piątek, 19 października 2018

Blizniaki.

Zdjecie i artykul STAD
Mimo ogromnego postepu, jaki poczynila nauka, a medycyna szczegolnie, narodziny blizniat sa czyms specjalnym, zwlaszcza gdy chodzi o bliznieta jednojajowe. Zaciekawienie naukowcow budzi ta metafizyczna wiez miedzy rodzenstwem z ciazy blizniaczej, jak w przypadkach, ktore nizej opisze.
To, ze bliznieta przychodza na swiat tego samego dnia, nie jest niczym szczegolnym, choc oczywiscie zdarzaly sie kuriozalne przypadki, kiedy jedno urodzilo sie krotko przed polnoca w sylwestra, a drugie juz po polonocy. Mieli wiec nie tylko inne dni, ale rowniez inne lata urodzenia. Ale kiedy bliznieta umieraja tego samego dnia i w podobnych okolicznosciach, to zakrawa na magie.
To przydarzylo sie dwom braciom z Finlandii, ktorzy niezaleznie od siebie wybrali sie na przejazdzke rowerem. Jeden z braci nie zostal zauwazony przez kierowce ciezarowki, ktora go smiertelnie potracila. Drugi z braci, nie wiedzac jeszcze o smierci blizniaka, jechal ta sama trasa i w odleglosci 1,5 km od miejsca tamtego zdarzenia zostal potracony smiertelnie przez ciezarowke.
Dwoch innych, w Ameryce, zostalo oddanych zaraz po urodzeniu do adopcji. Obydwaj zostali nazwani przez nowych rodzicow James. Rodzina Springer zyla w przekonaniu, ze blizniak ich adoptowanego syna zmarl, zas rodzina Lewis wiedziala o zyjacym blizniaku, ale to bylo wszystko, co wiedziala. Matka Lewis opowiedziala pozniej synowi o jego bracie, a ten zwrocil sie do osrodka adopcyjnego o udostepnienie danych kontaktowych. Kiedy wreszcie sie spotkali i poznali przebieg zycia, nie mogli wyjsc ze zdumienia. Ich pierwsze zony, z ktorymi sie rozwiedli, mialy na imie Linda, a drugie Betty. Z nimi mieli po jednym synu, ktoremu nadali imie James Allan.
Cos znacznie gorszego przytrafilo sie parze z Wielkiej Brytanii. Kiedy sie poznali, od razu poczuli jakas nieziemska wiez miedzy soba, ale kladli to na karb ich losow, bo oboje zostali jako niemowleta adoptowani. Juz po slubie poddani zostali badaniu krwi, ktore bezsprzecznie stwierdzilo ich blizniactwo. Malzenstwo zostalo naulowane.
Dwie dziewczynki z Walii przeszly do historii jako "ciche blizniaczki", jako ze nie rozmawialy nigdy z nikim, a na wlasne potrzeby wymyslily nieznany nikomu sposob porozumiewania sie miedzy soba. Z wiekiem zachowywaly sie coraz dziwniej, staly sie outsiderkami w szkole i otoczeniu. Wymyslaly przedziwne zabawy, np. jedna nie mogla tak dlugo oddychac, poki druga jej nie zezwolila albo tak dlugo nie przyjmowac jedzenia czy picia, jak dlugo ta druga poscila. Jako dorosle kobiety zaczely dopuszczac sie wykroczen i przestepstw, drobnych kradziezy czy podpalen. Obie trafily w koncu do szpitala psychiatrycznego, gdzie bezskutecznie usilowano poddawac je roznym terapiom. Podczas pobytu tam umowily sie, ze jedna z nich musi umrzec, zeby druga mogla normalnie zyc dalej. Tak tez sie stalo i jedna z nich zmarla na zapalenie osierdzia. Od tej pory druga zaczela zyc normalnie.
Dwie siostry blizniaczki ze stanu Georgia w USA prawie rownoczesnie zaszly w ciaze, jednak jeszcze wieksza niespodzianka bylo to, ze obie oczekiwaly blizniat plci meskiej. Jednego dnia, w przeciagu godziny urodzily, jedna jednojajowe, druga dwujajowe bliznieta.
Oskar i Jack byli jednojajowymi bliznietami z ojca Zyda i matki katoliczki. Po rozwodzie rodzice "podzielili" sie dziecmi, Oskar zostal z matka, ktora przeprowadzila sie do Niemiec, gdzie pozniej Oskar jako nastolatek wstapil do Hitlerjugend. W tym czasie ojciec z Jackiem przeniesli sie na Trinidad, gdzie dzialala zydowska gmina. Bracia przez caly czas pozostawali w listownym kontakcie, w koncu doszlo do ich spotkania w Niemczech. Jednak Oskar tak lekcewazaco odniosl sie do swojego "zydowskiego" brata, ze ten szybko wyjechal z powrotem do domu. Przez nastepne 25 lat bracia nie mieli zadnego kontaktu, ale w koncu dali sie namowic do uczestnictwa w badaniach nad bliznietami na uniwersytecie w Minnesocie. Niezaleznie od siebie przybyli tam w identycznych ubraniach. Okazalo sie tez, ze obaj czytaja ksiazki od konca, spuszczaja wode w toalecie najpierw przed jej uzyciem, a potem normalnie po, obaj nosili tez gumowe bransoletki na przegubach rak. Jack zmarl 18 lat po swoim bracie, obaj chorowali na raka.
Dwoch blizniaczych chlopcow, Christopher i Andrew, mialo od najwczesniejszego dziecinstwa szczegolna wiez. Kiedy jako dorosli zderzyli sie czolowo z ciezarowka, a nie zapietego pasami Christophera wyrzucilo z samochodu, musial byc natychmiast operowany na glowe. Po operacji lezal w spiaczce i ozywial sie jedynie podczas wizyt brata, a jego stan natychmiast sie stabilizowal. Pogarszal sie natomiast stan Andrewa. Niestety Christopher zmarl nie odzyskawszy przytomnosci.
Pisalam powyzej, ze bliznieta rodza sie prawie jednoczesnie, jednak nie zawsze. Pewnej ciezarnej pekl worek owodniowy w 23 tygodniu ciazy, rozpoczely sie skurcze, a po dwoch dniach urodzila wczesniaka coreczke. W tej samej chwili skurcze ustaly i nawet starania lekarzy, zeby porod kontynuowac, spelzly na niczym. Szczealiwie byly to bliznieta dwujajowe i kazde mialo wlasny worek owodniowy. Druga corka urodzila sie w 87 dni po swojej siostrze. Obie sa zdrowe.
Dwoch blizniakow jeszcze w dziecinstwie nauczylo sie porozumiewac niewerbalnie, wystarczalo spojrzenie, czasem jedynie mysl. Jako nastolatkowie zostali zaproszeni do poddania sie kilku eksperymentom, ktore mialy byc filmowane. Jeden z nich zamkniety byl w absolutnie odizolowanym pokoju, obaj byli podlaczeni do urzadzen badajacych odruchy, cisnienie krwi itp. Kiedy jeden wlozyl reke do wiadra z lodowata woda, drugi odczuwal zimno. Kiedy jeden mial otworzyc pudelko, z ktorego wyskoczyl waz-zabawka, drugi chlopak odczuwal w tym momencie paniczny strach.
A naukowcy, ktorzy tyle juz poznali, nadal dziwia sie nadprzyrodzonymi cechami i odruchami rodzenstwa blizniaczego.






62 komentarze:

  1. Nie wiem, czy w genetyce i biologii jest coś nadprzyrodzonego. Na pewno są takie obszary nauki, które nie zostały jeszcze odkryte i zbadane. Wiele "cudownych" zjawisk i zagadek zostało już zbadanych i rozwiązanych, inne czekają na kolejne pokolenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W nadprzyrodzone to ja juz dawno przestalam wierzyc i Ty dobrze o tym wiesz. Podejrzewam, ze na wszystko jest racjonalne wytlumaczenie, jak piszesz, wiec i na wiez blizniakow tez. :) Ale ciekawe to to jest.

      Usuń
    2. Owszem, ciekawe. Co więcej, taka więź występuje także między niebliźniakami, na przykład takimi jak ja i mój o 13 lat młodszy brachol. Dziś razem płakaliśmy.

      Usuń
    3. Stalo sie cos czy tak sobie plakaliscie dla oczyszczenia oczu i duszy?

      Usuń
    4. Mama i tato też płakali.

      Usuń
  2. Coś w tym jest... Lubię takie ciekawostki naukowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie jeszcze naukowcy sa wobec blizniat bezradni, choc bardzo sie staraja. :)

      Usuń
  3. Zawsze chciałam mieć siostrę bliźniaczke

    OdpowiedzUsuń
  4. Spotykałam się już nie jeden raz z ciekawymi faktami na temat bliźniąt. Tych, które przytaczasz nie znałam. Znam natomiast przynajmniej jedną parę bliźniąt jednojajowych, ale żadne niewytłumaczalne więzi ich nie łączą, a raczej nie łączyły, bo jeden z nich już nie żyje. Były też w sąsiednim bloku dziewczynki bliźniaczki, z których jedna urodziła się z zespołem Downa (lekkim). Obie ładne i sympatyczne, jako małe dzieci były nie do rozróżnienia, różnice zaczęły ujawniać się w miarę dorastania i to coraz bardziej. Ta "normalna" chyba się szybko wyprowadziła, tę druga widywałam do niedawna dość często, teraz jakoś rzadko, chyba też mieszka gdzie indziej. Niestety, z mało je znałam - tak tylko: "dzień dobry" albo: "ładna pogoda" - żeby mówić o jakiejkolwiek metafizyce między nimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znalam osobiscie w zyciu zadnej pary blizniat, wiec w ogole trudno mi jest wypowiadac sie na ich temat. Ale cos jest na rzeczy, moze nie u wszystkich.

      Usuń
  5. Ciekawe jak to jest kiedy rodzą się trojaczki czy czworaczki. Taka wielokrotna więź to dopiero coś.
    Też żałuję, że nie miałam rodzeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. O blizmiaczkach poslugujacych sie kontaktem wzrokowym czytalam kiedys, to byla June i Jennifer Gibbons, Afroamerykanki, rocznik 1963. Nie wiem, jak potoczyly sie ich losy, czy sie rozstaly? June cierpiala na obecnosc Jennifer. Jednoczesnie nie potrafila zyc bez swojego "cienia".
    Moim zdaniem, zbyt wiele bliskosci moze doprowadzic do szalu. I nie powinno sie blizniaczych dzieci np ubierac tak samo. Kazdy blizniak jest odrebnym indywiduum, mimo wszystkiego innego wspólnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym ubieraniem to najczesciej sami blizniacy chca byc jednakowi, w przeciwnym razie sa zazdrosni o siebie. Zmuszanie ich do bycia innymi tez niewiele wnosi. Jest to jakis fenomen, ktorego nigdy nie zrozumieja nie-blizniacy.

      Usuń
    2. Jako niemowleta w wózeczkach, w jednakowych spiochach i takimi samymi smoczkami? To juz dzielo rodziców, nie zyczenie blizniaków ;) i chyba tutaj zaczyna sie wlasnie to, czego nie powinno byc, czyli nieróznicowanie dwóch odrebnych indywiduuów.

      Usuń
    3. Jako niemowleta w wozkach nie maja jeszcze swiadomosci, jak sa ubrane i czy jednakowo z rodzenstwem. :))

      Usuń
    4. Tak, ale właśnie wtedy rodzice zaczynają celebrować te jednakowosc, małym dzieciom tez jakis czas to wsio rybka, ale w pewnym momencie juz nie i wtedy być może zaczyna sie ten bunt przeciwko traktowaniu pozaindywidualnemu i być może i jakiś żal w środku, ze rodzice nie uważali je za odrębne indywidua, lecz klony. Nawet odzieżowo.

      Usuń
    5. No ale wtedy dzieci maja juz cos do powiedzenia i nie wahaja sie powiedziec. :)))

      Usuń
    6. Ale szkoda zostaje, jakakolwiek, po jakimkolwiek potraktowaniu nie takim, jakie by sobie życzyły.

      Usuń
    7. Nie zawsze jednak te szkody spowodowane sa przez rodzicow. Niektore dzieci chca byc traktowane jak jednosc.

      Usuń
  7. W podstawówce miałam dwie pary blizniaków. I w obu przypadkach to byli chłopcy. Ci, z którymi rozpoczynałam naukę byli z rodziny wielodzietnej i byli w klasie lubiani. Chyba w szóstej klasie dołączyli do nas następni blizniacy - istne diabły wcielone.
    Dzień , w którym nikomu nie dokuczyli był wyraznie wg nich dniem straconym.Obaj byli wysocy, dość masywnie zbudowani i bardzo niemili.
    Gdy byłam w ciąży ogromnie przytyłam, przez pierwsze 10 tygodni dowaliło mi 10 kg, w sumie w dniu rozwiązania ważyłam 16 kg więcej niż przed ciążą. Lekarz cały czas podejrzewał,że mogą być blizniaki, bo ponoć nie zawsze słychać drugie serce.A ja cały czas byłam przerażona taką perspektywą.Na szczęście było jedno i to dziewczynka, czyli to co sobie wymarzyłam, zwłaszcza,że od początku planowane było tylko jedno dziecko.Bo tak naprawdę to wg lekarzy wcale nie powinnam była rodzić.
    Córka też miała w podstawówce bizniaczki- dwie dziewczynki. Jedna wyraznie miała mentalność chłopca, druga dziewczynki. Ciężko je było rozróżnić gdy siedziały w ławce szkolnej, ale bardzo różniły się zachowaniem i ubraniem. Jedna zawsze chodziła w spodniach, druga nigdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam przy pierwszej ciazy marzylam o blizniakach, za jednym zamachem mialabym wykonany plan rozrodczy. :))) Z poczatku moze jest ciezej, ale pozniej latwiej niz przy innym rodzenstwie.

      Usuń
    2. O, przypomniało mi się, jak w pierwszej ciąży poszłam na planową, chyba trzecią wizytę do ginekologa (a muszę powiedzieć, że był to ów słynny ginekolog, który stał się inspiracją postaci z powieści "Raz w roku w Skiroławkach"), a on wysłuchawszy przez śmieszną długą trąbkę tętna płodu, stwierdził, że to mogą być bliźnięta, a potem dodał: ale niech się pani nie martwi, jedno może jeszcze umrzeć(!!!). Teraz mi się śmiać chce, ale wówczas o mało się nie poryczałam, choć później zrozumiałam, że miał na myśli podwójną prace przy dzieciach, podwójne wydatki itp. Niemniej jednak było to stwierdzenie co najmniej nietaktowne.

      Usuń
    3. A bo kiedys lekarze walili prosto z mostu i miedzy oczy. Obecni posilkuja sie usg, wiec nie ma pomylek, ale wtedy... albo albo, bedzie lub nie bedzie.

      Usuń
  8. W swojej 33-letniej pracy nauczyciela uczyłam cztery pary bliźniąt: jednakowi Piotr i Paweł, różni-Zenek i Krzysiek oraz Jacek i Agata i Grzesiek i Basia. Trafiły się też trojaczki w 84 roku: Agnieszka, Piotrek i Paweł. Jakoś szczególnie nie odbiegali od innych uczniów, którzy mieli rodzeństwo. Różnili się też czasami zdolnościami, pracowitością i innymi cechami charakteru.Chyba tylko częściej razem chorowali :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzenstwo zawsze razem choruje, bo sie zaraza jedno od drugiego. Z pewnoscia wiekszosc blizniat, nawet tych "jednojajecznych", jest jak normalne rodzenstwo, ale raz na jakis czas trafiaja sie fenomeny, jak wyzej opisane.

      Usuń
  9. Historie blizniacze ktore opisujesz sa niesamowite, mnie taka silna wiez niepokoi.
    Dobrze ze moi rodzice nie wyprodukowali blizniat, ze nie jestem z blizniat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wyzej napisalam, ja chcialam miec bliznieta, ale nie wyszlo. Sama nie mam zadnego rodzenstwa, czego bardzo zaluje.

      Usuń
  10. Metafizyki w tym chyba nie ma – blizniaki jednojajowe powstaja jak sama nazwa wskazuje, z jednego jaja, ktore dzieli sie pol, wiec maja praktycznie identyczne DNA. Podczas dalszych podzialow komorek zachodza jednakze lekkie mutacje, wiec jeden blizniak nie jest 100% identyczny z drugim, ale jesli proces mutacji jest nieznanczy , wtedy ich DNA pozostaje bardzo zblizone do siebie. I moga de facto miec bardzo zblizona psychike , a wyglad praktycznie identyczny. Beda mieli te same upodobania, te same ciagoty, beda mysleli w ten sam sposob. Mnie to jakos nie dziwi – czasem mi sie wydaje, ze blizniacy jednojajowi sa jakby “oszukani “ przez los , ze to jakby jedna osoba, ktora musiala podzielic sie na pol, wiec polowe jej zabrano. Polowe oddala.
    Mnie ciekawi CO sprawia, ze to jajo samoistnie sie dzieli? Bo przeciez to nie zdarza sie czesto. Co jest tego przyczyna, co musi zajsc, aby natura postanowila to zrobic? Co daje jej ten sygnal ? Moze jakas kumulacja genow, chromosomow? Jakis nadmiar i nalezy go zniwelowac? Nie mam pojecia, ale to pytanie mnie nurtowalo od zawsze. Bo przeciez te blizniaki rodza sie z pelnym kompletem , ze wszystkim , wiec wychodzi na to, ze on istnial juz w momencie podzialu. Taki dubel natury?
    Z dwujajowcami sprawa jest prosta – dwa rozne jajka i dwie rozne osoby, tak jakby sie urodzily jako normalne rodzenstwo, tyle, ze w tym samym czasie, a nie po min 9 miesiacach.Na ogol nie sa wcale do siebie podobni, tyle tylko, jak zwykle rodzenstwo.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blizniaki jak blizniaki, ale co powiesz na jednojajowe trojaczki? A rodzily sie, wszystkie trzy jednakowe, jak klony. Ciekawa jestem, czy one tez maja taka wyjatkowa wiez jak blizniaki. A wracajac do tematu, te jednojajowe nie zawsze dziela sie do konca i rodza zrosniete. Dobrze, kiedy mozna je rozdzielic, ale co powiesz na te dwie dziewczynki w jednym ciele z dwiema glowami?

      Usuń
    2. Pantero, ratunku, jak juz natura dzieli na troje , to jest to juz zupelna tajemnica. Wlasnie DLACZEGO tak sie dzieje?
      Czyzby jedno jajeczko potrafilo miescic w sobie dwa, a nawet trzy, i w ten sposob sie uwalnia?
      Zle podzielone jajeczko niestety prowadzi do tragedii… Straszne musi byc zycie takiej osoby.

      Swoja droga to nie jest wcale taki rzadki przypadek wsrod innych zwierzat,
      zdarza sie np. u krow , czyli ciele z dwoma glowami.

      Usuń
    3. W ogole wbrew pozorom czesto zdarza sie w swiecie zwierzat, ale najczesciej takie odobniki nie przezywaja. Waz z dwoma glowami to tez nie rzadkosc, ale kazdy leb chce czegos innego i gdzie indziej pelzac. :)))

      Usuń
    4. Hi, hi, mialam sasiadke, która majac juz syna, postanowila postarc sie o dziewczynke. Niefart chcial, ze udaly jej sie jednojajowe meskie trojaczki :).

      Usuń
    5. Nie wiem, co lepsze, czy wymarzona dziewczynka, czy rzadsze od jackpota w totku trojaczki jednojajeczne. :)))))

      Usuń
  11. Moje dzieci sa blizniakami - chlopak i dziewczyna.
    I chociaz bylam faktem zaskoczona to bylo radoscia a nie nieszczesciem jak to okreslaja niektore komentatorki.
    Bedac roznej plci zrozumialym jest ze kazde z nich jest soba a nie klonem. Obecnie maja 46 lat wiec czas pozwolil zauwazyc ze sa podobienstwa w osobowosciach ale roznice tez.
    Powiedzialabym ze wiecej niezwyklosci bylo z sama ciaza - lekarz widzial mnie co prawda tylko raz a moze dwa, juz nie pamietam szczegolow, ale nigdy ani pisnal o mozliwosci blizniaczej ciazy, a pozniej moj brzuch byl ......krzywy, bedac z jednej strony bardziej wypukly. Dopiero polozna na porodowce badajac mnie wyrazila taka mozliwosc a raczej pewnosc. Dziewczynka urodzila sie pierwsza i dalo sie zauwazyc ze byla od tej nizszej strony, chlopak po 1 godzinie i 40 minutach kiedy to wrecz na mnie krzyczano bym parla bo inaczej dziecko sie udusi. Ale skonczylo sie dobrze i to najwazniejsze. Zanim z nimi wrocilam do domu to moja rodzina latala jak w ukropie po sklepach by dokupic drugi i podobny zestaw ubran, pieluszek, inny wozek itd.
    Kolezanki uwazaly to za "nieszczescie" bo to byly czasy (1972rok) prania pieluszek, nieautomatycznych pralek, gotowania papek, ale pozniej, gdy musialy przechodzic nastepne ciaze, nastepny okres niemowlecia w domu a ja nie jako ze juz mialam "komplet" dzieci i to odchowanych, to mi zazdroscily.
    Do dzis uwazam to za wspanialy dar natury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A byly w Waszej rodzinie wczesniej przypadki ciaz blizniaczych? Bo to wlasnie najczesciej uwarunkowane jest genetycznie. Fajnie mialas, chociaz w tamtych czasach w Polsce na pewno nie bylo Ci latwo.

      Usuń
    2. Moja kolezanka tez ma bliznieta dwoch plci. Obecnie maja po 52 lata. Tak jak pisze Serpentyna sa w wielu aspektach maja podobne charaktery ale w wielu nie. Potrafia sie poklocic i nie odzywac miesiacami mimo, ze kazde z nich teskni:)) Czesto jak rozmawiam z Nuska (matka) to dochodzimy do wniosku, ze ich najbardziej denerwuja w tej drugiej osobie cechy, ktore sami posiadaja. Z drugiej strony nawet jak maja ten cichy spell to i tak wyciagaja od matki informacje:) bo jakos nie potrafia zyc bez wiedzy co sie dzieje u drugiego.

      Usuń
    3. Czyli prawdziwa bratersko-siostrzana milosc, bo kto sie czubi... :))

      Usuń
    4. Moje dziewuchy nieraz sie za lby braly, kiedy byly mlodsze i jeszcze mieszkaly z nami, ale z drugiej strony jedna za druga zycie by oddala. Teraz maja naprawde fajne relacje, choc oczywiscie od czasu do czasu musza sie poklocic tak na smierc i zycie. Ale fochy dlugo nie trwaja.

      Usuń
  12. Ciekawe te informacje :) Też jakoś mi sie w jakieś metafizyki nie chce już wierzyć ... mam kuzynów - bliźniaków, ale dwujajowe. Są ze sobą bardzo mocno związani, moze dlatego, że kiedy mieli 2 latka to umarł ich ojciec ... Oboje są żonaci i oboje mają pierwsze dzieci z tego samego roku, żona jednego rodzi za miesiąc, a żona drugiego ma termin na kwiecień przyszłego bodajże. Jeden ma córkę i za chwilę drugą, a drugi ma syna, a drugie dziecko nie wiem, jakiej jest płci.
    Jeden jest podobny do swojego ojca z młodości, a drugi do ojca takiego, jakiego ja go pamiętam, czyli już dojrzałego człowieka.
    Ot takie ciekawostki i zbiegi okoliczności ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cos jest w tych blizniakach tajemniczego, choc to niby zadna atrakcja w tych czasach, a szczegolnie jesli blizniaki sa identyczne.
      Mieszanemu malzenstwu rodza sie dwie corki blizniaczki, jedna biala, druga mulatka - to jest dopiero wyczyn! :)))

      Usuń
  13. Serpentyno, ale Twoje blizniaki to dwujajowce - nigdy nie urodza sie blizniaki jednojajowe dwoch roznych plci. Twoje blizniaki to SA calkowicie odrebne osoby - tyle ze urodzone z jednej ciazy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, bo jednojajeczne sa ZAWSZE tej samej plci.
      Ale fajnie tak za jednym zamachem wykonac caly plan rozrodczy, co nie? :)))

      Usuń
  14. Mam w rodzinie dwie pary bliźniąt, są to dziewczyny. Jedna para jednojajowa, druga nie. W sąsiednim bloku też są dwie dziewczynki 5-6 lat zupełnie inne.
    Myślę, że fajnie mieć bliźniaka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie w ogole miec rodzenstwo, a blizniaka chyba jeszcze fajniej.

      Usuń
  15. Ciekawie się czytało, interesujące te historie. Nie znam żadnych bliźniąt osobiście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwaj koledzy z klasy jednej z moich corek byli blizniakami, chyba nawet jednojajowymi, bo byli niezwykle podobni, ale jeden z nich byl gejem, drugi hetero. A ja zawsze zastanawialam sie, czy nie powinni z racji blizniactwa byc jednakowi.

      Usuń
  16. Były gdzieś daleko po stronie męża.
    A synowa to tylko sie modliła zeby ja bliźniacza ciąża oblazła po synu i by mieć plan odwalony za jednym zamachem.
    Było ciężko w tamtych czasach ale każdy tak miał bo lepszych nie znał.
    Teraz słucham narzekań tych współczesnych matek i tylko sie śmieje w duchu - a także myśle ze te dzieci starszego okresu jakieś bardziej odporne moralnie, psychicznie, poważniej traktują swe odpowiedzialności i życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maz wyjechal do Niemiec, kiedy srednia miala 3 miesiace, starsza niecale 5 lat. Byl jeszcze pies i piece do palenia weglem, ktory trzeba bylo doniesc z piwnicy. Wszystkiemu dalam rade, a bylam sama przez poltora roku. Obecne matki z jednym dzieckiem i dwiema babciami w odwodzie sa "tak przemeczone", ze strach. Qrde, co za pokolenie!

      Usuń
  17. Przez dwa lata mialam do czynienia z jednojajowymi blizniaczkami, które rozróznialo sie wylacznie po niewielkiej róznicy w kolorze oprawek okularów i szczrze mówiac, ani ja, ani ich kolezanki, jakiej specjalnej wiezi miedzy nimi nie zauwazyly.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze ta szczegolna wiez nie wystepuje u wszystkich par blizniaczych?

      Usuń
  18. Jakoś sceptycznie podchodzę do tego typu rewelacji. Wydają mi się nieco podkolorowane, ale kto to wie?

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie było już kiedyś u Ciebie wzmianki o tych bliźniakach z Finlandii? Bo wydaje mi się, że to już kiedyś tutaj czytałam. A co do więzi między bliźniakami, nawet wykraczającą poza ludzkie życie, to widać ją po braciach Kaczyńskich - jeden zginął w katastrofie, a drugi miesiącami opóźniał premierę "Smoleńska" twierdząc, że nie tak wyglądała katastrofa. Tylko ciekawe skąd on wie, jak ona wyglądała, skoro go tam nie było? Więc może brat mu wszystko przekazał "telepatycznie" zza grobu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamietam, zebym o tym pisala, ale tez nie wykluczam, ze przez te osiem lat jakis temat mogl sie zdublowac. Peseloza bywa bezlitosna ;)
      Kaczynscy sami spowodowali te katastrofe, jeden od razu zostal ukarany, drugi broni sie za wszelka cene przed odpowiedzialnoscia, wiec wymysla zamachy, a jednoczesnie wprowadza dyktature, zawlaszcza wymiar sprawiedliwosci, zeby uniknac kary. Przeciez to logiczne. Jego wyrzutow sumienia za zabicie brata nic nie bedzie w stanie zagluszyc.

      Usuń
  20. Takie historie według mnie można zgłębiać latami, a i tak często nie dojdzie się do nawet ogólnie zadowalającego wyjaśnienia pewnych powiązań tego typu.

    Akurat ten sklep dopiero za drugim razem mi się spodobał, jak znalazłem poziom z płytami CD i książkami. W większości po hiszpańsku ale co tam. Książka to książka. Przynajmniej można popatrzeć i domyślać się co znaczą choćby tytuły.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo pojsc na kurs hiszpanskiego i nastepnym razem juz wszystko wiedziec samemu. ;)

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.