Otoz na wysokiej skale, gdzies w okolicach X wieku zaczal powstawac zamek warowny, postawiony przez zamoznego grafa, ktory tak calkiem przy okazji byl... arcybiskupem. Z czasem u podnoza gory powstal wielki i piekny park , a obok wybudowano okazala gorzelnie. Pozniej kosciol wyciagnal lapy po owe wlosci, co nie jest niczym zaskakujacym i przejal calosc na wlasnosc. Do kogo teraz to nalezy, nie wiem. Czy nadal jest w posiadaniu kosciola, czy przeszlo na wlasnosc panstwowa, landowa czy prywatna - to zreszta nie ma znaczenia. W czesci, gdzie byla/jest(?) gorzelnia, powstal wypasiony osrodek konferencyjno-imprezowy, z czescia hotelarska, no w ogole cud-miod-orzeszki.
Pech nasz polegal na tym, ze akurat tego dnia odbywal sie, hgw, zlot jakis czy inna konferencja, w kazdym razie dziedziniec byl zastawiony autami z calych Niemiec, nie bylo gdzie szpilki wetknac.
Zacumowalismy wiec kawal drogi od zamku i popylalismy na piechote. Juz z daleka widac bylo wiezyczke ruin.
Cos mi sie jednak w wygladzie ogolnym nie zgadzalo, bo kiedy dzien wczesniej ogladalam sobie te ruiny w internecie, byly zdecydowanie bardziej widoczne.
Zrodlo |
Ten wielki budynek to frontowa czesc gorzelni, z tylu sa jeszcze budynki restauracyjne i hotelowe ustawione w kwadrat wokol patio, gdzie odbywaja sie imprezy. Aut jak mrowek! Wszedzie sa jak nie rzezby, to malunki dzikow, cala ta okolica nosi nazwe Keiler Land (Keiler to samiec dzika, odyniec). Zabcia kazala zrobic sobie pamietkowe zdjecie z takim jednym.
Poszlismy dalej wzdluz zbocza gory, zeby znalezc wygodniejsze podejscie. Po lewej stronie rozposcieral sie ogromny park zamkowy, pieknie zaaranzowany architektonicznie, rozciagajacy sie az do tylow palacu, o ktorym pisalam wczoraj. Wszystko to kiedys stanowilo calosc, setki hektarow.
Troche smutno wyglada park o tej porze roku, musimy tam ponownie podjechac na wiosne i tym razem dokladnie zwiedzic park. Jako ciekawostke podam, ze wszedzie, doslownie na kazdym kroku stoja pojemniki, z ktorych mozna pobierac torebki foliowe na psie odchody, bo nie ma zakazu wprowadzania czworonogow, a jest naprawde czysciutko.
Znalezlismy lagodne podejscie, podjazd nawet. Bo trzeba Wam wiedziec, ze w ruinach na gorze jest mala odremontowana czesc, w ktorej ma siedzibe urzad stanu cywilnego, gdzie mozna w romantycznych ruinowych okolicznosciach brac slub. Swietny pomysl! Mozna wiec podjechac na gore, ale to dotyczy raczej tylko nowozencow.
Na codzien wstep na dziedziniec jest zabroniony, z wyjatkiem wlasnie slubow i oprowadzania wycieczek w stalych godzinach.
UWAGA! Zagrozenie zycia. Wstep wzbroniony. Wlasciciel (no i zgaduj czlowieku, kto nim jest).
Zamek jest niewielki, mozna go szybko obejsc wkolo, za to z gory rozciaga sie zapierajacy dech w piersiach widok na cala okolice. Z jednej strony na dziedziniec przy gorzelni i park...
... z innej, gdzie u podnoza znajduje sie plac turniejowy, na pobliskie wzgorza, szczegolnie piekne o tej porze roku.
Sciezka, ktora sie przechodzi dokola ruin, ma z jednej strony wysoka skalna podstawe, na ktorej postawiono zamek, z drugiej bardzo strome urwisko. Ja ze swoim lekiem wysokosci nie czulam sie tam specjalnie komfortowo. Na szczescie jednak nie musialam dlugo drzec o wlasne bezpieczenstwo.
Pogapilim sie na ruiny ze wszystkich stron, porobilim Zabci pamiatkowe zdjecia, zlezlim na dol inna droga i pojechalim do domu, bo kiszki graly nam marsza.
Starym zwyczajem dla tych, ktorzy chcieliby poznac wiecej szczegolow, wszystkie zdjecia do obejrzenia TUTAJ.
I jeszcze pytanie do komentujacych. Rybence pokazuje sie u mnie i na innych blogach takie zdjecie, kiedy chce komentowac. Wiec komentowac nie moze. Czy ktos z Was jeszcze tak ma?
Mozna je powiekszyc kliknieciem, zeby poznac szczegoly.
Zdjecie made in Rybenka. :)
Aneczko. Bardzo często pokazują się obrazki, a to frytki, słodycze, samochody itd. To nie tylko na Twoim blogu, ale na innych też u Hany, u Gosianki. Jestem ogromną tępotą komputerową /przecież Ty to wiesz/, ale z tym sobie radzę bezproblemowo. Klikam na zdjęcia na których są te rzeczy z pytania i ponownie klikam "zweryfikuj"/pod obrazkam/ i mi wskakuje, że komentarz się publikuje. Dlatego jestem u Ciebie codziennie.
OdpowiedzUsuńMoże z 10 km od mojego miasta są ruiny zamku z "Zemsty" - Fredry.
Ale u Ciebie leje w czasie mojego pisania - ciepłą masz noc 12 stopni - oho ho
Chyba trza iść spać - Ania
Właśnie miałam taki obrazek z frytkami, a jestem drugi raz.
Usuńania
Pytam dlatego, ze mnie jeszcze nigdy cos takiego sie nie ukazalo, ale przypuszczam, ze to tylko dlatego, ze jestem zarejestrowana przez g+, a osoby, ktorych tam nie ma, musza sie stale weryfikowac, szczegolnie anonimy.
UsuńFaktycznie od dluzszego czasu nie wplywa zaden spam, ale nie pomyslalam, ze dzieje sie to takim wlasnie sposobem. .))
Fakt, cieplutko u nas, zupelnie nie jak w listopadzie. :)))
Te obrazki (mnie) ukazuja sie po jakims 3-5 komentarzu, czasem za kazdym razem, od dnia zalezy. Trzeba sie poddac prosbie, klikac co nalezy i wtedy komentarz przechodzi. Czasem sa dni, ze ladowanie sie tych obrazkow jest wiecznoscia (wtedy rezygnuje z komentarzy) lub sa takie 'sztywne', ze nie otwiera sie pod nimi przycisk 'wyslij' i czasem wystarczy nacisnac 'edytuj' (gdy ten jest widoczny). Te obrazki sa dla statusow anonimowy i adres url. Taka widac uroda blogow.
UsuńTo musi byc jakas szeroko zakrojona akcja bloggera albo g+ przeciwko automatycznym spamiarzom. Juz cale wieki nie znajduje zadnego spamu w spamowym koszu na smieci. W sumie, jesli to nie jest az tak bardzo uciazliwe, to niech sobie bedzie.
UsuńZastanowilo mnie tylko, dlaczego u Rybenki pokazalo sie znienacka, bo pisala, ze wczesniej nie miala, a przeciez anonimowa nie jest.
Powiem szczerze - jest to bardzo upierdliwe.
UsuńAnia
Po wpisaniu komentarza zawsze ukazuje sie kwadracik z napisem obok: udowodnij, ze nie jestes automatem. Po kliknieciu w kwadracik albo wypelni go zielony ptaszek i mozna komwåentarz wyslac naciskajac wyslij albo zaczynaja sie obrazki czasem tak zamazane, ze sie nie udaje dojrzec, wtedy ukazuja sie nowe obrazki i tak chyba ze 3 razy a potem komentarz wcina.Cos. Czasem w trakcie ladowania obrazkow tez cos zzera komentarz. Mysle, ze takie postepowanie wlancza sie wtedy, gdy w tekscie komentarza znajduje sie jakies kluczowe slowo.... ale nie jestem pewna. Czasem po takiej weryfikacji obarazkowej tekst komentarza jest tak poprawiony/przeinaczony, ze trudno sie nie czerwienic czyli te obrazki to sprawka jakichs reklam bo poprawiany tekst zawiera dziwne zamienniki np zamiast 'wyraznosc' zmienia sie w ' wartosc', ' smarfon' w 'sajgon' i takie inne kwiatki...
UsuńNo to faktycznie komentowanie stalo sie mocno upierdliwym procesem.
UsuńNigdy u nikogo nie miałam takich obrazków (odpukać), ale raz musiałam wpisać jakiś ciąg literek, żeby udowodnić, żem człowiek. I udowodniłam. Całusy.
OdpowiedzUsuńNo tak, zarejestrowana jestes w samym bloggerze, wiec nie musia Cie juz wiecej weryfikowac.
UsuńZagadka jest dla mnie, dlaczego weryfikuje Rybenke, tez w koncu nie anonimowa. :)))
Żadne zdjęcie i żadne frytki! Wpisuję komentarz bez zbędnych dekoracji, na goło.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja. Dlatego spytalam i musialam sie nawet posluzyc cudzym zdjeciem, bo swojego nie mam. :)))
UsuńAniu nigdy u Ciebie I na zadnym innym blogu nie wyskakują mi takie pierdoly z rysunkami,obojętnie czy komentuję ze srajfona,czy ze stacjonarnego.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zamki..ten jest imponujący,jeszcze teraz kiedy jesień rozpieszcza nas kolorami (bardziej mnie kręci niż wiosna)dodatkowo zyskuje w takiej kolorowej szacie.
Jak to :p.nie jarasz się turniejami rycerskimi?:pppp No jak mozesz?Spoko,tez mnie to nie bierze:-)
.
No nie jaram sie, ani sredniowiecznymi militariami, ani wspolczesnymi. Zabawa w wojenke zupelnie mnie nie pociaga. Zeby jeszcze tak na powaznie sie zabijali, ale nie - wiec moja zadza krwi nie bylaby zaspokojona. ;)))
UsuńŻeby chociaz ketchupem sie potraktowali,to można by sobie wmówić,ze to prawdziwa krew:)
UsuńWyobraź sobie prezesa Polski w stroju rycerskim :ppppppppppp
Łon może ino za giermka robić:)
UsuńOrko,jesteś niemożliwa:pppppp
UsuńTo idźmy dalej...moze za koniuszego?:-)))))
To sie nawet na giermka nie nadaje, a konie by go kupa nakryly, gdyby w nieodpowiednim czasie znalazl sie kolo zadu. TO nie nadaje sie do niczego.
Usuń:-)))))))))
UsuńPrawie padłam :-))))))
Prawie robi roznice... :ppp
UsuńNo druga noga mnie podtrzymała :pppp
UsuńMoja Mamcia znowu dzisiaj piekliła sie na polityków....no i mówię,żeby juz odpuściła ,bo szkoda nerwów.
Biedna mama! Nic jej to nie da, a tylko zdrowie nadwerezy... :(
UsuńPrawda Panterko...ech :(
UsuńZabierz mamie telewizor, albo lepiej zablokuj programy informacyjne, a zostaw same filmy, najlepiej rozrywkowe. :)))
UsuńUwielbiam wszelakie ruiny!
OdpowiedzUsuńA frytek u mnie niet ;)
Te ruiny jeszcze wyjatkowo maja atrakcje w postaci slubow w scenerii, wiec czego chciec wiecej? :)))
UsuńJeszcze księcia na bialym kuniu:p
UsuńKsiaze, czy tam inny blekitnokrwisty, mieszka w ten innej czesci. To tylko ruiny sa oddane dla pospolstwa. :)))
UsuńJa tam księcia nie wyglądam w ruinach chociaż wyobrażam sobie jak lata temu żyli ludzie w miejscu w którym obecnie jestem(o ruiny mi rozchodzi się jakby co ). Wszystko to powoduje że mam przyjemny dreszczyk emocji jak zwiedzam ruiny.
UsuńW moich okolicach prym wiodą ruiny bunkrów i mam je obfotografowane i opisane jednak wciąż tak samo mnie pociągają ;)
A ile jeszcze nieodkrytych bunkrow gdzies pod ziemia, zasypanych i zapomnianych, moze pelnych skarbow albo broni, niewypalow. Nic tylko szukac. :))
UsuńHeheh...masz rację.Niewypały do dziś wyorują ludzie na polach.Bunkier odkryty,ale niedostępny do oglądania jest w okolicy.Chętnie bym tam zeszła legalnie czy nawet nielegalnie,ale nie mam z kim...:(
UsuńTo schron nr 3 na zdjęciach :
http://takietampstrykanie.blogspot.com/2012/03/troche-historii-z-mojej-okolicy.html
Bogata w bunkry ta Wasza okolica. Kto wie, czy to naprawde wszystkie, czy gdzies jeszcze innych nie ma?
UsuńAnuś! A propos tej niemozności komentowania, to wiem, że na moim blogu też parę osób ma z tym problem. Prawdopodobnie jest to efektem zawirusowania komputera osoby, któa nie może zostawić komentarza - tako rzecze mój małzonek, który cos na ten temat wie. My tez mieliśmy kłopot z tego typu wirusami. I Cezary próbował walczyc z nimi za pomocą wielu programów - bez efektu. Wpadł tylko w dalsze kłopoty. Dopiero Norton - istnieje w necie do pobrania jego 30 dniowa wersja - uporał sie z tym.
OdpowiedzUsuńA co do ruin zamku to lubie takie przybytki w ciszy i bezludziu. Nie wiem, czy pchałabym sie tam wiedzac o tłumach.
Jaka szkoda, że złota, polska minęła...teraz rządzi chłód i mgła...No cóz - prawo listopada.
Pozdrawiamy Cię oboje serdecznie!:-)***
Olenko, mysle, ze nie na zawirusowaniu to polega. Mam naprawde dobry program antywirusowy, za ktory place krocie. Jesli czyjs blog jest zawirusowany, moj antywirus od razu mnie alarmuje.
UsuńPoza tym ja nigdzie nie spotkalam sie z koniecznoscia weryfikacji moich komentarzy, mam na mysli tego rodzaju "frytkowa" weryfikacje. To dziwne, ze jedni moga u jednych komentowac, a u innych juz nie albo z weryfikacja. U innych dziala to na odwrot, wiec raczej nie o zawirusowanie tu chodzi. A o co? Kto to wie?
Buzinki :*****
Aniu! To nie Twój komputer jest zawirusowany, lecz osoby która ma problem z umieszczaniem komentarzy na Twym blogu!!!
UsuńJa mysle, ze to jednak antyspamowa kampania bloggera.
Usuńchciałam powiedzieć, że mam tak nie tylko na jednym komputerze
Usuńna komorce i innym kompie tez tak mam
Acha! Jak antyspamowa kampania, to chyba dobrze! Tylko czemu pewne osoby nie mogą u mnie komentować? Po prostu opcja "publikuj komentarz" jest dla nich nieaktywna. I piszą do mnie pytania, czy ich zablokowałam, czy ki pieron? A ja niewinna pojęcia nie mam co sie stało!I przykro mi, ze nie mogą komentować....Zwariuję z tym bloggerem pieronskim!!!!
UsuńNo to ja juz nic nie rozumiem, weryfikacja antyspamowa jest ok. jesli ktos nie chce sie zarejestrowac na bloggerze albo g+, to musi sie pomeczyc. Ale zeby opcja z publikowaniem komentarza tez nie dzialala, to juz przesada. Blogger swiruje czasami, wiec mam nadzieje, ze to minie.
Usuńze zmęczenia mój umysł zgłupiał bo niesamowicie rozbawił mnie ten sposób weryfikacji ... a gdyby ktoś na przykład jadał li i jedynie zdrowo i nie wiedział co to frytki? :)))))))
OdpowiedzUsuńale mogę się pośmiać bo nie mam z takimi rysunkami na codzień do czynienia ... gdybym musiała się w ten sposób weryfikować przed każdym komentarzem zapewne nie byłoby mi do śmiechu :)
a żabcia pięknie pozuje z dzikiem ... no i ruiny piękne... w jesiennej scenerii wręcz bajkowe :)
Całuję Cię kochana serdecznie :******************
Zawsze mozna spytac wujka gugla, co to takiego te frytki. :ppp
UsuńCzasami ta technika i jej tajemnice calkiem przerastaja moj potencjal pojmowania...
Sciskam i buziuje :*****
Super wycieczka a zdjęcie Kiruni z dzikiem boskie.miłego dnia.
OdpowiedzUsuńDla nas tez ta wycieczka byla fajna odskocznia od codziennosci. I chyba ostatnia w tym roku przy tak pieknej pogodzie. :))
UsuńPark wcale nie smutny, a nawet powiedziałabym że bardzo malowniczy o tej porze roku. A ten kiler... bardzo realistyczny, Kirunia przy nim taka malutka...
OdpowiedzUsuńTys sama jest kiler. Chociaz taki keiler moze byc kilerem, jak sie wkurzy. :)))
UsuńKogoś tam rozbawił taki sposób weryfikacji - na zdrowie. Jak już pisałam, jest to upierdliwe, ale bezproblemowe.
OdpowiedzUsuńMyślę Anuśka, że masz rację, to może być dla anonimów, takich jak ja, ale dlaczego Rybeńka?
Pozdrowienia z zamglonego, bezdeszczowego Podkarpacia
Ania
Czesto czytacze zagraniczni :))) padaja ofiara czyli z jakiejs strony zlapalo sie jakis programik, ktory zarabia na siebie. Sa takie ' cosie' (np 'dable clik'), ktore zeruja na surfujacych po internecie....
Usuńaaaa
Usuńmoże to jest wyjaśnienie?
Czyli jednak cos w rodzaju nieszkodliwego dla kompa, ale upierdliwego wirusika. Ja tez w koncu z zagranicy i jakos mi sie te weryfikacje nie pokazuja.
UsuńSprawdzam
OdpowiedzUsuńZabrzmialo jak pokerowa odzywka :)))))))))))
UsuńPoszło bez weryfikacji:)
OdpowiedzUsuńTo własciwie neiwiele zwiedziliście jesli chodzi o sam budynek-ruiny zamkowe,ale okolica za to ładna i jest gdzie pochodzić.
Żabcia z odyńcem ,cudne zdjecie:)
Niby na tej zamknietej bramie stoi rozklad jazdy oprowadzania wycieczek, ale nie chcialo nam sie czekac. Moze kiedys... :)
UsuńJak macie tam pięknie, pięknie i raz jeszcze pięknie. Nieustająco dla najpiękniejszej psinki świata ♥♥
OdpowiedzUsuńFajna okolica, to prawda.
UsuńKirunia dzieluje i odlizuje :)***
A ode mnie pieszczoty dla najpiękniejszej w całym Wszechświecie Bułeczki:-),choć i Kirunię i Miecke bardzo lubię:-)
OdpowiedzUsuńWyciumkalam Bulczyka od Ciebie. :))))))
Usuńjestem usatysfakcjonowany dzikiem i tonami ruin. :)) Jeśli chodzi o ten ostatni obrazek to jest to rodzaj weryfikacji. Można przejść dalej klikając na obrazki, np. z frytkami lub wyborem fotek które nie pasują do reszty. To wszystko zależy od obrazka.
OdpowiedzUsuńNo dobrze, zrozumialabym sens tej weryfikacji w przypadku anonimow, ale niektore osoby zarejestrowane tez musza przez to przechodzic. Ja np. jeszcze sie z tym nie spotkalam.
UsuńGoogle chyba ostatnio goopieje z zaezpieczeniami.
UsuńNo a z drugiej strony pamietam, ile spamu na poczatku musialam kasowac. Caly blog byl tym go***em zawalony. Tyle ze nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu i weryfokowanie zarejestrowanych to przesada.
Usuńteż mi sie pojawia taki "quiz" wybieram owe foty i wówczas komentarz sie dodaje bez problemu. Albo po prostu żeby zaznaczyć że nie jestem robotem.
OdpowiedzUsuńNo masz! A przeciez nie jestes zadnym anonimem, wiec nic juz nie rozumiem...
UsuńNo to miałaś długi spacer i z Kirą, co mnie cieszy. Widoki wspaniałe mimo późnej jesieni . Ja też miałam takie obrazki "zagadki", ale tylko jeden dzień. Teraz już nie mam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMnie jeszcze te obrazki nie dopadly, ale pewnie nic straconego. ;)))
UsuńRuiny w necie były najwidoczniej z jakiegoś drona sfotografowane ;) A park wygląda dość malowniczo - przynajmniej na Twoich zdjęciach.
OdpowiedzUsuńU Ciebie żadnych obrazków nie muszę znajdywać ;) Ale gdzieś, kiedyś już sie z nimi spotkałam. Upierdliwe są, nie da się ukryć ...
UsuńPark jest przecudnej urody i na pewno ponownie tam sie wybierzemy, zeby go blizej poogladac, bo teraz podgladalismy zza plota. ;)
Usuń