niedziela, 11 października 2015

Ptaki i cyrkowiec plenerowy.

Jak pisalam w poprzednim poscie, dzieki wielu przystankom na spacerze wokol jeziorka, moglam obserwowac to, co zapewne przeoczylabym chodzac w normalnym tempie.
Najpierw jednak krotka wzmianka o abondziach. Chyba jednak mamy w miescie dwie rodziny, te z Levinparku juz Wam przedstawialam, ta z Kiessee jest nieco mniejsza.


Zastanawialam sie tez, gdzie podzialy sie wszystkie czaple. Otoz sa, wprawdzie nie tyle, ile sobie wykombinowalam, ze byc powinno, biorac pod uwage tegoroczne legi, ale kilka udalo mi sie zaobserwowac z daleka, a jedna pozowala mi cierpliwie z bliska.







Trafil sie nawet jakis drapieznik kolujacy wysoko na niebie, ale za daleko byl, by mozna go bylo rozpoznac. Stawiam na myszolowa, ale glowy nie dam.


Sfocilam jeszcze takiego wesolka, ale pojecia nie mam, co to takiego. Pierwszy raz widzialam takie stworzenie nad jeziorkiem.



Udalo mi sie podejrzec polujace na ryby perkozy. Pozniej cos je sploszylo, wiec w smieszny sposob zerwaly sie do lotu, popylajac przedtem po wodzie.







Najlepsze bylo jednak na samym koncu. Cos blysnelo mi miedzy drzewami, cos nieslychanie dlugiego. Lina? Dziwna jakas. Za chwile zobaczylam polnagiego goscia, ktory te line z wysilkiem naciagal, raz, drugi, trzeci. Wreszcie uznal, ze wystarczy, a za chwile na nia wlazl!









W koncu zniknal mi za wzniesieniem. Glupio tak bylo stac i robic mu zdjecia, wiec w koncu sobie poszlysmy. Nigdy czegos podobnego wczesniej nie widzialam i nie mam pojecia, czemu to mialo sluzyc. Cyrkowiec jakis cwiczyl sobie akurat tam? Nie wiem, ale przyjemnie bylo popatrzec.





50 komentarzy:

  1. ten cudak czowieczy najlepszy :pp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A perkozy z... rybenka w dziobie? A czapelka-modelka? No wiesz! ;)

      Usuń
    2. Wiesz, to akurat widziaam
      ale takiego gocia tylko w tiwi normalnie

      Usuń
    3. Albo w cyrku.
      Ale przeciez nie w miejskim parku, co nie? :))

      Usuń
  2. "Z twarzy podobny zupełnie do nikogo":p
    Niecodzienny widok moc obejrzeć akrobacje na linie i to na łonie natury,dobrze,że nie robiłaś za natrętnego paparazzi,bo jeszcze gotów prosić o kasę za występ i to ofocony:p
    Czapelka mnie ujęła,wymarzona.ptasia modelka,piękna i smukła.
    Perkoza z rybką,też robi wrażenie,zresztą kazda.fotka jest niepowtarzalna.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorzej, gdyby za gapienie kazal mi wlezc ze soba na te line i za baletnice robic... Wyobrazasz Ty to sobie? Ja tez nie, he he he.
      Czapla rzadko pozwoli tak blisko podejsc. Najpierw to ja jej w ogole nie zauwazylam, tak skutecznie wtopila sie w otoczenie. :)))

      Usuń
    2. Oczywiscie,że wyobrazam sobie Ciebie jako baletnicę na linie,ale wybierz se partnera moze takiego coby gębą nie straszył:p
      Ty kochasz zwierzęta ("jejęta"jak moje dziecko mowili,kiedy bylo małe)
      Nie dziwie sie czapli,że się nie bala,to zdjęcie na tle lasku,gdzie ona nie rzuca się tak w oczy,tez jest rewelacyjne:-)

      Usuń
    3. Ten "lasek" to taka zarosnieta dziko wyspa na srodku jeziorka. Wiosna dzieja sie tam sceny dantejskie, bo chyba caly drob z okolicy, abondzie, gesi, czaple, kormorany i perkozy - wszystkie tam zakladaja gniazda. Aaa, jeszcze wrony na dodatek. Wrzask taki, ze ogluchnac idzie. :)))
      Hmmm... pode mna to by sie ta linka zerwala, wiec lepiej sobie nie wyobrazaj. :)))

      Usuń
    4. Aniu :ppppppp
      No to nieźle decybele dają po uszach :-)
      A ja myślałam,że na koncertach z ostrzejszą muzą jest najgłośniej :p

      Usuń
    5. Też sobie Cię wyobrażam z łatwością na tej linie. Ktoś mi kiedyś tłumaczył, że to wcale nie takie trudne, jak się wydaje, tym bardziej że nikt nie zabrania chodzić po linie 30 cm nad ziemią. Wyrabia koncentrację, równowagę, i całą masę innych cech o których już zapomniałam.

      Usuń
    6. Agniecha, przeczytaj moja odpowiedz Czerwonej Filizance, ja zupelnie nie nadaje sie do zadnych takich, bo jak nie rzygam, to spadam. :)))

      Usuń
  3. No dobra,perkoz z rybą wymiata:)Udało Ci się,chociaż nie pierwszy raz...:)
    Tacy cyrkowcy i u mnie w parku często się trafiają,z reguły jest to kilkoro młodych ludzi,którzy chodzą po rozciągniętej między drzewami linie.Czasami bywają to też młodzi,którzy żonglujący kulami na linie lub zapalonymi pochodniami.Czasami wieczorem można też spotkać przy Orłach ludzi uczących się...tańczyć.Oczywiście pod kierunkiem nauczyciela tańca i przy fajnej muzyce.
    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz co, Orka... To ja tu sensacje zapodaje, ze cyrkowiec i taka rzadkosc, a tymczasem w Twoim miescie to widok powszechny, a jeszcze tancza, zongluja i zycie kipi. Jak ja bede mogla dalej z tym zyc? :)))

      Usuń
    2. Dasz se radę jako i ja...oglądając Twoje chroboki albo inne fruwające badziewie:P)))
      A u mnie świeci słońce ale jest zarypiście zimno:)

      Usuń
    3. To dokladnie jak u nas, w nocy byl przymrozek, a moje kwiateczki nadal na balkonie. Za to slonce daje na bezchmurnym niebie, jakby mu za to placili, tyle ze juz nie grzeje. :)

      Usuń
  4. Prawdziwa modelka z tej czapli.Piękne zdjęcia.Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czapelka faktycznie krygowala sie przed obiektywem, czekalam tylko, kiedy podniesie lapke i poprawi sobie piorka na glowie. :)))))

      Usuń
  5. Zamordował rybę! Dlaczego mu jej w porę nie odebrałaś?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ryba sluzy do jedzenia, ja tez lubie ryby i wole od nich perkozy. :)))
      Jak niby mialam? Wplaw?

      Usuń
  6. Chodzenie po linie to ostatnio popularne hobby jak zauważyłam. Lepsze takie niż dewastowanie ławek pod biedronką. Wspaniałe zdjęcia tego perkoza połykającego rybę. Świetne na prawdę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogloby byc ostrzejsze, ale on byl tak daleko... Ty jedna docenilas! :)))

      Usuń
  7. I ja widziłam u nas w parku młodzież ćwiczącą chodzenie po linie. Fajna sprawa.
    Ptactwo ekstra!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No masz, nastepna! A ja tu zylam w przeswiadczeniu, ze pokaze jakas sensacje z ta lina. Sama po raz pierwszy w zyciu widzialam cos podobnego w parku. :)))

      Usuń
  8. no to miałaś takie swoiste "jajko z niespodzianką" ;) ale te ptaki, cudo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, niespodzianka wyskoczyla jak bez mala diabel na sprezynce z pudelka. :)))

      Usuń
  9. Na przedostatnim zdjęciu prawie jak czapla. Piękne zdjęcia robisz ptakom. A do mnie właśnie dotarło, że pełno mam tutaj stawów, a nie mam czasu pójść i zrobić choć parę zdjęć.
    Czapli u nas też dużo. Codziennie przelatują rano i wieczorem nad domem. Może te Twoje młode czaple padły łupem lisa, albo właśnie tego myszołowa? Pisklaki to łatwa zdobycz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz tak rozmaity inwentarz wokol wlasnego domu, jak nie wiewiory, to ptactwo rozne, zaskronce i jaszczurki, myszki i szczurki, wiec nie dziwota, ze na wycieczki nad stawy czasu Ci brakuje. Te nasze ptaszory sa nieco oswojone z obecnoscia wokol tlumow ludzi, to i pozwalaja sie focic i nie uciekaja od razu.
      A czaplich gniazd z zawartoscia wysiadujaca widzialam w miescie co najmniej ponad dwadziescia, a mlodych czapli w ogole. Ale ok, nie jestem tam regularnie, wiec moglo mi cos umknac.

      Usuń
  10. Tydzień mnie/nas :) nie było, wiec nacieszyłam się spacerem Kiruni Twoimi zdjęciami i wszystkim wszystkim łącznie z cudnymi ptakami cyrkowcem, z uśmiechem mogę teraz iść dalej w kierunku grzybków w kuchni. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pochwalisz sie zbiorami? Pewnie po tygodniowym grzybobraniu cala kuchnia zasypana po sufit? :)))

      Usuń
  11. podziwiam tych akrobatów ja od samego patrzenia czuje jak mi sie skręca... i w głowie kręci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja tez do najbardziej "zrownowazonych" nie naleze, nie dla mnie rejsy, karuzele, a nawet jazda autem - kolowacizna i rzyganko. Spadam juz z szerokiej rownowazni, na line nawet bym nie wlazla. ;)

      Usuń
  12. Ja, jako prowincjuszka, tańczącego na linie u nas nie widziałam. Ale, skoro staje się to popularne, zobaczenie może jest kwestią czasu.
    Ile plusów przynosi zatrzymanie się na chwilkę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych chwil podczas tego wlasnie spaceru mialysmy z Kirunia bardzo duzo, z koniecznosci. Ale jak widac, nie ma tego zlego...

      Usuń
  13. Przyjmij ode mnie nagrodę Liebster Blog Award. Miło mi będzie, jeśli zechcesz się ze mną pobawić;-))) Jak nie chcesz nikogo nominować to chociaż odpowiedz na pytania.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjmuje na klate i w pas sie z wdziecznosci klaniam, ale... na pytania zdazylam juz odpowiedziec, o tu:
      http://swiattodzungla.blogspot.de/2015/10/towarzystwo-wzajemnej-adoracji.html
      No i co teraz? :)))

      Usuń
  14. Zazdroszczę Ci tego cudnego ptasiego raju. Piękne zdjęcia!
    Tańczący na linie w plenerze - prawdziwa perełka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie sie czlowiek nie ruszy, tam kaczki, w calym miescie kaczki. Przelatujace lotem koszacym czaple i labedzie, ze nie wspomne o gesiach, to tez widok codzienny. To prawda, mieszkamy w ptasim raju. :)))

      Usuń
  15. Piękna czapla, która pozwoliła sobie zdjęcia z bliska zrobić. Perkoz z rybą w dziobie i odlatujące też mają świetne zdjęcia. Podobnego "cyrkowca" ( półnagi, włosy spięte w ogon) widziałam w maju w Bazylei w parku. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze to ten sam? Robi objazdowke po Europie i wyprobowuje rozne drzewa w parkach? :)))

      Usuń
  16. Świetne ujęcia czapli! National Geographic normalnie .

    OdpowiedzUsuń
  17. Co ja tak na raty pisze! Jeszcze kciałam o tym tanczacym na linie, fajnie zobaczyć takich cudaków z bliska:)

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.