niedziela, 7 czerwca 2015

Żaby, maki i ptaki...

... czyli sobotnia wycieczka rowerowa.
Gdyby nadal trwal upal, pewnie znow zawiozlabym Kire na psie kapielisko, ale ranek powital nas chmurny i wietrzny, ale jednoczesnie dosc duszny. Postanowilam wiec przejechac sie na rowerze, ktorym zrobilam w sumie ponad 17 km. Niestety pogoda nie sprzyjala kolarstwu, pocilam sie jak chabeta na wielkiej pardubickiej, a za chwile owiewal moje biedne mokre kraglosci dosc silny wiatr. Moze nie dostane zapalenia pluc. ;)
Tak sobie jezdze i rozmyslam, jakie mam szczescie, ze moge zyc w tak uroczej i przyjaznej rowerzystom okolicy. Jak ja kocham te moja Getynge! A jeszcze bardziej jej malownicze obrzeza.





Na ostatnim zdjeciu to juz Rosdorf, gdzie akurat odbywalo sie spotkanie pilkarskie jakiejs lokalnej ligi mlodziezowej.
Moja trasa wiodla klasycznie juz przez Kiessee i tame na rzeczce Flüte, gdzie przystanelam, by wysluchac koncertu zab wodnych, u ktorych wlasnie w najlepsze trwa pora godowa. Dra geby, nadymaja sie, wlaza na siebie i walcza o partnerki. Na mnie te dzwieki dzialaja nadzwyczaj kojaco i gdyby nie zaplanowana wycieczka, siedzialabym tam jeszcze dlugo.




Nagralam tez niedlugi filmik z ich godowymi spiewami, ogladac trzeba z glosem.
W koncu pomknelam dalej na swoim osiolku i znow musialam robic po drodze przystanki, zeby focic zachwycajace polne kwiatki. Przy okazji potrenowalam sobie ostrosc fotografii.






Z pewnego oddalenia przygladala sie moim zabiegom czarna wrona. Rozdziawila dziob i ani na chwile go nie zamknela, jakby smiala sie z moich lamancow, przyklekow i przykucow.



Stamtad popedalowalam nad Baggersee i objechalam je dokola. Sezon na zboczonych ekshibicjonistow uwazam za otwarty! Pelno tego talatajstwa lezy lub snuje sie, zeby wszyscy mieli okazje obejrzec ich watpliwe wdzieki. Kazdy wzrokiem zawodowego psychopaty rozglada sie wokol, czy zrobil odpowiednie wrazenie na widzach. Z Weendebach Stausee spuscili wode, to sie cale to perwersyjne towarzystwo samotnych zbokow przenioslo blizej, nad inne jeziorko. Moze, gdyby bylo co ogladac, sfocilabym dla Was ten spektakl, ale uwierzcie mi na slowo, ZENADA!
Stamtad wrocilam znow nad Kiessee, a do domu pojechalam sciezka rowerowa nad Leine.







44 komentarze:

  1. U nas też taki zboczeniec chodził po cmentarzu i pokazywał się starym babom, ale podobno
    dwa dni temu go złapali. Oj Anuś 17 km to dla mnie dużo. Od czterech lat nie miałam roweru
    pod zadkiem, może w te wakacje coś popróbuję.
    Miłej niedzieli Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te nasze perwersy maja sie za naturystow i pokazuja sie publice pod plaszczykiem legalnosci. Dla mnie to chore osobniki, wykorzystujace okazje.
      Z rowerem tez dopiero zaczynam od nowa, po kilkunastoletniej przerwie, od kiedy to mi poprzedni rower ukradli. Robie przerwy w jezdzie, pstrykam sobie zdjecia albo podziwiam krajobrazy, bo nielatwo zaczynac od nowa w moim wieku. Ale jakos idzie, pomalutku. :)))
      Buziaki :*

      Usuń
  2. P.S. Żaby w tym roku u mnie strajkują - wcale ich nie słychać, a staw pod bokiem
    może pojechały do Ciebie? i kumkają po polsku. Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z zalaczonego filmiku nie poznalas, po jakiemu kumkaja? :))))

      Usuń
  3. Ładnie tam u ciebie , ale Polska ładniejsza . Byłem kiedyś w Winterbergu (nie wiem czy dobrze napisałem ) Po Polsku to zimowa góra ...Pracowałem tam prawie rok ...tam było pięknie , tam się kończą góry które ciągną się przez środkowe Niemcy ...Objechałem całe Niemcy , od Dortmundu po Hamburg ....jakieś 8 lat tak się woziłem , ale oficjalnie z zarejestrowaniem i ubezpieczeniem .....a na rowerze to jeździj jak najwięcej ...będziesz zgrabnie wyglądała ...

    ANDREA CALABRONE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kazdy kraj ma swoje, nieporownywalne z innymi, urocze zakatki i zapierajace dech w piersiach krajobrazy. Trudno ocenic, gdzie jest ladniej. Ja odkrywam przed Wami uroki mojej okolicy, sama je poznaje, bo dzieki rowerowi moge dotrzec dalej niz pieszo i gdzie indziej niz autem.
      :)))

      Usuń
  4. Kawał drogi zrobiłaś na tym swoim dwukołowym osiołku.Maki urocze,zawsze zachwycam się tą makową czerwienią jest niesamowita.Żabki koncert boski.U mnie czasami spotkam jakąś żabkę ale kumkać coś nie chce,widocznie nie kumate są te moje żabki.Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy moze stac mnie bedzie na domek z ogrodkiem, zrobie sobie sadzawke i zaimportuje do niej zaby, zeby moc ich sluchac bez ograniczen. Niby do ptasich trelow im daleko, a jednak pieknie spiewaja. :)))
      Milego, Halutka :***

      Usuń
  5. a ja wam oglosze wielkaaaaaaaaaaaaaaaa moja tajemnice -n ie umiem jezdzic na rowerze buuu chre chre

    OdpowiedzUsuń
  6. :)), rzeczywiście okolicę masz piękną :)... Fajnie tak sobie pojeździć, w wietrze, czy nie :D.

    OdpowiedzUsuń
  7. Żaby wodne mają fajnie wyłupiaste oczy i jeszcze to jak nabierają powietrza :-) ładnie to uchwyciłaś.

    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I do tego tak cudnie spiewaja, az sie nie chca stamtad odchodzic. :)))

      Usuń
  8. A ja nie słyszałam w tym roku żaby. Przeciez każdego roku w mają skrzeczały a w tym ? Może ktoś zlikwidował staw w który mieszkały?
    Zdjęcia Aniu zachwycające;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachwycajaca jest moja okolica, ja tylko probuje poprzez zdjecia podzielic sie nia z Wami.
      A zaby? Moze wlasnie do nas wyemigrowaly? :))))))))))))

      Usuń
  9. Piękne okolice masz Aniu i wspaniale, że umiesz to zauważyć i cieszyć się z tego. :)))
    My na dziś mieliśmy planowaną wycieczkę rowerową, ale od rana leje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im starsza jestem, tym bardziej doceniam nature, tym chetniej z nia obcuje. To chyba oznaka starosci. ;))
      U nas dzien chmurnie sie zaczal, ale teraz pogoda wrocila, bez przesady, bo jest tylko 21°, akurat na wycieczki rowerowe. Tyle tylko, ze dzis przychodzi rodzina na obiad, wiec musze pichcic zamiast sie relaksowac. :)))

      Usuń
  10. Ojaaaaaaaaaaaaaaacieeeeeeeeee!!!
    Ale superanckie żabole, ja nie mogę, umrę z zachwytu i będzie po frytkach!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umieraj, nie warto. Lepiej posluchaj sobie moich zab, tak w kolko, bo nagranie krotkie. :)))

      Usuń
  11. Retro, nie czuj się osamotniona, ja nie umiem ani na rowerze ani pływać.

    Żaby są fajne,a rechot slyszalam na wlasne uszy kila razy,ostatni ou kol.na wsi,która ma przydomowy staw,rechot był taki że trzeba było głosniej mówic;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, wierzyc mi sie nie chce! Musisz koniecznie nadrobic zaleglosci i nauczyc sie tych podstawowych umiejetnosci. :)))

      Usuń
    2. E tam, próbowałam rowerować, ale tylko się poobijałam, cuś nie mam ja zgrabności do tego.

      Usuń
    3. To wymowka! A prawko zrobilas?
      Wszystkiego mozna sie nauczyc. :))))))

      Usuń
  12. fajnie że żyjesz w miejscu które da się kochać :)
    i nie myślę tu o zbokach oczywiście ;))))
    Całuski na koniec niedzieli posyłam :) :**********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zboki sa spoko, maja tylko jakis niezdrowy ped do publicznego obnazania sie, ale nic poza tym. Ludzi wokol pelno, wiec oni maja widownie, a ja czuje sie bezpieczna. :)))
      Buuu... koniec weekendu... buuu... i to normalnego, a nie takiego dlugiego, jak u Was... buuu...
      Buuuziaki :******

      Usuń
    2. poszłabym za Ciebie do tej fabryki tak na tydzień zebyś mogła trochę odpocząć... ale cóż. ja mogę....
      posyłam siłę...pozytywne wibracje... dobre myśli... łap kochana.... może choć troszkę lżej będzie w ten poniedziałek :*********

      Usuń
    3. Aua! zagapilam sie i oberwalam w glowe. Ale juz naladowalam sie energia, dobrymi myslami i wibratorem..... eee... to jest... tymi wibracjami. :)))))))))))))))
      Widzisz? To z tego przemeczenia wszystko mi sie myli. ;)

      Usuń
    4. wieczór niedzielny jeszcze młody.... rób co lubisz ... byle poniedziałek nie był taki nieznośny:))))))))))))))))))))))

      Usuń
    5. Eee, nie bedzie tak zle, zeby nie moglo byc jeszcze gorzej, Emus. :)))

      Usuń
  13. U nas też maki w pełni rozkwitu :) Żaby pięknie Tobie zapozowały i fajnie się nagrały - jest coś uspokajającego w ich rechotach.
    Z tych zbokoli się uśmiałam, ale tak naprawdę to wcale śmieszne nie jest. Ot, taki paradoks ;)
    My już też wróciliśmy do domu, jutro na szychtę trzeba iść. Bonus odsypia, a my z Chłopem nadrabiamy zaległości netowe ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co? I co? Byli duchi po drodze?
      Biedny Bonus, takie podrozowanie chyba nie jest ulubiona czynnoscia kota, co? :)))

      Usuń
  14. Mam cztery żaby w oczku żadna nie chce nawet piskać wrr jakieś bezgłośne te nasze żabska. Fajne lato kolorowe i zachęcające do zdjęciów a roweru nie mam nie wsiądę bom wygodna się zrobiłam. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. :) Tak patrze sobie na Twoje zdjecia Panterko i wcale sie nie dziwie, ze kochasz Getynge i jej obrzeza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest naprawde zachwycajace to moje miasteczko, a natura wokol to juz w ogole. :)))

      Usuń
  16. fajny taki żabi koncert, nigdy żadnego w naturze nie miałam okazji posłuchać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to musisz koniecznie przyjechac, bo te nasze zaby nie przestaja drzec pyszczyskow. Dzis tez tam wpadlismy na zachod slonca, a one nie przestawaly koncertowac. :)))

      Usuń
  17. Piekne widoki. Sama tez bym tam chętnie pojezdzila na rowerku...
    Dobrze, że gwalcicieli nie było w okolicy!
    Pozdrowienia
    Iw

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze gdzies jakis sie paletal, ale szczesliwie nie natrafilam. :)))))

      Usuń
  18. ...w sobotę rower mi się nie marzył. 32 stopnie i żar z nieba, nic tylko leżeć i polewać, he he he. Żaby cudne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My w ogole nie doswiadczylismy upalow, to tylko u Was z okazji dlugiego weekendu byly. :)))

      Usuń
    2. ...mnie długi weekend ominął, się pracowało... :))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.