Po jednej stronie niebo nie wygladalo szczegolnie zachecajaco |
Po przeciwnej nieco lepiej |
A tu... chyba jakies nasze lokalne szyszko wydalo wyrok smierci na nikomu nie wadzace drzewa. A moze to przygotowania do wiekszego projektu, bowiem drzewa rosly w poblizu powstajacego preznie centrum logistycznego. W ubieglym roku na jednym z tych drzew mialy gniazdo myszolowy, czesto je obserwowalam. No coz, teraz beda musialy poszukac sobie nowego miejsca na gniazdo.
Wieczorem, kiedy pale na balkonie, slysze w tych dniach klangor zurawi. Niestety, one tylko przelatuja nad Getynga, lecac gdzies dalej, ale sa zelaznym dowodem na to, ze wiosna juz niebawem zawita. Natomiast dzikie gesi juz dawno zadomowily sie w naszych okolicach, co roku wracaja, zeby wychowac nowe pokolenie. Teraz lacza sie w pary, choc na skladanie jaj jeszcze stanowczo za wczesnie. Zima moze znienacka znow zaatakowac, trzeba byc ostroznym. Na razie wiec tylko randkuja sobie na polach, czekajac na powrot swoich spoznialskich pobratymcow.
Placzku ta wiosna tez zawrocila w glowie na tyle, ze chcial zakosztowac kapieli. Duzo by sie nie zamoczyl, ale po co mialby wlazic do lodowatej wody. Na szczescie jest bardzo posluszny i, choc niechetnie, zatrzymal sie w pore.
Zbiornik retencyjny byl jeszcze czesciowo zamarzniety, na pozostalej czesci wiatr mocno pokarbowal powierzchnie wody.
Duzo czasu nie mielismy, bo bylam umowiona z corka, wiec powoli udalismy sie w kierunku domu. Z przyzwyczajenia, idac rozgladam sie wkolo w nadziei na jakis ciekawy motyw do fotografowania, tak tez bylo tym razem. Wzrok mam wyostrzony i na szczescie dalekie obiekty nie uchodza mojej uwadze (gorzej z tymi bliskimi, musze miec okulary). Nagle, na pozornie pustym polu, wzrok moj przykula szara plamka. Ciekawe, czy i Wam uda sie ja zlokalizowac (zdjecie mozna powiekszyc kliknieciem).
Jeszcze nie bylam pewna, czy to jest to, o czym mysle, ale zoom w aparacie rozwial wszystkie watpliwosci, to byla czapla siwa. Moge konkurowac z wodzem Sokole Oko.
Prawie zlewala sie z otoczeniem i gdyby nie ruch, moglabym jej wcale nie zauwazyc. Stalam w sporej od niej odleglosci, z okiem w obiektywie, wiec nie zwracalam uwagi, co kombinuje Placzek i bylam pewna, ze on jej na pewno dostrzec nie moze. Nie docenilam jednak jego wechu. W pewnej chwili bowiem czapla zerwala sie w powietrze i majestatycznie odleciala, a ja zdazylam jeszcze pstryknac jej zdjecie. Najpierw pomyslalam, ze moja obecnosc i klikanie migawki ja sploszyly. Pozniej dopiero w miejscu, gdzie dopiero co stala, zauwazylam brykajacego Placzka.
Nawet nie wiedzialam, ze z niego taki pies mysliwski, bo na pozor jest ociezaly i leniwy, juz nie bryka tak, jak jeszcze rok-dwa temu.
Jeszcze ostatni rzut oka na paskudne chmurska, ktore jednak byly dla nas laskawe i nie zmoczyly biednych wedrowcow.
Wyraznie wiosna za rogiem. Placzek jako pies mysliwski jakos mi dziwnie wyglada ;). Takie chmury chetnie bym w moim grajdolku powitala za malo padalo - znowu dramat bedzie), zamiast zóltego nieba, z którego pada bloto :o (znowu dostalismy pylem z Sachary, co w polaczeniu z wilgacia w powietrzu dalo opady blota) argh...
OdpowiedzUsuńA u nas tak daje, ze Leine niedlugo z brzegow wystapi, wczoraj przejezdzalam obok, to widzialam. A woda w niej tez zoltawa, ale od wyplukiwanego blota zapewne.
UsuńPlaczek normalnie ignoruje zwierzyne, cwaniak wie, ze nie ma szans dogonic, wiec sie nie wysila, ale tym razem zrobil wyjatek dla czapli. :)))
Serial taki był. "Czarne chmury".
OdpowiedzUsuńA byl, z niejakim Dowgirdem pulkownikiem. :)) Tytula se zapozyczylam.
UsuńTego już nie pamiętam. Dziecięciem byłam, jak oglądałam. Za zapartym tchem. I stolcem.
UsuńJa sie wtedy obracalam w srodowiskach filmowych (o ile pamietasz moje dawniejsze wpisy) i znalam kilka osob grajacych w tym serialu. :)))
UsuńTy naprawdę masz oko! Ja nawet nie wiem gdzie szukać tej czapli na zdjęciu ;))
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie na poszukiwanie żurawi na wsi u rodziców. Za tydzień może je znajdziemy.
Czapla stoi prawie dokladnie na srodku zdjecia. Gdyby sie nie poruszala, tez pewnie bym ja przeoczyla. ;)
UsuńA u nas wczoraj, tak po osiemnastej, znów zaczęło padać, a w tej chwili po prostu leje. Śniegu i lodu, przynajmniej w okolicy, już ani śladu. W sobotę lub niedzielę wybiorę się pewnie na spacer do lasu, to zobaczę, jak tam ze śniegiem, ale myślę, że po tych deszczach, to już nic nie ma. Wiosna idzie!
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, co lepsze. Skonczzyl sie snieg (u nas juz bardzo dawno), a zaczely deszcze. Od wczoraj pizdzi nieprzytomnie, komorka wciaz ostrzega przed orkanami. Pewnie do Was zdazy juz wyhamowac, najgorzej bylo w Holandii i u nas nad morzem.
UsuńOd tych opadow nasza Leine grozi wylaniem. Bleee...
Te chmurska nie są paskudne, ale przepiekne, monumentalne, władające światem! A za zdjęcia czapli to czapki z głów. Podziwiam i zazdroszczę, bo chyba nigdy tego ptaka na zywo nie widziałam a Tobie tak wyraziscie udało sie go sfotografowac. Jak dobrze, że masz Płaczka! Jak dobrze, że swego czasu Kirunia powiła potomka. Masz po niej coś/kogoś bliskiego sercu. Masz z kim wyjsc na spacer.Z kim za czaplami się uganiać i nieba fantastyczne podziwiać!:-))***
OdpowiedzUsuńNo niby mam z kim wyjsc, ale to sporadyczne przypadki, na codzien przeciez Placzek mieszka daleko, dzisiaj juz wraca do siebie. Troche u nas posmutnial i widac, ze bardzo teskni za domem, choc przeciez ma tu tak dobrze. :)
UsuńLepszy rydz niż nic, w sensie, że lepiej pobyć troche z Płaczkiem, niż nie pobyc z żadnym psem!:-) A Płaczkowi to pewnie w jego domu niewiele teraz czasu mogą poświęcić - wiadomo, że dzieciątko wymaga czasu i opieki a Płaczek pewnie pałęta sie tam jak zazdrosny, starszy braciszek...I pewnie też dlatego tęskni i sie smuci.( Po moich narodzinach mój brat pojechał na kilka miesiecy do babci. i właśnie tak sieczuł. Niby ptasiego mleka mu nie brakowało, a jednak w sercu była ogromna tęsknota...)
UsuńPamietam, kiedy wrocilam po urodzeniu sredniej ze szpitala, na drugi dzien starsza wysypalo - ospa wietrzna. Mama postanowila wziac ja do siebie do domu. Pakuje corcie, a ona: - masz juz nowe dziecko i mnie nie kochasz... Myslalam, ze mnie skreci z zalosci.
UsuńPiekne zdjecia czapli, cudnie zerwala sie do lotu na widok Placzka. A dzikich gesi nie mial ochoty upolowac?
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj temp.21, tak lubie, a w TV powiedzieli zimno, tylko 21.
Pewnie stal w stosunku do dzikich gesi od zawietrznej, w ogole na nie nie zareagowal.
UsuńZIMNO przy 21°??? Chcialabym takie zimno u siebie. Na razie pizdzi okrutnie, zapowiadaja snieg i drastyczny spadek temperatury. :(
nasze żurawli też juz krzycza na polach ...wiosna ))) nadciąga.
OdpowiedzUsuńczaple piękne i monumentalne, nie wiem, czy u nas są nigdy nie widziałam. poza tym u nas leje, wieje i leje i błocko cholera jasna w chałupie błoto wnoszone przez Erne i koty...
wole lekki mróz niz przedwiośnie.
Wczoraj lalo bez przerwy, dzisiaj z przerwami. Ale zapowiadaja ochlodzenie i snieg.
UsuńZima wraca! :/
Fajny spacer i jaki udany w niespodziankę:) Dopiero jak wytłumaczyłaś,dojrzałam czaplę :)
OdpowiedzUsuńNa zdjeciu tego tak nie widac, ale szara czapla roznila sie jednak odrobine od slomiano-burego tla.
UsuńA u nas tak zapowiadali szumnie: Doris i Doris... A tu ani wiatru ani śniegu, trochę tylko powiało, nawet śmietników nie powywracało, to co to za wiatr. Śniegiem gdzieś tam posypało owszem, ale u mnie to najwyżej deszczyk trochę popadał. Wielki mi sztorm, phi!
OdpowiedzUsuńU nas nieco pizdzilo, lal deszcz, ale przezywalam juz gorsze orkany. Burza w szklance wody z tym ostrzeganiem pogodowym na komorkach. :/
Usuńciekawy jest taki "chmurny" spacer, bo na niebie dzieje się coś fajnego, a nie taki monotonny błękit ;D
OdpowiedzUsuńJa jednak wole, kiedy swieci slonce, zaraz swiat wyglada bardziej przyjaznie. Dosc mam ciemnosci i szarugi. :))
UsuńA u nas leje, a Szyszka szaleje dalej i to widać na każdym kroku, obok mojego domu, w drodze do pracy, kiedyś jechało się obok lasu, teraz nie ma nawet choinek:(
OdpowiedzUsuńTu rano lalo, pozniej na dwie godziny wichura rozpedzila chmurska i nawet slonko zaswiecilo. A potem padal snieg. Temperatura spadla do zera, czyli wraca zima.
UsuńQrna, aleluja!
Ja też wolę słońce i ciepło. Ale zdjecia fajne, chmury są jednakże fotogeniczne. Czapla - majstersztyk :)) Że ją w ogóle dostrzegłaś ... Płaczuś cwaniakuje, jak może, za to.
OdpowiedzUsuńNie pamięta, że woda mokra jest i łapecki by mu zamarzły.
Co do wyciętych drzew, to mnie zawsze serce boli. A boli często ostatnio.
Jakas moda zapanowala na wycinke, u nas tez sporo drzew poszlo pod pily, nie wiem dlaczego, bo wygladaly na zdrowe. :(
UsuńWymogi do dopłat rolniczych,jak na danej działce gdzieś są samosiejki,czy jakies co zachodzą na teren,mus wycinać.
UsuńA niech ich cholera! Czlowiek, zas***y pan swiata.
UsuńMasz prawdziwie sokoli wzrok. Ja szarej plamki na pustym polu nie znalazłam. Brawo dla Ciebie, bo mogłam popatrzeć na śliczną siwą czaplę. Placzek miał wspaniały spacer. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPlaczek to ma dobrze u babci, babcia pozwala wchodzic rano do lozka na pieszczotki, a w domu mu nie wolno. Babcia daje smakolyki, szyneczki i takie tam. No i z babcia sa zawsze dlugie i ciekawe spacerki. ;))
UsuńKochana Babcia :)))
UsuńBabcie sluza do rozpieszczania, co nie? :)))
UsuńPłaczek jest ... przeuroczy. Pewnie wolałby być dostojnie groźnym psem, ale trudno. Z urokiem mu do twarzy/pyska:)
OdpowiedzUsuńO, Placzek budzi respekt swoim wygladem, miewa tez odpaly w stosunku do innych samcow, bywa dominujacy. Ale dla mnie pozostanie zawsze mini-placzkiem. ;)
UsuńAniu, dlaczego przesłałaś do Łodzi, to białe tatajstwo? Wszystko w około jest białe i zamrożone. Nie bawię się tak! :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia czapli cudowne, ja próbowałam się czegoś dopatrzyć na tym zdjęciu, ale ślepota kompletna, nawet w okularach. Pozdrowienia z zasypanej śniegiem Łodzi. :)
Ja protestuje! Nie mam z tym nic wspolnego. Owszem, czesto przesylam Wam swoja pogode, ale nie tym razem. Rozmawialam dzisiaj z mama, mowila mi o sniegu. Mam jednak nadzieje, ze niedlugi jego zywot i wiosna w koncu i do Was zawita. Szczegolnie, ze wybieram sie tam, wiec ma byc ladna pogoda. :)))
UsuńCzarne chmury były jakoś z rana,a na wieczór sypnęło białym g*wnem.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu czapli ne widzę. Na zbliżeniu owszem.
Masz sokoli wzrok!!!
Odkad mam aparat, nauczylam sie zupelnie inaczej patrzec na otaczajacy mnie swiat. Zwracam uwage na takie szczegoly, o jakich jeszcze niedawno zupelnie nie myslalam, wypatruje rzeczy na pozor niewidzialnych.
UsuńNo u Was na Syberii snieg to nie rzadkosc. :)))))
Dzisiaj nad domem przeleciały klucze gęsi. Wichura je gnała na północ. Wiosna idzie. Piękne zdjęcia robisz Pantero:)
OdpowiedzUsuńStaram sie, ucze, eksperymentuje i chyba troche sie rozwinelam. ;)
UsuńGegot slychac u nas czesto, bardzo duzo gesi mamy w miescie.
Nie zauważyłam bom ślepa. U mnie o 16 zaczęło sypać śniegiem i mamy znou kupę białego gówna...
OdpowiedzUsuńTak na dobranoc, do posłuchania i pośmiania:) https://www.youtube.com/watch?v=eumEuK1sD90
Znam to, ale z przyjemnoscia jeszcze raz wysluchalam. :)))
UsuńTu trawa i dachy biale od szronu, sniegu na szczescie nie zarejestrowano.
U nas tez tak szaro, buro, mokro. Nawet lubię takie szarości. Oby nie trwały za długo. Jak się lekko zazieleni, będzie pięknie. Jak ty wypatrzyłaś te czaplę...
OdpowiedzUsuńNatezalam wzrok, ze o malo mi locy z lorbitow nie wyszli. :)))
UsuńOraz dosc juz bieli, dosc juz burosci, najwyzsza pora na zielen!!! Wiosna, przylaz szabciej!
Powiększyłam i nie widziałam.Ptak w locie za refleks Panterko czapki z głów.U nas dziś te chmury i trochę śniegu.Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńCzapelka tkwi prawie w samym srodku zdjecia i tak ja ja mniej wiecej widzialam wtedy na polu. O tyle mialam latwiej, ze ptaszysko sie ruszalo. :)
Usuń