poniedziałek, 13 lutego 2017

Swir po kocimietce.

Posolilam drapak kocimietka. Miecka podeszla, powachala i z godnosciom osobistom oddalila sie w swoja strone, bo na kocia dame takie przyziemne pulapki nie maja najmniejszego dzialania. Za to Bula dostala prawdziwego swira.











 Dzisiaj moj tato skonczylby 85 lat, gdyby polska sluzba zdrowia skutecznie mu tego nie uniemozliwila.





70 komentarzy:

  1. Twoja Miećka, to jak moja poprzednia Kizia-Mizia, księżniczka, hrabina. Bułka zaś jak Beza, pierdółkowata.
    Anusia, Twój tato był młodszy od mojego o 4 lata, a mój nie żyje już 27 lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zeby te moje dziouchy zechcialy sie w koncu tolerowac...
      Twojemu Tatowi nikt nie pomogl umrzec.

      Usuń
    2. No nie wiem Aniu, czy tak do końca nie pomógł. Na 15 minut przed śmiercią badał go lekarz-sąsiad i co? nie poznał, że to zawał. Mój tato miał tyle lat, co my obie prawie mamy. Twój dożył pięknego wieku.

      Usuń
    3. To tylko pogratulowac medycznej wiedzy sasiadowi. Ze tez wypuszczaja takich niedoukow z uczelni.

      Usuń
    4. I tu się z Tobą zgadzam.

      Usuń
  2. Pewnie, Anno - Mario, była jeszcze cudna kocia muzyka...
    Też jestem już kompletnym sierotą. Tata nie żyje już ponad 40 lat, a mama osiem.
    buźki

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja potrzebuję czegoś odwrotnego do kocimiętki. Kot mi fotel nowy chce drapać, cholernik jeden. Masz Aniu jakąś radę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze potraktuj fotel gazem pieprzowym. Ale nie wiem, czy Wy potem bedziecie mogli go uzywac, wiec moze tylko popieprz troszeczke pieprzem. Koty nie lubia tez zapachu octu.

      Usuń
    2. u mnie pieprz pomagał ,no ale ciezko pieprzem posypać boki mebli,u mnie fotele i tył krzeseł to idealne do drapania:(

      Usuń
    3. Ale mozna co najmniej popsikac octem i jesli zadziala, regularnie popsikiwac, bo wietrzeje. A jakby tak do octu dodac mialki pieprz... no nie podejdzie zaden kot, nie ma sily!

      Usuń
    4. Swojego czasu niezastapiony byly "duchi", czyli ruskie perfumy. Niestety, nie tylko koty nie wytrzymywaly tego smrodu :))).

      Usuń
    5. Oj, duchi byli gorsze od mieszanki zajzajeru z amoniakiem. :)))

      Usuń
    6. Dzięki serdecznie za rady, spróbuję z tym popieprzonym octem ;)

      Usuń
    7. Albo zorganizuj duchi i maske gazowa jednoczesnie. :)))

      Usuń
  4. Bardzo współczuję Pantero.
    Nie chcę nawet myśleć o śmierci swojego Taty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, ze to absurdalne, ale wydawalo mi sie, ze rodzice beda zyc wiecznie, byli w moim zyciu od zawsze, a glupi czlowiek sie ludzi, ze tak zostanie tez na zawsze.

      Usuń
  5. Lucynka drapie absolutnie wszystko...tez potrzebuję odstraszacza, poza tym zżera wszystkie wyroby z masy chlebowej,nadgryzła juz dwa anioły ...skaranie z tym kotem,jeszcze ją roznosi...rwie kartony, faktury wszysko co wpadnie w pysk...ku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W drogeriach sa takie dynksy zapachowe, dzialajace na ruch, wtedy uwalniaja zapach z takim psikajacym dzwiekiem. Moje koty to odstrasza, tyle ze w domu smierdzi tymi perfumami do odswiezania powietrza.

      Usuń
    2. no i masz jak nie urok to sraczka ale w jednym miejscu musze to postawić nie ma rady...dzieki

      Usuń
    3. Trzeba tylko pamietac wymieniac baterie i kiedy skonczy sie naboj zapachowy, trzeba kupic nowy. ;)

      Usuń
  6. Mój Songo wariował, jak dostawał zabawki, takie poduszeczki z kocimiętką:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bulka wariuje, jak widac, a na Miecke zupelnie to nie dziala.

      Usuń
  7. Moja kocia księżniczka ,jak milo ją zobaczyć:-)Oczywiście że nie świrowała,tylko emanowała energią,jest wrażliwym kotkiem na bodźce zewnętrzne:-)))Wyglaskaj ją od owocowej cioci:-)

    Aniu,czasu nie cofniesz....Możemy gdybać,jednak nie masz gwarancji,czy wlasciwa opieka lekarska przedłużyłaby życie Tacie,a jeżeli tak,to jakiej jakości byloby to życie...
    Opieka zdrowotna pozostawia wiele do życzenia-racja,ale nie jest to zasadą,czasami zdarzy się,ze mile zaskoczy....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze i tato nie przezylby wiele dluzej, ale juz byloby dobrze, gdyby widzieli w nim czlowieka, a nie numer statystyczny choroby i starca, ktory dosc sie nazyl. Dawali mu nadzieje i terminy na chemie, a potem bez slowa wyjasnienia odwolywali wszystko. Ehhh, szkoda gadac...

      Usuń
  8. Anusiu, ja niespełna miesiąc temu miałam podobne reflekscje, co do mojej mamy. Były jej urodziny - pierwsze bez niej.A słuzba zdrowia też wiele miałą z tym wspólnego, niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasi rodzice przez dziesieciolecia wplacali skladki na opieke zdrowotna, a kiedy zaczeli jej potrzebowac, zostali na lodzie.

      Usuń
  9. Moja kicia rzadko miała kontakt z kocimiętką, ale też jakoś szczególnie nie reagowała.
    Na szczęście nie mam pamięci do dat, chociaż tyle. Ale za to wspomnienia przychodzą niezmiernie intensywnie w zupełnie nieoczekiwanych innych chwilach.
    Uściski Aniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale urodziny najblizszych na pewno pamietasz, tu nie trzeba jakiejs szczegolnie dobrej pamieci. ;)

      Usuń
  10. O wow :))) moja Hela do kocimiętki ma taki sam stosunek co Miecka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z poczatku myslalam, ze wszystkie koty za nia przepadaja. :)

      Usuń
  11. Jak szybko posolilam ten drapak kocimietka, tak szybko ja wysypalam. Balam sie ze mi kot oszalal. Migusia za bardzo nie reaguje na ten narkotyk, ale Tiggy zachowuje sie tak ze przykro na niego patrzec, slini sie, tarza po podlodze, cyrki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie było podobnie z koteczką, zesikała sie nawet do szafy,gdzie schowałam kocimietkę, bo otworzyla szafę.Tak więc juz nie ryzykuje,wywaliłam w czortu cale zielsko.

      Usuń
    2. Bulka nie potrzebuje kocimietki, zeby radosnie oszczywac mi chalupe. :)))

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Tak, jeden wodnik nam odszedl z rodziny, a na jego miejsce wstapil drugi. I tak to sie toczy, bo natura podobno nie znosi prozni. :(

      Usuń
    2. kilka miesięcy po smierci mamy urodziłam najmłodszego...

      Usuń
    3. Podobnie bylo u nas, tyle ze przeskok o jedno pokolenie.

      Usuń
    4. U nas w rodzinie dwukrotnie tak sie zdarzalo. Ktos odchodzil, inni sie rodzili...
      A kot jest piękny! Wole psy, ale Twoj mnie zachwyca:)

      Usuń
    5. Ja tez oczywiscie wole psy, sa znacznie bardziej komunikatywne i nie takie samowolne. ;)

      Usuń
  13. Nie widziałam jeszcze takiej reakcji kotka na kocimiętkę. Tatę będziesz wspominać nie tylko w ważnych dniach, ale zawsze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze sa te "pierwsze", pierwsze swieta bez niego, jego pierwsze urodziny, kiedy go nie ma... Pozniej to wszystko jakos sie rozmyje, bo show must go on, zycie nie poczeka.

      Usuń
  14. Bulka jak baletnica na tym legowisku. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie stapala lapkami po tej kocimietce, bo potem wciaz obwachiwala i oblizywala je sobie. :)))

      Usuń

  15. Na mojej kocimietki nie próbowalam, ale mialam kiedys kota, który dostawal obledu na wode od oliwek :o. Mam super kandydata na dokocenie, ale szara zolza nadal nieprzejednana :(((.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli masz taka sama zmierzla babe, jak Miecka. Dokocenie bylo moim wielkim bledem, ale kto to wiedzial, a teraz juz jest za pozno.

      Usuń
  16. Wiesz Aniu coś w tym jest z tą służbą zdrowia. Tato miał zawał i była karetka wezwana. Niestety wciąż jechali do kogoś innego. Aż tu nagle stuk puk do drzwi, wchodzą i mówią, że Tato po szpitalu, to przyjechali jak najszybciej. Tato nie miał siły się zdziwić. A oni zwyczajnie pomylili adresy. Gdyby nie pomylili, to mojego Taty już by nie było, bo w karetce miał drugi zawał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cos takiego! Jakie to szczescie w tym nieszczesciu, ze trafili pod niewlasciwy adres.

      Usuń
  17. Smutno Aniu z powodu Taty,został żal, rozgoryczenie, wcale Ci się nie dziwię,bardzo współczuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przeciez na pewno pamietasz, ze nie brakowalo opinii, ze to moja wina, bo mnie przy nim nie bylo...

      Usuń
    2. Pamiętam. A to takie pierdolenie,wiesz, nawet tego nie wspominaj!

      Usuń
  18. Ale pisiarze będą pierdolić o patriotyzmie i odsądzać od czci i wiary tych, którzy uciekli z tego syfu do godnego życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przedziwnym kraju nie mozna nawet sprobowac udowodnic swojego patriotyzmu, bo zaraz zostanie sie zaszufladkowanym jako "ryj oderwany od koryta, gorszego sortu zreszta"

      Usuń
    2. A po co cokolwiek udowadniać? Na ten przykład ja w ogóle nie jestem patriotką i co z tego?

      Usuń
    3. Ja tam kocham kraj, z ktorego pochodze i w ktorym pojecie patriotyzmu karykaturalnie przerobiono. Tera partyjoty to ogolone karki z ledwie ukonczona podstawowka, wierny elektorat tego, co obecnie.

      Usuń
    4. Bo musisz siedziec w srodku tego piekla. Twoje prawo nie kochac.

      Usuń
  19. a może ludzie zwyczajnie muszą umrzeć ... i jak się kogoś kocha to nigdy ta chwila nie jest w odpowiednim momencie ... smutne to lecz prawdziwe ... :(

    Gallus 2.0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezeli nie wiesz, o co chodzi, to lepiej nie zabieraj glosu. Oczywiscie, ze wszyscy kiedys umrzemy, ale niektorym polska, a zwlaszcza pisowska sluzba zdrowia, czynnie w tym pomaga.

      Usuń
    2. Nie jestem zwolennikiem partii kierowanej przez Prezesa, lecz błędy w sztuce lekarskiej (zarówno na poziomie organizacyjnym jak i merytorycznym) zdarzają się bez względu na opcję polityczną będącą akurat przy władzy. Twierdzenie, że służba zdrowia (bardzo ogólne pojęcie) przyczyniła się do śmierci Twojego ojca uważam za zbyt daleko idąca. Moja rada jest taka: zgłoś sprawę do sądu, oczywiście ewentualna wygrana nie przywróci Ojcu życia ale może Ci pomóc w uporządkowaniu swoich emocji związanych z tą smutną sprawą.

      Gallus 2.0

      Usuń
    3. A kto mowi o bledach lekarskich? W tym przypadku to system uniemozliwil mu leczenie, ze nie wspomne o chamstwie i lekcewazeniu starego czlowieka przez bogow w bialych fartuchach.

      Usuń
  20. Same zdjecia Buleczki i tak duzo, wiadomo piekna koteczka i nic nie ma przeciwko zeby ja fotografowac, a gdzie Miecka, chyba nie lubi byc lapana w obiektyw a przeciez tez jest piekna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miecka tez bedzie, inaczej byloby jej przykro, ze tylko Bulke sie lansuje. :)))

      Usuń
  21. Do sklepu przychodzą klienci po kocimętkę .Na jedne koty działa na inne wcaleNa Bułkę zadziałało mocniej.Wiem że dziś wspominasz tatę i ściskam Ciebie mocniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przychodza takie dni, kiedy strata boli bardziej niz zwykle, kiedy bardziej intensywnie mysli sie, kiedy bardziej boli.

      Usuń
  22. Bułka w ekstazie ;)))
    Mój Tata już 22 lata leży w grobie. I od 22 lat każda rocznica boli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnoscia kazda bedzie bolala, ale te pierwsze sa chyba najgorsze.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.