poniedziałek, 26 listopada 2018

...

Jestem Wam winna wyjasnienie, bo jak zauwazylam, moja nieobecnosc i dosc dlugie milczenie spowodowaly Wasz niepokoj. Spiesze wiec poinformowac, ze zyje, choc sklamalabym mowiac, ze mam sie nienajgorzej. Mam problemy zdrowotne i spore zawirowania rodzinne, wiec chwilowo wzielam urlop od zycia wirtualnego, bo w realu mam dosyc do roboty. A poza tym coraz bardziej podoba mi sie ten urlop, kiedy nie mam tego wewnetrznego imperatywu, ze POWINNAM cos napisac, bo tego sie ode mnie oczekuje. Mam sporego dola i nielatwo mi zmusic sie do czegokolwiek, choc pewne rzeczy faktycznie robic MUSZE.
Nie wiem, jak dlugo potrwa ta przerwa i czy w ogole sie skonczy, bo stracilam serce do pisania, nie widze w tym zadnego glebszego sensu, co z pewnoscia ucieszy kilka osob.
Wybaczcie, ale nie mam sily odpowiadac na komentarze, chcialam je nawet wylaczyc, ale byloby to nieeleganckie wobec Was. Na pewno je jednak przeczytam wszystkie.

PS Jutro opublikuje sie post, ktory przygotowalam jeszcze przed kryzysem, cos dla fanklubu futer.




33 komentarze:

  1. Jesteś typem osoby, której brak wszyscy zauważają. Jesteś po prostu bardzo lubiana. 😍 😍 😘 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja po prostu przytulam i niech się ułoży 💓💕💞🐾buziaki także dla futerek 😽😽😽

    OdpowiedzUsuń
  3. Anka, przymus nie jest fajny, a jak ma się doła, to tym bardziej nie.
    Jak będzie lepiej, to wracaj, my se poczekamy :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Imperatywu nie było, już kilka razy Cię pytałam, po jaką cholerę piszesz na gwizdek, z przymusu, codziennie. W ten sposób można sobie obrzydzić wszystko, nawet seks z księciem z bajki :)
    Ale że się odezwałaś, to dobrze. Nie lubię, gdy z mojego życia znika coś, co było constans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P. S. A swoją drogą, tylko idiota może się cieszyć z tego, że milczysz.

      Usuń
  5. Aniu trzymam kciuki aby się poukładało,abyś czuła się lepiej.I nic nie musisz...Tylko możesz jak masz ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak sobie pomyślałam, że pewnie nieco chorujesz.Pisałam Ci kiedyś - "twórczość" blogowa ma nam sprawiać radochę a nie ma być obowiązkiem.Wszyscy mamy w życiu tyle obowiązków, że blogowanie powinno być od nich odskocznią, wytchnieniem.
    Kuruj się dziewczyno spokojnie, wszyscy na Ciebie zaczekamy. Zdrowiej pomaleńku, wypoczywaj i nie dawaj się zmartwieniom.
    Przytulam i poprawy nastroju Ci życzę;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecież nie musisz pisać codziennie. Najważniejsze teraz abyś się wykurowała, ułożyła, poskładała i zatęskniła za dzieleniem się z nami zdjęciami ze spacerów z Toyką.
    Trzymam kciuki, przytulam i życzę aby wszystko się ułożyło.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niech się wszystko powoli poukłada tak jak chcesz.
    Przykro by było, gdybyś przestała całkiem pisać, ale przecież to Twoje decyzje i jakoś by się trzeba było z tym pogodzić. Miejmy nadzieję, że wena Ci wróci. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. ech Pantero ... trzymam kciuki za zdrowie i za rodzinę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oby sie wszystko naprawilo. Rozumiem potrzebe pobycia ze soba i niechec bycia na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niech sie uklada co sie popsulo, bo to najwazniejsze, reszta moze poczekac.
    Mnie ogarnal niechciej, wiec doskonale rozumiem.
    Buziam:***

    OdpowiedzUsuń
  12. Zupelnie rozumiem, tez mam podobnie. Star napisala madrze, trzeba sobie odpowiednio ustawic priorytety, co sie odwlecze to nie uciecze, a jak uciecze to krzyz mu na droge.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dołączam do życzeń powrotu do zdrowia i polepszenia się ogólnej sytuacji. W sumie to sądziłem, że coś się musiało dziać, teraz już wiem i dziękuję, że napisałaś co i jak.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Pantero, zycze duzo zdrowia i poukladnia spraw, i ... duzo zdrowia! To najwazniejsze, a reszte mozna pozniej przewalczyc.

    OdpowiedzUsuń
  15. Każdy potrzebuje się czasem wyzerować. Życie w realu ważniejsze, więc zbieraj siły , kuruj się i pamętaj że masz tu mnóstwo ludzi co wysyłają dobre fluidy ! ♥
    Uściski :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Anusia, poczekamy.
    Tulam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  17. Aniu, życzę by problemy się rozwiązały i niech tylko dobre nowiny do Ciebie biegły. Ja ostatnio, a właściwie prawie rok jak nie mogę się zabrać za bloga. I rozumiem Cie aczkolwiek lubię czytać Twoje posty ..... :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pisanie w żadnym razie nie powinno być przymusem, to potrafi obrzydzić wszystko. Wystarczy nam przymusu w codziennych pracach zawodowych.
    Trzymaj się ciepło i pamiętaj, że to miejsce, ma Ci sprawiać tylko przyjemność, więc wracaj tyle, ile naprawdę będzie tego potrzebowała. Choć nie ukrywał, że już mi trochę Twoich postów zaczęło brakować...

    OdpowiedzUsuń
  19. Miej się po prostu dobrze.Panda pozwala Tobie ją wymiziać a ja po tym wyczyszczę Twoje futro z jej futra.Trzeci raz w tym roku gubi futro to pewnikiem przez te jej zawirowania zdrowotno hormonalne.Buziaki serdeczne przesyłam i prosiem o uszy do góry i martwić się o siebie,reszta mus sama se poukładać to i tamto.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak się poukłada to i ochota wróci... albo nie:( Nie ma musu. Ja sobie poczekam. Ważniejsze, by Ci w realu nie padały kłody pod nogi, a sprawy życiowe toczyły się gładko. Mimo wszystko Net to drugorzędna, a czasem n-rzędna sprawa. Trzymaj się ciepło, przytulaj swoje futrzaki i uśmiechaj się do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciepłe myśli ślę i zdrowia życzę, no i czekam na Twój powrót do blogowania :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Co by sie nie działo, życzę wkrótce, jak najszybciej, lepszej passy!
    Nie zmuszaj sie do jakichś powinności. Ponad rok podziwiałam Twoje prawie codzienne wpisy, dziwią sie czasami, skąd masz tyle pomysłów, chęci i czasu na tyle pisania, bo posty zawsze były szczegółowe i dopieszczone. Wiem, ze wrócisz, w jakiejś formie 😊 pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja, jak Lucy podziwiam twoje pisanie, moge przeciez czytac wstecz, nie wykasujesz? :)))
    Brak mi slicznych zdjec roznych lelui, ROBAKOW (tu usmieszek do FrauBe), i zwierzakow, bo to moge ogladac na okraglo :)
    A moze wrzuc od czasu do czasu zdjecie futer, ot tak, zebysmy za bardzo nie tesknili?

    OdpowiedzUsuń
  24. Czasami najwieksza presje wywieramy na siebie sami - ze cos MUSI byc tak a nie inaczej i tak czesto jak nam sie wydaje. Czy Ty jestes na etacie, ze codziennie musisz blogowac? My rzadsze posty bysmy przezyli - a Ty bys miala wiecej czasu na zycie offline. Nie mowiac o tym, ze przymusu blogowania w ogole nie ma...

    Dbaj o siebie, Panterko i o Twoich bliskich :)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży

    OdpowiedzUsuń
  26. Mocno trzymam kciuki i czekam:) Serdeczności posyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Aniu, ciepłe myśli Ci przesyłam. Niech wszystko się ułoży, świat blogowy poczeka.

    OdpowiedzUsuń
  28. Oby sie ponaprawialo co zepsute :)

    OdpowiedzUsuń
  29. E tam wrocisz...tylko odpoczynek Ci sie nalezal

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.