracuje w lesie - jest dziennikarką i musi jakos wygladac. To nic zlego ze lubi dobre rzeczy
UsuńJesli ja stac, to niech sie przebiera dla szpanu. :)))
UsuńZ chlodnym wdziekiem opuszczaja przybytek wsiadajac do luksusowych aut i odjezdzaja do swoich willi, ktore sa urzadzone wedlug najnowszych trendow ;)
OdpowiedzUsuńA czort ich tam wie! Moze mieszkaja w jakiejs budzie, a ciezko zarobiony grosz wola wydac na szmatki, zeby sie pokazac. :)))
Usuńgeneralnie wszędzie takich pełno... a juz szczególnie w szkołach... mam wrażenie że takie czasy nastały :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że zawsze jest jakaś grupa ktora sie tym trendom wymyka... ratuje wiarę w człowieczeństwo... :)
deszczowe buziaki :***********
W szkolach to jest prawdziwa plaga! Nie masz dizajnerskich ciuchow, nie istniejesz. Nie liczy sie, co masz w glowie, tylko to, co nosisz na tylku. Zgroza!
UsuńU nas slonecznie, ale troche pizdzi. Da sie wytrzymac.
Buziaczki :*****
Znam ten temat lansu sportowego :))) Też się czasem z Chłopem zastanawiamy, skad niektórzy biorą na to kasę. Wiadomo, pracują, ale jest rodzina, a tu co rusz nowy gadżet, jakieś zawody, obozy sportowe, badania wydolnościowe, na które trzeba dojechać do Warszawy ..... temat rzeka. To wszystko kosztuje naprawdę sporo.
OdpowiedzUsuńJak we wszystkim równowaga jest najlepsza. Czasem fajny ciuszek, dobre buty, czy jakiś gadżet jest wskazany ;) Chłop mój ostatnio kupił sobie zegareczek, który wie o nim wszystko. Ile przebiegł, gdzie przebiegł, jakie miał tętno, nawet w nocy mierzy czas snu, albo pokazuje procent dziennej normy ruchu - cuda na kiju. Ale ten jego zegarek kosztował i tak połowę tego, co zegarki niektórych biegowych znajomych Chłopa. Niech tam sobie ma :)
A lansiary, to lansiary ;) Ja nią nie jestem, a wczoraj o mało co dwóch na skrzyżowaniu nie zderzyłoby się na mój widok ;))
Eee, to Twoj chlop tez sie lansuje, he he he! Moj najwiekszy lans to smarkfon, wcale nie najnowszej generacji, ktorym sobie droge odmierzam, no i czasem telefonuje. :)))
UsuńTen Twoj wczorajszy prawie-wypadek swiadczy o tym, ze i Ty jakas wylansowana latasz. Tak sie chlopy w Ciebie wpatruje, ze nie patrza, gdzie jada. :)))))))))))))
Trochę się lansuje ten mój, nie da się ukryć ;) ale co tam, niech ma.
UsuńTaka laska jestem, że na bocznej drodze wypadek bym spowodowała :))) Kot by się uśmiał :)))
Chłopom za dużo nie trzeba, żeby się gapili ;)
Chechecheche! Lubię Twoje ostre, celne pióro :)))))
OdpowiedzUsuńJaaa? No co Ty, Ninus. Przeciez jestem uosobieniem lagodnosci.
UsuńBuhahahaha! :))))))
Ja tam na silownie nie chodze, wole biegac na zewnatrz, chociaz przyznam ze czasami taka bieznia by sie przydala jak pada deszcz na przyklad. W domu to ja nie pocwicze bo mi sie po prostu nie chce.
OdpowiedzUsuńKiedys chodzilam przez krotki czas do takiego przybytku. Widzialam tam taka jedna. Ale ona to sie po prostu rozciagala i to tak ze wszystkim galy wychodzily, szczegolnie miesniakom. NIe wiem, na rurze tanczyla zawodowo czy co.
Qrna, chyba musze zaczac sie rozciagac i zainstaluje sobie rure w chalupie. :)))
UsuńPiękne takie :) to lubię
OdpowiedzUsuńZeby jeszcze ta pieknosc z rozumem w parze chciala isc... :)))))
Usuń:))) jedna przed drugą tak się chyba popisują,ale skoro ich stać,niech tam sobie szpanują.
OdpowiedzUsuńjedyne co do mnei przemawia to odpowiednia odziez,zeby oddychala i dobre buty, z pewnością jest duża róznica od zwykłej koszulki i portek i butów adidasopodobnych.
Alez ja tez mam oddychajaca odziez i wygodne buty, tyle ze bez bajeranckich metek i sprawdzaja sie doskonale. Na nogach mam adidasy, ale nie najnowszy model z tegorocznej kolekcji za 200 eurasow. Taka to roznica. :)))
Usuń:))))
UsuńTu nie ma nic a nic do smiania. :p
UsuńWlasnie nieopodal szukuje się fitnes club ,widać po szybach:)
OdpowiedzUsuńNo, Dorka, kupuj ubrania! Bo chyba bedziesz cwiczyc, co? :)))
UsuńHe,he, szczerze fątpię chyba,że mnie kuleżanka siłą zawlecze ,bo coś wspominała,że chce:)
UsuńBrawo, kolezanka!!!
UsuńOna z tych co raczej mocne w gębie:))))) sama się gimnastykuje w domu.
UsuńOj, z Wami to tylko zgryzota! ;)
UsuńWiesz co Aniu, a ja te dziewczyny w dużym stopniu rozumiem. Żyją tym, mają z tego frajdę, tam się czują jak ryby w wodzie. W to właśnie inwestują. A te nieskazitelne ciała to mnóstwo, mnóstwo roboty, same wiemy, jak się pocimy. Nie mówię, że każdy tak musi, ale nie mam absolutnie nic przeciwko, powiem więcej, to właśnie one mobilizują rzesze pozostałych dziewczyn i kobiet do pracy nad sobą. Bo kto by nie chciał, żeby to właśnie jego podziwiano w taki sposób - chociaż raz! :)))
OdpowiedzUsuńZaraz, zaraz. Oprocz lanserek jest cala masa zgrabnych dziewczyn, ktore czynnie i regularnie uprawiaja sport na silowni, tyle ze sie nie pusza w cudacznych przebraniach. Sa usmiechniete, serdeczne i poca sie razem z innymi. I to one wlasnie mobilizuja te rzesze innych, a nie te lale, ktore boja sie spocic.
UsuńTakie lanserki często spotykałam dwa lata temu, kiedy chodziłam na siłownię. Tylko my z siostrą nazywałyśmy je inaczej.
OdpowiedzUsuńJak? Zdradzisz? :)))
UsuńJa myślę ,że we wszystkim potrzebny jest umiar.Na siłownie nie chodziłam nigdy,ale jako małolata trenowałam tenis stołowy.Wtedy nawet te najlepsze zawodniczki się nie lansowały.Zresztą dresy i cały sprzęt był od klubu,więc każdy miał to samo.No może z racji tego,że lepiej grały to zadzierały nosa.Potem chodziłam na gimnastykę odchudzającą były panie co się lepiej ubierały ale one wpatrzone były w trenera i chciały się jemu podobać.Teraz chodzę na spacery z psem i dziś miałam brudne buty po kostki i dobrze..Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńKiedys gralam w koszykowke, mialam wiec do czynienia z wieloma sportowcami roznego autoramentu. Nie bylo takiego malpowania ze strojami, czlowiek sie cieszyl, ze uprawia sport i tyle. :)))
UsuńTo ja już wolę moje góry, od siłowni, kieszonek i fryzur :D
OdpowiedzUsuńFryzure mam, kiedy wkraczam na silownie, pozniej juz nie mam zadnej, bo sie potargam i spoce. :)))
UsuńTez wole chodzic z KIra niz ogladac te lanserki. ;)
fitness znajduję się w budynku przychodni w której pracuję. Widuję takie dziewczyny. Zwalam to na karb młodości :-)
OdpowiedzUsuńDawno temu chodziłam na siłownie. Była bardzo kameralna i dobrze tam się czułam. I właśnie teraz uświadomiłam sobie, co napisałam. Dawno temu....hmm, dawno temu robiłam duzo dla siebie :-(
Teraz masz Bogumilowke, a tam tyle sportu przy budownictwie i ogrodnictwie, ze wszystkie silownie swiata wysiadaja. :)))
UsuńI taki mają cel życia! BYĆ PODZIWIANĄ. Niechaj inne zielenieją z zazdrości..... Ot, śmieszne laleczki i tyle!
OdpowiedzUsuńCus w ten desen, Dorocia. :))
Usuń