środa, 2 września 2015

Pozazdroscilam Damie Kier...

... ktora miala bliskie spotkanie pierwszego stopnia z dzikimi dzikami. A co ja, gorsza? Przeciez mam dziki na wyciagniecie reki, a dodatkowo nie musze ryzykowac zyciem, ani swoim, ani Kiry. No to jazda, w samochod i w okolice wiezy Bismarcka! Swiniaczki juz czekaly w nadziei na jakis smakolyk, bo choc wszedzie porozwieszane szyldy zabraniaja karmienia, durnego narodu nie przekonasz, wie lepiej i pcha w te lakomczuchy resztki z wlasnej kuchni.



Poszlismy dalej ogladajac po drodze okolicznosci poznopopoludniowej przyrody, skrzacy sie staw pokryty szczelnie rzesa, waciane obloczki na blekitnym niebie, nisko stojace slonce i inne takie.





Wreszcie dotarlismy na okupowane przez lanie daniela pastwisko. Samiczki palaszowaly trawe bez mala synchronicznie.



Panowie natomiast, z glowami przystrojonymi w okazale rogi, pasli sie pojedynczo w niejakim oddaleniu.




A nasz maly pijaczek cortizonowy przez cala droge regularnie dostawal ugaszacza pragnienia.


Tym razem dobrnela do auta na wlasnych lapeczkach. Dzielna dziewczynka!
A calkiem potem byla zupelnie fajna pelnia ksiezyca.









28 komentarzy:

  1. Chude te dziki (czy jeże?) jakieś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama zaczynam miec watpliwosci, czy to wyrosniete jeze, czy niedozywione dziczki... :)))

      Usuń
  2. Pierszam, ale to mi nie pierwszyzna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może uda się być drugą - fajnie tam u Ciebie Anusiu.
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaiste, fajne to moje miasteczko, nie chcialabym zyc gdzie indziej. No, moze na wsi... :)))

      Usuń
  4. Fajna wycieczka, zawsze jakaś odmiana :) zdhecia jak zwykle piękne, a księżyc rewelacyny :-) Elaja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ksiezyca jestem naprawde dumna, po raz pierwszy udalo mi sie go tak fajnie sfocic. :)))

      Usuń
  5. Super świnki bo na dziki to jakoś nie wygladają.Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halutka, to sa najprawdziwsze dziki. Chude jakies i mikre, ale dziki.
      Oni tam prowadza hodowle dzikow i danieli.
      Buziaki :***

      Usuń
  6. A bo ludzie to głupi gatunek i bezmyślny a do tego egoistyczny. Pisze - nie karmić, to nie! oni swoje wiedzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie z drobiem na Kiessee. Tez prosza, zeby nie karmic, a publika znosi resztki i zanieczyszcza jeziorko. Wrrr...

      Usuń
  7. W Piaskach blisko rosyjskiej granicy dziki szwendają się tuż przy domach, tam są lasy i trochę straszno wychodzić z psem, gdy locha z małymi pasie się tuż przy ławce na której sobie siadłam. Jest w zeszłym roku w październiku post o naszej wyprawie na północ. Z tego miejsca odławiają je i przerzucają do do puszczy Białowieskiej. Coś takiego mają w sobie zwierzęta że pragnie się blisko z nimi, chociaż może nie z wszystkimi. :))
    W Edynburgu problem z karmieniem w ich ogromnym świetnie zorganizowanym ZOO rozwiązano poprzez wielkie szyby, niewiele zwierząt można oglądać bezpośrednio. Małpki są tak właśnie ogrodzone, latają blisko ludzi jedni i drudzy widzą i podziwiają się przez szyby, ale karmić ich nie można, ogromny wybieg na zewnątrz mają za daleko by rzucać im jedzenie. Nawet pingwiny są tak odgrodzone. :))
    Piękne są wasze wyprawy i tak bogato dokumentowane, zawsze jest na czym oko zawiesić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, ze te szyby z pleksi w ogrodach zoologicznych bardziej sluza ogladaniu zwierzat z calkiem bliska, jak rowniez bezpieczenstwu zwiedzajacych, przede wszystkim dzieci - niz zapobieganiu karmieniu.
      Te nasze dziczki nielatwo byloby szklem ogrodzic, bo ich wybieg to ogromny teren, a daniele maja jeszcze znacznie wiekszy. Koszty bylyby za wielkie i nawet by sie nie zwrocily, bo zwiedzanie jest gratis. :)

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Bardzo mi sie udalo, to fakt. Zaraz chyba rozpekne sie z dumy.
      A robilam z reki, bez statywu, bo jeszcze go sobie nie kupilam. :)))

      Usuń
  9. Księżycowe zdjęcia wspaniałe! Zachwyciłam się :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. No mikre jakies, to prawda, ale zawsze takie byly. W koncu to dzikie dziki, a nie swinki-tuczniki. :)))

      Usuń
  11. A ja tam nigdy nie widzialam dzika na zywo z bliska. Sarenki tak, ale dziki... Te Twoje to male dziczki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest wsrod nich kilka calkiem duzych, ale akurat te male podlazly do plota. :)))

      Usuń
  12. Teraz powinnam napisać "Pozazdrościłam Panterze...." i machnąć posta z pięknymi zdjęciami danieli. Ale skąd ja biedna daniele wezmę?
    A wiesz, że w Szczecinie też jest wieża Bismarcka i też pięknie w lesie położona? Tyle, że w opuszczeniu i ruinie... Strasznie dawno tam nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie musisz sie tam wybrac i pofocic. Tych wiez Bismarcka powstalo bardzo duzo, wiele jeszcze sie zachowalo w calkiem dobrym stanie. Ta nasza jest w sezonie otwarta i mozna sobie podziwiac widoczki:
      http://swiattodzungla.blogspot.de/2012/04/wieza-bismarcka.html
      Nie trac nadziei na daniele, ja juz kilkakrotnie spotkalam w miescie sarny. :)))

      Usuń
  13. Sarny to i ja czasami widuję, a nawet specjalnie aparat sobie sprawiłam, bo raz spotkałam pieknego koziołka w lesie i żałowałam, że aparatu nie mam. I tak sie moje blogowe fotografowanie zaczęło:
    http://wwwtrembil.blox.pl/2012/05/Musze-sobie-kupic-aparat.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz! Sarny prawie jak daniele, jedno licho. Czyli mamy tereny pelne zwierza dzikiego i nieco mniej dzikiego. Jeszcze nam wilkow i niedzwiedzi do kolekcji brakuje. :)))

      Usuń
  14. Sporo tej zwierzyny u Was ;)
    Jutro też o dziczkach napiszę ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta zwierzyna jest taka pol-dzika, pol-hodowlana, ale w miescie pelno jest przedstawicieli calkiem dzikiej. :)

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.