Moj swir mial miejsce w niedziele, bo tak mnie ta piekna pogoda otumanila, ze chyba chcialam zatankowac slonca na zapas. Tak to bywa, kiedy czlowiek siedzi zamkniety w domu, bo na dworze leje, pada, siapi, kropi, a w przerwach pizdzi. Jak juz sie wypogodzi, to trzeba szybko korzystac, bo nie wiadomo, jak dlugo potrwa ta sloneczna sielanka, w koncu jest polowa pazdziernika.
Po niedzielnym spacerze po omacku we mgle, nadal mnie nosilo, wiec namowilam chlopa na rower. I tak nam sie dobrze jechalo, ze ani sie obejrzelismy, jak zajechalismy do Bovenden. Droga powrotna juz nie byla taka fajna, bo jednak czlowiek stracil nieco kondycji przez niepogode, ale dalismy rade.
Pola po jesiennej orce skrzyly sie w sloncu od babioletnich pajeczyn, szkoda, ze nie dalo sie tego sfocic. Ale ogolnie bylo przepieknie.
Kilka zdjec pstryknelam na postoju, gdzie zaatakowaly nas chmary biedronek. Nie wiem, co tym odbilo, moze tez mialy slonecznego swira jak ja.
Tak calkiem jesiennie jeszcze nie jest, przewaza zielen. W ubieglym roku o tej porze bylo jednak znacznie barwniej.
Ale fajne jesienne pejzaże. Taką słoneczną jesień kocham.
OdpowiedzUsuńBezowa
Taka jak byla w niedziele, to ja tez owielbiam, ale wczorajsza... calkiem szkoda gadac. :(
UsuńJa tez takowa kocham. Biedronka raz poprosze :). (Leciwa)
OdpowiedzUsuńRaz to jest ok, ale ich byly miliony. Trza bylo uciekac. :)
UsuńPsychobiedronki?
OdpowiedzUsuńCus w ten desen, przezywaly chyba druga mlodosc. ;)
UsuńA może Twoje psychofanki? :))
UsuńPsychofanka ma zdecydowanie wieksze gabaryty. ;)
UsuńW sensie że co? Że niby ja jestem taką psycho...?!
UsuńA to Ty jestes moja fanka? i to psycho? Nie wiedzialam. :)))
UsuńMyślałam, że nie jestem. No ale jak o tych gabarytach zasunęłaś, to już sama nie wiem... :)
UsuńNo wez! Gabaryty moga dotyczyc wielu z nas, ale psychopatia tylko jednej. ;)
UsuńKażdy kiedys ma ten swój dzień świra:) Jesień to jesień i co pani zrobisz? Nic nie zrobisz! Cieszyc się trza tym, co jest:) Słońca malo, ale wczorajsze fotki zasluguja na nagrodę. Są cudne, mroczne, tajemnicze... Wydaj album, to kupie:)
OdpowiedzUsuńA kto mi wyda? Zreszta przy tej ilosci naprawde doskonalych zdjec innych fotografow, moje pozostawiaja jeszcze wiele do zyczenia, a przede mna lata nauki.
UsuńAle ciesze sie, ze Tobie sie podobaja. :)
Słonka doczekać się nie mogę. Aura jak w Anglii. Normalnie dog in the fog. :D
OdpowiedzUsuńTu tez niedziela byla ostatnim pieknym dniem. A teraz... szkoda gadac.
UsuńTo miałaś piękną pogode .U nas słońca nie widać nawet przez chwilę.Jak wychodziłam do pracy to tu trochę padało.Jak dojechałam do Wrocławia to już lało fest.Dziś nie pada póki co ale jest pochmurno.O 11 wychodzę do pracy to zobaczymy.Wczorajsze pajęczyny we mgle cos pięknego.Powiększyłam zdjęcia.
OdpowiedzUsuńWczoraj lalo caly dzien, dzisiaj tylko siapi, ale i tak pogoda do urzygania i tylko 8 stopni. :(
UsuńAle piękne!!! No nie mogłam się zdecydować, które "ukraść" na pulpit ;-))))
OdpowiedzUsuńBier fszystkie. :)))
UsuńDzięki, ale mam tylko jeden pulpit ;-))))
UsuńNo wiem, ale mozesz sobie codziennie zmieniac. No, co drugi dzien. :)
UsuńMieliscie pogode wlasnie idealna na wycieczke rowerowa. Piekna przestrzeni dal na zdjeciach. Teresa
OdpowiedzUsuńNo i sama powiedz, nie moglo tak zostac przez nastepne dni? Ale dobrze chociaz, ze niedziela sie udala, nie ma co marudzic, bo moglo byc znacznie gorzej. :)
UsuńU mnie tak bylo z miesiac temu... Ale po tym bylo tylko kazdego dnia tylko lepiej i kolorowiej. U nas juz list-opadl i szelesci, ze tez swira mozna dostac jak sie chodzi. Niestety rower juz na zime zakonserwowany ay sie boli kosci ;) nie nabawic.
OdpowiedzUsuńNo Echo, tam daleko u Ciebie za kolem podbiegunowym to tak jest, listopad w pazdzierniku, a zima na jesieni. Niedlugo zapadnie noc polarna, a Ty zapadniesz w sen zimowy i wrocisz do nas na wiosne. :)))
UsuńWroce wq.. znaczy sie zakrecona po koszmarach takiej dlugiej nocy. Poczekajcie ino do wiosny. Przez zime bede nadawala przez sen. :)))
UsuńSen zimowy nie jest zly. Nie ma szans przebic sie przez kilkumetrowe zaspy, wiec lepiej przespac. ;)
Usuńmnie też się wydaje, że jest wyjątkowo zielono jak na te pore roku
OdpowiedzUsuńTak bylo w niedziele, a w cztery dni, ktore od niej minely, zrobilo sie nagle zolto i czerwono. Takiego tempa jesieni to jeszcze nie przezylam. :)
UsuńU nas jest znacznie barwniej
OdpowiedzUsuńU nas juz tez, doslownie z dnia na dzien drzewa zmienily upierzenie. ;)))
UsuńOooo i pociąg się załapał :))) Oraz jakaś dziarska grupa, być może emerytów z kijkami??
OdpowiedzUsuńU nas kompletna dolina, leje, pada, kropi, słońca zero :(((
Biedronkom się coś pomyliło chyba ... pamiętam taki nalot kiedyś, dawno, ale to latem nad morzem było.
Lidia, Ty masz wzrok jak wodz Sokole Oko! Ale wiedzielam, pociagu nie przeoczysz, zreszta dla Ciebie go robilam. :))
UsuńNie wiem, co tym biedronkom odbilo, ze tak nagle sie porozmnazaly tuz przed zima.
Dziękuję serdecznie :)))
UsuńWęchem je czuję i podświadomością :))))
Wszedzie wypatrzysz. :)
UsuńWiesz, u nas tak samo. A w dodatku słońca jak na lekarstwo, choć nie pada. A wiadomo że w słońcu te kolory o wiele ładniej wyglądają.
OdpowiedzUsuńJesieni nienawidze, ale kiedy swieci slonce, to jakos mniej nienawidze, a swiat wyglada znacznie bardziej optymistycznie. Coz, to juz przeszlosc, ale moze jeszcze poswieci? :)
UsuńJa też mam wrażenie, że w zeszłym roku listowie zżółkło nieco wcześniej. Oczywiście mogę się mylić. U Was w tych Niemczech zawsze wszystko jest zieleńsze i soczystsze niźli u nas. Buuuuu....
OdpowiedzUsuńMnie fb przypomina, co dzialo sie rok, dwa i trzy temu, wyswietla moje posty z tamtego czasu, wiec mam porownanie. Bylo barwniej, nie da sie ukryc. :)
UsuńTęsknię do takiej pogody, bo w Łodzi, jak nie pada, to leje deszcz. Zdjęcia super, a biedronki, cóż, może pachnęliście im odpowiednio....
OdpowiedzUsuńAle nie tylko my bylismy cali w biedronkach, one atakowaly wszystkich. Tez im pewnie slonce namieszalo w lebkach. :))
UsuńMoże te biedronki chciały byście je wzięli ze soba i udomowili?;) Podobno w ub. roku była plaga biedronek, które nawet gryzły ludzi. Gdy wiosną robiłam porządki na balkonie to wygarnęłam całkiem sporo biedronkowych zwłok.
OdpowiedzUsuńNapisałaś "mam świra" - a gdzie on jest, bo ja go nie widzę???
Miłego;)
Swira nie da sie odebrac zadnym zmyslem, swir to stan umyslu, ktory dopada niektorych (w tym biedronki), kiedy nagle po dwoch tygodnaich zaswieci slonce. :)))
Usuń