Po raz kolejny podjechalismy sobie do Diemarden, by zaznac panujacej tam kojacej ciszy, a przy okazji zlapac w obiektyw zachodzace slonce. Ostatni raz bylismy tam przed dwoma miesiacami (TUTAJ). Teraz wyraznie zobaczylismy, jak bardzo slonce skrocilo swoja wedrowke po niebie, zaszlo za horyzont w zupelnie innym miejscu.
Nisko stojace slonce oswietlalo w szczegolny sposob pobliskie pola, nadajac im cieply i tajemniczy wyglad, a ogromny wiatrak cial leniwie powietrze swoimi lopatami. Brak nam bylo tylko spiewu ptakow, moze juz odlecialy, a moze pochowaly sie przed wieczornym chlodem. Kirunia, cala szczesliwa, choc opluta po pas, biegala beztrosko wokolo. Z pol pozostaly scierniska, jedynie buraki cukrowe tkwily jeszcze w ziemi, poprzetykane roznymi kwiatami, w tym slonecznikami.
Wzeszedl juz sierp ksiezyca, a spozniony dmuchawiec probowal udawac jego pelnie na ziemi.
Z daleka majaczyla wieza obserwacyjna.
Okolica porosnieta w wiekszosci jesiennymi badylkami, kwiatow jak na lekarstwo.
Czerwonawa tarcza sloneczna w szybkim tempie znizala sie za otaczajace Getynge pagorki...
... az calkiem za nimi zniknela, rozswietlajac niebo wszystkimi odcieniami czerwieni.
Nagle zrobilo sie chlodno, pozostawilismy wiec za soba wieze w cudnej poswiacie i podreptalismy do samochodu. Moj slubny malzonek jest nienajgorszym kierowca, ma jednak pewna wade. Otoz niespecjalnie chetnie stosuje sie do ograniczen predkosci. Nie, zeby piratowal, ale on uznaje, ze jakies ograniczenia do 30km/h sa kompletnie bez sensu i zawsze musi jechac troche szybciej. Przy wjezdzie do Getyngi z tamtej strony jest taki dosc niebezpieczny zakret, na ktorym niejeden kierowca tracil panowanie nad pojazdem, a ze droga prowadzi z gorki, wiec sila rzeczy wiekszosc sie rozpedza. W koncu postawiono tam staly radar, ktory robi niesfornym kierowcom drogie zdjecia. Dotad zawsze zdarzalo nam sie jechac za kims rozsadnym, kto stosowal sie do ograniczen lub wiedzial o radarze, tym jednak razem bylismy na drodze sami. Prosilam, ostrzegalam, ale moj maz wychodzi z zalozenia, ze ja zawsze nadmiernie marudze. Ba, mowilam nawet, ze tam stoi radar, ale on musi pokazac, ze wie lepiej. Blysnelo! Teraz czekamy na pisemko z policji, ciekawa jestem, o ile przekroczyl predkosc i czy zakonczy sie na grzywnie, czy tez bedzie zmuszony oddac prawko na czas jakis. Moze by go to nauczylo stosowania sie do przepisow.
Po fakcie oczywiscie rozwarlam paszcze i dziamgalam do samego domu, niech ma! Wsciekla jestem, czlowiek liczy sie z kazdym groszem, a tu trzeba bedzie placic za jego brawure i udowadnianie mi, ze za duzo gadam z siedzenia pasazera.
Piersza, piersza, piersza....
OdpowiedzUsuńHana my używamy darmowej aplikacji na srajfona, Janosik się nazywa, nie wiem, czy działa poza Polską. To jest świetnie, ostrzega przed wszystkimi radarami, patrolami, nawet tymi nieoznakowanym, dalej o niebezpieczeństwach na drodze ( zatrzymany pojazd np.), wypadkach, robotach drogowych...odkąd na nim jeździmy jeszcze nie wpadliśmy...Wszystko zgłaszają uzytkownicy, jak zaczynaliśmy jeździć to było ich ok 40 tysięcy, teraz ponad 100. Mozna wpaść tylko wtedy kiedy jako pierwsza trafiasz na patrol, bo nikt wczesniej tędy nie jechał przed Tobą. Może macie u siebie jakiś odpowiednik?
OdpowiedzUsuńOj nie Hana, Pantera, przed chwila komentowałam u Hany i mi się pofyrtało.
UsuńPiersza! W nagrode bedziesz mogla zaplacic mandat. Cieszysz sie? :)))
UsuńJa nie potrzebuje aplikacji, ja WIEM, gdzie stoja, co najmniej te stale, bo sa tez mobilne. Ale jak sie ma meza gupka, to zadne aplikacje nie pomoga.
Hrehrehre! Mimo wszystko nie chciałabym, żeby Mnemo zapłaciła mandat!
UsuńMnemo, aplikacja mnie zaciekawiła!
Memo stac, niech placi!
UsuńTy sie lepiej stosuj do przepisow, a nie za aplikacjami lataj. :)
Otóż to. Nie wolno promować piratów drogowych:).
UsuńNnnno! Swiete slowa! :)
UsuńLudzie to to nie jest żadne popieranie piractwa drogowego!! To jak CB, tylko nie pytasz, a samo Ci gada, a znaki o radarze czasem przeoczysz. Mandat płacisz nawet za 10 km przekroczenia prędkości, np jedziesz 50 km w strefie zbudowanej a tu stoi jeszcze radar i wolno 40, a oprócz tego aplikacja ostrzega przed niebezpieczeństwami, pokazuje objazdy korków, bo można wybrać "najszybszą" opcję, wiec Cię prowadzi kozimi ścieżkami i jedziesz, a nie stoisz w korku. Ja się stosuję do przepisów, mój jedyny mandat to zdjęcie z kina obwoźnego, leciałam bardzo szybko, bo się śpieszyłam do huty całe 70 km a wolno było 50.To co piratem byłam?
UsuńNo jak nie, jak tak! :)))
UsuńDostnie fotkę na pamiątkę :* nie denerwuj się :)
OdpowiedzUsuńGoska, Ty mnie nie denerwuj! Fotke to ja mu moge sama zrobic. Za darmo! :)
UsuńJa tam też uważam,że przepisy są po to aby je przestrzegać!:)
OdpowiedzUsuńA u mnie padze!!!:)))
Miłego dnia:)
Mnie raz sie zdarzylo, ze w miescie, gdzie bylo ograniczenie do 30, jechalam 43. Bardzo twarzowe zdjatko dostalam do domu. Za 15 euro. Tylko tam postawili mobilny fotoradar i nie wiedzialam. :)
UsuńTo u Was zaraz prawo jazdy za przekroczenie predkosci zawieszaja? Ale dyscyplina!
OdpowiedzUsuńKolejny przyklad skad polskie wladze powinny czerpac przyklad, i pisze, to bardzo powaznie. Byloby mniej wypadkow a przede wszystkim bezkarnych piratow drogowych.
Wspolczuje mandatu, ktory otrzyma Twoj maz, no ale ... cus, za cus.
Zdjecia zachwycaja i straszysz jesienia Anus, i to bardzo - czerwonosci piekne:)
Ataner, to zalezy, O ILE % przekroczysz predkosc. Do ilus tam jest mandat, a za ponad 50% juz prawko zabieraja. Teraz sie zastanawiamy, ile bylo na liczniku, ale predzej czy pozniej sie dowiemy. :)))
UsuńNo jak mam nie straszyc, skoro ona juz jest? Dzisiaj slonce ukradli :(((
Mam z moim mężem podobny problem. Wciąz muszę go co do tej szybkości mitygować. Może przesadzam, bo ja po wypadku jestem okropnie bojaźliwa i najchętniej jeździłabym w żółwim tempie.
OdpowiedzUsuńZachód boski! Wypatrzyłam nawet na którymś ze zdjęc kuleczki wrotyczu.A to ostatnio moje ulubione zioło. Nie dosć, że zdrowe to jeszcze dobre na suche bukiety.
Dobrego dnia, Aneeczko!:-)***
Zgadza sie, jest wrotycz, o ktorym dopiero od tego roku wiem, jak sie nazywa i to dzieki Wam. Podobnie z nawlocia. Cale zycie czlowiek sie uczy, bo dotad to wszystko byly leluje. ;))) Pewnie za pare lat pojme, na co jest dobry ten wrotycz.
UsuńPo moim wypadku do dzisiaj mam traume, wiec dobrze Cie rozumiem. U mnie jest kwestia nie szybkosci, bo tej nie naduzywam, ale odleglosci od poprzedzajacego mnie auta, musi byc duza i jesli jade z kims za kierownica, zawsze jestem bardzo niespokojna. Tyle lat minelo, a tkwi jak zadra.
U nas dzisiaj paskudnie, wietrznie i ma padac. Ale co to dla mnie! Mam slonce w sercu! :)))
Buziaczki, Olenko :*****
Ania wrotycz dobry na przepędzanie upierdliwych insektów, bukiety można wieszać na tarasach, w pokojach, na muchi inne latające. Nie lubią jego zapachu.
UsuńA na goopiego meza przepedzanie tez dziala? :)))
UsuńZ Bogumiłem nie mam tego problemu, za to z synem ogromny. Też uważam, ze jak zapłaci to może się w końcu się nauczy :-)
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne
Mlodzi maja tendencje do brawury, niestety. Moje dziewczyny tez jezdza dosc ostro, a ja dlugo staram sie nie odzywac, az w koncu chce skakac w biegu, bo moje nerwy nie wytrzymuja napiecia. Dlatego wole jezdzic sama, przynajmniej wiem, czego po sobie oczekiwac. :)))
UsuńSpacer piękny, ale też bym się wkurzyła, jakbym musiała za niego zapłacić. Jestem za przestrzeganiem przepisów, ale mandatu Wam nie życzę:)
OdpowiedzUsuńZeby slubny dysponowal wlasnymi zaskorniakami, malo by mnie obeszlo, na co je wyda. Ale mamy wspolna kase i to juz mnie boli, ze trzeba bedzie z niej uszczknac. Za glupote. :(
UsuńHrehrehre! Skąd my to znamy; mój mąż prowadzi świetnie, zresztą ma wszelkie uprawnienia zawodowych kierowców, bo w ten sposób czasem dorabia i, co prawda, nie przekracza dozwolonych prędkości za bardzo, ale dla niego ograniczenie do 50-ciu to jest 59, a 90-tka to tak blisko setki, ale po tej wyższej stronie. A jak zerknę na licznik i mówię: "Zwolnij!", to zarzeka się, że wcale nie jechał za szybko. W tych facetach drzemie demon prędkości jakiś :))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne!!!!!!
A ptaki w sierpniu nie śpiewają, bo zmieniają upierzenie; czasem tylko jakiemuś zwariują hormony i potrafi wyśpiewywać po wiosennemu, no i młode żerujące w stadkach nawołują się, ale to raczej popiskiwanie, niż śpiew.
Ninus, moze my mamy tego samego meza? Jakbym o swoim czytala. 30-tka to dla niego ok. 40. Okaze sie, o ile przekroczyl, jak dostaniemy liscik, ale to moze potrwac. Na pewno jednak pochwale sie. :)))
UsuńO ptakach nie wiedzialam, ze zamilkly, bo upierzenie zmieniaja. Znow dzieki Tobie moja wiedza sie nieco powiekszyla. Az sie niepokoilam, gdzie te wszystkie cwierkadelka zapadly, przeciez czesc z nich wcale nie odlatuje, a nie ma. Diabel ogonem nakryl, czy co? :)))
O, jakie niemiłe zakończenie tak pięknego spaceru.
OdpowiedzUsuńA ja musze z tym "niemilym zakonczeniem" zyc pod jednym dachem i spac w jednym lozku. :))))
UsuńAniu - zgadnij skąd ja to znam?
OdpowiedzUsuń4 punkty właśnie się skończyły za prędkość oczywiście, tylko stówa co rpawda mandatu ale te punkty wcale nie były potrzebne, pomogło. wrr
Chyba ma to cos wspolnego z Uc... A nie, przeciez Ninki slubny tez!
UsuńSama jestem ciekawa, ile nazbiera i czy tylko mandat, czy punkty, czy moze pozbedzie sie prawka na czas jakis. Zamelduje, kiedy bede cos wiedziala. :)))
Ciekawa przygoda :) Zapraszam do nas: raindbowpen.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
UsuńZdjęcia cudnie klimatyczne!
OdpowiedzUsuńO prędkościach się nie wypowiadam, bo sama mam dość ciężką nogę...
Aczkolwiek, nigdy nie spowodowałam kolizji i mandatu nie dostałam:)))
odpukać!!!!
No to mialas szczescie, Iza. Pewnie nuszka Ci zelzeje, kiedy dostaniesz sowity mandacik, zawsze tak jest. :)))
UsuńAnka, nie kracz!
UsuńJeżdże może trochę szybciej ale bezpiecznie!
Jaaa...??? Krakac? Alez bronbosz... :)))
UsuńNo, bo już się martwiłam :)))
UsuńNie pekaj, Iza, tylko uwazaj, gdzie Cie fotografuja. :)
UsuńTak, noga z gazu i wyglądać gdzie bydlaki aparata postwiły.
UsuńOby to wyglądanie wypadku nie spowodowało...
No w ostatecznosci ladnie sie usmiechaj do zdjecia. :))))))))
UsuńPiękne zdjęcia i widoki , ale kosztowne ... Tak to jest jak się facet żony nie słucha ;)))
OdpowiedzUsuńO, i to jest zgola sluszne podejscie. Chyba mu to przeczytam. :))))
Usuńojej ...;)))
OdpowiedzUsuńNie pekaj, nie zdradze, gdzie mieszkasz. :)))))
UsuńNo ! :)))
Usuń:)))
UsuńBędzie musiał odpracować w kuchni i w.. sypialni ;PPP
OdpowiedzUsuńCooo??? W sypialni? Tam bedzie embargo za kare. :)
UsuńCo do Twego męża to mam zastrzeżenia ;)
OdpowiedzUsuńOn by siedział jako pasażer a ja bym prowadziła!
W jego stylu! ;D
Sam dziamga, kiedy ja prowadze, a on siedzi, ale sobie dziamgac nie pozwala i zawsze usiluje zrobic mi na zlosc. :)))
UsuńTo przewieź go tak by bał się dziamgać ;))
UsuńAle ja nie umiem tak jezdzic, zeby on sie bal, to ja czasem boje sie z nim i dlatego musze dziamgac. :)
UsuńNo i doopa zbita! :((( A czy czasem Wasze Das Auto nie ma automatycznego ustawiania predkosci? Dobrym ostrzezeniem przed kamerami (u nas to dziala) jest nawigator, ktory plimka przed kazda kamera. :DDDD Grzywna grzywna ale mandat jak nic! U nas za trzecim podejsciem traci sie prawko...(Trzy razy w ciagu dwoch lat (dla pocieszenia) za przekroczenie predkosci bez wplywu promili i innych dopingow...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i zapewnienie, ze czytam uwaznie choc nie komentuje...
My nie mamy das Auto, tylko Japonczyka i nie, nie ma takiego dynksa, a nasza nawigacja tez nie ostrzega przed radarami, jedynie przed korkami na drogach.
UsuńZobaczymy, co za kare dostanie i ile punktow karnych, na pewno Was powiadomie. :)
Zeszlas juz ze skarpy, czy na dobre przyroslas? ;)))
:D No, nie zeszlam ale skarpe oswoilam; patrze na nia z gory (chcialoby sie mi powiedziec, ale spogladam na nia z dolu. Pfe, co za skojarzenia!). Zrobilam wycieczke do 'swojego piekielka' i kilka razy zeszlam ze skarpy schodkami i wyszlam na nia wawazem. Wracam do formy. :))) Turystycznej i gorskiej. :))))
UsuńJak Kira?
Bez zmian, ale takie porazenie trwa do 6 tygodni, wiec nie ma co sie podniecac, trzeba cierpliwie czekac na poprawe. Strasznie sie slini, a ze nie panuje nad polowa pyszczusia, slini tez cale mieszkanie. My latamy za nia ze scierkami.
UsuńNooo, taka oswojona i udomowiona skarpa to prawie jak zwierzatko. Mam nadzieje, ze ja rozpieszczasz i dobrze karmisz. :)))))))))
6 tygodni to dlugo. Jej slinka leci na lakocie.
UsuńTaaa, zwierzatko. Dopieszczam, dopieszczam. Zezarlo mi juz 15 kilo miesa. :|
Martwisz mnie, naprawde. :(
UsuńWidoki uchwyciłaś cudne,zrobiło się tak romantycznie,tylko końcówka dnia już do takich nie należała,a mogło być tak pięknie :))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńNo powiedz sama, Gosiu, jak mozna z takim farfoclem wytrzymac? Zywcem mnie wezma do nieba. :)))))
UsuńPamiętam jak mój Brat dostał foto z radaru i nie to go rozwaliło, że miał zapłacić, tylko jak wyszedł. "No, młoda, przecież ja wyglądam, jak jakiś "rumun"! :)))))
OdpowiedzUsuńKiedys jechalismy razem z mezem i blysnelo. Przychodzi do domu zdjecie: moj maz dobrze widoczny, pasazer (ja) zasloniety. I dlaczego? :)))
UsuńTe chłopy ;) Ja tam czasem też wolę sama jechać, chociaż mój za kierownicą nie szaleje. Ale ile my jeździmy, niedużo w sumie.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że tak źle nie będzie, ale przytrze trochę różki Twojemu mężu ;)
Szkoda, że piękny dzień tak się zakończył.
E tam, przytrze. On jest niereformowalny.
UsuńCzasem juz nie mam sily.
Takie życie, mężom się z reguły wydaje, źe wiedzą lepiej, a winna jest zawsze żona
OdpowiedzUsuńJednak na wydawaniu sie konczy, oni bez nas pogineliby marnie, co nie? :)))
Usuńciekawe co to porobi... ciekawe czy nauczy czegoś...
OdpowiedzUsuńA w zyciu! To typ niereformowalny. :)
Usuń...widok przepiękny zza szkłą obiektywu, co do prędkości to i ja lubię jechać szybciej niż jest na znaku, ale w miejscach zabudowanych trzymam się ostro przepisów bo nie jeden raz mnie to uratowało przed pijaczkami, którym chodnika jest mało i muszą iść środkiem pasa...
OdpowiedzUsuńCale szczescie, ze tutaj pijaczki na ulicy to widok rzadki niezmiernie. Nie zeby Niemcy ni pili, ale na ogol biora taxi i jada chorowac do domu. :)))
UsuńTylko napiszę, że byłam tu wczoraj i zachwycił mnie ten post. Cudowne zdjęcia, cudowne, a mandat? Minie, przeminie i zapomnicie. A może nie przyjdzie?
OdpowiedzUsuńKiedys mielismy szczescie, bo blysnelo i nie przyszlo, pewnie sie klisza skonczyla. Ale teraz, w dobie fotografii cyfrowej, klisz sie nie uzywa. Raczej wiec przyjdzie. Dam znac, ile. :)))
Usuń