Bulczyk to Bulczyk, lobuz i ulicznik, przy czym tak przymilny i gruchajacy milosnie, ze nie sposob sie na nia gniewac. Za to jej ekscesy staja sie naprawde meczace.
Niestety nadal podszczywa, rzadko, bo rzadko, ale z uporem godnym lepszej sprawy. Upatrzyla sobie jedno miejsce i tam wlasnie tak mniej wiecej raz na kilka tygodni zostawia swoj slad, ale nie tylko tam niestety.
Sika mianowicie na kanape w pokoju goscinnym, a duzo, duzo rzadziej zaznacza ubranie mojego meza, lezace w nocy na krzesle. O ile lanie na sofe malo kogo boli, bo jest ona skutecznie zabezpieczona pod narzuta takimi nieprzemakalnymi podkladami, jakich uzywa sie w szpitalach, o tyle maz wscieka sie solidnie, kiedy zastaje rano wilgotne i niespecjalnie pachnace wlasne ubranie. Sofa ma jeszcze jedno zabezpieczenie, taki psikacz zapachowy, dzialajacy na ruch. Jesli sie do niego zblizyc, psyknie i wypuszcza obloczek jakiegos tam aromatu, ktory raczej kotom nie odpowiada. Zreszta juz samo psykniecie dziala dostatecznie odstraszajaco. Czasem jednak maz siedzi w tamtym pokoju i oglada sobie telewizje. Na ten czas przeklada psykajace pachnidlo, zeby mu za tylkiem nie psykalo i zdarza mu sie zapomniec postawic je z powrotem na miejsce. A Bula, jakby tylko na to czekala! Zaraz nastepnego dnia rano mamy oszczana narzute.
Namietnie uwielbia siedziec na balkonie. Czasem mam wrazenie, ze robimy jej krzywde trzymajac w domu, bo w swoim poprzednim zyciu byla kotem wychodzacym, a wlasciwie zyjacym na wolnosci, wiec ograniczenia nielatwo jej zaakceptowac. Wciaz szuka okazji, zeby sie wyrwac na powietrze. Wychodze z nia na spacery, ale ona pewnie wolalaby chodzic sama, bez szelek i smyczy.
Raz juz zostala przypadkowo zamknieta na balkonie, kiedy wychodzilismy z domu. Nie tak dawno o malo co nie zostalaby tam na noc. Kiedy bowiem zamykamy balkon idac spac, najpierw odbywa sie sprawdzanie, czy oba koty sa w domu. One umieja tak skutecznie zakamuflowac sie na balkonie, ze nawet z latarka nielatwo je dostrzec w jakims ciemnym zakamarku. Miecki nie widac w nocy z racji umaszczenia, a Bulki dlatego, ze zawsze gdzies sie wcisnie i tam sobie drzemie.
Kilka dni temu, kiedy chcialam zamknac na noc balkon, zawolalam do meza bedacego w innym pokoju, czy ma gdzies Bulke w poblizu. Zaprzeczyl, jak sie pozniej okazalo, ale ja uslyszalam cos innego i spokojnie zamknelam balkon. On poszedl juz spac, ja siedzialam jeszcze w kuchni przy komputerze. Gdzies po godzinie i ja udalam sie do sypialni, gdzie juz czekala na mnie Miecka, choc normalnie czekaja obie. Porozgladalam sie po domu, wolalam - nic. Zaczelam szukac z latarka po katach - nic. Pod lozkiem - nic. Nawet odslonilam zaslone drzwi balkonowych i tez jej nie zauwazylam, zaslonilam wiec z powrotem. Cos mnie jednak tknelo, znow odslonilam, a ona siedziala nie na dole przy drzwiach, tylko na parapecie sasiadujacego z drzwiami okna.
Jakze ona sie cieszyla, kiedy ja z powrotem wspuscilam do domu, zapewne nawet dla niej za dlugo bylo przesiadywac na zamknietym balkonie samej i w nocy.
No i co ja mam z tym opryszkiem zrobic?
Kochać:)
OdpowiedzUsuńAment! Już Ty zresztą sama wiesz:)
UsuńTa milosc zupelnie nie przeszkodzi mi zrobic z niej szaszlyki, upiec i zjesc. Wszystko z wielkiej milosci. :)
Usuń...tak pozostaje tylko kochanie...
UsuńJak z łonki to masz duuużo zdjęciów z trawami i robakami ale Bułcyne to ino jedno:(
OdpowiedzUsuńNie o zdjecia tu idzie, ino o jej niegodne zachowanie. Co bede oprycha pokazywac. Jak zgrzecznieje, to bedzie sie czym chwalic. :)
UsuńOch, Anus! Współczuję Ci z powodu jej niecnych postepków, zwłaszcza w ten czas upalów, kiedy smrody długo się utrzymują. No i to pranie co chwilę. A zapach moczu kota nie tak łatwo usunąc.Ona chyba rzeczywiscie manifestuje tym sikaniem coś dla niej waznego...Chęc dominacji? Chęc wyjscia z domu? Nie wiem, niestety, ale przykro, ze taka miła kociczka potrafi tak człowieka umęczyc.Ale to przewaznie idzie w parze, bo prawie każdy ma dwa oblicza.Takoz ludzie.I trzeba kochac mimo wszystko a nawet za to też. Nie ma innej rady, skoro nie da sie pewnych rzeczy wyrugować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło i dobrego dnia zyczę!:-))***
Zeby to jeszcze chociaz gadac umialo i chcialo powiedziec, co je gryzie... Bywa, ze tygodniami mam spokoj, a potem nagle, ni z gruszki, ni z pietruszki BAM!
UsuńOlenko, czytalam, ze tam u Was byl maly armagiedon huraganowy. Nie porobilo szkod w Waszej wsi?
Upaly zmierzaja ku koncowi, wiec jest nadzieja na oddech i deszcz. :)
Sciskam mocno :*****
Ten armagedon był około 60 km od nas. Myśmy tylko słyszeli z dala odgłosy burzy, majac nadzieje, że zdrowo poleje. Ale burza przeszła bokiem i jej szaleństwo całe wraz z deszczem tez. Okazuje sie, że dobrze sie stało ,bo co by było, jakby nam dach urwało?! Musielibyśmy z kozami chyba zamieszkać!:-))
UsuńOd środy ponoc odetchniemy od upału i dla odmiany będziemy marznac. Juz sama nie wiem co lepsze?!:-))
Kochać. Nic innego tylko kochać. To że szcza to znak że coś jej tam nie leży a co to już ona sama wie.
OdpowiedzUsuńNo a co ja caly czas robie? Gdybym tego urwipolcia nie kochala, juz dawno skonczylby na patelni w potrawce. :)))
UsuńPrzykre są takie niespodzianki Bułczykowe a najgorsze jest to,że nie wiadomo dlaczego tak robi.Moje kocurki wychodzace są.Teraz w te upały znikają na cały dzień a pojawiają się wieczorem zawsze punktualnie o 20 na jedzonko.Otwieram puszkę stawiam miseczki a Kajtek na środku kuchni wali kupę i tak juz drugi tydzień.Nigdy nie brudził w domu bo to wielki czyścioszek,nawet jak jest na dworze to wpada załatwiać sie do kuwety.Nie potrafię zrozumieć dlaczego tak się dzieje.Wczoraj nie wytrzymałam,przygladam się a on juz pozę przybiera odpowiednią do s....a więc dostał kapciem w tyłek.Wyskoczył oknem ale wrócił po chwili i zjadł grzecznie.Moja kochana Bela kazde wyjście na spacer zaliczy wytarzaniem się w g....,zapach jej doprowada mnie do mdłości ale trzeba to jakoś zmyć.Takie to sa uroki naszych milusińskich.Miłego dnia Aniu.
OdpowiedzUsuńObsmialam sie, choc nie powinnam, bo tu nie ma nic do smiania. Ale wyobrazilam sobie jak kot dostaje papuciem i myka przez okno w tempie rakiety miedzyplanetarnej. :))))))))))
UsuńCo temu Kajtku uleglo sie w glowie, ze zbiera w sobie caly dzien, zeby walnac kupala na srodku kuchni? To w ogole do kotow niepodobne. Tez widac cos mu doskwiera i demonstruje to na swoj koci sposob.
No a pies tarzajacy sie w odchodach albo padlinie to normalka, dla nich to perfumy. :)))
Buziaki, Halutka :***
Zrobiłaś fotkę i patrze, z reszta zobacz... jak nie kochać takiej mordki:)))))
OdpowiedzUsuńNo przeciez kocham tego farfocla nad zycie, a ona odplaca mi obszczywaniem chalupy... :)
Usuńwiesz, że Bułeczka jest dla mnie wyjątkowa i kocham tego urwipołcia jak nie wiem co ;) chociaz trzeba przyznac że do grzecznych nie nalezy :/ nie znam się na kotach zupelnie więc mam nadzieję że znawcy dadzą jakąś dobrą radę żeby tego małego opryszka jakoś ucywilizować ;)
OdpowiedzUsuńCałuski przesyłamy wciąż cholernie gorące... :****
Emus, musze chyba pogodzic sie z czestym praniem, bo juz wszystkie dobre rady zostaly wyprobowane i jakos nic z tego nie wyszlo. Ten typ tak ma i chyba sie juz nie da ucywilizowac. Kuwety nie musze jej uczyc, bo ona doskonale wie, do czego sluzy i w 99,9% przypadkow prawidlowo z niej korzysta.
UsuńU nas nie ma slonca, pelne zachmurzenie, co akurat niewiele pomoglo na duchote przedburzowa, tyle ze nie jest tak okrutnie goraco.
Ja Wam przesylam buziaki lodowate dla ochlody :*****
To jeszcze tu coś dodam. Jak wiesz mój śp Baziu lał całe swoje długie życie, raz częściej raz rzadziej ale przez całe 18 lat.Nie raz się wkurzałam i chciałam go przerobić na potrawkę a teraz obsikany(niedługo przed śmiercią) przez niego drapak (tekturowa gąsienica) jest dla mnie jak relikwia :)
UsuńJak mi Bulka bedzie tak dalej chalupe moczyla, przerobie na kielbase. :)))
UsuńHmmm jakbym o swoim Witku czytała :) chociaż na ubrania jeszcze nie leje :P Za to codziennie o 3:00 w nocy wisi na futrynie, zdzierając tapetę i mnie budząc...nie mam siły.....
OdpowiedzUsuńUuuuu, za zerwana tapete zrobilabym z kota szaszlyki! To juz lepsze szczanie. :)))
UsuńTeż tak myślę ;) no ale podobno miłość nie ma granic :P
UsuńUrwanie głowy z tymi kotami. Teraz jak są upały to mamy balkon otwarty i Hela zwykle śpi tam całą noc. Ma drapak, więc jej wygodnie. Jednak jak miauczy w srodku nocy i nas budzi to ma kare i idzie do domu. My też mamy karę, bo robi się duszno po przymknięciu drzwi ;)
OdpowiedzUsuńMy musimy balkon na noc zamykac, okna zreszta tez sa jedynie uchylone. Raz, ze parter i grozny pies bojowy, ktory wpusci kazdego zlodzieja i jeszcze kawa poczestuje, a dwa, Bulka, ktora z pewnoscia by uciekla. No i tak sie dusimy, od czasu do czasu w oparach kociego moczu. :)))
UsuńMoja Mozart też na pewno rozumie bieg do wolności Twojej Bułki!
OdpowiedzUsuńChociaż nigdy nic nie podszczywała. Ale nie wiem, co by było, gdybym ją tak w domu zamknęła. Nawet teraz beze mnie, a z mamą, jest chyba szczęśliwsza tam, bo na dworze.
Buziaczki!
Miecka nigdy nie miala zapedow wolnosciowych, urodzila sie w domu i w domu zyje, jest z tym szczesliwa. Bulczyk to wolny duch i przypuszczam, ze troche sie u mnie meczy. Boje sie jednak ja wypuszczac, choc w okolicy jest sporo wychodzacych kotow.
UsuńCaluski :***
Och ta Bułeczka kochana. Mam nadzieję, że kiedyś dojdziecie, dlaczego ona to robi. Oszczaniec jeden ;)
OdpowiedzUsuńDla kogo kochana, dla tego kochana. Moj juz na nia siekiere ostrzy. :)))
Usuńa ja zawsze sie chwalilam ze moje koty to czyscioszki ale od dwoch miesiecy pracuje i Marcys co drugi dzien szczy pod drzwiami O wejsciowymi i pierwszy raz w nie wlazlam i zanaczylam butami cale mieszkanie zamiast walnac sie i lezec do gory brzuchem sprzatalam cale mieszkanie
OdpowiedzUsuńBo zmienilas kotom ich ustalony od wiekow porzadek dnia, wiec musisz zostac ukarana. Predzej jednak spodziewalabym sie takich akcji po Cebuli albo Tusce, niz po Marcysiu. Jak to pozory myla... :)))
Usuńcicha woda he he
UsuńZ kotoma nie ma zartow. :)
UsuńKochać :)
OdpowiedzUsuńI może spróbować przypomnieć sobie co stało się dnia poprzedniego, może to jakaś sytuacja dla niej stresowa wywołuje sikanie na meble i odzież? ... choć powód może być zupełnie inny i bliżej nieokreślony ale myślę, że warto próbować.
Serdeczności :)
Nic innego niz zwykle nie mialo miejsca, juz nawet Miecka syka na nia coraz rzadziej.
UsuńBalaron z tego kota zrobie! :)))
Obszczypipka :)
OdpowiedzUsuńRaczej obszczysofka. W pieluchy ja ubiore i bedzie miala! :)))
Usuńporadzi sobie z tym :) myślę sobie.
UsuńWatpie, skoro przez poltora roku, jakie jest u nas, nie zdazyla sie zresocjalizowac. :(
UsuńDzieci jak posikują w łóżko, to przyczyna tkwi głębiej... nie znam się na kotkach, ale może przyczyna ma podobne podłoże?
UsuńBez watpienia cos jest na rzeczy, ale Bulka milczy jak zakleta i nic nie chce powiedziec.
UsuńChociaz pytalam nieraz. ;)))
ech, więc musicie z tym żyć :)
UsuńNo, musimy. :)
UsuńHe,he właśnie miałam Cię zapytać czy Buła nadal leje, no to już wiem. U nas, a ściślej u mojej mamy właśnie pojawił się ten zgryz. Niebawem napiszę o tym. Szmaty w dłoń, pralki w ruch ;))
OdpowiedzUsuńProblem byl od poczatku, pozniej prawie ustal i teraz pojawia sie i znika, bez jakiejkolwiek regularnosci. Kiedy sie Bulce przypomni, to leci gdzies naszczac. :)
UsuńPiszesz, że sporo jest kotów wychodzących. Z twojego bloku? Zawsze jestem za bezpieczeństwem, ale już sama ni wiem... Gdyby mogła wracać np. na balkon, to może przemyśl sprawę wychodzenia. Ja nie utrzymałabym w domu Hokusa.
OdpowiedzUsuńTy, oczywiście wiesz najlepiej.
Och, ta Buła...
Gosia, za bardzo sie boje o jej bezpieczenstwo, niedaleko jest ruchliwa ulica, a kilka lat temu otruli cudna biala koteczke sasiada. Nie wypuszcze jej tu w miescie.
UsuńNo jasne. To rozumiem. Słuszna decyzja. Buziaki :)
UsuńCmok, cmok :***
Usuńmasz dwie kotki charakterne, ale mówią "jaki pan taki kram" ;)
OdpowiedzUsuńAno, sa charakterne, to prawda, choc takie sa rozne. :)
UsuńDrabina dla kota i niech idzie ;) Albo spróbuj taki spray dla kotów typu a kysz ! On ma zapach którego kot nie lubi i niby w to miejsce więcej nie zrobi. To dla człowieka nie capi więc można nawet ciuchy psikać .
OdpowiedzUsuńAmyszko, za bardzo sie boje, zeby ja wypuscic na dwor, to jest w koncu miasto ze wszystkimi jego zagrozeniami i pulapkami. A tego "akysza" to ja tu nie widzialam. :))
UsuńDam Ci dwa linki , jeden z tych preparatów powinnaś dostać u siebie ;)
Usuńhttp://www.coralbio.pl/index.php?p787,certech-akyszek-spray-odstraszacz-kotow-350ml
http://www.zooplus.pl/shop/koty/drzwi_siataki_preparaty/preparaty_odstraszajace/31957
Dzieki, Amyszko, juz sobie go spisalam. Tyle, ze w jednej z opinii napisano: smierdzi, ale dziala! No coz, bedziem mieli smrod w goscinnym, albo kociego moczu, albo odstraszacza. :)))
UsuńJa mam Repelex Kupiłam kiedyś żeby odstraszyć Karmelka od drapania w drzwi na klatkę schodową . Ma przyjemny cytrynowy zapach .
UsuńNie wiem jak działa na sikanie , ale na drapanie nie pomógł ;))
Czytałam opinię i są całkiem dobre .
Prawdopodobnie skórka z cytryny ma podobne działanie. Koty nie lubią tego zapachu ...
Jedno nie przeszkadza drugiemu, najpierw popsika, a potem poloze skorke, a obok postawie psikacz zapachowy - jesli to jej nie wystraszy, to nie wiem. Chyba, ze znajdzie sobie nowe miejsce do obszczywania. :)))
UsuńPowodzenia :-)))
UsuńDzieki :)
UsuńWytarmosić z tej miłości za kark porządnie:)). Niech się nauczy, że sikać to jeno do kuwety trza!
OdpowiedzUsuńJak tu wytarmosic taka gruchajaca milosnie istotke? Kiedy tak patrzy w oczy... no, nie da sie. :))
UsuńTo jest opryszek do kochania i nic się nie da zrobić :-)
OdpowiedzUsuńTotez kocham tego lobuza, choc wcale na to nie zasluguje. :))
UsuńTeż swoje kocham, ale jak mi która- jeszcze nie wykryłam- obszczywa przyszłą kuchnię to mnie instynkta krwiożercze biorą wiec rozumiem Cie doskonale...;)
OdpowiedzUsuńOoo, nie podoba jej sie nowa kuchnia? Cieplego zapiecka jej brak czy co? :)))
UsuńAniu niestety koty które żyły wcześniej na wolności leją w domu.Jedynym kotem który nie sika w domu jest Agres,innym zdarza się podsikiwać i wtedy szlak mnie trafia,ale co mam zrobić jak przyjdzie jedno z drugim i tuli się całym sobą :)))
OdpowiedzUsuńJak złapałam na tym niecnym postępku to szmata w ruch,najpierw przez łeb,a potem sprzątanie.
Z przyjściem lata otworzyłam drzwi wejściowe,gdzie najczęściej lały mi koty i nie pomagały odstraszacze,robiły to z upodobaniem,teraz problem chwilowo zażegnany,ale co będzie jesienią,strach się bać.
Pozdrawiam i życzę cierpliwości,gorzej będzie jak mąż wystawi Bułczyka za drzwi :))),albo i Ciebie razem z nią :D
Zebym ja jego nie wystawila czasem... Bulki nie da sie zlapac in flagranti, ten maly cwaniak leje, kiedy spimy i dopiero rano znajdujemy corpus delicti. :)))
UsuńMam wrażenie, że Bułka i Kota to siostry...takie same numery robią.
OdpowiedzUsuńKota tez podszczywa?
Usuń