sobota, 2 lipca 2016

Jakby bylo za malo zmartwien...

... to mi jeszcze cala ulice zrujnowali, ale nie to jest najgorsze. Skrajna upierdliwosc polega na tym, ze jakies 200 metrow ulicy ma absolutny zakaz parkowania i to od 23 czerwca, a konca robot nie widac. Na tymze odcinku parkowalo codziennie kilkadziesiat samochodow nalezacych do mieszkancow (w tym mua). I teraz te kilkadziesiat aut szuka szczescia na bocznych uliczkach, gdzie oblozenie tez jest pelne samochodami mieszkancow tychze uliczek. Codziennie zatem mam emocje jak przy grze w totolotka (z najwiekszym jackpotem w historii) albo w inny powerball. Uda sie znalezc cos na sasiadujacej uliczce, czy trza bedzie kopytkowac trzy ulice dalej, gdzie tez nie ma luzu?
Do tego mamy jeszcze moc wrazen akustycznych, kurzowych i wechowych. Szczescie w nieszczesciu, ze tylko do godziny 17.00, wiec Teleexpress ogladam juz bez przeszkod. Niektorzy sasiedzi, wychodzacy do pracy przed 7.00, czyli pora porannego rozpoczecia robot ulicznych, ryzykuja i parkuja wieczorem na zakazach. Niby nikomu nie przeszkadzaja, ale gdyby tak przypadkiem przejezdzal rutynowy patrol policji, mialby pelne prawo wpakowac mandat, a jakby trafil sie jakis zlosliwiec, zarzadzilby odholowanie.
Jeszcze do wczoraj mialam nawizawi balkonu postawiona slawojke w kolorze czerwonym, teraz przeniesli ja troche dalej, bo aktualnie pruja chodnik po przeciwnej stronie ulicy. Z domow wychodzimy na ulice po mostkach nad wykopami. No i w ogole jest git oraz codzienne atrakcje.










Przez te roboty uliczne i sprzyjajaca deszczowo-sloneczna pogode, zywoploty rozbuchaly sie w sposob niekontrolowany, a ogrodnicy nie maja jak wjechac, zeby je przystrzyc. Nasz balkon jest tak zarosniety, ze ukryci jestesmy przed ciekawskimi spojrzeniami z ulicy.
A konca robot nie widac...





40 komentarzy:

  1. Czasami myślę, że te wszystkie roboty nie mają końca, jednie odjeżdżają, chwila spokoju i przyjeżdżają inni i prują w tym samym miejscu... zieleń jest piękna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest piekna, ale nie mozna przejsc chodnikiem, ktorego i tak na razie nie ma, bozywoploty tak sie w gore i wszerz rozrosly. Trza ciac!

      Usuń
  2. OMG, ty razem NIE ZAZDRASZCZAM :P, chociaz z parkowaniem to u mnie tez krucho. Jak wracam po 17:30 to juz autentycznie dramat. (Leciwa)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w czasie dnia zaparkowac, to jeszcze jak cie moge, ale poznym popoludniem i wieczorem, kiedy wiekszosc juz powracala z pracy... oesu! A teraz to juz w ogole.

      Usuń
  3. Kochana-pakuj koty oraz Małżonka i wyjedz na urlop.U mnie drzwi zawsze otwarte.Cisza,świeże powietrze oraz mnóstwo widoków do fotografowania zapewnione.( roweru nie musisz brać mam cztery szt)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sie nie da, Halutka. Zostalam na razie sama z kotami, a slubny pojechal do Polski pomagac. Ja siedze jak na szpilkach, bo w kazdej chwili moga i mnie wezwac. :(

      Usuń
  4. Atrakcji cała masa.No to życzę cierpliwości na ten czas.Ja nie prowadzę samochodu to nie znam problemu z parkowaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak mi juz cierpliwosci do codziennego jezdzenia w kolko i szukania odpowiedniej luki do zaparkowania. :(

      Usuń
  5. Z tym parkowaniem to chyba na całym świecie jest cieniutko-u mnie też z tym kłopot.Gdy się przyjedzie po godz. 18,00 to jest więcej niż pewne, że miejsca nie będzie, do tego uliczka jest wąziutka i manewrowanie na niej jest mało fajne. I wtedy szukaj wiatru w polu, bo wszystkie te osiedlowe uliczki są zapchane doszczętnie.Z tym, że osiedle powstało 43 lata temu, więc wtedy na ulicy stało góra 6 samochodów. Ale na nowych osiedlach też nie ma z reguły miejsc parkingowych, a miejsce własne w garażu strasznie dużo kosztuje no i nie wszędzie są garaże.&U córki w Berlinie jest tak samo i stwierdzili, że bardziej im się opłaca raz na jakiś czas wynająć samochód niż go mieć na stałe. Tam jest świetna komunikacja miejska.
    Współczuję tego kurzu i hałasu, no ale potem może będzie super???
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Berlin to Berlin, a moja pipidowa i to jeszcze na obrzezach, byla do wytrzymania, choc z niejakimi trudnosciami. Teraz jest jedna wielka katastrofa.
      Te roboty to nie stricte roboty uliczne i poprawianie nawierzchni, ale kladzenie nowych kabli elektrycznych. Jedni rozkopuja i w dziury klada takie plastikowe tunele, ktore potem zakopia i poloza asfalt. Potem dopiero zjawia sie elektrycy i przez te tunele puszcza kable.

      Usuń
  6. Najgorsze jest, kiedy końca robót nie widać .... oby jak najszybciej uporali się z tym całym bałaganem u Was, panterko ... a parkowanie - no cóż, chyba nie ma osoby, która nie miałaby tego problemu. U nas, na nowym osiedlu jest podobnie. Miejsc mniej niż mieszkań, po dwa, a nawet trzy samochody w rodzinie i pretensje potem do całego świata ... ehhh ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisalam Anabell, o co w tym chodzi. Nasza strona ulicy juz jest zasypana, ale nie ma jeszcze asfaltu. Przeciwna dopiero rozkopana. Mam nadzieje, ze za tydzien powinien byc koniec, sadzac po tempie robot po naszej stronie, ale pewnosci nie mam.

      Usuń
    2. Może wezmą się szybciej do pracy ;)
      Teraz dopiero zauważyłam, że napisałam z malej litery "Panterko" ... ehhh...

      Usuń
    3. Nawet nie zwrocilam uwagi, przeciez wiem... :)))

      Usuń
  7. Wspolczuje ze masz tyle zamieszania przez te roboty. Ja najbardziej to tego halasu wytrzymac bym nie mogla. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczescie halasy trwaly od 7 do 17, a teraz chyba juz sie skonczyly, bo glosne roboty zostaly zalatwione.

      Usuń
  8. Ale postęp w robotach wydać. Nie powiem problem z zaparkowaniem auta to chyba wszyscy mają z drugiej strony mogli poz2olic na parkowanie od 18 do 6 rano.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jacy sa ludzie. Pozwola im od 18 do 6, to beda parkowac do 7 albo 8, wiec lepiej, ze w ogole nie pozwalaja. A ludzie i tak stoja w nocy na zakazach. :)

      Usuń
  9. W wielkim miescie London bez remontow trzeba sie prawie bic o miejsce parkingowe ;)
    A wczoraj dostalam mandat, bo kolo mi wystawalo poza linie parkingowa...matkoicorko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orszulka, co Ty porownujesz metropolie z peryferiami prowincji! Gdyby nie nagly i niespodziewany nadmiar kilkudziesieciu samochodow, nie byloby tej historii. :))

      Usuń
  10. My tak mieliśmy przy poprzednim mieszkaniu, ulica była remontowana do dna, czyli kładzione wszystkie warstwy od nowa, trwało to kilka miesięcy. Też parkowaliśmy po sąsiednich uliczkach, a najgorzej było, kiedy przyjeżdżałam z Polski samochodem załadowanym po czubek i trzeba to wszystko było nosić do mieszkania. Nawet przeprowadzka z noszeniem mebli odbywała się przy takiej rozkopanej ulicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, pamietam! U nas da sie co najmniej przejechac nasza ulica, bo tylko chodniki rozkopane, a czas trwania robot bedzie nieporownywalnie krotszy.

      Usuń
  11. Ale, jak to się już wreszcie, kiedyś, miejmy nadzieję, że dosyć szybko skończy to.....będzie cud miód i malina :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oraz ultramaryna i orzeszki! ;)
      A awarii pradu spowodowanej przestarzalymi kablami nie bedzie przez nastepne sto lat :)))

      Usuń
  12. Myslalam ,ze tylko ja mam pecha mieszkac w miejscu gdzie sa tylko dwie pory roku-zima i roboty drogowe.Trzymaj sie. Gosia z Chicago

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mnie ubawilas! :))))) Chyba na Twoim miejscu poszukalabym innego miejsca zamieszkania, gdzie oprocz robot drogowych trwalo by lato. Nie lubie zimna, a u Was jeszcze dodatkowo pizdzi jak w kieleckim. :)))

      Usuń
  13. Fiu, fiu, widzę kurczakowo do granic. Wiem coś o remontach, bo przez mniej więcej dwa lata robili nadbudowę nad naszym budynkiem, dwa piętra dodatkowe. Mam nadzieję, że w poniedziałek ten, po oddaniu domofonów do użytku pożegnamy się z ekipą budowlaną.

    Tede to taki nieco przebrzmiały raper, nie ma jakiegoś szału wielkiego.

    Ano ba, wiadomo. :) Poza tym nie sposób poznać wszystkich wykonawców nawet w jednym gatunku w kraju jakimś czy na świecie.

    O drużyna w piłce nożnej zacna się zrobiła.

    A niedługo Rio nadejdzie, tam dopiero kibicowania będzie. :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty mnie nie strasz! Ja mam nadzieje, ze jeszcze tydzien i bede mogla zaparkowac pod domem. ;)
      Z rapem nie bardzo mi po drodze, nie lubie jakos tego rodzaju twoczosci, bo muzyka nazwac to trudno.
      Mam stany przedzawalowe, ta pilka nozna i kibicowanie mnie wykoncza! :)))

      Usuń
  14. U mojej mamy przez ulicę stawiają nową galerię - 24 godziny na dobę hałas, masakra jakaś ...:/
    U nas co jakiś koszenie trawników , lub żywoplotów i to nam wystarczy w zupełnosci ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To te galerie buduja na 3 zmiany? Nasi na szczescie o 17.00 ida do domow, a w weekend nie prabuja w ogole. :)
      Trawniki kosza co 2 tygodnie, ale w czasie, kiedy jestem w pracy, wiec nie slysze, a zywoploty dwa razy do roku.

      Usuń
    2. Do niedawna było do 17-ej. Teraz chyba ich termin goni i lecą niemal non stop :/

      Usuń
    3. Bylo nie opierac sie na lopacie, to nie musieliby sie teraz spieszyc. :))))

      Usuń
    4. No ale juz niedlugo mama bedzie miala wypasiona galerie przez ulice. ;)

      Usuń
    5. Wcale się nie cieszymy bo to krzyżówka i ruch jak w Rzymie . Obok jest olbrzymi bazar zwany Manhattanem i mnóstwo innych sklepów - to w zupełności nam wystarczyło. Za nowo budowaną galerią jest szpital , więc co rusz jeżdżą karetki ... To nie jest dobre miejsce na galerię:/
      Ludzie co tu mieszkają wcele się z tego nie cieszą .

      Usuń
    6. Ja bym powiedziala, ze to nie jest dobre miejsce na szpital w takim harmiderze, ale zalezy z ktorego punktu widzenia sie patrzy. :)))

      Usuń
    7. Ale szpital jest od zawsze , a reszta dopiero potem nastała ;-))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.