środa, 27 grudnia 2017

Powiedz, ojcze.

Ruch wielki w interesie nastal, swiatelka, dzwonki i chinszczyzna,
karpie i gwiazdy betlejemskie, zakupy, tlumy i drozyzna.
Choinki beda jeszcze wieksze, prezenty bardziej wypasione,
blichtr jeszcze bardziej kiczowaty, portfele bardziej odchudzone.
Czasem jednostce sie przypomni, ze przeciez Jezus i Betlejem,
ktos cos zanuci koledowo i znowu w tlumie zbalwanieje.
Lulajze... jeszcze jedna bombke... i Przybiezeli... jeszcze chleba...
Nadmiar wyrzucisz do smietnika... trza do promocji sie dogrzebac...
Sa swieta, zastaw sie, a postaw! Pozyczki czy tam mini ratki,
inaczej co to za tradycja? Na jezyk wezma cie sasiadki.
Wiekszosc zdaje sie zapominac, dlaczego dzisiaj sie swietuje,
sens sie zapodzial w slepym biegu, gdy sie bogactwo afirmuje.
A Jezus patrzy na dol z troska, na kraj we wschodniej Europie
i pyta Boga: ojcze czemuz tam czlek czlowieka tylko kopie?
Gdzie dobro w ludziach, gdzie serdecznosc, gdzie milosc do blizniego swego?
Dlaczego, miast pokornym zostac, kazdy przerosle nosi ego?
Imie twe wola nadaremno, modli na pokaz, kleczy w nawie,
w piers bije, ze az echo niesie, wyprasza u nas laske zbawien?
Czemu kaplani, miast zyc skromnie, pomagac wiernym w ich niedoli,
palacow chca, limuzyn, kasy, luksusow i futer sobolich?
Wszak do gloszenia ewangelii wystarcza checi, trud i zapal,
nie rezydencje i Maybachy, nie adamaszki na kanapach.
Dlaczego kupcza sakramentem, czemu posluga ich kosztuje?
Nie takie bylo zalozenie! A kler mamonie dzis holduje.
I jakim prawem politycy, majac na ustach imie twoje,
drecza lud biedny dyktatura i rozsiewaja niepokoje?
Mnie tam wybrali swoim krolem, matke krolowa okrzykneli,
a maly msciwy uzurpator przewodzi bandzie tych smierdzieli.
Czemu wyznawca nasz przecietny (zechciej wyjasnic ojcze Boze)
nie chce, by jemu bylo lepiej, lecz sasiadowi ma byc gorzej?
Moj synu - rzekl z westchnieniem stworca - tam wiekszosc rzeczy jest na pokaz,
ich dobroczynnosc, polityka, wiara - to cienka jest powloka.
Pozlotka raczej, a tuz pod nia kipiace szambo zlych intencji
i nie obedzie sie finalnie bez nieuchronnych konsekwencji.
Zadna przewina nie zostanie bez kary sprawiedliwych krucjat,
pozlotka peknie, gnoj wybije i kraj ten czeka rewolucja.
Na razie jednak spoleczenstwo trwa w dekadencji i w amoku
i w takim stanie pozostanie co najmniej do nowego roku.

Rysunek mojego ulubionego satyryka Tomka Wiatera ze strona tygodnika NIE na fb






42 komentarze:

  1. Uau, czapke chyle, wspaniale uchwycone :))).

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiony - zatopiony. Nie lubię komentować z telefonu, ale wiersz jest tak celny (i formalnie świetny), że muszę choć króciutko. No i oddycham z ulgą, że to nie o mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wylowilam Cie z czelusci spamu dopiero dzisiaj. Ten blogger jest bezczelny, zeby tak pozytywna recenzje do spamu wrzucac. :/

      Usuń
  3. Dobre i warte rozpowszechnienia!I może warto sobie uświadomić, że to nic nowego pod Słońcem, zawsze tak było, bo cała ta otoczka nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek wiarą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze kiedys jeszcze miala, zanim wmieszala sie w te swieta nachalna komercja...
      Rozpowszechniaj zatem, Anabell :))

      Usuń
  4. Świetne, Aniu! Głeboka, w wiersz ujęta efleksja nad naszą rzeczywistością i mocny do niej komentarz. Rozkręcasz się Aniu w dziele poetyckim i robisz to coraz lepiej. Podziwiam i zachwycam sie cieszac sie na wiele Twych następnych tego typu utworów!:-))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duma mnie nadela i chyba zaraz pekne! Z Twoich ust taka pochwala... no no!
      Dziekuje, Olenko :*

      Usuń
  5. W punkt Anno ))) no i dlatego, dlatego ja nie lubię już, nie podoba mi się ta otoczka od dłuższego czasu... świąteczna w kraju tutejszym wiadomo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko w tamtejszym, w tutejszym i owym oraz za oceanem tez. Niedlugo ludzie zapomna, o co w tym wszystkim chodzi, zwlaszcza ze, w imie poprawnosci politycznej i niezasluzonego dopieszczania muzulmanow, rzadziej uzywa sie wlasciwej nazwy tych swiat.

      Usuń
  6. Sama prawda płynie z Twoich klawiszy natchnionych. Brawo!
    Niech ta pozłotka pęka jak najprędzej i to co pod spodem wreszcie orzeźwi zwolenników.
    (Obawiam się, że nieprędko to nastąpi)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopoki zwolennikom nie zacznie grzebac sie w kieszeni, beda spali spokojnie. Jednak juz zaczyna brakowac na pincetplusy, szpitale zamykaja oddzialy, a emerytur nie bardzo juz komu jest odbierac. Szykuja sie drastyczne podwyzki cen podstawowych artykulow spozywczych, prundu i innych takich. Rydzyki tez nie odpuszcza haraczu.
      Suweren bardzo szybko sie obudzi.

      Usuń
  7. Dołożyłabym tu całą listę atrakcji, jakie katolicki naród zapewnia swoim współpracownikom, sąsiadom, rzekomym przyjaciołom.

    OdpowiedzUsuń
  8. To Twoje!? Świetne. Cała ta krzątanina ma na celu zamaskowanie duchowej pustki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to moje wlasne. Zajmuje sie ostatnio od czasu do czasu rymowankami.
      Bo przeciez poezja tego nie nazwiasz.

      Usuń
    2. Ale ja nazwę! Czy jak coś rymowane to od razu gorsze?!

      Usuń
    3. Nie kazda rymowanka jest poezja i nie kazda wspolczesna poezja jest do rymu. :)))

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Prawdziwa niestety.
      Ta rzeczywistosc.

      Usuń
    2. Strasznie dużo biedy w rum świecie
      Wojen
      Wyzysku
      Cierpienia
      Lubimy na to zamykać oczy. My ludzie i my chrześcijanie. Ale chrześcijanom nie wolno.
      Zwłaszcza ostatnio widzę jak marna jest wiara skoro się tak wszystkiego boimy...

      Usuń
    3. Ludzie sie boja, bo od urodzenia straszy sie ich pieklem, wymaga slepego posluszenstwa, kaze opowiadac w konfesjonalach, czy byli grzeczni i czy na pewno glosowali na pis. I niestety kosciol daja jak najgorszy przyklad nieprzejmowania sie ludzka bieda i cierpieniem, uczy nienawisci i braku tolerancji do innosci. Zalosna ta cala wiara na pokaz.

      Usuń
    4. O innym strachu myślałam.
      Za mało się mówi o tym że trzeba dążyć do nieba. Czyli iść za Chrystusem. Który dał przykład że trzeba pomagać i to wrogom żeby zasłużyć na życie wieczne. I nikogo nie wolno potępiać
      Itp itd...
      Są święci wśród nas
      Ale większość woli zmówić pacierz (też ważna rzecz) zamiast odwiedzić bezdomnego...

      Usuń
    5. Takich rzetelnie gleboko wierzacych i w pelni stosujacych 10 przykazan jest garstka, wlaczajac w to oczywiscie i duchownych. Reszta ma wiare na pokaz, w kosciele, a w zyciu i tak robi swoje.

      Usuń
    6. Niestety przyznaje Ci rację
      Sama nie czuję się członkiem tak garstki....

      Usuń
    7. No akurat do Ciebie nie mam zadnych zastrzezen, samo to, ze dobrze sie rozumiemy mimo roznic swiatopogladowych, swiadczy o tym, ze jednak jestes w tej garstce. ;)

      Usuń
    8. Dla mnie to za mało...
      Ale dziękuję: )
      A Twój wiersz to jakby pisał chrzescijanin...

      Usuń
    9. Tylko tego Ojca z dużej litery bym napisała; ))

      Usuń
    10. Jakby nie bylo wychowywsalam sie w tej kulturze, wiec pewnie nia nieco przesiaklam. Ale jest to dla mnie nie lada komplement z Twoich ust.
      Nie no, przeciez to syn mowi do ojca, wiec bez przesady. ;)

      Usuń
    11. Miło mi że uznajesz to za komplement: )))

      Usuń
  10. Brawo!!! Brawo i jeszcze raz BRAWO!!!
    Swietnie to ujelas. Jeszcze tylko dodalalbym ten pusty talerz przy wigilijnym stole, ktory oczywiscie nic nie znaczy, ale za to jak ladnie wyglada:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he he! Jeszcze pare innych rzeczy by sie znalazlo oprocz talerza. :))

      Usuń
  11. Zdolna jestes, Aniu:) Ta przesadna krzatanina, wszechobecna komercja, ta cala otoczka Swiat, wiara na pokaz u wielu zabija to, co najistotniejsze, najwartosciowsze. Smutne...

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiersz zacny :))) I niestety prawdziwy, z małym zastrzeżeniem, nie wszyscy katolicy tacy są.
    I mają dziewczyny rację, brakuje talerzyka, który tak pięknie wygląda na stole, a do którego większość nie dopuściłaby głodnych, no chyba że nienażartą Pawłowicz, bo już głodne dziecko z Aleppo, na pewno nie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie pisze, ze wszyscy, ale ze wiekszosc, ze "wyznawca przecietny".
      Nam przydal sie pusty talerz tylko raz, kiedy najstarsza corka przyprowadzila ze soba kolege z pracy, Wlocha, ktory na swieta nie mogl pojechac do domu. Bardzo mu sie u nas spodobalo.

      Usuń
    2. Ja tez raz jeden mialam zupelnie nieplanowanego i niespodziewanego goscia przy pustym talerzu. Doslownie na 3 godziny przed rozpoczeciem Wigilii zadzwonil do Juniora jego kolega, ktory mial spedzic ten wieczor w Chicago z rodzicami. Odwolali jego lot i zostal gdzies na lotnisku bodajze w Pensylwanii, zadzwonil tylko dlatego, ze chcial zeby Junior zrobil mu "drobne zakupy" bo nic nie mial w domu, a akurat trafilo mu sie miejsce w samolocie powrotnym do NYC.
      Oczywiscie zamiast "drobnych zakupow" odebralismy Frederika z lotniska i przywiezli do nas do domu. Zdazylismy nawet z kolacja na czas, bo ja zawsze zaczynam o 18tej. I zostal u nas rowniez na Boze Narodzenie.
      To byl tylko ten jeden jedyny raz, ale tez od lat juz nie mam pustego talerza, wiem, ze gdyby ktos "zapukal" do drzwi lub w inny sposob dal znac, ze jest sam, to talerz zawsze jest gotowy, tyle, ze nie na stole:))

      Usuń
    3. My juz tez nie kladziemy teraz pustego nakrycia, a to z racji ciasnoty i braku miejsca. W starym mieszkaniu zawsze kladlam.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.