wtorek, 15 sierpnia 2017

Fotoreportaz.

Dzisiaj Was doslownie zasypie zdjeciami, ktorych natrzaskalam grubo ponad setke (z czego wybralam ponad 80), zrobionych w przeciagu godziny lekcyjnej w psiej szkole, czyli niecalej godziny zegarowej. Wczesniej jednak udalam sie z Toyka na pileczkowanie w nadziei, ze troche ja tym zmecze i nie bedzie juz w szkole taka wyrywna. Zapomnialam jednak, ze moj skarb ma samonapedzajacy sie motorek pod ogonem i wystarczylo jej pol godziny odpoczynku w domu, zeby nabrac nowych sil na szkolne wyzwania. Wzielam tym razem porzadny aparat i dokumentowalam przebieg tej jednej lekcji.
Najpierw jak zwykle byl kwadransik zabawy.






Christian jak zwykle z konewka w pogotowiu, bo jeden z labradorow jest nowy i wyrywny








Nie rozrozniam tych labkow, ale ten szczerzy zebiska na akite



Konewka w ruch!

To sunia drugiego trenera, Alexa. Ona tylko pobiegac przyszla, a w cwiczeniach nie bierze udzialu





Ten jasniejszy z prawej to olbrzym, ktory awanturowal sie w zeszlym tygodniu

Christian jest bardzo odpowiedzialny, nie spuszcza zagrozenia z oka




Kiedy padla komenda "zapinamy smycze", Toya przybiegla do meza i spokojnie pozwolila sie uwiezic. Od dluzszego czasu pilnie trenujemy z nia przychodzenie na zawolanie, ot tak, zeby pochwalic i poglaskac, a nie od razu zapinac smycz. Wychodzi nam to coraz lepiej i Toya sprawia mniej problemow. Alexowi oczy prawie z orbit wypadly, dwa tygodnie go nie bylo, a tu takie postepy i nie trzeba Toyi ganiac po calym terenie, przybiega sama (wprawdzie nie zawsze, ale coraz czesciej).
Przeszlismy na plac cwiczen i pieski mialy chodzic slalomem po kole, miedzy stojacymi kumplami.

Alex ze swoja sunia


Olbrzym Joko(Yoko?) ze swoja pania


Ridgeback


To jest ten nowy labek z narowami






A ta wciaz szczerzy zeby, pani nie pies





 Toyka zostala wyrozniona jako pies pokazowy do nowego cwiczenia w pokonywaniu przeszkod.






 A pozniej wszystkie pieski musialy robic to samo. Z mniejszym lub wiekszym sukcesem.









A Szczezuja sie szczerzy











Nawet malenki Balou swietnie sobie z zadaniem poradzil. Na koniec Toyka wykonala zadanie raz jeszcze, tym razem z tatusiem.







Zauwazcie, lata BEZ smyczy i wraca pozniej na zawolanie. W ostatnim tygodniu zaszla w niej naprawde wielka zmiana, a juz tracilam nadzieje, ze sie poprawi.
Na koniec byly jeszcze cwiczenia w kregu, trener przytrzymywal psa, a wlasciciel odchodzil i pies mial przyleciec do niego na zawolanie.











Na pewno niektorym z Was rzucily sie w oczy biale kropeczki na zdjeciach (na powiekszonych widac je dokladniej), ktore wygladaja jak zaklocenia na matrycy. To sa krople deszczu , ktory zaczal padac zaraz, jak wyszlismy na duzy plac do cwiczen. Z uwagi na naprawde krotki czas naswietlania, z racji ruchomych obiektow, zatrzymalam na zdjeciach deszcz w postaci kropek.
I to by bylo na tyle jesli chodzi o sobotnie zajecia w psiej szkole.
Dotrwaliscie do konca?








34 komentarze:

  1. Na psy mogłabym patrzeć godzinami, więc bardzo przyjemna jest dla mnie Twoja fotorelacja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa to proszsz uprzejmnie, ja tam bardzo lubie psy fotografowac. :))

      Usuń
  2. Dotrwalam i ide sie napawac od nowa :). Toyka the best... I nie wierzylas, ze ona sie po prostu nudzila takimi blahostkami, jak przychodzic na zawolanie ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze nie nudzila, ale cwaniara od razu skojarzyla, ze kiedy przyjdzie - smycz ja czeka i nie przychodzila. :)))

      Usuń
  3. Widzę,że Toyka ma adoratora,znaczy teściową zostałaś na tej lekcji-akito.A tak przy okazji to chyba jest retriwer a nie labek.Labki majom krótkom sierść;)I po raz kolejny mówię,że trafiła się Wam piękna psina.
    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje z retrinverem, a nawet trzema. :)
      Ten akita latal za nia, a nawet chcial mi na dziecko wlazic, a przeciez to kastratka, wiec nie wiem, co on tam czul. :))

      Usuń
  4. Bardzo lubię zdjęcia psów w ruchu a wcale nie jest łatwo je zrobić - duzo zależy od światła i ustawień w aparacie. Czasem człowiek nie nadązy z psiakami, które robia najlepsze miny i ruchy akurat wtedy, gdy aparat nie jest w gotowości. Fajnie wyszły Ci zdjecia, Aniu. Nauka u Toyki nie idzie na marne. Brawo!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nastawilam bardzo krotki czas naswietlania, bo psiska sa nadzwyczaj zywe i nielatwo uchwycic je w ruchu. I tak sporo zdjec wyszlo "pocietych", tu psi zadek, tam kawalek pyszczka - do wyrzucenia. :)

      Usuń
  5. ale wyrosła i z postu na post jestem już przekonana, że następny sukapies pójdzie na szkolenie, poza tym okazało się, dzięki Tobie i szkoleniom, że pies może nauczyć się żyć z kotami, choć za nimi nie przepada...pokrzepiające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nabrala miesni niz wyrosla, zapewniamy jej i sobie przy okazji duzo ruchu i kontaktow psio-lecznych. A z kotami, a wlasciwie z Bulka, bo Miecka olewa wszystko i wszystkich, kontakty sa na tyle dobre, ze Bulczyk przychodzi sie o nia ocierac. :)

      Usuń
  6. Bardzo dobre zdjęcia w ruchu, w takich warunkach pogodowych to trudne, bo jest mało światła. Podoba mi się także, ten uchwycony przez Ciebie deszcz, nieraz próbowałam z kiepskim efektem :)
    Jeśli chodzi o Toyę to Wasza konsekwencja przynosi efekty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiadomo, Twoje fotograficzne oko musialo ten deszcz wychwycic. ;) Naswietlanie bylo 1/2000sek, sama bylam zdziwiona, bo na zywo go nie bylo tak widac.
      Po raz pierwszy poczulismy, ze Toyka jest juz nasza. :))

      Usuń
  7. Dotrwalismy 😀 Toya prymuska się normalnie robi 😁 gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nic mi sie nie rzucialo, jak zwykle jestes przewrazliwiona ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija widziala, ale ona ma fotograficzne oko, wiec widzi znacznie wiecej od innych. :)))

      Usuń
  9. Psiaki, kociaki, to jest świat w którym mogę trwać i oglądać na okrągło.
    SUPER! Toya wspaniała.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dotrwalam, fajne zdjecia :)
    A kropek nie widze, slepa albo co ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A powiekszylas sobie zdjecia? Widac je na ciemnych kurtkach albo ciemnych psach. :))

      Usuń
  11. No,no :))))Dobrze,że są postępy ,oby tak dalej,ale nei jest to latwa praca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialam juz naprawde chwile zwatpienia, spacery z Toya mnie meczyly przez to ciagniecie, a puscic wolno bylo jeszcze za wczesnie. No i nie chciala maupa na nas patrzec. ;)

      Usuń
  12. Psia szkoła, wspaniała rzecz. Moja Tola natomiast to mnie, na razie, daje szkołę. Niedawno tak mną szarpnęła, że zaliczyłem glebę i... złamałem prawą rękę.
    Ale to miłosne spojrzenie czarnych ślepek wynagradza mi wszystko i łagodzi wszelki ból!
    ściskam i niezmiennie zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toya tez niemilosiernie ciagnela na smyczy, miedzy innymi dlatego zalicza szkole. Pracujemy juz nad nia ponad cztery miesiace, a dopiero teraz zanotowalismy pierwsze sukcesy. Trzeba anielskiej cierpliwosci i zelaznej konsekwencji.
      Buziam )

      Usuń
  13. :) Moje gratulacje dla Toi za posłuszeństwo, a dla Was za wytrwałość. :) Zdjęcia psów mogę oglądać nieustannie i wcale, a wcale nie nudzą mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama sie podziwiam za te wytrwalosc. Jeszcze nie tak dawno watpilam w sens tej szkoly, bo nie widac bylo zadnych postepow. No ale w koncu Burek zrozumial. :)))

      Usuń
  14. Zdjecia cudne, wszystkie, ale te pierwsze kiedy psiaki ciesza sie wolnoscia i byciem pomiedzy soba sa najprzyjemniejsze do patrzenia. Jak one dobrze czuja sie, ile jest radosci w nich, oj mozna zazdrosci. Toya w biegu, cialo, miesnie, zachwyca, ale te uszka postawione oszalec mozna patrzac.
    Kiedy doszlam do konca ogladania zdjec to zal mi sie zrobilo ze to koniec i zaczelam od poczatku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uszka ino powiewaja, bo tak naprawde Toya nie moze ich postawic.
      Jutro bedzie kolejna duza dawka Toyczyka. :))

      Usuń
    2. Wiem, pamietam ze Toya nie moze uszek postawic, ale bieg, wiatr, wiec tak cudnie powiewaja.

      Usuń
  15. Dotrwałam i wreszcie fizys Tatusia zobaczyłam w nagrodę ☺ A labki maja opinie takich zrownowazonych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tak, ale bo to wiadomo, co taka adoptowana nieboga w zyciu przeszla?

      Usuń
  16. Ten reportaż obejrzałam już kilka dni temu, podoba mi się bardzo idea psiej szkoły, fajnie, że to teraz zrobiło się tak popularne, dzięki temu ludzie już trochę lepiej wykształceni i wiedzą, jak się zajmować psem, może mniej błędów wychowawczych popełniają. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W teorii niby obkuci, bo to nasz piaty juz pies, nie zalujemy ani chwili w psiej szkole.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.