O Lodzi mowi sie albo w superlatywach, ze to miasto jedyne w swoim rodzaju, hipsterskie, ze wiele zmienilo sie na lepsze... albo odsadza od czci i wiary (z tym drugim moglabym polemizowac, sadzac po ilosci kosciolow i ich coniedzielnym zaludnieniu), nazywajac ja miastem meneli (Linda). Nie ma jednak chyba drugiego miasta w Polsce, gdzie kontrasty bylyby bardziej widoczne, a bezrobocie wyzsze. To jedyne miasto, w ktorym liczba mieszkancow tak drastycznie spadla, ze w rankingu zaludnienia znalazlo sie na trzecim miejscu z drugiego. Kto zyw wyemigrowal z braku perspektyw zawodowych i przyszlosci w ogole. Czesc wymarla, a chetnych do rozmnazania sie brak, bo po co powolywac nowych obywateli. Miasto wiec powoli umiera i nie pomaga w zatrzymaniu procesu te kilka miejsc, ktore zostaly wyremontowane lub zrewitalizowane. Bo Lodz nie sklada sie z samej Manufaktury i ulicy Piotrkowskiej, na ktorej juz chyba piaty raz zmienia sie nawierzchnie ulicy, marnotrawiac pieniadze z budzetu i dotacji unijnych. Kazdy kolejny prezydent za punkt honoru stawia sobie coraz bardziej wypasiona nawierzchnie ulicy pod magistratem i pare przecznic w lewo i w prawo. Dalej nie robi sie nic albo niewiele, a juz dalsze od srodmiescia rejony nie sa przez wladze w ogole zauwazane. Tak jest z dzielnica, gdzie mieszka mama i skad ja wyemigrowalam przed blisko 30 laty, a przez 20 lat poprzedzajacych chodzilam do szkol, bawilam sie, odwiedzalam znajomych i przyjaciol.
Wybralam sie ktoregos dnia na przechadzke po starych katach i po raz kolejny przekonalam sie, ze tam i zapewne w wielu innych zakamarkach Lodzi, ktore oddalone sa od jej reprezentacyjnego srodmiescia, nie zmienilo sie nic, a to, co bylo, popadlo w jeszcze wieksza ruine. Na co komu byla tzw. stajnia jednorozca, wypasiony przystanek przesiadkowy za wiele milionow, za ktore mozna byloby naprawic kilka ulic, na ktorych kierowcy nagminnie lamia resory, a ludzie konczyny. Komu potrzebny jest dworzec kolejowy, ktorego nie powstydzilaby sie zadna europejska metropolia? Komu przeszkadzal niewielki zabytkowy dworzec, ktory mozna bylo wyremontowac niewielkim kosztem i pozostawic, bo kto w ogole do tej Lodzi przyjedzie z wielkiego swiata? A dla tych sporadycznie odwiedzajacych stary dworzec bylby wystarczajacy. Za te pieniadze mozna byloby ulatwic zycie mieszkancom innych dzielnic i uczynic je bezpieczniejszymi. Wszystkie te zabiegi to przyslowiowe perfumowanie gowna. A oto dowody:
|
Miedzywojenna kamienica niszczeje niezamieszkana |
|
Resztki bruku pod krzywym chodnikiem i polamane meble na ulicy |
|
Jedna z niezliczonych podobnych odrapanych bram i zdewastowanych podworek |
|
Zarosniety chwastem plac po zburzonym budynku |
|
Nie ma chetnych na wynajem pustych fabryk, obracajacych sie powoli w ruine |
|
Kolejny pusty budynek (przy tak wielkim glodzie mieszkaniowym?) i nieoprozniane zniszczone smietniki |
|
Na kazdym kroku dzikie wysypiska i wszechobecny balagan |
|
Moja byla podstawowka przez dziure w plocie. Teraz to jest gimnazjum o najgorszej slawie, a co bedzie pozniej? |
|
Kolejna zarosnieta i zabalaganiona parcela po rozebranym domu |
|
Odrapane cuchnace domy, niezmienione od dziesiecioleci |
|
Kolejna fabryka, ktorej nikt nie chce, a juz wynajac sie nie da |
I byla jeszcze Luska. Nie znam Luski, ale komus na dzielni musiala mocno zajsc za pazury, bo na wielu domach i murach mscil sie za jej wiarolomnosc (z niejakim Buzka). Sporo pracy i sprayu musialo go to kosztowac.
I to jest wlasnie ta prawdziwa Lodz (zreszta nie tylko Lodz), ktorej nie pokazuje sie w filmikach propagandowych prezentujacych, jaka to "piekna nasza Polska cala" i zachecajacych do jej odwiedzania oraz inwestowania.
Dobranoc:)
OdpowiedzUsuńDzien dobry. ;)
Usuńniestety, taka jest prawda o Uć. Wyjechałam z niej szczęsliwa i na skrzydłach.
OdpowiedzUsuńsmutne to, ale prawdziwe. Przerażająca jest mentalność dużej części łodzian, tumiwisizm, daj coś za darmo, mam wyjebane na wszystko... Kocham €ć i jej nie cierpię :(
Kiedys zyli tam inni ludzie, mieli prace, mieli godnosc, mieli przyszlosc. A potem wszystko im odebrano, nawet dzieci, ktore wyemigrowaly. Nic dziwnego, ze i mentalnosc sie zmienila. Na nowe zycie pieniedzy brak, na wodke zas wystarczy.
UsuńMimo ze kocham to miasto, nigdy juz tam nie wroce.
Nie ma szczęścia Łódź do dobrych gospodarzy. Nasz prezydent aż do przesady dba o rozkwit miasta i co jak co, ale jest ładne i zadbane, a do tego zielone, czyste i w miarę bezpieczne. Mamy za to inne problemy, jak to w Galicyjskim zadupiu bywa.
OdpowiedzUsuńTato zawsze powtarzal, ze ta tzw. wolnosc przyniosla ze soba smierc miasta. Lodz umiera i ten widok boli, bo jakas iskierka lokalnego patriotyzmu jeszcze sie we mnie tli. W koncu tam sie urodzilam, wychowalam, poznalam slubnego, wyszlam za maz i urodzilam dzieci. Kawal wspolnej historii za nami, wiec bola takie widoki.
UsuńEhhh... z tą wolnością...
UsuńNieraz zastanawiam się nad TĄ wolnością. Czy wolność to odpowiedzialność, czy wolność od odpowiedzialności?
Ja mam podobnie z miejscem gdzie mieszkam. Lubie swój "dziki wschód", a nie lubię go za politykę jaką "tu uprawiają".
Ja nie czulam sie zniewolona w poprzednim ustroju, on dawal ludziom szanse na godnosc. Mial swoje wady, ale ten obecny jest moim zdaniem znacznie gorszy, bo te godnosc odbiera najslabszym.
UsuńJa-myślę,że to jest wolność od odpowiedzialności.
UsuńPantero-to jest nas dwie.
Kiedy slysze, ze wtedy byla w Polsce niewola i zaleznosc od ZSRR, to sie zastanawiam, dlaczego teraz nikt nie widzi jeszcze wiekszej zaleznosci od Watykanu i USA.
UsuńNapisałam cały elaborat i j***o się ;/
UsuńTrudnoświetnie i może i dobrze. I tak mi dziś kipi pod paznokciami po powrocie z pracy jaką oferuje mi mój wolny kraj mlekiem i miodem płynący...
UUUUHHHHHHHH!!!!!
Koleżanki w krytycznych momentach mówią" O boże" , O Jezu" a ja odpowiadam,że niech święci siedzą tam gdzie ich miejsce, bo do tego burdelu nie wskazane ich przywoływać. A może niech popatrzą co sami stworzyli...
To co pokazujesz jest przygnebiajace...ale czy to nie wynik tez Twego stanu ducha, w tych momentach? JA mysle, ze wszedzie mozna zrobic podobne foty, co wiecej, mysle, ze to nie trudne. A do Lodzi sie wybieram od lat, przeciez to niedaleko od Warszawy.
OdpowiedzUsuńJAk widzisz nie znam Lodzi, wiec pisze bezpodstawnie...:(
Napisalam, ze nie tylko w Lodzi sa takie miejsca, cala Polska ma swoje strefy B i rejony reprezentacyjne, ktore pokazuje sie na pocztowkach. Wybierz sie, Grazyna, Lodz warto zobaczyc mimo wszystko, ale prawdziwa Lodz jest poza Piotrkowska.
UsuńAle ja napisalam w troche innym sensie, zawsze mozna znalezc, nawet w najpiekniejszym miejscu takie, ktore temu zaprzecza, jakis smiec, jakas dziura w tynku etc...jezeli tylko to sie eksponuje, to wrazenie jest niezbyt optymistyczne.
UsuńW kazdym miejscu na swiecie, nawet najpiekniejszym znajdziesz dzielnice do ktorych strach wchodzic, dlaczego tak jest? pewnie to problem bardzo zlozony.
Ale powtarzam ..nie bylam w Lodzi juz 20 lat!
Eksponuje sie glownie te piekne miejsca, a wstydliwie pomija te gorsze. Gdybys zobaczyla filmik propagandowy o Lodzi, pewnie pomyslalabys od razu, ze to jedno z piekniejszych miast, klimatyczne, secesyjne, o niepowtarzalnym klimacie. I tak jest, szkoda tylko, ze nie wszedzie i szkoda, ze w inwestycjach pomija sie te gorsze dzielnice.
UsuńA ja tez pamietam dawna Uc. Baluty - zawsze byly jakies takie "dzisiejsze". Wiele zakatkow tez nie zapraszalo do blizszej znajomosci...
UsuńNiestety, zgadzam sie z Grazyna, ze w kazdym miescie znajduje sie cos "wstydliwego". Pomalowane sciany wyrazaja "milosc" do Luski, do innej nacji, do sportowego zespolu czy ustrojstwa politycznego w innych miastach im wiekszych, tym na wiekszych murach bazgroly.
Wyglada na to, ze znakiem obecnych czasow sa kontrasty, podzialy, konflikty widoczne choc w calosci reprezentowane tylko przez male procenty... Biada tym, ktorzy w tych procentach sie mieszcza :/
Kamienic nie odmaluje sie z gory bo to wlasnosc prywatna, mebli ktos nie odebral lub ktos wystawil do zabrania, chwasty same rosna nawet nie trzeba siac... A, ze ludzie wyzbyci sa z poczucia esteyki otoczenia? Moze taki 'trend' i lubia to.
Luske wstawilam jako lokalna ciekawostke folklorystyczna, a nie w formie nagany graffiti, bo ono jest rzeczywiscie wszedzie. Jak bardzo Luska musiala grafficiarza zranic, ze cala dzielnice upstrzyl tym szajsem. Ja wybralam tylko najciekawsze, a bylo tego znacznie wiecej. :)))
UsuńGraffiti sa obrzydliwe!!!! Narzucane! Uzurpujace sobie miano sztuki. Wole te napisy z Luska i murki zalatujace zolcia.
UsuńNiektore graffiti to prawdziwe dziela sztuki i te jestem w stanie nawet zaakceptowac.
UsuńNawet jako dzielo sztuki malowania po scianach sa obrzydliwe!
UsuńMasz racje, to wandalizm w czystej postaci.
UsuńO, to calkiem dobra nazwa. To malowanie w przyplywie "radosnej tfurczosci" to brak poszanowania cudzego wysilku i poszanowania cudzej wlasnosci oraz narzucanie wlasnej wizji swiata, uszczesliwianie kolorami (ni przypiol, ni...) innych z innym poczuciem estetyki...
UsuńNa tych ruderach te malunki az tak nie raza, bo im nic juz nie zaszkodzi, ale na swiezo wyremontowanych domach... lapy bym obcinala.
UsuńAniu, nigdy nie byłam w Łodzi a zawsze chciałam.
OdpowiedzUsuńPodobne odczucia mam jadąc do swoich stron. Prezydent miasta p. Adamowicz dba o środek Gdańska.
Martwią mnie też ludzie, bo jak widać wszędzie są tacy sami. Nie dbają, wyrzucą na środek, nie posprzątają, wyniosą do lasu.
Cos drgnelo, bo czesc sortuje smieci, sprzata kupki po swoich psach, dba o srodowisko. Inni stali sie gorsi niz byli przedtem, jakby w zemscie za swoj zly los i brak perspektyw. Oni wlasnie zamieszkuja takie dzielnice, jak pokazalam wyzej.
UsuńNigdy nie byłam w Łodzi
OdpowiedzUsuńZ jednej strony nie masz czego zalowac, a z drugiej... warto zobaczyc.
UsuńJa lubię Łódź. Nie za Piotrkowską i Manufakturę a właśnie za te obdarte kamienice, opuszczone budynki i niezapomniany klimat. Podobają mi się takie klimaty, ale z pewnością mieszkać w takich kamienicach czy nieodnawianych blokach ciężko. Można by trochę bardziej zadbać o inne dzielnice, Bałuty straszą menelstwem, a są niepowtarzalnie piękne. Gdyby tylko ktoś chciał troszkę się przyłożyć i odnowić to, co nadgryzł ząb czasu..
OdpowiedzUsuńMimo wszystko lubię Twoją Łódź :)
Kasia, wlasnie o to "gdyby tylko ktos chcial" cala sprawa sie rozbija. Bo nikt nie chce, nikomu nie zalezy, a gdyby zalezalo, to i tak w krotkim czasie menelstwo zrobiloby z rewitalizowanych budynkow ruine. Nie oplaca sie, jak wszedzie i wszystkim.
Usuńszkoda :( mimo wszystko (powtarzam się) lubię Łódź :)
UsuńJa ja kocham, jak matke, bo matki sie nie wybiera, co nie zmienia faktu, ze moze mi sie nie podobac, wiec ja krytykuje.
UsuńAniu, po pierwsze, miło że jesteś :)
OdpowiedzUsuńW Łodzi byłam, część reprezentacyjna podobała mi się.
W moim mieście wszystko pięknieje od starówki, od centrum. Dalej bywa różnie, ale w każdym roku dzieje się bardzo dużo i miasto jest piękne!
Obrazki, które pokazujesz są w wielu miejscach w Polsce, są smutne i przygnębiające, jednak dla mnie nasz kraj jest przepiękny! Bo ja to tę szklankę do połowy pełną widzę...
Przybij piateczke! ja tez szklanke do polowy pelna mam.
UsuńNie przecze, ze Polska jest pieknym krajem, ma w kazdym razie ogromny potencjal, ale co z tego, kiedy mentalnosc niektorych ludzi jest niezmienna i niereformowalna. To psuje obraz, bo kraj to nie tylko krajobrazy.
UsuńAniu, to prawda, ale naszym narzekaniem, że jest źle nie zmienimy postaw innych, ani wyglądu kraju.
UsuńMam przed sobą projekt domu wielopokoleniowego, który został zgłoszony do budżetu obywatelskiego u mnie w mieście. Nagłaśniajmy choćby możliwość oddania głosu w tego typu akcjach. To jest już jakieś działanie, które może coś zmienić w naszej przestrzeni, a może i w podejściu? Ludzie uwierzą, że ich głos coś znaczy :)
Ja juz, chocby z racji oddalenie, nie angazuje sie w sprawy lokalne. Przyjezdzam i obserwuje, widze postep i poprawe na wielu polach, co nie znaczy, ze nie widze rowniez bledow i marnotrawstwa pieniedzy podatnikow. Tyle.
UsuńByłam w Łodzi raz w życiu, w 1998 roku, nocowałam w Hotelu Mazowieckim otoczonym ulicami jednokierunkowymi, az sie pogubiłam i waliłam pod prąd.
OdpowiedzUsuńW Lubinie za to widać rękę dobrego gospodarza, którego ostatnio broniliśmy przed usunieciem, bo nie z PISu on.
Akurat lodzka prezydentka szarpana jest przez prokurature, bo tez nie z pisu. Jak znam zycie, to w koncu znajda na nia jakiegos haka i wstawia swojego kolesia.
UsuńNiejakiego Buzka reka na pewno boli od nadmiaru sprayowania...
OdpowiedzUsuńNie, to Luska z Buzka zdradzila onego, co sprayowal. :)))
Usuńponuro to wygląda :( smutne bardzo! nie byłam w Łodzi nigdy choć wciąż się wybieram, w końcu dojadę, ale zapewne w ciągu kilku godzin tylko te śródmiejskie atrakcje zdołam obejrzeć
OdpowiedzUsuńO to wlasnie chodzi, o brak czasu. A srodmiescie z przyleglosciami jest naprawde piekne i warto je zobaczyc. W koncu daleko nie masz. Ale radze poczekac do wiosny, nie tylko ze wzgledu na aure, ale wtedy juz na pewno nowy dworzec bedzie oddany do uzytku. :)
UsuńGdyby mi się zachciało drążyć, hmmm, problem jest złożony, ale po pierwsze, zwykle myśląc o Łodzi (nigdy w niej nie byłam) zadaję sobie pytanie, dlaczego "położono" przemysł włókienniczy produkujący takie dobre tkaniny? Ech, smutne to...
OdpowiedzUsuńNinka, po przemianach polozono w Polsce nie tylko przemysl wlokienniczy, padlo praktycznie wszystko, i gornictwo, i stoczniowy, ciezki, lekki - bo "sie nie oplacalo", bo Chinczyki dawali za pol darmo. Ktos powinien za to wisiec. Prawdopodobnie to robota lobbystow zza oceanu, ktorym dobrobyt Europy jest nadal sola w oku. Z jednym nie wyszlo, to nam zeslali uchodzcow.
Usuńkurcze, a córka tam na studia chce....
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie dodam, ze nie wszedzie jest tak paskudnie. No i stancje sa tansze niz np. w Warszawie. :)
Usuńchyba z nią pojadę:-))))będę spokojniejsza, na szczęście mam jeszcze kilka lat spokoju:-)pozdrawiam!
UsuńNie dziwi mnie, że tyle pustych budynków w Polsce (bo to nie tylko specyfika Łodzi) niszczeje- to wynik wspaniałych charakterów naszych rodaków. Nieżyjący już p. Kulczyk kupił za grosze popadający w ruinę stary browar, zrobił z niego świetną galerię i gdy tylko wszystko zaczęło funkcjonować, natychmiast został opluty i regularnie wyzywany od wyzyskiwaczy, cwaniaków itp. I tak jest na każdym kroku- rodzimi biznesmani są z byt ubodzy by inwestować, ale nie wpuścimy tu obcego kapitału bo " to krwiopijcy, złodzieje, żerują na nas", ale fakt, że przy okazji tworzą miejsca pracy to mało dla ludzi istotne. Głównie dlatego, że nowy pracodawca nie toleruje obiboków i pijaczków, a za komuny snujący się po fabryce pijaczek to była normalka.
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam bym w minionym systemie politycznym miała wyższe poczucie własnej godności. Tak naprawdę wielu ludziom bardzo się w PRLu podobało- niektórym po prostu pasowały pozory wolności. Ale mam dla nich pocieszająca wiadomość- wraca PRL, obecna ekipa czerpie wzory właśnie z tamtego okresu.
Pozorna wolność i godność powróci.
Miłego;)
Widzisz, Anabell, ja nie znalam powodow, dla ktorych Kulczyk kupil ten browar. Mogla to byc chec rewitalizacji, a mogla tez byc chec szybkiego zarobku. Kamienice najczesciej przejmuja tzw. czysciciele, ktorzy jesli juz remontuja, to kosztem wyrzucanych na bruk lokatorow. Tyle, ze takie akcje dzieja sie w miejscach i miastach atrakcyjnych, gdzie mozna je szybko i z zyskiem wynajac.
UsuńNie w Lodzi i nie w tej okolicy. Kamienice lodzkie maja w wiekszosci nieustalony status, gdzies, kiedys byl wlasciciel, wiec teraz panstwo nie przylozy reki do remontu, za duze koszta. A zaraz potem pewnie i wlasciciel by sie znalazl. Na ruiny nie ma chetnych, wiec kiedy grozi zawaleniem, zamyka sie ja, a ludzi gdzies wysiedla i tak stoi, zanim sie sama nie zawali.
W poprzednim systemie zaden pracodawca nie powiedzial Ci, ze jak sie nie podoba, to sp***aj, zaden wlasciciel domu nie wyrzucal na bruk, ludzie mieli prace i mogli cos zaplanowac w zyciu. Teraz zyja z dnia na dzien, bez poczucia bezpieczenstwa.
Hm....wiesz co, Twój post daje do myślenia.
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że w każdym mieście znajdziesz takie zaniedbane "perełki"...
Lodz zawsze byla i jest miastem specyficznym, wyjatkowym. To chyba jedyne miasto bez starowki, powstale w kilka lat od zera. Miasto typowo robotnicze, wiec kiedy robotnikom odebrano miejsca pracy i polikwidowano calkiem dobrze prosperujace fabryki, eksportujace towar doskonalej jakosci na caly swiat - to miasto powoli zaczelo umierac i ten proces trwa nadal.
UsuńBylam z rodzinka w Lodzi dwa lata temu.Jechalismy w milczeniu i otaczaly nas zdewastowane budynki,pustostany,obdarte mury,smieci,rozwalone drogi...taki przygnebiajacy widok :(Nagle syn krzyknal:"Ale tu jest strasznie!!!"
OdpowiedzUsuńDo tej pory wspomina,ze Lodz to najbrzydsze polskie miasto,w ktorym byl...
W Manufakturze spotkalismy sie z dawnymi znajomymi.Ludzie sympatyczni,otwarci,zyczliwi i tak mi jakos to przytlaczajace miasto do nich nie pasowalo:(
Lodz nigdy nie byla piekna, ale miala potencjal, mozna bylo cos z niej zrobic. Lodz jest duzym miastem i ja rozumiem, ze nielatwo dotrzec szybko do dzielnic preyferyjnych, ale... remontowac srodmiescie po raz enty, a stale miec w dupie inne dzielnice - to cos tu chyba nie gra, prawda?
UsuńAniu Twoje jednostronne widzenie bardzo ogranicza Twoją wiedzę i Ciebie samą. Blokowiska takie jak Twoja była dzielnica, wymierają nie dlatego że ludzi w Łodzi brakuje bo wyjechali. Kiedyś to było osiedle młodych rodzin z dziećmi, były przedszkola i szkoły ale dzieci dorosły, poszły na swoje do innych dzielnic na przykład do Widzewa wchodu i na Retkinię bardzo dużo młodych tam zamieszkało, łącznie z moją siostrzenicą. Czemu nie sfotografowałaś tych bloków na Zarzewiu czy Dąbrowie które są odnawiane? Bo sa, ocieplane i malowane w pastelowe kolory. Wybiorę się tam z aparatem bo widać te bloki zadbane. Nie tylko śródmieście i Piotrkowska jest odnawiana. U nas nowe osiedla powstają w lasach podmiejskich i do nich doprowadzono linię tramwajową na naszym Wschodzie. To już skraj Łodzi, powstają ciągle nowe domy i co ciekawe ktoś w nich wykupuje mieszkania, mam wrażenie że to nie menele.
OdpowiedzUsuńMoje stare osiedle jest nieustanne upiększane i ulepszane, kiedyś w okolicy było 5 przedszkoli dziś jedno ale powstają prywatne, może dlatego nasze osiedle mimo że stare i zestarzało się wraz ludźmi, ciągle przyciąga nowych kupujących, bo sami ludzie dbają o nie a meneli nie ma, skończyły się też kradzieże na działkach i znikli bezdomni. Ktoś w tym mieście JEST GOSPODARZEM, nie tylko centrum. Przyznaję że są takie miejsca jakie sfotografowałaś i młodzież maluje kretyńskie grafity ale w każdym mieście na ziemi tak jest i nawet w Twoim gdy się dobrze rozejrzysz. Widzenie tylko zła wcale nie poprawia samopoczucia.
Po pierwsze, Elu, to wydaje mi sie, ze moglas sobie oszczedzic tak dosadnych osadow mojego intelektu tylko dlatego, ze smiem miec inne zdanie od Twojego.
UsuńPo drugie moja mama nie mieszka na blokowisku, to raczej juz Ty. Tam stoi ten jeden wiezowiec i kilka malych blokow obok, reszta wokol to stare kamienice i drewniaki. Po trzecie moja mama nie mieszka na Zarzewie ani na Dabrowie, wiec sie tam nie zapuszczalam, zeby fotografowac i piac z zachwytu. Moja mame i mnie raczej gowno obchodza obwodnice, bo nie jezdzi samochodem, a z komunikacji korzysta rzadko. Chodzi za to tymi zrujnowanymi chodnikami i na jednym juz upadla, lamiac sobie reke.
Nadto w poscie powyzej wyraznie napisalam, ze chodzi o te kilka przecznic w te i wewte, uliczek mojego dziecinstwa, a nie o cale miasto. Przeszlam sie, porobilam zdjecia i jest zle, a nawet tragicznie. O co wiec Twoje swiete oburzenie? Oczywiscie, ze spoldzielnie ocieplaja bloki, mojej mamy blok tez zostal ocieplony, tylko co z tego? Tego nie zrobilo miasto, a spoldzielnie mieszkaniowe, wiec jakby jest to poza tematem.
Uwazasz, ze juz chyba czwarta z rzedu wymiana kostki brukowej na Piotrkowskiej to nie marnotrawienie Waszych pieniedzy? Tamte kostki byly praktycznie nowe, bo kilkuletnie.
Ela, nie musisz sie tak napinac, najpierw spokojnie przeczytaj, o co mi w poscie chodzi, a pozniej atakuj, tylko merytorycznie. Ty zas wytaczasz dziala, co w Lodzi juz zostalo zrobione. Moze gdzies, ale nie tam, gdzie ja bylam. Bo chyba nie myslisz, ze uzylam fotoszopa do zohydzenia pieknie zrewitalizowanych kamieniczek, a w zadbanych ogrodkach dorysowalam chwasty.
Takich miejsc niszczejących i smutno patrzących w przeszłość, bo nie w przyszłość faktycznie jest więcej. Szkoda, że są zostawione samym sobie. Nie wiedziałam, że Łódź aż tak niszczeje i pustoszeje. Z drugiej strony dokładnie takie obrazki i gorsze widujemy też w bogatym ale i pełnym podziałów USA, nic co ludzkie, nie jest nam obce.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Aniu
Owszem, bywaja na swiecie rozne dziwne i zaniedbane miejsca, ale co mnie to obchodzi? Ja pisze o Lodzi, konkretnie o mojej okolicy.
UsuńMam wrazenie, ze jakakolwiek moja krytyka zawsze trafia na jeden schemat odpowiedzi "a u was murzynow bijo" - ze wszedzie sa zle dzielnice, zaniedbane ruiny i skorumpowani urzednicy oraz lekarze, ktorzy nie chca leczyc. Dlaczego nikt nie zajaknie sie, ze sa miejsca bez brudu i ruder, bo miasta dbaja o wizerunek nie tylko w srodmiesciu. Ze jest gdzies sprawna sluzba zdrowia i przyjazni lekarze? Ze ludzie sami na wlasny koszt sadza kwiatki na miejskim trawniku, bo chca miec ladnie, a w Polsce sie trawniki tratuje.
Dlaczego odpowiedz nigdy nie brzmi: gdzie indziej jest ladniej i ja tez chce, zeby bylo ladnie, tylko: wszedzie sa rudery, to niech u nas tez beda, co sie czepiasz?
A nie wszędzie. Często pisałam o mojej przychodni na przedmieściach Warszawy, pięknie odnowionej i urządzonej, gdzie zawsze otrzymywałam sprawną i szybką pomoc lekarską, może trochę za mało o innych miejscach, gdzie odnowiono, odbudowano, wystawiono (nie pomniki, a drogi, budynki, wyposażenie szkół i innych placówek).
UsuńSkoro różne osoby z Łodzi piszą pod Twoim postem o miejscach, gdzie jednak odnowiono osiedla, to znaczy, że są i takie miejsca: zadbane, ulepszone.
W Polsce w wielu miejscach, często małych miasteczkach widziałam i widuję przepiękne trawniki i parki. Myślę, że Twój obraz Łodzi powstał w oparciu o wycinek tego, co widziałaś tam teraz na codzień. Masz prawo do takiego odbioru i odczuć, ale inni mają też prawo cieszyć się ze swoich odnowionych bloków, trawników, dróg czy szkół.
Alez ja znam Lodz, jezdze po niej sporo i wiem mniej wiecej, gdzie co sie dzieje. Wiem rowniez, ze sa dzielnice, ktorych sie w telewizji nie pokazuje. Nie neguje tego, co sie polepszylo, ale nie rozumiem przekonywania mnie, ze jest swietnie, bo gdzies w innej dzielnicy cos poprawiono. W mojej nie i to mnie akurat interesuje, o tym jest post, a nie o tym, ze w Lodzi NIC sie nie robi. A takich miejsc jest sporo i te wszystkie cuda-wianki nie zmienia smutnej prawdy.
UsuńOdniose sie do komentarza Eli.
OdpowiedzUsuńJa w Lodzi nigdy nie bylam, choc moj ojciec stamtad pochodzi. Owszem, takie zaniedbanie spotkac mozna w wielu miejscach, w kazdym miescie, nawet zagranica. Ale.
(I tu dodam - wiem, za granica kraje bogatsze, wiecej pieniedzy moze itede...) Przyklad z mojego podworka. Zrujnowana dzielnica socjalna. Urzad w koncu zauwaza ze psuje to wizerunek miasta, wiec buduje nowe domy, cale osiedla, w innym miejscu (Elu, tak jak u Ciebie) i przeprowadza tam rodziny. Pozostale rudery... sie burzy. A na ich miejscu buduje sie cos innego, albo park, albo centrum handlowe, albo nowe osiedla. Taka roznica.
Przyklad z Polski, z Nysy, gdzie mieszka moja rodzina. Pamietam te zapuszczone blokowiska, te zarosniete grzybem kamienice. Pamietam je jak wyjezdzalam z kraju. Ale teraz... wszystko wyburzone, wymienione, wymalowane. Takie cos jak na obrazkach to niezmierna rzadkosc. Nyse znam jak wlasna kieszen, podczas ostatniej wizyty odwiedzilam specjalnie te nieciekawe kiedys miejsca, zaskoczona jak bardzo sie pozmienialo. Mysle ze Lodz to niestety niechlubny przyklad zlego gospodarowania.
Kazda kolejna ekipa rzadzaca traktuje miasto jak swoj prywatny folwark, a najlepszym przykladem jest ta legendarna kostka na Piotrkowskiej, wymieniana co kilka lat na nowa.
UsuńZa usmiercenie preznego niegdys miasta robotniczego, cala ta przekleta solidarnosc powinna wisiec!
Pare lat temu podczas pobytu w stolicy bo obejrzeniu wszystkiego co mozna w pare dni obejrzec wsiadlam w tramwaj i przejechalam sie na warszawska Prage. Zobaczylam druga polowe stolicy. Nos przylepilam do brudnej szyby aby nim nie pociagac bo kanaliki lzowe zaczely sie mi udrazniac. W jakims momencie wsiadl mlody czlowiek, nabral praskiego powietrza w pluca i przedstawil monolog o tym, ze stracil mieszkanie, ma glodne dzieci, chora tesciowa i prosi o wsparcie. Nikt nie zareagowal, wiec powiedzial "dziekuje" i wysiadl na nastepnym przystanku. Ja dojechalam do centrum handlowego i poszlam sie napic wody muneralnej, ktora nie chciala mi przejsc przez gardlo. Nie wrocilam nigdy na Prage. Dziwne, bo kiedys w mlodosci mieszkalam na Kazimierzu prawie dwa lata i tam przywyklam do widoku rozbitej szyby okna wiszacego na jednym zawiasie, z powiewajaca podarta firanka. Wracam jednak za kazdym razem pobytu w Krakowie na Kazimierz. Nie przeszkadza mi widok kamienicy z czarnymi oczodolami okien i rosnacymi na tych murach drzewek. Zadumam sie na chwile i znow wracam. Mieszkac jednak tam bym juz nie chciala, na Miodowej czy okolicy moge sie zatrzymac w hotelu na pare dni ale zeby na stale? Lubie te miejsca...
UsuńJa mialam podobne odczucia, kiedy lazilam po tych zrujnowanych i zapomnianych przez boga i ludzi uliczkach. Na wielu z nich mieszkaly moje szkolne kolezanki, znam je wiec jak wlasne piec palcow. Tym bardziej mnie boli, ze sa tak zaniedbane, bo to moje dziecinstwo i mlodosc, pelno tam wspomnien. A ze rzadko tam bywam, tym bardziej rzuca mi sie w oczy proces niszczenia.
UsuńA ja stwierdzam: o i ty bidulo sie jeszcze trzymasz? Masz zmarszczki i przykurcz w kolanach, wiele operacji przeszals w zyciu, nawet grafficiarze cie omijaja, a jednak trfasz na wyznaczonej ci pozycji. Czasem mi sie wydaje, ze znamy historie wlasnie dzieki tym zapomnianym pomnikom architektury codziennosci bo bogaci i forsiasci niszcza przeszlosc budujac ciagle cos nowego, wyzszego, szkaradniejszego... nowoczesniejszego, byle nie ekologiczniejszego.
UsuńNo niekoniecznie od razu buduja nowe, czesto bardziej oplaca sie wyremontowac stare, pod warunkiem, ze stoi w atrakcyjnym miejscu miasta. Tylko juz starzy lokatorzy nie pasuja do nowych planow i trzeba sie ich pozbyc. Kazda metoda jest dopuszczalna.
UsuńNo, niestety. Tu masz racje. Starzy lokatorzy, stare zwyczaje, stare nawyki. Gdyby tak wszystkich przeniesc do nowej dzielnicy to... za pare lat byloby to samo.
UsuńNie wszystko sie oplaca remontowac, zbyt kosztowne w stosunku do korzysci. Tylko te obiekty, ktore mialy i maja sile przyciagania.
Ja tutaj mieszkalam w dzielnicy objetej ochrona. Mozna bylo remontowac, odnawiac, nawet fontanne ze sloniem mozna sobie bylo w srodku strzelic ale na zewnatrz nie wolno bylo nawet koloru domu zmienic bez pozwolenia miejskiego architekta. Powstawaly czasem nowe domy ale architektonicznie musialy przypominac stary styl. Nie bylo tam jakichs zabytkow ale jako calosc tworzylo zespol unikalny architektonicznie. Pamietam jak sasiadka drapala nozem i widelcem sciany aby nie uszkodzic odkrytych tapet z lat dwudziestych po czym grube pieniadze placila aby te stare tapety oddworzyc gdzies we Francji i polepic nimi sciane nowoczesnej kuchni, instalowala ogrzewanie podlogi wybierajac piasek i zwirek niemal dzieciecym wiadereczkiem z lopatka aby jakies nowoczesne urzadzenia nie szpecily scian. Fragmenty scian zabezpieczyla szybkami przed ich przypadkowym odrapaniem ale ducha przeszlosci zachowala (wg jej odczucia, inni nie zawsze sie z tym zgadzali). I jak juz tak wszystko oddtworzyla, wynajela za grube pieniadze lokatorowi, ktory zaprosil kolegow, pobalowali i zalali mieszkanie dokladnie...
No pieknie! Ale zadna przesada nie wychodzi na zdrowie. Z pewnoscia jednak dom byl odpowiednio ubezpieczony.
UsuńPewnie tak. Nie pytalam, nie moj interes. Wolnosc Tomku... Wiem, widzialam ogloszenie, ze sprzedala calosc... raczej ze strata.
UsuńJak juz sie taki wypas w domu robi, to po to, zeby samemu w nim mieszkac.
UsuńAlez gdzie tam! Samemu sie mieszka wygodnei a nie w... "muzeum".
UsuńDodam dowcip: JEDEN zlowil duza i szlachetna rybke (nie zlota i nie blogowa), obejrzal, nacieszyl oko i wrzucil w nurt wody bo... przeciez mnie nie stac aby jadac tak droga rybe.
UsuńAle takie fidrygalki to nie do sprzedazy, na nie potrzeba amatora.
UsuńNie moge powiedzic, ze znam Lódz, bo bylam tam tylko raz, jakies 20 lat temu. Przez caly dzien wlóczylam sie po miescie, raczej z dala od tej bardziej reprezentacyjnej czesci i musze przyznac, ze wrazenie bylo raczej przygnebiajace. Jak czytalam np. o dworcu, mialam nadzieje, ze te bardziej ponure czesci tez zostana zrewitalizowane, ale, jak widac, nadzieja matka glupich... Straszna jest taka powolna agonia miasta :(((. (Leciwa)
OdpowiedzUsuń20 lat temu wiele pustych dzisiaj domow bylo jeszcze zamieszkalych, wiele stalo na swoim miejscu i wielu ludzi jeszcze zylo. Gdybys zajrzala dzisiaj w te same miejsca, pewnie bys ich nie rozpoznala.
UsuńJuż jestę! Tak się rozświętowałam, że o bożym świecie zapomniawszy!
OdpowiedzUsuńOkropne miejsca pokazujesz, ale one nie są tylko specyfiką Łodzi. W Poznaniu też są takie dzielnice, np. Wilda, Dębiec, Śródka. Makabra z masakrą. Chyba nawet gorsze niż te, które pokazujesz.
Ja pokazalam naprawde malenki wycinek brzydkiej Lodzi, ale takich miejsc jest znacznie wiecej, zaniedbanych, smierdzacych kapucha i moczem, odrapanych i odstraszajacych. I nikt mnie nie przekona, ze jest lepiej, bo gdzies tam ocieplono blok i pomalowano w wesole kolorki. Dlaczego tam, a nie tutaj?
UsuńAniu nie obrażaj się, Twoją mamę i Ciebie nie obchodzi ale parę tysięcy ludzi obchodzi i obwodnica i osiedla i nowe domy. To też Łódź. Kostka brukowa jej wymiana wkurzyła ludzi a wymieniono ją .... raz, raz położono a potem wymieniono, nie 4 razy. W tych "odrapanych cuchnących" kapuchą i moczem domach mieszkają ludzie i nie menele i zobacz mają wymienione okna, widać że do biedaków nie należą, czemu te domy na zewnątrz nie są wymalowane, może by właścicieli zapytać?
OdpowiedzUsuńA co chodników bywają miejscami mocno zniszczone i trzeba uważać, ale moja mama złamała rękę na prostej i wygodnej drodze bo ... myślała o zięciu akurat, co nie omieszkała mu wytknąć. :))A co do dawnych fabryk to zmieniają je na mieszkania i to bardzo luksusowe, patrz Księży Młyn i okolice i kilka innych fabryk, gdzie cegła została oczyszczona a w środku stworzono nie tylko mieszkania ale i szkoły czy przedszkola.
Przeczytałam raz jeszcze na spokojnie i ... dalej uważam że widzisz tylko mały wycinek z całości i ten wycinek się Tobie nie podoba. Margines mieszka na ulicy Włókienniczej i Wschodniej tam dalej jest strach chodzić w nocy, ale i tam następują zmiany.
W tej brudnej Łodzi jest sporo przedsiębiorców szczególnie w branży włókienniczej, robią tu niezłą bawełnę i jest niemało szwalni i sporo ludzi w nich pracuje. W fabrykach dawnych wynajmują powierzchnie, w dawnej Anilanie jest nawet sąd :) jakiś oddział, licea, księgarnie, mniejsi i więksi przedsiębiorcy. Miasto stara się sobie radzić, taka zawsze była Łódź.
Zapomnialas chyba, ze moja mama nie zyje na pustyni, ze tam mieszka kilka tysiecy ludzi i tez moze by chcieli miec rowne ulice i otynkowane oraz ocieplone domy? Ich pech, ze nie sa w srodmiesciu.
UsuńPowiadasz, ze rewitalizuje sie fabryki? Tak, czesciowo i tam, gdzie sie to oplaca. Zobacz, co dzieje sie z Uniontexem na Kilinskiego albo naprzeciwko Bialej Fabryki na Piotrkowskiej. Te budynki juz sa nie do odratowania, kto jest winien tej dewastacji? Przeciez to byly zabytki.
Z kostka na Piotrkowskiej to ja sama pamietam co najmniej dwie wymiany. Kiedy tylko bylam w Lodzi, Piotrkowska byla zamknieta, bo wymieniano nawierzchnie.
Ja sie nie obrazam, ale uwazam, ze przegielas, Ela.
Och ta Łódź .... Dawno tam nie byłam, nie licząc krótkiego pobytu na szkoleniu - dwa lata temu, chyba?
OdpowiedzUsuńLubię to miasto, naprawdę. Z jednej strony wkurza, a z drugiej przygarnia łaskawie i miłosiernie, nie pozwalając mi na błądzenie po jej ulicach, stawiając ludzkie anioły na mojej drodze.
Przykro, że Twoje miejsca Aniu, tak niszczeją. Może kiedyś na tych ruinach coś nowego i dobrego powstanie, ale póki co - nie mają szczęścia do dobrego gospodarza.
Ciekawa jestem, czy na Kilińskiego taka jedna kamienica nadal stoi ... tak piękna, jak zniszczona.
Moze nawet jeszcze stoi, ale pusta i zabita dechami i bedzie tak stala, dopoki sie sama nie zawali. Jezdzac po Lodzi widywalam cale mnostwo przepieknych secesyjnych kamienic albo miedzywojennych, z ktorych wyprowadzono lokatorow i nic dalej sie z nimi nie robi, bo prawo nie pozwala. Niby moze byc gdzies jakis wlasciciel, a jest nieosiagalny i klops. Dla bezpieczenstwa eksmituje sie mieszkancow i potem nie robi nic. Przy tak wielkim glodzie mieszkaniowym tyle mieszkan niszczeje. Gdzie tu logika?
UsuńPodsumowując :) uważam Aniu że generalizujesz i wyciągasz wnioski z jednego małego wycinka miasta.
OdpowiedzUsuńTo Ty generalizujesz, bo ja pisalam wlasnie o tym malym wycinku, a nie o calej Lodzi. Ty zinterpretowalas to po swojemu.
UsuńSpokojnie "Kobity".
UsuńPantera w tytule uzyla slowa, ktore... (za Wikipedia) ..."było dążenie do oddania zmysłowych, ulotnych momentów – "złapania uciekających chwil" (byli nawet impresjonisci i kierunek w sztuce i takie tam).
Aniu, nawet przez dziure w plocie nie uchwycisz tego co minelo. Jest to co jest. Jest chwila tu i teraz. Albo sie z tym nalezy pogodzic albo w leb sobie strzelic bo trudno zmieniac tysiace czy miliony z mentalnoscia aby sie zmienili bo mi sie to nie podoba.
Tam sie juz nic nie oplaca zmieniac, samo sie zmieni na gorsze.
UsuńJedyne co mozna zrobic to zakupic taka kamienice, wyremontowac... kogo na to stac gdy wlasciciela nawet nie?
UsuńMiasto powinno sie tym zajac, zamiast pchac w d***e kosciolowi, nie sadzisz?
UsuńNie sadze. :))))
UsuńMiasto rzadzi sie tym co posiada. Nie moze wkraczac w cudza wlasnosc. Prawa sa tak ustawione. Wyegzekwowanie prawa, gdy nie ma z czego, tez trudno. :/
Zmienic prawo!
UsuńBaaaaa! A co na to wlasciciele?
UsuńDac wlascicielom czas na zglaszanie sie, a potem na skarb panstwa. Wywlaszczenie i juz. Bo ile mozna czekac?
UsuńPantero, swiat to dzungla. Prawna. Hrehrehre.
UsuńNiestety wiem.
UsuńTo na co liczysz? Dac czas? Lat 500+. Ide spac, bo zara ze smiechu zejde!
UsuńTam pincet! Pol roku i wont!
UsuńDobranoc.
Ok. Poszlam tysz wont! Dn.
UsuńJa bym tam zrobila porzadek w dwa miesiace!
UsuńHrrrrrrr!. Na drugi bok: hrrrrrrr.
UsuńAniu, nie ze wszystkim mogę się z Tobą zgodzić. Piszesz, o Uniontexie na Kilińskiego - nie można go ruszyć, bo jest zabytkiem chronionym przez kościół, ponieważ był tam na spotkaniu Papież, to samo na przeciw Białej Fabryki. Nikt nie może kupić tych terenów, a jedynie powinien za darmo przywrócić dawny wygląd. Miasta na to nie stać.
OdpowiedzUsuńWidziałaś swoją starą dzielnicę, a czy czasami nie są temu winni sami mieszkańcy, wyrzucający, gdzie bądź swoje śmieci, gdzie są ich dozorcy - przepraszam - gospodarze domów, jak nie wymagają od nich żadnej pracy, nie sprzeciwiają się młodzieży niszczącej elewacje domów. Co, do remontowania starych kamienic, które gdzieś mają swojego właściciela, to jest trudna sprawa, bo po takim remoncie, nagle się on odnajduje i odzyskuje swoją kamienicę, nie płacąc za remont.
Na takich cwaniakow sa metody, kosztami remontu obciaza sie hipoteke. Jesli sie nie remontuje, kiedys jest juz na to za pozno i chalupe trzeba rozbierac. Co zatem jest bardziej oplacalne. O tym papiezu slyszalam, ktos powinien za to beknac i to powaznie. Teraz Uniontex to ruina, kilka lat temu sie tam palilo, chyba juz nie ma czego ratowac. Koscielni spryciule pewnie liczyly, ze znow miasto im da.
UsuńAle to tym trzeba sie zajac, a nie permanentnymi wymianami kostek na Piotrkowskiej i pchaniem na koscielna tace.
Właśnie dlatego miasto odcięło się od Uniontexu. Sprawa hipoteki po remoncie, trudna, bo kamienicę odzyskuje właściciel w takim stanie, jaki jest obecnie.
UsuńTrzeba zmienic prawo lokalowe, bo to, co sie w tej chwili dzieje, to zbrodnia i sytuacja totalnie patowa. A domy niszczeja...
UsuńTe koscielne scierwa nawet Uniontex zalatwily.
Tak sobie czytam i myślę o co niektóre koleżanki kruszą kopie?Pokazałaś kawałek Łodzi,która jest okolicą w której mieszkałaś/tak się domyślam/. Pokazujesz jak wygląda dziś.Jak wszystko niszczeje i nikogo to nie obchodzi bo najważniejsze jest to co w Łodzi jest dziś piękne i nowoczesne,co jest NOWE lub stwarza takie wrażenie.Czy naprawdę tak ciężko zrozumieć,że piszesz TYLKO o tym kawałku miasta?Trzeba być ciasnym umysłowo aby pomyśleć,że CAŁA Łódź tak wygląda.Każde miasto składa się z takich różnic i nie można twierdzić,że tego co Ty pokazujesz NIE MA bo to jest.Trzeba pokazać i dobre i złe.Dobre oglądamy bardzo często a złego nikt nie pokazuje bo to"psuje"ładną wizytówkę miasta.Bardzo dobrze,że pokazałaś taką brzydką Łódź bo i u mnie też są takie miejsca.
OdpowiedzUsuńDobrej nocy:)
Niektorym zle pojety lokalny patriotyzm kaze sie mocno nadymac, calkiem niepotrzebnie. Ale co ja na to poradze?
UsuńPiszesz o Odzi tak jak o moim mieście, dzielni. U mnie również miasto umiera. Młodzi uciekają z miejsca gdzie tylko znajomości dają możliwość otrzymania pracy. Rachunki i podatki "legalny złodziej władzy" ograbiają cię na każdym kroku. Pięknie, powiedzmy, jest w centrum miasta a dzielnice oddalone o 5-7 km zarastają brudem i zapomnieniem. Tak chyba jest w każdym z miast i tylko propagandowe filmiki mówią co innego.
OdpowiedzUsuńPeryferie, peryferie, obrzeza miasta, chaty za wsia... sypialnie miasta, w ktorych inicjatywa mieszkancow zasnela snem mocnym i lubi spac do poludnia a zyc po(na) zachodzie...
UsuńJa sie nawet tym ludziom nie dziwie, ze nic im sie nie chce i trwaja w takim odretwieniu, bez zadnych perspektyw na poprawe. Jak sie napija, przez chwile udaje im sie zapomniec, jaka to wolnosc od solidaruchow dostali.
Usuń