Tak sobie szlismy i wspominalismy:
- O, tu Zabcia zawsze wchodzila do strumyczka.
- A tutaj jest glebiej, wiec nieraz sie wykapala.
- A tutaj... to...
- A tam... tamto...
Tak bardzo jej brakuje, a wszystkie zakatki i zakamarki przywodza bolesne wspomnienia. Nie ma w okolicy miejsca, gdzie bym z nia nie spacerowala, nie bylo wody, do ktorej by nie wchodzila, czy to strumyk, czy rzeka, czy ziezioro.
Jej brak jeszcze tak boli...
*) Wyjasnienie, skad wzielo sie "zieziorko":
Swietne masz tereny w poblizu domu, zieziorka
zazdroszcze...(zieziorko...tak mowi moj wenezuelski maz, wymowic mu"j"
jest strasznie pracowicie...)
No i spodobalo mi sie, postanowilam sobie przywlaszczyc, pierwej upewniwszy sie, ze nie jest to opatentowane sformulowanie i ze nie poniose kosztow licencyjnych. Dostalam blogoslawienstwo:
No to uzywam i rozglaszam.
Aj, a jak z Twoja pieta to pokonalas?
OdpowiedzUsuńJuz niedlugo, do wspomnien z Kirunia, bedziesz dodawac nowe... :).
Zieziorko bardzo mi sie podoba i wywoluje wspomnienia liczenia ptaków z wenezuelczykami (przyjechali robic doktorat) i ich siziuśki (krzyzówki) :)))
Silnom wolom pokonalam i zawzientosciom. Co dziwne, kiedy chodze, mniej czuje bol. Potem wracam do domu i sie zaczyna - kustykam, bo nie moge stapnac.
UsuńNiektore nacje maja uroczy akcent, ja bardzo lubie sluchac, kiedy Francuzi mowia po niemiecku. Oni z kolei nie wypowiedza za zadne skarby litery H. Kiedy sa glodni mowia: isz abe unger (ich habe Hunger). Slodko to brzmi. :))
Po angielsku też fajnie mówią. Kiedyś jeden taki Francuz z uporem prosił o "minełałłota". Dopiero wywalony jęzor i ziajanie jak pies uświadomiło mi, że on mówi mineral water. Pić się chľopu chciało:D. Krzyżówki i jeziorko super he hr
UsuńNiemcy za nic nie wymawiaja angielskiego w i queen mowia kwin, co mnie wyjatkowo drazni. :)))
UsuńNajbardziej podoba mi sie ta przestrzen, widoki na trzech pierwszych zdjecia.
OdpowiedzUsuńNo i jest juz tak wiosennie, zieleni sie wiosennie.
Cos tam wschodzi na polu, jakas ozimina? Nie znam sie az tak na rolnictwie. :)))
UsuńAle cieszy oko ta zielonkawa mgielka i to jest najwazniejsze.
Podziwiam,że potraficie tak spacerować, ja wolę jednak rower...
OdpowiedzUsuńA nasze psy i koty zostaną z nami na zawsze we wspomnieniach...
Chociaż to boli jeszcze...
Ja lubie i spacery, i rowery, zalezy na co mam akurat ochote. Na spacerach moge wiecej fotografowac. :))
UsuńPiecie Twej zycze poprawy stanu i powrotu do normalnosci, bo jak sie pojawi nowe stworzenie w domu, to latwiej bedzie zdobywac nowe tereny i zachwycac sie zieziorkami:)
OdpowiedzUsuńKiedy bylismy ostatnio na wakacjach, juz bez naszego pieska, kazdy spacer - sciezka, las, zieziorko, stawek, doslownie kazde miejsce, przypominaly o wczesniejszych wspolnych wedrowkach i serce ogromnie bolalo:(
Mam to samo, kazda galazka, dolek, kaluza - wszystko przypomina Kire, choc juz tyle czasu uplynelo...
UsuńChyba juz naprawde czas na nowego psa, bo zwiariuje.
Ja już czekam na zdjęcia z nową domowniczką:)
OdpowiedzUsuńJeszcze 12 dni i sie zacznie! :))
UsuńPantero, nie wiem czy to wiesz - robisz piękne zdjęcia 😊
OdpowiedzUsuńNo nie wiedzialam, ale teraz wiem. Dziekuje. :))
Usuńzaraz za chwileczkę chyba ruszasz w podróż z któej przywieziesz nowa żabkę?
OdpowiedzUsuńNo tak, ale poki jej nie ma, wspomnienia bola tak dotkliwie.
Usuńwiem, wiem
Usuń...
ale patrzę na kalendarz i liczę, jakbym to ja sama miała wziąć piesa...
Ja juz nie moge sie doczekac, ten czas biegnie tak powoli.
UsuńI nie dziwie się, że brakuje Wam Kiruni. Przyznam, że mi brakuje jej zdjęć, a to ze spaceru, a to z domu albo z zieziorkowej kąpieli ....
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy nowa sunia tez bedzie tak namietnie lubila kapiele. Boje sie, ze bede ciagle porownywac, choc nie powinnam.
UsuńPorównywanie do dobrego nie jest złe. Kira była fajna i nowa sunia z czasem ją zastąpi, ale na początku .... :)))
UsuńBede musiala sie pilnowac, bo kazda zywa istota to indywidualnosc nieporownywalna z zadna inna.
UsuńMyślę,że decyzja w sprawie psinki była strzałem w dziesiątkę - wypełni brakujące miejsce...
OdpowiedzUsuńPo smierci Fusla myslalam, ze zaden inny pies go nie zastapi. Teraz tak mysle o Kiruni, ale pewnie tez sie myle.
UsuńMój partner jest Czechem i mówi po polsku ale czeski tam czasem słchać.Ja już się przyzwyczaiłam.Ale czasami śmiesznie to wychodzi.Natomiast córki mówią idealnie.JA mam dziś wolne i szykuje się z Luną na spacer,ale jest pełno chmur.Mam nadzieję,że zaraz będziesz miała nowe wspomnienia.Trzymam kciuuuki.Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńCzesi maja fajny akcent, kiedy mowia po niemiecku, slychac od razu. Ale moj obcy tez slychac i ja sie tym wcale nie przejmuje. Moje dzieciaki mowia bezakcentowo.
UsuńA mnie się podoba jak np. Czesi nie potrafią wymówić "ł" i na przykład zamiast "łik" (week - tydzień) mówią "wik". Albo Japończycy, mylą "l" z "r" i bardzo śmiesznie to wychodzi.
OdpowiedzUsuńA kiedy to ta Twoja nowa córeczka do Ciebie przyjeżdża, bo już nie mogę się doczekać?
26 marca przywieziemy ja do domu. Im blizej, tym bardziej jestem niecierpliwa i nie moge sie doczekac.
UsuńNiemcy tez nie wymawiaja angielskiego w, mowia np. kwin Elizabet. :)))
Żabcie zawsze będziesz wspominać i to czasami zaboli, ale niedługo będziesz tam ponownie spacerowała z sunią.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo niby masz racje, bede gromadzila nowe wspomnienia z nowa zabcia. :))
UsuńWłaśnie miałam zadać Ci pytanie o Twój akcent, ale odpowiedziałaś już Gosi z Jelcza.
OdpowiedzUsuńCzekam z utęsknieniem na fotorelację z przekazania piesa w BARDZO DOBRE RĘCE.
Nie zapomnij aparatu, pomimo, że ciężki, uwieś se pod pachom.
Jak juz pisalam na fb, wezme maly aparacik, bo ten wielki to jednak za ciezki. Zreszta Gosia bedzie miala swoj, wiec spoko.
UsuńNiemieckiego zaczelam sie uczyc beda juz dorosla, wiec akcent pozostal. :))
HAhaha...dzieki za rozslawianie mego meza Wenezuelczyka...ziezioro pieknie brzmi i jak sie zacznie tak okreslac bajora to juz przepadlo, nie da sie inaczej..fajne spacery sobie robicie i 9 km to calkiem ladny dystans...
OdpowiedzUsuńJak tylko pogoda dopisuje i nie marzniemy, to takie dystanse robimy z palcem w... kieszeni. Bardzo lubimy lazic oboje, jestesmy stworzeni dla psa. ;)
UsuńSuper, że nowa Żabcia coraz bliżej Twojego domu :)
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa, jaka będzie, a co dopiero Ty, która na nią czeka z niecierpliwością.
A ze zdjęć, to najbardziej podoba się mi to ze skrzyżowanymi drogami :)
To z gory robione, z rampy. Jedna z tych drog przebiega pod rampa.
UsuńIm blizej do nowej zabci, tym bardziej jestem niecierpliwa.