czwartek, 27 czerwca 2019

Ehhh..., te konfiguracje!

Przypominacie sobie zapewne, bo nie tak dawno o tym pisalam, ze Miecka zaanektowala dla siebie Fuslowy koszyczek (dla przypomnienia KLIK). Niektorzy z komentujacych sugerowali, ze jak to kot, szybko sie nowym koszyczkiem znudzi, ale nie, do dzisiaj sypia na nim kazdej nocy, no moze z wyjatkiem tych, kiedy Bulce przestawi sie cos w lebku (KLIK) i zlosliwie sie na koszyczku rozwali.



Miecka oczywiscie dostaje uporczywego wqrwu na ten widok, ja czasem jej pomagam, a czasem zostawiam sprawy wlasnemu biegowi. Bo Miecka to wcale nie taki bezbronny aniolek, jakby sie moglo komus wydawac, ma swoje za uszami. Na przyklad kiedy sama rozwala sie na Toykowym poslaniu. Udaje wtedy, ze nie widzi rozpaczliwych spojrzen Toyki, ma to w nosie i schodzi dopiero wtedy, kiedy sama uzna to za konieczne.















Skoro wiec w tym przypadku nie pomagam Toyi, to kiedy Bulka zajmie poslanie Miecki, tez czesto nie interweniuje. O ile bowiem Toya boi sie Miecki jak ognia, o tyle Miecka schodzi z drogi Bulce. Mysle, ze Miecka jest wprawdzie zlosnica jakich malo, ale wypieszczona w domu, bic sie nie umie. Za to ulicznik Bulczyk niejedna bitwe stoczyl i nie schodzi nikomu z drogi, szczegolnie rozzloszczonej czarnej siostrze. Zauwazylam, ze Buleczka lubi Miecke draznic, czesto ja zaczepia i nie slucha moich uwag, ze ma ja zostawic w spokoju.
Kilka dni temu ubawila mnie inna sytuacja. Toyka nigdy-przenigdy nie miala zapedow do Fuslowego koszyka, byl nie tylko za maly dla niej, ale w sypialni miala cale duze lozko do dyspozycji. Tymczasem ktoregos dnia ni stad, ni zowad posadzila tylek w za malym dla niej koszyczku Fusla, a teraz swietosci Miecki. Nie moglam sobie odmowic przyjemnosci jej sfocenia. Miecka oczywiscie z niesmakiem przygladala sie profanacji swojej wlasnosci. Jakby malo bylo drugiego kota, to teraz jeszcze pies rozlozyl swoja wielka d**e na Mieckowej ulubionej miejscowce.





A Toya, jak to Toya, szybko stwierdzila, ze to nie dla niej, bo za male i niewygodne - i poszla sobie przewalac sie po kanapach.








42 komentarze:

  1. Smieszne masz te sytuacje z tymi miejscówkami.Kiedyś jeszcze jak mieliśmy dalmatyńczyka to w się położył w legowisku Pusi.Wszyscy się śmialiśmy.Mina Toyki jakże śmieszna.Nareszcie dziś chłodniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnie to koty rozwalaja sie po poslaniach Toyi, nigdy odwrotnie. Az do teraz. :)))

      Usuń
  2. Toyka rules!!
    Uśmiałam się w głos!
    Boskie zwierzaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ksiazki mozna pisac, filmy krecic. W kazdym razie nie mozna sie z nimi nudzic. ;)

      Usuń
  3. A u mnie wszelkie koszyki i legowiska stoją i się kurzą - nikt nie jest zainteresowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tez przepowiadano koszyczkowi Fusla, ale juz tak dlugo Miecka w nim sypia i to co noc, ze chyba sie nie zakurzy.

      Usuń
  4. Fantastyczna zabawa z tym przychówkiem. 😄 Moja pchła doszła do wniosku, że przewód od netu przeszkadza Mu wizualne przy drzwiach w przepokoju i próbuje go rozwalić. Nawet ciężka szafka Mu nie przeszkadza, bo dalej próbuje wyciągać przewód zza szafki...😕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zeby czasem nie zostal na tym kablu z ostatecznym szczekosciskiem, jak chomik naszych znajomych. To bylo jego ostatnie ugryzienie w zyciu.

      Usuń
    2. Kabel od netu, bez prądu. Na szczęście, za jakieś dwa, trzy miesiące będą mi wymieniać.

      Usuń
  5. Toyka wyszła z założenia, że wszystko trzeba wypróbować, bo może to lepsze miejsce od innych, skoro kocice się o nie spierają.Moja koleżanka miała w domu syjamską kocicę i psa. I oba zwierzaki miały wspólne posłanie, zawsze spały razem Wyjątek stanowiło drugie posłanko, "na wysokości", do którego pies nie mógł sam się dostać, więc często spał pod nim, na gołej podłodze. Ale jak spali razem to zawsze byli przytuleni, tworząc "kotopsa".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miecka sypiala tak tylko z Fuslem, bo zawitala do nas jako male kocie, on juz byl, a jej potrzebny byl erzac matki. Pozniej juz nie przytulila sie do zadnego innego zwierzecia, ani psa, ani kota, ani nawet czlowieka. Owszem, przychodzi na pieszczotki, ale nigdy nie spala przytulona do mnie.

      Usuń
  6. Tak to jest ze zwierzami.... Tworzą koalicje, lubią się, albo i nie, jak to w rodzinie 😉
    U nas Franio lubi wejść do transporterka i tam sobie w upały leży. O dziwo, bo w tym samym transporterku do weta jeździ. Innego nie mamy 😉
    Głaski przesyłam futrzakom, cudne są, na zdjęciach przynajmniej 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Franio sam decyduje, do czego ma sluzyc w danym dniu jego kontener. Nie lubi go, kiedy sluzy do wetowego transportu i lubie, kiedy chce. :)))

      Usuń
  7. Cudności kochane. Moja Beza to śmiszny zwirz. Pudełko na 2 min. drapak relaks na 3 min. Kupiłam taką fajną kocią kanapę, leżała na niej raz, do zdjęcia (oddałam innym kotom). W ubiegłym roku dostała kosz od moich kolegów i...stał pusty do wiosny, kiedy to pogniewała się na świeżo wyprany hamak i kosz przyniosłam do kuchni, gdzie przeważnie przebywam. Pokochała go całym sercem. Muszę jej nowe legowisko do niego uszyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak uszyjesz, to pewnie od nowa kosz znielubi. Ja tez, szczerze mowiac, nie liczylam na to, ze Miecka na dobre zasiedli Fuslowy koszyk, a tu patrz, spi w nim juz tyle miesiecy z wielkim upodobaniem. Ale np. takiej lupinki na kocim drapaku, zadna nie uzywa i to mimo, ze nasypalam tam kocimietki.

      Usuń
    2. Używać drapaka nie używają, ale świetnie zwalają miskę z suchym, jak za długo stoi...😄

      Usuń
    3. Boguśka, drapak też oddałam innemu kotu, natomiast te kartonowe, co lecą z nich śmieci - są superowe.

      Usuń
    4. Heee? Jakie kartonowe, co leco z nich smieci? :)))))

      Usuń
    5. No te, takie jak relax, z tektury falistej.

      Usuń
  8. I na co Ci telewizor? Moze sie pozbedziesz, rozrywke codziennie zwirzaki zapewniaja? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wisze na telewizorze na programach popularno-naukowych, jednoczesnie wiszac na kompie na politycznych, a trzecim okiem ogladam harce bestii :)))

      Usuń
    2. Ooo, tak sobie wyobrazilam, jak tak kazdym okiem na czym innym wisisz... Oczy wersja turbo, na szypulkach? Ze zdjec bym nie pomyslala :))

      Usuń
    3. Bo ja mam podzielna uwage. Jak Napoleon B. :)))

      Usuń
  9. Cudne zwierzaki, każdy zaliczył odpoczynek w koszyczku haha! Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przedtem koszyczek nalezal do jamnika Fusla. :) Oj, nudzilby sie czlowiek bez nich.

      Usuń
  10. Toyka jest cudna...
    nie mogę cię czytać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow! Ależ maż radoche z takich zwierzaków. Toż to sama miłość, fantazja i spryt. Miećka to moja miłość. Cudna, majestatyczna, przebiegła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wbrew temu, za jaka chce uchodzic, jest ciapowata i w razie nieszczescia, zawsze zerka na mnie, zebym ja obronila. :)

      Usuń
  12. Jakos sami sobie tym kieruja tak by nie bylo krwistych konfliktow - wiec niech sobie robia co chca, moim zdaniem.
    Zawsze mialam tylko psy wiec z mieszanym towarzystwem nie mam doswiadczenia ale ogolnie to dla mnie dziwne bo jesli chcesz mi zrobic krzywde to wygon mnie z mojego lozka ! - i wcale nie pchalabym sie do czyjegos.
    Wiem bo tak mam przez ostatni tydzien i juz sie nie moge doczekac powrotu do mojego. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak! Masz racje z tym lozkiem, ja mam podobnie, a z wiekiem bardziej intensywnie. Kiedys moglam spac wszedzie, bylo mi wszystko jedno, dzisiaj nawet u mamy czuje sie obco w lozku. Moje jest najmojsze, najwygodniejsze i w ogole naj! :))

      Usuń
  13. Najbardziej podoba mi się Toyka w koszyku Fusla, ma minę skrzywdzonego niewiniątka ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak zwykle za mało zdjęć ❤️🧡💛💚💙💜

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.