środa, 28 października 2015

Byle do piatku!

Bylismy z Kira na pobraniu krwi, ale to juz wiecie. Teraz tylko trzeba poczekac do piatku, kiedy beda wyniki. Po wysluchaniu opowiesci o wszystkich Kirowych bolaczkach i zobaczeniu matowej i wypadajacej siersci, wetka tez sklania sie ku teorii, jaka wczesniej poddala pod rozwage Justyna. Pewnosc bedziemy mieli jednak dopiero po odczytaniu wynikow badan.
Po drodze troche pofocilam widoczki i pieknie zachodzace slonce. Niestety mialam do dyspozycji jedynie maly aparacik kompaktowy.






Chwile czekalismy w poczekalni...


A tu juz po kuj-kuj, lapecka zabandazowana.


A tak zupelnie przy okazji "zarobilismy" troche grosza, a dokladnie odzyskalismy. A bylo to tak:
Kiedy w sierpniu, po leczeniu Kirowego porazenia buzi, chcielismy zaplacic, uslyszelismy sume, jakiej nie mielismy przy sobie. Zaplacilismy wiec czesc,  a panienka z recepcji obiecala przyslac nam rachunek do domu. Dostalismy go niedawno, postanowilismy wiec nie przelewac, tylko zaplacic hurtem dzisiaj. Kiedy jednak czytalismy wyszczegolnienie, w oczy wpadl nam zastrzyk za ponad 60 euro, a przeciez Kira nie dostala wtedy zadnego zastrzyku. Zapytalismy wiec, weci posprawdzali (wtedy nasza byla na urlopie, wiec Kire leczyl inny wet) i okazalo sie, ze ow zastrzyk ma nazwe bardzo podobna do kropli do oczu, jakie Kira dostala, ale cena kropli jest 10 razy mniejsza. Chyba panienka z recepcji pomylila nazwy lub nie doczytala. Rachunek zostal anulowany, a nowy dostaniemy w pozniejszym terminie. Gdybysmy tamtego dnia w sierpniu mieli dosc pieniedzy, dostalibysmy tylko bon z kasy fiskalnej i nigdy pomylka nie wyszlaby na swiatlo dzienne. Wprawdzie juz wtedy rachunek wydal mi sie przesadnie wysoki, ale bo to wiekszych nie placilismy wczesniej? W koncu skad moge wiedziec, ile kosztuja poszczegolne zabiegi czy lekarstwa.
Aaa, jeszcze sie pochwale, ze w tej klinice jestesmy juz bardzo znani, a Kira to stala klientka. Kiedy wiec przychodzimy, recepcjonistki witaja nas juz po nazwisku. ;)






58 komentarzy:

  1. Kiruniu będzie dobrze i nich Twoja Pani się za bardzo nie denerwuje. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestesmy dobrej mysli, Giga, byle do piatku i zaczac kuracje. :))

      Usuń
  2. Jak wszędzie. Jak człowiek nie sprawdzi, to go naciągną.
    Kiruni buzia się uśmiecha, ale oczka bardzo smutne - będzie dobrze, do piątku dwa dni, a potem leki pomogą.
    Jestem dobrej myśli.
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzylo mi sie po raz pierwszy, a jestem tam od wielu lat. Kazdy moze sie pomylic, byle tylko sie nie powtorzylo. :)))
      Ja juz Kiruni opowiadam, jak to niedlugo pojdziemy sobie daleko-daleko, bo ona bedzie zdrowa. :))

      Usuń
    2. I zawsze JEJ tak mów. Tak ma być i koniec.
      Ania

      Usuń
  3. Kirunia, to dzielna dziewczynka - bedzie dobrze:) To do piatku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakaż to słodka pieska! Pewnie, że musi być po nazwisku, w końcu pies też człowiek, co nie?:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze Kirunie przedstawiam, a wczesniej Fuselka : imie i von P. :)))

      Usuń
  5. .Żabcia kochana... Czekamy do piątku. Musi być dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musi, ale i tak raczej wszystko na to wskazuje, ze Justyna postawila wlasciwa diagnoze.
      Bede nadawac. Over! :)))

      Usuń
  6. Kirunia jest zadowolona,czyżby kuj-kuj ją tak rozbawiło?:-)
    To jest tak sympatyczna psiunia,że chcialoby się ją od razu wygłaskać.
    Dobrze,że sprawdziliscie ten rachunek,to tylko"drobna"pomyłka była...
    Oby do piątku,trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadowolona pewnie z faktu, ze znalazla sie z powrotem na podlodze, bo na tym psim "fotelu ginekologicznym" to nie bardzo lubi. :)))
      Drobna nie drobna, ale pod koniec miesiaca na przednowku i taka suma bardzo sie przyda. :)

      Usuń
  7. Kira to członek rodziny więc musi mieć nazwisko a co. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie nasze zwierza nosza nasze nazwisko, jakze by inaczej? Tyle tylko, ze z dodatkiem "von", bo one sa szlachetnej krwi. :)

      Usuń
  8. Takie pomyłki to ja rozumiem, kasa wraca do kieszeni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, co za ulga! Niby suma niewielka, ale zawsze mniej wydatkow. :)

      Usuń
  9. Mocno trzymam kciuki za Kirunię.Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  10. To znaczy, że Kirunię da się wyleczyć! Czekam na wyniki badań i pomyślną kurację :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A naklejki z napisem "Dzielny Pacjent" nie daja? Albo chociaz lizaczka? :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak nawet wet mówi że tarczyca to w sercu myślę że Kita będzie zdrowa .Czekamy do piątku na wiadomości.Ja piję kawę mam wolne i zaraz fru z Luną .Za oknem 16 stopni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wetka PODEJRZEWA tarczyce, a dopiero badanie krwi da ostateczna odpowiedz.
      U nas tylko 13°, ale mozliwie, choc pochmurno. A ja jestem tak zmeczona, ze chyba nigdzie nie wyjde, poczekam az Kira wyzdrowieje. :))

      Usuń
  13. Wyniki przyszły z Wa-wy, jakieś uczulenie ale na co? Teraz miesiąc kolejny podawania lekarstw, potem miesiąc bez lekarstw i dopiero kolejne pobranie krwi i kolejna Warszawa. :(
    A żaby ogrodzone. :) Tzn podejrzenie jest, że są to spotkania z żabą, picie wody z oczka wodnego, gdzie sobie są żaby. Ale przecież skaczą one po całej działce, czasem kot nosi je za nogę, Lorek też je próbuje łapać. :(
    Ech też żaby co zjadają ślimaki i inne paskudztwa, ale ich śluz nie jest bezpieczny dla zwierząt domowych.
    Dla Kiruni ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lomatko! Ale sobie Lorcia znalazla chorobsko. Wazne, zeby dokladnie okreslic alergen, a potem mozna juz dzialac i odczulac. Trzymam kciuki. :***

      Usuń
  14. znaczy się, że człowiek powinien być czujny na każdym kroku i znać się na wszystkim :/ szkoda, że Kirunia jest tak sławna w klinice, a nie na ten przykład w salonie piękności ;)
    trzymam kciuki za kruszynę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mozna byc czujnym, kiedy sie wie, jakie sa objawy i ze te objawy trzeba poskladac do kupy. Dobrze, ze Justyna wykazala czujnosc. :)

      Usuń
  15. Ciumki dla Kiruni , odważna dziewczynka.
    Kciuki trzymam ,oby wyniki wykazały o co biega .

    OdpowiedzUsuń
  16. Wolałabym żebyście były mniej znane w tej przychodni, bo moim życzeniem jest aby Kirunia byla zdrowa,czego jej zyczę z calego serca. Oczywiście kociocoreczkom też :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bedzie dobrze, Ewus, jakos optymistycznie jestem nastawiona. Jeszcze niejeden dlugi spacer zaliczymy razem. :)))

      Usuń
  17. Doczytałam o co chodzi. Z jednej strony brzmi nieciekawie, ale z drugiej można podjąć leczenie i odeszły by wszelkie trwogi oraz domysły.
    Dla mnie najgorsze jest zawsze szukanie, niepewność i pytania. Kiedy wiem, co jest grane, choćby najgorsze, jest łatwiej, bo można działać.
    Piątek już blisko. Będzie dobrze. A teraz proszę posmyrać Kirę pod brodą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz sie nie moge doczekac, kiedy zaczniemy Kirunie leczyc, wyniki pokaza, jaka dawka tyroksyny bedzie dla niej optymalna. Caly czas jej o tym opowiadam, jak bedzie fajnie znow moc chodzic na spacery, a ona slucha uwaznie i tez sie cieszy. :)))

      Usuń
  18. oj, dobrze jest kontrolować rachunki, oj dobrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie gdyby wtedy miala zastrzyk, nie zwrocilibysmy na to uwagi, tylko placili zgrzytajac zebami. :)

      Usuń
  19. Trzymam kciuki za dobre wyniki. Ja z Kotą idę do weta na początku listopada. Może inny lekarz coś poradzi na to oczko...

    OdpowiedzUsuń
  20. Dobre wiadomości dziś czytam u Ciebie!
    I kasy mniej wydane i Kirunia wygląda lepiej na zdjęciu, i trzymam za nią kciuki i kocie łapki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem los odwraca sie na lepsze i jest sie z czego cieszyc. :))))

      Usuń
  21. Czekam na dobre wieści w piątek. A ze zwrotu z rachunku też się razem z Tobą cieszę!
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze to pare groszy mniej do placenia, zwlaszcza ze Kira kosztuje nas majatek. Ale czego nie robi sie dla dziecka... :)
      Caluski :**

      Usuń
  22. Śliczna mordka:) Dobrze jej z oczu patrzy:)
    Nie denerwuj się (wiem, łatwo mówić), bo ona będzie się denerwować razem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sie wlasnie powoli przestaje denerwowac, bo zaczyna byc wiadome, co dziecku dolega i jest realna nadzieja na szybka poprawe jej stanu zdrowia. O wyleczeniu wprawdzie nie moze byc mowy, pewnie juz bedzie leki przyjmowac dozywotnio, ale komfort zycia ulegnie znacznej poprawie, a o to przeciez chodzi.

      Usuń
    2. O to chodzi. Komfort życia dziecka jest najważniejszy:)

      Usuń
    3. Miec diagnoze, a potem juz z gorki! :)))

      Usuń
  23. Skoro tak jest, że Was tam dobrze znają, to negocuj rabatyza lojalność, zagróź przejściem do konkurencji. Boszsz weci to zdziercy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni niestety nie majo konkurencji, sa najlepsi. Ostatnia operacja byla z rabatami. :)

      Usuń
  24. Na zdjęciu, Kirunia ma jakby weselszą minę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jeszcze za wczesnie na takie wnioski. Kirus znow zipie i tak wyglada, jakby sie usmiechala.

      Usuń
  25. Oby do piątku, trzymam kciuki, i lepiej, żeby was w tej klinice oglądali raz do roku na przeglądzie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na przeglady i szczepienia to my chodzimy do ludozercy, taniej bierze. :)))

      Usuń
  26. Ja, jak Gosianka, piatek juz blsko, trzymam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Kciuki za Kirunię :) Ciągle wpadam do Ciebie i nadrabiam tylko notki. :) Za to sama się ostatecznie rozprawiam z depresją, napisałam wprost u siebie, więc pewnie jutro pół rodziny będzie mnie obgadywać. :P

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.