Przedwiosnia nie moge sie doczekac, jesli to kogos interesuje. W sobote rano fejsunio przypomnial mi, jak to bylo 18 lutego przed dwoma laty. Tylko ze wtedy szukalam przedwiosnia z Kirunia, teraz z jej synusiem. Wybralam jednak te sama trase i podobne motywy.
Wtedy pieknie swiecilo slonce, bylo cieplej. Przebisniegi i krokusy kwitly na calego, a nawet pojawily sie spod ziemi liscie tulipanow. Slowem przedwiosnie bylo bardziej zaawansowane. Tegoroczna zima dala chyba wszystkim popalic, podobno snieg padal rowniez na Saharze, nawet nie chce sobie wyobrazac, co dzialo sie na takiej Syberii (maly przedsmak mialam czytajac zimowe wiesci z frontu na wschodnich rubiezach Polski - Bezowo! :)) Tym bardziej tesknie za sloncem, zielenia, kwiatkami... a tu nic albo bardzo opornie. Jest szaro-buro, blotniscie i ponuro, nie ma przebisniegow, ze o krokusach nie wspomne, a bazie jeszcze w paczkach (ponczkach, nie paczkach). Z drobiu zauwazylam jakies pojedyncze wrony i troche drobiazgu, typu grubelki i sikoreczki. Zadnego drobiu spiewajacego nie zarejestrowalam. Za to znalazlam jakis porzucony rower, pewnie wczesniej komus skradziony.
No a po spacerze udalam sie do obowiazkow. Tatus Malviny zlapal jakas grypowa infekcje, wiec go wyprawilam z domu juz w piatek, do jego mamusi. Niech se tam choruje, a nie dziecku zagraza. Tym samym jednak mnie przybylo obowiazkow, ale na weekend mozna, co nie?
Wprowadzilam moderowanie komentarzy, bo jakis oczubialy troll postanowil osrac mi blog. Za utrudnienia przepraszam wszystkich moich ukochanych Czytelnikow. Nie bede sie kopac z koniem, a nie mam czasu na biezaco kasowac wszystkich jego chorych wypierdow.
Anusia zgadza się, zima u mnie dała tym razem popalić, że hej.
OdpowiedzUsuńCzekam i ja na wiosenkę, ale bardzo powoli się zbliża. U Ciebie to już przedwiośnie pełną gębą, bazie... Cały tydzień zapowiadają deszcz, oj bardzo potrzebny, żeby te pozimowe brudy zmyć, ale to potrzeba ulewy.
Życzę Ci wspaniałego tygodnia.
Tu na szczescie nie bylo duzo sniegu, prawie wcale. Dlatego zime znow dalo sie przezyc, co nie znaczy polubic, wiec tym wieksza tesknota za wiosna. :))
UsuńPierwsza chyba w nagrodę pójdę szukać wiosny.Takim szybkim biegiem jak Płaczek.Też czekam jak to wszystko poschnie.Wczoraj z Luną i w sobotę poszłam na spacer,chcoałam isc do lasu.Ale gdzie tam błoto po kostko albo i wyżej.
OdpowiedzUsuńBloto okrutniste i musze myc buty, kiedy zachciewa mi sie spacerow. Placzus tez musi miec wycierane lapecki.
UsuńPączki, te na drugim zdjęciu od góry, wyglądają groźnie, jak jakaś średniowieczna bron :)
OdpowiedzUsuńA to tylko kasztanowiec, bo jego paczki przynajmniej dobrze widac. :)))
UsuńNo popatrz, mam przed oknami całą ulice kasztanowców, stercze pod kasztanowcami na przystanku co rano i guzik, nic nie widzę, bo musiałabym łeb zadrzeć do góry. a skąd wziąć siłę na to, będąc wyrwaną w środku nocy ze snu przez to mordercze narzędzie tortur o nazwie budzik?
UsuńZaiste niewykonalne zadanie, a kasztanowiec to nie wierzba placzaca, zeby zwieszac galezie na poziom Twoich zaspanych oczu. Zreszta u Was wiosna pewnie jeszcze bardziej sie spozni, jak to na Ukrainie, Syberia za blisko. ;) Nie trac wiec sily na zadzieranie glowy, bo bylby to i tak daremny trud, paczkow jeszcze nie bedzie. :)))
UsuńKochana jesteś, jako jedyna troszczysz się o moje mocno nadwątlone budzikiem siły :) i bardzo dobrej rady mi udzieliłaś, Ciociu - będę się jej trzymać. Żadnego zadzierania głowy, żadnego marnowania bezcennej energii!
UsuńZawsze tryskalam empatia, przeciez znasz mnie. :)))
UsuńJak zły szeląg :))
UsuńHue hue hue...!!!
UsuńOstatnio nawet myslalam kiedy powedrujesz w nature, no i powedrowalas i to z Placzkiem. Zdjecia zblizonych galazek artystyczne. Przyroda rzeczywiscie dosc smutna jeszcze, bez wiosennych kolorow, za to Placzek porywajacy.
OdpowiedzUsuńJestem ostatnio tak zakrecona, ze kiedy w ubieglym tygodniu poszlismy z mezem nad Kiessee, nie wyjelam nawet aparatu, choc mialam go ze soba. Dopiero po powrocie do domu na to wpadlam. Wyobrazasz sobie? :)))
Usuńpociągi dla Lidii mnie rozczuliły w tej wszechogarniającej szarości :)
OdpowiedzUsuń:***
To juz moj odruch bezwarunkowy, rece same siegaja po aparat, kiedy slysze zblizajacy sie pociag. :)))
UsuńU nas właściwie podobnie, tylko jeszcze nie zszedł cały śnieg. Piękne zdjęcia, szczególnie tych mchów i porostów mi się spodobały. A bazie jednak wyglądaja na świat, troszeczkę :)))
OdpowiedzUsuńSniegu to u nas juz bardzo dawno nie ma. I cale szczescie!
UsuńDzisiaj wieczorem slyszalam nad domem klangor zurawi, wiec chyba ta wiosna tuz tuz. One sie nie myla i skoro wracaja, to juz wiosna. :))
Jednak wiosna! Dwa lata temu jeszcze u Ciebie i u innych nie bywałam, toteż klimaty zdjęciowe to dla mnie nówka:)
OdpowiedzUsuńNo to sie ciesze, bo starzy czytacze pewnie juz odruchu wymiotnego dostaja, kiedy zmuszeni sa ogladac te same motywy. Z tym, ze one nigdy nie sa takie same. :)))
Usuńgdzie Ty łazisz kobieto?
OdpowiedzUsuńnormalnie klimat do kręcenia filmów kryminalnych, jak nic Dziewczyna z pociągu!!!
dobrze, że Płaczek obok...
A to takie moje stale trasy spacerowe, z Kirunia wydeptalysmy je wielokrotnie. Sama bym sie jednak juz nie zapuszczala, tak jak to kiedys robilam. ;)
UsuńPrzedwiosnie jest, ptaszki świergoliły dziś juz od świtu, kwiatkowo-pączkowo ku zieleni, na razie nie zauważyłam.
OdpowiedzUsuńKiedy wychodze na balkon palic, slysze tylko pochrapywanie golebia, ktory upatrzyl sobie miejsce do spania na naszym swierku. Innych ptaszkow jeszcze nie slyszalam. Aaa, wroble cwierkajo, kiedy wpadajo nazrec sie do mojej stolowki. :)))
UsuńTo pora roku która zdecydowanie najmniej lubie :(. Wszystko bure i wylaza smieci przez zime nagromadzone, choc juz widac pierwsze oznaki, ze w koncu zima sie konczy. Od srody walcze znowu z uperdliwymi jaskólkami, które usiluja mi gniazda budowac w oknach. Nie dosc, ze strasznie dzioby dra od bladego switu, obsrywaja wszystko potwornie, to jeszcze sie sie od nich rozlaza ichnie kleszcze i ine talalajstwo. Argh,..
OdpowiedzUsuńNo szkoda, bo fajnie byloby miec jaskolcze gniazdko na domu i obserwowac, jak rosna mlode. Ja mialam podobnie w poprzednim mieszkaniu, wciaz kosy budowaly mi gniazda na balkonie i jesli w pore nie zauwazylam i nie wywalilam, to mialam ptasie przedszkole i zakaz wstepu na balkon przez dluzszy czas.
UsuńWiosna przyjdzie, jak bedzie chciala :) Ale wazne jest, ze w koncu dni sa dluzsze i jakos dzieki temu razniej! Idzie ku dobremu!!! (Pogoda)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, takze najmlodsze pokolenie :)
No juz 2,5 godziny wiecej dnia przybylo, a czlowiek chcialby jeszcze slonca. Ale wczoraj przelatywaly nad nami zurawie, wiec wiosna jest juz blizej niz dalej. :))
UsuńNajmlodsze pokolenie terroryzuje kolkowo. :(
Naparu z kminku dodac do wody. Moze byc stosowany zarówno u niemowlat, jak i u doroslych.
UsuńDodajemy, smarujemy brzuszek specjalna mascia, dajemy do picia herbatki z kopru wloskiego - inaczej bysmy nie wytrzymali, bo plucka ma zdrowe i pojemne. Raczej corka by nie wytrzymala, bo ja tylko na doskok. ;)
UsuńPo koprze wloskim tez bym sie darla :)))
UsuńNo co Ty! Przeciez koper wloski (Foeniculum vulgare) to wlasnie srodek na kolki u niemowlat. Ja moje wszystkie dzieci koprem leczylam.
UsuńA ja wole kminek (Carum carvi L), od wieków polecany wlasnie na kolki :))). Koper wloski mnie brzydzi, zarówno nasiona, jak i zielsko, argh.
UsuńJa zas uwielbiam ten zapach i smak. Kminek tez bardzo lubie, ale jako przyprawe do "doroslych" potraw.
UsuńPrzyznam Ci sie, ze dotad nie wiedzialam, ze dziecku tez mozna podawac kminek, dowiedzialam sie dopiero przy Malvinie i to tylko o kapieli w wywarze kminku, a nie jako herbatka. Nawet nie wiem, czy sa gotowe herbatki z kminku dla noworodkow.
Owszem, istnieja, zazwyczaj w mieszankach koper wloski i kminek. Poszukaj tez info o kroplach Espumisan.
UsuńA to juz chyba chemia. Wole jednak same ziolka.
UsuńKiedy mnie meczyly kolki, moja babcia polecila mamie proszek troisty (zobacz w wiki). Tyle ze byl to twor przedwojenny i kiedy ja sie urodzilam, juz go nie bylo w aptekach. :)
Ale w powietrzu już wiosnę czuć :))
OdpowiedzUsuńGdyby jeszcze bylo slonecznie, czuloby sie bardziej, ale dzisiaj znow maym deszczowy dzien. :(
UsuńHa! A u mnie już widziałam przebiśniegi:)). W niedzielę. Tę niedzielę:))
OdpowiedzUsuńPod moim balkonem rosnie ich cala masa. W poprzednich latach juz kwitly o tej porze, teraz sa jeszcze zielone, kfiotkuf brak. :(
UsuńPrzyjdzie, przyjdzie... Zazdroszcze Ci tych spacerow, ja nigdzie tylka ruszyc nie moge bo tylko sprzatanie, pakowanie, wybieranie kafelek i takie tam. A w dodatku jeszcze mnie chorobsko znowu lamie.
OdpowiedzUsuńPlaczus wyglada groznie na tych fotkach 😉
Ten ciapcuak zawsze wyglada groznie i jak kto nie wie, to sie go boi. Samym wygladem odstrasza ewentualnych napadnikow. Bez Placzka nie zrobilabym tego spaceru. :)
UsuńPrzyroda w tym roku i u nas spóźniona w stosunku do poprzedniego. Coś tam jednak zobaczyłaś, a Placzek miał wspaniały spacer. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJest ewidentnie spozniona. Przegladam zdjecia z lat ubieglych, to moge sobie porownywac, zreszta fejsbuk jest na tyle mily, ze przypomina kazdy dzien sprzed roku, dwoch, trzech, wiec jeszcze latwiej o porownania. :))
UsuńTeż czekam. Niektórzy donoszą, że u nich już! A u mnie póki co hiacynt w doniczce;D
OdpowiedzUsuńWszystkim to zimsko zalazlo za skore, a teraz zamiast slonca mamy deszcz. Chyba nie ma czlowieka, ktory nie tesknilby za cieplem i zielenia.
UsuńW Łodzi nareszcie znika śnieg i lód z trawników i parkingów i niektórych chodników. W tej chwili leje i mam nadzieję, że już jutro nie zobaczę białego tatajstwa na trawnikach. Mam nadzieję, że za tydzień zaczną zielenić się trawniki, a na naszej - mojej i Maksa trasie zobaczę krokusy, a za niedługi czas kwitnące magnolie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa razie to na trawnikach kwitna psie kupy, do tej pory ukryte pod sniegiem. :))
UsuńWybieram sie do miasta Uc, do mamy, w drugiej polowie marca, wiec prosze uprzejmie, zeby wiosna juz tam byla. ;)
Jeszcze nie przedwiośnie,ale już pozimie ;))
OdpowiedzUsuńTeż czekam z utęsknieniem!!!!!
Jaska, zurawie juz przylecieli! To musi zwiastowac wiosneeeeeeeeeeeeee. :)
UsuńU mnie tylko gęganie słychać.
UsuńŻurawie powiadasz?
Zaraz i do mnie dolecą. Że z opóźnieniem to trudno ;)).
Geganie slychac juz od dosc dawna, ale dla mnie wlasnie zurawie sa wykladnikiem nadchodzacej wiosny.
UsuńTak myślałam, że na tę wiosnę czekasz z utęsknieniem ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że na zdjęciach dla każdego coś miłego :)) Dla mnie ICE, dla innych są drózki, sieci napięciowe, autostrada ... a ta altanka cudna jest :) Po niemiecku to Laube, nicht wahr? ;)
Stimmt, Laube oder Gartenlaube. Ale ta akurat fajna nie jest, popada w ruine i stoi w dziwnym miejscu. Zastanawiajace, skad sie tam wziela.
UsuńNo a pociag... wiesz przeciez... odruch Pawlowa. :)))
Wiem :)))
Usuń:)))
UsuńMam nadzieje, ze mnie nie znienawidzisz ale u nas +20C od kilku dni. Aniu, cudnie!
OdpowiedzUsuńRower odkurzylam, czas ruszyc cztery litery i ahoj:)
Oczywiscie, ze Cie nienawidze, a USA jescze bardziej. :)))
UsuńJa Cię też nie lubię, Ataner ;))
UsuńSkandal! I jeszcze sie chwali, co nie?
Usuńwit w klubie zamkniętych z pwodu oczadziałęgo jucha
OdpowiedzUsuńu mnei niedawno stal taki rower porzucony niełatwo było wladę zainteresowac nim:/
i ja chce wiosny!
Dalam ogloszenie na stronie getynskiej fb, ale nikt sie jakos nie zglosil.
UsuńA co to jest oczadzialy juch? :)))