Piekna pogoda na majowke wcale nie byla taka zrozumiala sama przez sie, wielu z Was skarzylo sie na niepogode i koniecznosc spedzania wolnych dni w domach. Bardzo wspolczuje, nie ma nic gorszego, kiedy czlowiek planuje jakies atrakcje (chocby tylko spacer), a aura stroi sobie zarty i obdarowuje deszczem.
Jak wiecie, pierwszego dnia pogoda nam sprzyjala, choc pozostawiala troche do zyczenia, za to drugiego byla idealna. Jak wiec siedziec w domu, kiedy natura wzywa, by ja podziwiac? Podreptalismy wiec w miejsce, skad mozna bylo wygodnie popatrzec na cale miasto i sasiadujace z nim pola poprzetykane szachownica zielono-zolto-brazowych kwadratow. Prawdziwa uczta dla oczu!
Na gorce zrobilismy sobie dluzszy postoj, a wlasciwie "posiad", bo trafilismy na laweczke, z ktorej rozciagal sie panoramiczny widok ca cala okolice. Ta "gorka" to nic innego, jak znana Wam z kilku wczesniejszych postow Dransfelderrampe, czyli nieczynny od dawna nasyp kolejowy kolejki do Dransfeld - trasa naszych spacerow, a przy okazji miejsce widokowe. I to nie tylko na Getynge. Ostatnie zdjecie to widok z drugiej strony rampy.
Podczas postoju skorzystalam z chwili spokoju i ruszylam na podboj kwiatkow. Przy okazji udalo mi sie dostac w obiektyw male zwierzatka.
Z poswieceniem godnym lepszej sprawy, zaleglam na trawie, by zmienic perspektywe i moje lamance oplacily sie, jak widac. Powiekszcie sobie zdjecia kliknieciem, lepiej widac szczegoly.
W drodze do domu Kira poskubala swieze zboze. Nie bylam w stanie w tej "trawie" odroznic gatunku, moze to pszenica, moze zytko. Niewazne, na pewno zdrowe.
Trochę zazdroszczę Ci tych spacerów. Ja nie mam z kim spacerować bo moja nowa
OdpowiedzUsuńkotka nie chce wychodzić na spacery jak poprzednia, a piesa nie posiadam.
Zrobiłam się po prostu leniwa. Chodź Anusiu moja bliźniacza siostro jak najdłużej,
Pozdrawiam Ania
Masz zatem trzy wyjscia, Anulka, albo ruszaj w plener sama, albo spraw sobie pieska, albo przemow do kogos (maz, kolezanka, mama...) i przekonaj, ze wedrowki sa fajne. Szkoda czasu i pogody na siedzenie w domu... :)))
UsuńAaaaa...!!! Pierwsze zdjęcie! Nie ma sobie równych!!!
OdpowiedzUsuńMa. Jeszcze to z mrówką. Jestem zachwycona! Nie wiem, dlaczego, ale od dzieciństwa po dziś... uwielbiam mrówki :)
Gorzej, kiedy mrowy dobieraja sie do tylka, wtedy juz nie budza takiego zachwytu, co nie? :)))
UsuńTy mnie jeszcze nie znasz! Mrówcie mnie konsumowały wielokrotnie i kompletnie to bagatelizowałam. Przeprowadziłam na sobie nie takie eksperymenty - obserwowałam np. komary, które się mną opijały, bo mnie ciekawiło, jak one to robią. Żeby nie było wątpliwości, nie zabiłam. Z zasady nie zabijam niczego, co żyje - z wyjątkiem ludzi :)
UsuńI slusznie! Ludzie nie zasluguja na to, by zyc. Co najmniej niektorzy.
UsuńMrowy natomiast sa pozyteczne. Ale... Gdybys tak wpadla w oko mrowom brazylijskim, nie strzymalabys eksperymentu po jednym ukaszeniu. :)))
I też bym się nie odgryzła :) Póki co jednak, Rzeszów leży wciąż w pewnej odległości od Brazylii i to mnie trzyma przy życiu :)
UsuńWiesz, swiat ostatnio zmalal, po Polsce latajo papugi, w rzekach plywajo piranie, tarantule siedzo w bananach, a szopy pracze to widok codzienny. Mrowy tez dotro do Rzeszowa, te brazylijskie znaczy. :)))
Usuńno i pięknie :) szkoda tylko że ta majówka trafiłą na weekend :) jakoś nie czuję się nasycona wolnym od szkoły... :)
OdpowiedzUsuńBuziaki na cały długi tydzien pracy :) :**********
Dla Was moze i gorzej, dla mnie lepiej, bo tak mielibysmy wolne tylko 1 maja. A tak zebraly sie trzy dni.
UsuńCaluski :*******
Piękny majowy spacerek.Całuski dla Kiruni i miłego dnia.
OdpowiedzUsuńMilego, Halutka :****
UsuńPiękny spacer, piękne okolice, a zmiana perspektywy zawsze pomaga :)
OdpowiedzUsuńJak ja kocham te moje okolice! Co ja bym bez nich zrobila? :)))
UsuńA u nas było paskudnie na majówce,
OdpowiedzUsuńa u Ciebie widzę ,że pięknie...
U nas trzeciego dnia padalo, ale dwa pierwsze byly wzorcowe.
UsuńNa szczescie! :)))
Pięknie! Ta droga na ostatnim zdjęciu wygląda niezwykle zachęcająco :)))
OdpowiedzUsuńTakie wlasnie mam sasiedztwo. Powiedz sama, Ninus, jak tu nie chodzic? :)))
UsuńŚliczne foteczki i piękne okolice. Kocham wiosnę i rozwijające się życie. Bajak.
OdpowiedzUsuńChcialabym umiec zatrzymac czas wlasnie o tej porze roku... Ehhh, marzenia... :)))
UsuńOgólnie nie lubię żółtego,ale pola rzepakowe są przepiękne!
OdpowiedzUsuńA tak apropo.Co to za zasiewy o barwie brązowej(zdjęcia pod Kirą-tradycyjnie podrap ją ode mnie ;) )
Fajne te wiosenne spacery...z tym,że ja nie mam nawet czasu by fotki z nich na bloga wrzucić ;>
Ale czasu każdy ma tyle ile ma /lub chce mieć ;)
Obowiązki wołają:tyranie,ogródek itd...itp...
Pozdrawiam ze słonecznego i ciepłego Podlasia!
(w sumie to taki 2 lub max 3 dzień ciepły u mnie z temp powyżej 20 st.)
To nie zasiewy, tylko zaorane pole. Pewnie pozniej cos na tym wyrosnie.
UsuńCzasu mam na pewno wiecej od Ciebie, my juz w polowie emeryci (maz) i pol etatu (ja), wiec sie opierniczamy. W koncu sobie na jakis odpoczynek zasluzylam, nie?
Buziak :***
Albo za szybko patrzałam (można szybko patrzyć ? ;D ),albo ślepa jestem,albo to przez słońce do którego jeszcze nie przyzwyczaiły się oczy.Skopiowałam na pulpit,powiększyłam i widzę,że zaorane.Aż mi wioskowej babie wstyd ;D
UsuńHe he he! :)))))))))))))))
UsuńDzięki Twojemu super aparatowi i wprawnej ręce mogę oglądać kwiaty z bliska,nawet wytrawne oko wszystkich szczegółów nie zobaczy.Moja suczka zawsze na spacerach je zieleninę ,a zimą śnieg,jak była po zaprzęgu.Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńJakosc zdjec jeszcze pozostawia do zyczenia, ale robie, co moge, zeby bylo coraz lepiej.
UsuńMy palaszujemy surowki, a pieski trawe, zeby pobrac witaminki. :))))
Wow Panterko, jakie ładne zdjęcia! Jakie kolory żywe. Zazdroszczę pogody, u nas było zimno i wietrznie;(
OdpowiedzUsuńDwa dni byly modelowe, trzeci gorszy, wiec bylo kiedy chodzic i bylo kiedy odpoczywac. :)))
UsuńU nas też piękna pogoda i można tak iść i zachwycać się, i iść... Tylko kiedy? A kwiaty niedługo przekwitną... Ale i tak dobrze, że do zimy jeszcze daleko:)
OdpowiedzUsuńNo jak to kiedy? W majowke, po to ona jest, zeby korzystac z dobrodziejstw natury. :)))
UsuńPopodziwiałam Twoje zdjątka już na G+, ale wiadomo, że na blogu mus pochwalić też.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, jakim cudem dajesz radę tyle wrażeń na bieżąco opisywać. Ja po takich wędrówkach padam na pysk i najwyżej jestem w stanie zdjęcia obejrzeć i uporządkować, ale już żeby coś napisać z sensem i żeby mi się podobało, potrzebuję się trochę ogarnąć i odpocząć, nie mówiąc już o tym, że moja praca to ciągłe pisanie, więc może samo pisanie też mi sięc zasem kojarzy z nieustanną pracą. :)
Pozdrowienia!
Chyba zauwazylas, ze nie za wiele jest napisane, raczej glownie pokazuje zdjecia. Do pisania z sensem ja tez potrzebuje byc w miare wypoczeta, ale do wklejania zdjec juz niekoniecznie. :)))
UsuńBuziak :***
Pięknie! Majowo. Kirka jest fajowa :). Moja tez tak zboże wsuwała:)
OdpowiedzUsuńKirka - fajnie. :)))
UsuńNo bo psy i koty tez witamin potrzebuja, no nie? :)
Piękne widoki :) Uwielbiam rzepak. Też wrzuciłam parę zdjęć, wprawdzie nie z majówki, a z kwietnia. Kurczę nie umiem się podlinkować z nowym blogiem: https://notatkizdrogi.wordpress.com/
OdpowiedzUsuńNo jak nie umiesz, jak umiesz. Link dziala przeciez.
UsuńCzy kwietniowka czy majowka, wazne, ze w naturze. :)))
Piękne zdjęcia :)) Szfystkie się mi podobają. Faktycznie, mając tak wspaniałe tereny, grzechem byłoby z nich nie korzystać, a przy okazji Kirunia witaminki sobie upoluje, a Ty robaczki i inne kfiatki :)
OdpowiedzUsuńObie chodzimy na lowy, kazda na swoje wlasne. :)))
UsuńAniu jak ja Ci zazdroszcze tych pieknych zdjec. Są cudowne!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie ma czego! Bierz aparat i pstrykaj, Izunia. :)))
UsuńAniu pstrykam. Ale w skali od 1 do 5 , moje to najwyzej 2 a Twoje 5 i wiecej:)
UsuńAkurat! Wlasnie uczestnicze w szkole fotografowania i okazuje sie, ze ja w ogole nie umiem zdjec robic. Cos mam nie tego z ostroscia. :(
Usuńfaktycznie poświęcenie bardzo się opłaciło, zbliżenia rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńTo sama radocha, zadne poswiecenie, Elaja. :)))
Usuń:)
OdpowiedzUsuń♥
Usuń