Nie chcialo mi sie wychodzic, zbieralo sie na deszcz. Ale czy mozna oprzec sie zmarszczonemu czólku i zezowatemu spojrzeniu? No to poszlim. Na dosc krotka trase, zeby w razie czego nie dac sie zmoczyc ewentualnemu deszczu.
Zaczynaja sie mniszki, tak wczesnie? Wydawalo mi sie, ze wysyp nastepuje w maju. Niby to chwast, wszedzie sie wcisnie, przeszkadza ogrodnikom amatorom, ale ja go lubie, ta zolc mnie rozwesela i podnosi na duchu. A niedlugo zmienia sie w dmuchawce rozpylajace miliardy nasion po calej okolicy. Zeby w przyszlym roku znow moglo sie na wiosne zazolcic.
|
Tyle z bazi pozostalo |
|
No oczywiscie, jakze by inaczej, choc woda kwitnie na zielono |
|
Nielatwo sklonic tak zywiolowego psa do pozowania |
|
Wszystko ja rozprasza, nawet przelatujacy ptaszek |
|
Stairs to ICE. A to zielone jadalne? Sprobuje. |
|
Eee... takie sobie w smaku. |
|
Tu na razie jest sciernisko, ale bedzie... centrum logistyczne |
|
Buduje sie druga gigantyczna hala |
|
Jeszcze jedna Andzia w kwiatkach, bo w mniszkach jej do twarzy |
Godzine po powrocie do domu zaczal padac deszcz, czyli potwierdza sie teza, ze goopi ma szczescie.
Andzia w kfiutkach bardzo malownicza :). Czy ona juz sie lepiej prowadza, czy nadal olewa? Nie goopi, tylko przewidujacy ;).
OdpowiedzUsuńOgolnie chodzi troche lepiej, choc kiedy ja cos zainteresuje, tak pociagnie, ze gotowa reke ze stawu wyrwac. Ona jest psem upartym, wymagajacym wiecej pracy niz inne. Damy jednak rade, choc pewnie zajmie nam to dluzej. ;)
UsuńTez lubie zolte kwiatki, a mniszek jest piekny i do tego jadalne sa listki, sama nigdy nie probowalam, mam ochote a boje sie.
OdpowiedzUsuńToya ma znowu sliczne zdjecia, ma dziewczynka szczescie w zyciu.
Dla czlowiekow jest jadalny? Wiem, ze kroliki chetnie toto jedza. Ale co tam, ponoc czlowiek zje wszystko, wiec i mniszka pewnie tez. Nie probowalam. :))
UsuńJadalne dla czlowieka tez, najczesciej w zielonej salatce-surowce.
UsuńNo wlasnie i kwiatki na miod czy syrop.
A co ja, koza zeby mlecze jadac? :)))
UsuńZreszta te miejskie sa chyba troche zanieczyszczone.
Z kwiatow mniszka robie syrop, juz zaczelam zbierac, bo tez kwitna jak najete. A liscie mniszka te bardzo mlode dodaje do salaty a jak sa troche starsze to blanczuje tak bardzo krotko doslownie minute potem wrzucam do kapieli lodowej, odcedzam i podsmazam na oleju z czosnkiem. Bardzo lubimy.
UsuńZ czosnkiem...? Ta rzecz nie ma wstepu do mojej kuchni. Apage!!! :)))
UsuńNieee... mnie wystarczy z zieleniny salata od czasu do czasu, czy ja jestem krolikiem albo koza?
Ups... no coz jak nie lubisz to nie lubisz i tyle :)
UsuńWolalabym wprawdzie nie lubic slodyczy, bo tucza, za to mniej smierdza. ;)
UsuńZazdroszcze ze Star taka odwazna do mniszka zeby jesc. Ja tak kilka dni temu stalam w ogrodzie i patrzylam na mniszka, na liscie, urwac, nie urwac; koniec, dzisiaj bede odwazna i dwa liscie dorzuce do salatki.
UsuńMari, koniecznie zdaj relacje, jak smakowalo.
UsuńO ile przezyjesz... :)))
Jezzzuuu, nie strasz mnie, musze przezyc, obiecuje ze nawet w bolach dam znac.
UsuńNa Ciebie zawsze mozna liczyc. :)))
UsuńPrawdziwy żywioł: ))
OdpowiedzUsuńZnaczy mlecze czy Andzia w nich? :)
UsuńZnaczy ta jasno brązowa plama migająca w trawie: )
UsuńAaa, ta! :))
UsuńPowinnaś zbierać kwiaty mniszka i miodek robić ;)
OdpowiedzUsuńMlecze w kwietniu??????
A co ja, pszczolka jakas? Jak mam robic ten mniodek?
UsuńNo wlasnie, w kwietniu i to w jego pierwszej polowie. :)
http://wielkiezarcie.com/przepisy/miodek-z-mlecza-30045648
OdpowiedzUsuńA tak!
Ja robiłam wino z kwiatów mlecza. Jeszcze nie próbowane niestety, ale przy zlewaniu ładnie pachniało :)
Matkobosko! Tyle mlecza to u nas nie rosnie. :))
UsuńMoja mama corocznie z nich wino robila i bylo zawsze bardzo pyszne. Tyle, ze miala anielska cierpliwosc, którj mi zdecydowanie brak.
UsuńJa tez z tych bardziej niecierpliwych, zreszta nie mam tyle miejsca, zeby nastawiac wino, ani tyle sloikow, zeby rzucac sie na miod. :))
UsuńJa też niecierpliwa raczej jestem. Czasami nawet bardzo! Ale kwiaty mleczy zbieram! I tu wykorzystuję innych do tej pracy, bo sama to bym wściku dostała ;)
UsuńAle Ty masz chociaz przepastne piwnice do nastawiania wina i przechowywania przetworow. :))
UsuńZ tego wszystkiego polecialam mniszkowo po internecie. Na wino rzeczywiscie trzeba duzo kwiatow uzbierac, ale juz na miod wystarczy 300g. No i jeszcze korzen jest jadalny, np. mozna zrobic mniszkowe mleczko.
OdpowiedzUsuńW przepisie Jaski stoi 1,5kg kwiatkow, chyba bym musiala z calej Getyngi nazbierac. :)))
UsuńKocham dmuchawce od dzieciństwa! A mniszki to Futrzak zjada:p
OdpowiedzUsuńOoo, to Futrzak jest koza! Ja nie wiem, co za barbarzynstwo odzywiac sie jak przezuwacz. :)))
UsuńToya pięknieje z dnia na dzień,cudna psina.Spacer bardzo udany.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMaly szatan z tej Toyi, ale powoli wychodzi na ludzi (schodzi na psy?) :)))
UsuńU nas też się pokazały pierwsze mlecze, ale tylko pojedyncze i w mocno nagrzewanych słońcem, osłoniętych od wiatru miejscach. Toyi w kwiatkach bardzo do twarzy:)))
OdpowiedzUsuńMlecze sa tak cudownie fotogeniczne. Kazdy z moich psow mial w nich sesje zdjeciowa, nawet Placzek tez. :)))
UsuńSpacery z pieskiem, chyba jesteś teraz zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńNo pewnie! Tego mi bylo trzeba.
UsuńJednak najbardziej zadowolony jest moj slubny, bo to on z Toya najczesciej spaceruje. Juz cale osiedle ja zna. :))
No własnie. Nie mogłaś od razu nazwać jej Andzią? Przecież to o wiele ładniej o tego Toy-Toya!...
OdpowiedzUsuńJuz jedna Andzie w rodzinie jest. I wystarczy. :)))
UsuńI cóż by przeszkadzała druga? Przynajmniej nie kojarzyłaby się z szaletem :))
UsuńFrau Be, bo przestane Cie koffac.
UsuńTo zamiast koffać możesz mnie lofffciać :))))
UsuńTez nie bede za takie afronty.
UsuńNo to foch!
UsuńPiesa też Ci się powinna sfochać za afronta :)
Ona sie na Ciebie sfochala za te niegodne porownania i analogie.
UsuńA powinna na Ciebie, za imię z analogiami! :)
UsuńTys te analogie wydobyla, nie wiem po co zreszta. Zobaczysz, jeszcze Toya Ci szanke z zadka wygryzie za taki afront.
UsuńNie ma problemu, mam dużo tego towaru :)
UsuńBedziesz tylko musiala poinstruowac ja, zeby wygryzala symetrycznie, bo glupio by chyba wygladalo tylko z jednej strony.
UsuńE tam. Zaszkodzić mojemu wyglądowi - nie zaszkodzi. Gorzej być nie może, co najwyżej lepiej, nawet jeśli niesymetrycznie.
UsuńNo jak tam sobie kcesz, mozesz wystepowac z jednym posladkiem.
UsuńDzieciak z niej, życia nie zna, wszystko ją interesuje. Jest słodka.
OdpowiedzUsuńMniszki kwitną wcześnie tu i tam, ale prawdziwy wysyp jeszcze przed nami!
Tam, gdzie poprzednio mieszkalismy, byla wielka laka, wieloletni nieuzytek. Na niej rosly mniszki, tworzac zolty kobierzec. Doslownie! Szkoda, ze to kwitnienie trwa tak krotko.
UsuńNo wlasnie, mlecze w kwietniu??? Ale u nas tesz som, co sie to porobilo...
OdpowiedzUsuńA pamietasz moze jak ja w zeszlym roku mniszki hodowalam we wlasnem ogrodzie, codziennie zbieralam po dwiescie kwiatkow i miodek robilam? I naleweczka tez jest, pachnie cudnie.
Nie kus, bo jeszcze zachce mi sie po okolicznych lakach latac w charakterze nimfy, i zbierac tony mniszkow. A ja wiem, czy te miejskie w ogole sie nadaja? :)
UsuńU nas wczoraj też kapało sporo, ale były też silne przejaśnienia. Dziś to samo, spacer z rana jeszcze w słońcu, a teraz już pada.
OdpowiedzUsuńFaktycznie szybko te mlecze u Was wyszły z ziemi.
A Andzia oczywiście wyjątkowo fotogeniczna :)
Dzisiaj zmoczylo spacerowiczow, czyli slubnego i Toye, do suchej nitki. Taka gwaltowna ulewa sie rozpetala, a nie bylo gdzie sie schowac. Pies sie przynajmniej otrzepal, slubny nie posiadl tej sztuki. :)))
UsuńMniszek to bardzo pożyteczne ziółko.A z jego kwiatów , jak wyczytałam kiedyś na blogach, dziewczyny robią miód. Są jeszcze pracowite dziewczyny na świecie! U mnie jeszcze nie kwitną, ale już widziałam na trawniku stokrotki- te polne.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Ja bym ten miod nazwala raczej syropem, bo to woda, tony cukru i mniszek do tego, a dzie te pszczele cudowne dodatki?
UsuńWychodzi na to, ze ta wiosna do nas zawitala tym razem ze sporym wyprzedzeniem. U Kasi w Alzacji kwitna juz bzy, nasze jeszcze w paczkach, wiec w stosunku do niej jestesmy opoznieni. :))
W moim grajdolku kwitna akacje, a mniszki to juz wspomnienie :).
UsuńNo wiesz! Wiosna w lutym? :)))
UsuńNo piękna z niej modelka i jak ładnie pozuje :)
OdpowiedzUsuńWyrobi sie! Na widok aparatu w moich rekach, zacznie od razu pozy przybierac. :)))
UsuńFajne zdjęcie z Toyą "zezującą" zza kwiatów mniszka. Wolę bardziej swojską nazwę-mlecze.U nas na razie przeszła pierwsza wiosenna burza i jest przepieruńsko zimno, a to południe Polski przecież. Na mlecze przyjdzie jeszcze poczekać, ale podbiały już kwitną.
OdpowiedzUsuńToyka ma dosc duza te trzecia powieke i czasem jak spojrzy, naprawde wydaje sie jakby zezowala.
UsuńA zimno to dopiero bedzie, juz strasza zimnym frontem z polnocy, ktory do Was i do nas zbliza sie nieuchronnie. Szlag z takimi swietami!
No wlasnie, przejde na nazwe mlecze, bo tak cale zycie mowilam i moze zostane niezauwazona ze juz czwarty raz sie produkuje tutaj. Wszyscy tak pisza 'u mnie kwitna a u mnie jeszcze nie kwitna' a u mnie co?, jesien w pelni i tez kwitna.
OdpowiedzUsuńJesien, jesien, ale zimy to u Was i tak nie bedzie. Szczesciarze!
UsuńMnie bardziej podoba sie nazwa mniszki.
Andzia śliczna jest, ta jej niewinna mordka i słodkie miny przed obiektywem ... :))
OdpowiedzUsuńCo do listków mniszka - jadłam ongiś, przeżyłam, najlepsze są te najmłodsze. Tak sobie myślę, że zanieczyszczenia są wszędzie, więc byle zbierać z dala od drogi, to będzie ok. A jesli zbierze się te najmłodsze, to oprócz tego, że mają mniej goryczki, to nie zdążą skumulować tych różnych zanieczyszczeń w sobie.
A swoją drogą, to Chłop Twój mógłby już się nauczyć otrzepywania po deszczu ;)
Jak sie nie nauczyl przez tyle lat, przy obsludze tylu psow, to pewnie sprawa jest beznadziejna i juz sie nigdy nie nauczy. :))
UsuńNo i nie wiem z tym mniszkiem, na co mi taki syrop z mniszka? Sam cukier.
Mój kolega z pracy, 40 lat temu opowiadał, że Francuzi hodują mniszek w ogródku i sałatki z niego robią. Miał rodzinę we Francji.
OdpowiedzUsuńToya bardzo efektownie komponuje się z temi mniszkami :)
Prawda? Tez jestem zdania, ze w mniszkach jej do twarzy. Ale i ona, podobnie jak ja, nie uznala mniszkow za jadalne i poszla pasc sie na trawe. :)))
Usuń