sobota, 10 sierpnia 2019

Se kupilam.

Aparat do mierzenia cisnienia se kupilam, bo ten, ktory mialam wczesniej, taki nadgarstkowy, nie spelnial pokladanych w nim nadziei, choc drogi byl sukinkot, stowe mareczkuf kosztowal (na ojraski bedzie 50, wiec nie taki znow tani), wypasiony tez byl, mial gustowna walizeczke i bardzo go lubilam, bo najczesciej pokazywal, ze mam idealne cisnienie. Raz tylko ostrzegl mnie, ze cos ze mna nie halo, wiec zaraz pojechalam do szpitala. Wierzylam mu...
Jednak coraz wiecej osob ostrzegalo mnie, ze ten gadzecik mozna psu o kant tylka rozbic, a ja sie oburzalam, ze jakto i wogole. Wszystkie dzwonki alarmowe mi zadzwonily, kiedy podczas 24-godzinnego mierzenia cisnienia krwi, na aparacie od mojej doktórki rodzinnej pokazalo mi sie ponad 180, zaraz wiec sprawdzilam na swoim i on pokazal mi 130, a przy nastepnym pomiarze za pol godziny bylo kolejno 160 i 120. Bylam jednak sklonna podejrzewac, ze tamten jest juz tak wycierpiany od tych ciaglych badan roznych ludzi, ze jego odczyty sa niewlasciwe. Ale ziarno niepokoju zostalo posiane i nawiezione oraz podlane przez moje blogowe kolezanki, ktore moj swiety aparacik odsadzaly od czci i wiary. Zapadla wiec decyzja, ze skoro mam zdrowotne problemy z cisnieniem krwi i musze je wiarygodnie kontrolowac, to nie ma co polegac na niepewnym nadgarstkowym (przepraszam cie, kochanie moje :( ), tylko trzeba zanabyc taki z mankietem i mierzyc na ramieniu.
Akurat nie mam specjalnie kasy do szastania, wiec cena musiala byc przystepna, choc z drugiej strony wiem, ze w przewadze tanie znaczy gowniane. Rzucilam sie do testow konsumenckich, bo zawsze tak robie, kiedy mam zamiar cos kupowac. Byl taki jeden, ale... no nie podobal mi sie, a te, ktore byly fajne, kosztowaly za duzo. Odlozylam kupowanie na czas blizej nieokreslony.
A potem bylam na kontroli u doktórki i dostalam polecenie sluzbowe regularnego mierzenia cisnienia, wiec trzeba bylo szybko sie decydowac. Wrzucilam do gugla haslo i oczom moim pokazal sie ON, byl piekny, taki inny od tych wszystkich nudnych cisnieniomierzy. Pelna obaw sprawdzilam cene, a tam... przecena! Nie byl to wiec jakis tani szajs, a do tego ladny. TADAM! Przedstawiam Wam (ta czerwien tutaj wyszla troche przytlumiona, w rzeczywistosci jest zywsza):


No i ten, z ktorym przyjdzie mi sie pozegnac, choc z ciezkim sercem...















No lubilam dziada, ale moje zdrowie wazniejsze. Jeszcze dla pewnosci sprawdzilam cisnienie na obu, pozniej zrobil to moj slubny, ale niestety roznice byly spore. Dam wnuczce, niech sie bawi w lekarza.






42 komentarze:

  1. No to congratulations,,,a czerwony jest taki, ze latwo go bedzie znalezc..tez mam podobny tylko moj niebiesiutki jest, Taki rekawek ma jedna wade, nie sposob nie zrobic halasu kiedy to cisnienie sie mierzy, rzepy sa tak mocne, ze kiedy trzeba je odrzepic halasuje niemilosiernie i wspolmieszkancy zaraz pytaja, czy jestem umierajaca skoro to cisnienie sobie mierze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, skrzeczy dosc glosno przy odrzepianiu, ale ja robie akurat pomiary w kuchni, a jedyny wspolmieszkaniec na ogol jeszcze spi po drugiej stronie mieszkania, a poza tym juz ma lekki niedosluch ;)
      Nie wiem, jak zwierzaki to slysza, bo nie chca mnie poinformowac, w kazdym razie nie uciekaja z wrzaskiem, wiec chyba nie jest tak zle. :)))

      Usuń
  2. A czy w tym starym to zmieniałaś baterię?Tak tylko pytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mądrze zrobiłaś, ładny też jest. Mnie by nie przyszło do głowy kierowanie się urodą ustrojstwa, miał być lepszy od tego, który miałam. Hałasuje, ale ja akurat nie mam kogo niepokoić, a kot odgłos ignoruje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jak to jest, po pierwsze ma dobrze dzialac, a jesli przy okazji ladnie wyglada, to jeszcze lepiej i czlowiek chetniej sie tym bawi. :)))

      Usuń
  4. Gratuluję udanego zakupu 👍 i co jakis czas nie zapomnij go dac do sprawdzenia, apteki często oferują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz, nie wiedzialam, ze powinno sie sprawdzac te aparaty. Jak czesto powinien byc sprawdzany i czy apteki robia to z gadzecikami, ktore nie byly u nich zakupione?

      Usuń
    2. Tego nie wiem, mojej mamie ostatnie ciśnieniomierze kupiłam właśnie w aptece, a wiele, wieke lat temu w Quelle, którego juz nie ma, ale Eichung mieli w serwisie. Popytaj w aptece. Szpitalne sprzęty sa sprawdzane co 2 lata, i tej reguły sie trzymam.

      Usuń
    3. Ok, za dwa lata popytam w mojej aptece. Za dwa lata bede musiala tez zaktualizowac Patientenverfügung, bo traci waznosc. Ile to czlowiek musi zapamietac, jakby nie mozna bylo "do odwolania".

      Usuń
  5. U mnie druga połowa ma nadciśnienie ale też mamy taki na nadgarstek, a na nadciśnienie to śmieje się że wystarczy, żeby Mefinto przestał pajacowac to się unormuje bez mierzenia. :D no to ja teraz nie wiem czy nie szukać takiego do mierzenia jak twój. Ehhh. Może na gwiazdkę kupię jej, bo póki co spokój i leki na nadciśnienie dobrane dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Twoim wieku to troche za wczesnie na jakies nadcisnienia i inne takie. Ogolnie panuje przekonanie, potwierdzone przez moja doktórke, ze te nadgarstkowe nie sa dokladne i mozna ich uzywac np. w podrozy, bo sa mniejsze i poreczniejsze. Ale jak ktos ma problemy z cisnieniem i wymaga dokladniejszych wynikow, to lepsze i dokladniejsze sa ze z mankietem.

      Usuń
    2. Una o 6 lat starsza ode mnie, więc chyba 38lat to moze byc... Bo ja mam 32 i mam za niskie :D

      Usuń
    3. Ach, qrcze, dopiero teraz zalapalam, ze piszesz o drugiej polowie, nie o sobie. Co to jest jednak 38 lat, ja w tym wieku nie wiedzialam, co to lekarz, a cisnienie mialam takie niskie, ze czesto mdlalam.

      Usuń
  6. od lat ma taki trochę jak Ty aktualnie, lepszy i żaden nadgarstek, sprawę mojego nadcisnienia traktowałam śmietelnie poważnie choć z czasem mi przeszło ...
    nawet nie mierzę ostatnio. ciesze się, że o tabletkach pamiętam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie akurat trwa dobieranie nowych tabletek i bardzo wazne sa dokladne pomiary i zapisy, a z tamtym malym bylo to niemozliwe. Inaczej bym nie kupowala, bo po co mi to?

      Usuń
    2. jak to po co? czasami trzeba sprawdzić dokładnie kochana.

      Usuń
    3. A tam! Jak czlowiek zdrowy i dobrze sie czuje, to po co sie wpedzac w jakeis sprawdzanie i wyszukiwanie w sobie chorob?

      Usuń
  7. Zrobiłaś bardzo dobrze,że kupiłaś ten zakładany na rękę ale wyżej .Wahania między jednym pomiarem w starym a drugim były bardziej jak spore.i niestety nie bezpieczne.Moja mama chorowała na nadciśnienie.Poszła na rentę.Teraz by pewnie orzekli ,że zdrowa.Ale lekarz w pracy mojej mamy więcej do pracy nie dopuścił.Ja też mam taki dobry ciśnieniomierz i mierze w miarę regularnie.Myślę,że dobiorą Ci odpowiednie tabletki i będziesz czuć się doobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie biore te nowe drugi dzien i jak dotad nie zauwazylam zadnych zaklocen, ale musze brac dluzej, zeby moc obiektywnie ocenic. W kazdym razie pilnie zapisuje pomiary, choc niby jest w aparacie jakies memo, ale przeciez nie bede go brac ze soba na wizyte kontrolna :)))

      Usuń
  8. Nie lubię mierzyć ciśnienia, zawsze mam wrażenie jakobym popełniała błąd. Ale jak mus to mus. Ten Twój wygląda na precyzyjny, zatem powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No sama widzisz, na co mi przyszlo na starosc. Zawsze jakos z politowaniem patrzylam na mame, kiedy tak regularnie mierzyla sobie to cisnienie, a teraz... ehhh...

      Usuń
    2. Ja również się przekonałam, że najdokładniejszy jest ten naramienny i to najlepiej tradycyjnie pompowany. Mój tato miał poważne problemy z ciśnieniem. Bardzo duże skoki w górę, a potem w dół, a nawet krwotoki. Mimo, że od wielu lat brał leki. Od kilku miesięcy po naturalnej kuracji wszystko się ustabilizowało. Nawet przy tej zwariowanej ostatnio pogodzie jest ok. Zajrzyj do mnie na post o miażdżycy i nadciśnieniu, może Ci to wiele wyjaśnić. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Bozenka, ja nie mam miazdzycy, moje serce jest zdrowe jak dzwon, a naczynia wiencowe drozne jak u 20-latki. Zyje w stresie, wiec cisnienie mi skacze, poza tym jestem zdrowa jak ryba. Tyle tylko, ze to cisnienie moze mnie ktoregos dnia zabic, jesli wywola jakis wylew albo zawal serca.

      Usuń
    4. Kurcze, tak myślałam, że to stresior. Gdybym kiedyś miała taką wiedzę, jak teraz, to nie pozwoliłabym wkopać męża w leki na nadciśnienie i cholesterol. Bo u niego problemy zaczęły się również z powodu stresu. Teraz trzeba czasu żeby ustabilizować jego organizm po wieloletniej "kuracji" statynami. Cieszę się, że masz takie zdrowe serce. Szkoda tylko, że takie niespokojne :) Pozdrawiam i życzę więcej relaksujących i energetycznych spacerów :)

      Usuń
    5. Dzieki, Bozenka, te spacery jakos jeszcze trzymaja mnie na powierzchni.

      Usuń
  9. Ja już od ponad dwunastu lat posługuję się takim ciśnieniomierzem. Moj jest szary i to jest drugi aparat. Poprzedni mi się zbiesił i jak miałam ciśnienie poniżej setki, to pokazywał błąd. Był w naprawie, ale dalej pokazywał przy moim ciśnieniu błędy, więc powędrował do apteki, na wymianę, za niedużą dopłatą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj zyciowy rekord niskosci cisnienia byl 50/35, kiedy juz doszlam do przytomnosci po zapasci. :)

      Usuń
    2. Mój też podobny, ale wtedy jeszcze nie dojrzałam do kupna aparatu.Dopiero parę lat później, gdy straciłam przytomność w pracy. Lekarz z laretki patrzył na mnie, jak na ufo, bo miałam 60/40 i logicznie już odpowiadałam na pytania.

      Usuń
    3. Mocna jestes! Ja w pelni odzyskalam przytomnosc dopiero na pogotowiu.

      Usuń
  10. Dobrze zrobiłaś, zdrowie najważniejsze, na nim nie można oszczędzać, a nawet czasem trzeba się ze swoim lubym sprzętem rozstać... Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mistrz Kochanowski mial racje, "szlachetne zdrowie..." :)))

      Usuń
  11. Teez mam taki aparacik i musze z nim wspolpracowac trzy razy dziennie, jeszcze trzy tygodnie.. i tez skrzeczy niemozliwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie doktórka kazala mierzyc tylko raz dziennie. Na szczescie.

      Usuń
  12. Nie no ta walizeczka może nie jednej właścicielce złamać serce;)
    Rozumiem żal!
    No ale też bym za okno wyrzuciła. Swój aparat kupowałam 12 lat temu i od razu na ramię bo nadgarstkowe to pomyłka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupowalam w czasach mareczkowych, wiec przed 2002 rokiem. Kto wtedy wiedzial, ze te nadgarstkowe sa niedobre?

      Usuń
    2. No to fakt
      Ważne że teraz masz pełną profeske
      A bierzesz leki na ciśnienie?

      Usuń
    3. Trzy dni temu rozpoczelam kolejna probe z innym medykamentem. Jak na razie nie mam zadnych sensacji, ale to jeszcze za krotko na pelna ocene.

      Usuń
    4. No to rzeczywiście
      Ja od 12 lat biorę...

      Usuń
    5. Moze kiedys uda sie dobrac dla mnie cos wlasciwego. Te pierwsze leki mialy takie straszne dzialania uboczne, ze z dwojga zlego wolalam zejsc nagle na serce niz je brac do konca zycia. Dla mnie wazny jest moj komfort i nie mam najmniejszego zamiaru meczyc sie z dzialaniami ubocznymi tylko dlatego, ze dzieki nim moge przedluzyc zycie.

      Usuń
    6. Ja nic nie czuję. Współczuję bardzo.

      Usuń
    7. Masz zatem szczescie, ze te leki nie wywoluja w Tobie dzialan ubocznych. Ja to sie nie znam, ale slyszalam, ze wlasnie te leki na cisnienie sa trudne do przypasowania, bo wiele z nich powoduje dzialania uboczne.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.