Wprawdzie w pewnym oddaleniu, ale mieszkamy blisko jedynej ulicy, ktora mozna wjechac do mojego miasta od poludnia. Codziennie musze jechac ta ulica w strone miasta, bo nie ma innej drogi. Ale nie tylko ja musze, bo tedy dojezdza masa osob z okolicznych wiosek i miasteczek do pracy, stad rano i po poludniu jest ona dosc zatkana, ale ruch odbywa sie dosc sprawnie w obie strony z racji tzw. zielonej fali. No dobra, w ekstremalnym tloku mozna nie zdazyc dojechac na nastepne zielone, ale na ogol wszystko gra i buczy. Od kilku tygodni daly sie zauwazyc zaklocenia w zielonej fali, ktora przeobrazila sie w czerwona, ale wszyscy kierowcy mieli dla tych zaklocen zrozumienie, bo na calej dlugosci ulicy sa wymieniane sygnalizatory swietlne i w tym czasie stoja na skrzyzowaniach takie tymczasowe.
Wczoraj jednak cos calkiem sie zatkalo, korek byl na cala dlugosc ulicy, po wjechaniu na skrzyzowanie nie mozna bylo go opuscic, tylko stalo sie na srodku, bo nie bylo jak zjechac. Wielu kierowcow uciekalo w boczne uliczki, probujac ominac ten armagiedon, reszta, w tym ja, nie mielismy wyjscia, stalismy lub posuwalismy sie zolwim tempem. Kiedy zobaczylam przyczyne tego korka-giganta, z mych ust wyrwalo sie wiele slow nieparlamentarnych. Bo otoz policja zablokowala jeden pas ruchu. Nie uwierzycie, dlaczego. Jakims bachorom czy studentom zlecono liczenie przejezdzajacych samochodow, no i zeby im sie nie pokickalo z dwoma pasami ruchu, jeden wylaczyli z uzytku. O 7.30 rano, kiedy tysiace ludzi spiesza sie do pracy.
Z ulga zjechalam z tej przekletej i zatkanej na ament ulicy, pomyslawszy sobie, ze najgorsze minelo i, wprawdzie na styk, ale nie spoznie sie do roboty. Tymczasem na dalszym odcinku, po skreceniu w ulice, ktora wiedzie obok Kiessee, stanelam znowu, a tempo tym razem bylo slimacze. Nie zauwazylam po drodze zadnych rachmistrzow samochodowych, wiec nie wiem, co bylo przyczyna.
Do roboty dojechalam z 15-minutowym opoznieniem, wiec wszyscy juz mysleli, ze albo umarlam, albo mialam po drodze wypadek. Zadzwonic sie balam, bo nie mam zestawu glosnomowiacego, a za telefonowanie mozna stracic prawko, tak zaostrzyli kary (i dobrze!).
Z powrotem moglam jechac w miare normalnie, nic sie nie dzialo, no gdyby nie ten sakramencki upal. Bo zanim klima zacznie chlodzic, przez chwile ma sie wrazenie sauny. Dotarlam ledwie zywa, zmeczona ponad miare, a tu liscik w skrzynce. Po ostatnim horrorze z pismem od EON (KLIK), teraz kazde nowe pismo w skrzynce budzi we mnie strach. Nie tym razem jednak.
Paczcie ludziska, jak sie ten EON pospieszyl! Przyslali nowy, skorygowany rachunek z przeprosinami od prundodostawcy. I nagle okazuje sie, ze wplacilam im za duzo. No dobra, cztery dychy tylko, ale zawsze lepiej niz niedoplata w wysokosci ponad 200 i potem po osiem dych przez kolejny rok, a w lipcu 300. Po korekcie okazuje sie, ze placic bedziemy dokladnie tyle samo, wiec ok. W lipcu za to zaplacimy ciut ponad 15. Lubie to!
Dobrze, że po takim otwarciu dnia miałaś chociaż pozytywne zakończenie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Gdyby nie to... pewnie juz bym pistoletu szukala, zeby sie zaszczelic. :)))
UsuńO rany, tez bym lubila, nie korek oczywiscie, ale rachunek :))). I mnie tez nieco lepiej, bo leciutka bryza moze da pospac. Ostatnia noc byla taka bardziej hardkorowa :(.
OdpowiedzUsuńNa razie jest bosko, 15,5°, ale to nic nie znaczy, bo ostatnie dni tez podobnie sie zaczynaly. ;) W nocy ratujemy sie wentylatorem.
UsuńPrzy wentylatorze niestety nie usne nawet super padnieta, a klimy niet, bo to wynajmowane (wlasciciel ma weza w kieszeni) :(((.
UsuńJa nie usnelabym bez wentylatora, bo nie lubie sie pocic w lozku. A jak mi tak przyjemnie wieje, to nawet sie okrywam.
UsuńA brak klimy u Ciebie, to juz przegiecie! W takim klimacie!!!
Może zacznę widzieć dobre strony nieposiadania samochodu?
OdpowiedzUsuńWiecej jest jednak plusow, dobre strony niemania sa rzadsze. :)
Usuńnie sarkaj na upał, Ty wiesz, że u mnie zaledwie 20 stopni i piździ, to odczuwalna o wiele niższa i co to za lato jest, ja sie pytam???
OdpowiedzUsuńChetnie sie z Toba zamienie. Latwiej sie ubrac niz rozebrac, a oddychac tez nie ma czym.
UsuńNie mogli ruchu ulicznego sfilmować i w ciszy gabinetu policzyć spokojnie ile tych samochodów jechało zamiast utrudniać ludziom życie ?
OdpowiedzUsuńTanio i skutecznie.
W dobie komputeryzacji ?
Chyba gorąc spowodował że nie myśleli :-)))
Będziesz miała teraz uraz psychiczny na widok wszystkich listów,
też bym miała.
Taka różnica to za dużo na zdrowie i nerwy człowieka ...
Krysia, najprostsze rozwiazania sa najtrudniejsze do wymyslenia. Mogli sfilmowac, mogli liczyc o innej godzinie (choc mysle, ze chodzilo wlasnie o ruch poranny do pracy), mogli liczyc oba pasy ruchu jednoczesnie. Wszystko mogli, a nie chcieli.
Usuńlubię takie niespodzianki finansowe:)
OdpowiedzUsuńmi niedawno tez zrobili taką drogową niespodzianke
w najbardziej newralgicznym miejscu z tej strony miasta róno o 8 zamknęli jeden pas ruchu , bo musieli sobie w ziemi pogrzebać
bo pracuja od 8, kurna
jakby nie mogli w takim miejscu pracować od 9!! korek sięgał sąsiedniego kraju!
O robotach drogowych Ty mi nic nie mow, pol Getyngi jest rozkopane, wciaz cos reperuja, buduja, ulepszaja. Juz sie czlowiek powoli przyzwyczaja do tych wykopkow, ale ten poranny numer przebil wszystko.
UsuńU nas raczej chłodno, choć wczoraj było dość parno i 26 stopni. Po burzach i deszczu mamy dziś słońce, ale tylko 18 stopni (na razie:)
OdpowiedzUsuńMój ostatni rachunek za prąd wyniósł tylko 11 złotych, miałam nadpłatę - to lubię!
No to tak jak my. Tobie jednak nikt nie sugerowal, ze zuzylas prundu za trzy gospodarstwa domowe. :))
UsuńMowisz studenciki licza samochody, czyli co wielki projekt, a ze ludzie spoznia sie do pracy czy jeszcze gdzies, niewazne.
OdpowiedzUsuńNo mniej wiecej. Obserwowalam innych kierowcow, kazdy byl wsciekly, bo wszyscy sie spieszyli. Nikt dobrowolnie nie jezdzi switem na specerki krajoznawcze.
UsuńNie wychodze na dwor, leze pod wentylatorem, pomimo, ze dopiero plus 25.
OdpowiedzUsuńPaczta panstwo, przeprosili :)
Jakby byli porzedni, to daliby duzy bonus za szkody na psychice. :))
UsuńMialam podobnie wczoraj po pracy, ale przyczyna byl wypadek. Godzine stalam w korku, czterysta metrow od domu. Ech, Pech.
OdpowiedzUsuńTez lubie jak mi pieniazki zwracaja na konto, nawet te nadplacone :-)
Wypadek to ja jeszcze moge zrozumiec, przeciez nikt nie wypadkuje sie dobrowolnie. Natomiast to liczenie akurat o tej porze mogli sobie darowac.
Usuń
OdpowiedzUsuńKorki mnie dobijają, a samochód mamy bez klimy, bo stary nie chciał klimy.
Warszawa jest cholernie zakorkowana, bo nie mamy obwodnic. A nie mamy, bo mieszkańcy w wielu miejscach nie godzą się na obwodnice biegnącą blisko ich domów. I tu się koło zamyka. Dobrze, że stąd wyjadę. Tam jest przynajmniej dobra komunikacja miejska, która tu wciąż jest nie za bardzo dobra. Poza tym nie będę wcale musiała jezdzić w stronę centrum w godzinach największego ruchu.
Miłego;)
W tak duzym miescie jak Berlin nie trzeba w ogole uzywac samochodu, bo nie wytrzymuje on konkurencji z miejska komunikacja. Ta ostatnia jest szybsza i dojezdza wszedzie, nawet tam, gdzie auta maja zakaz. No i kwestia miejsca do zaparkowania, tego zawsze brakuje.
UsuńNo ale ze bez klimy maz chcial, to sie dziwie...
Niestety, czasami pewnych sytuacji na drodze nie da się przewidzieć. Jednak liczenie samochodzików w porannych godzinach gdzie ludzie pędzą do pracy to lekka przesada.
OdpowiedzUsuńU nas też upały a do tego wilgoć w powietrzu, i bez klimatyzacji w domu ten upiór byłby nie do wytrzmania. Chłodzimy się i płacimy - taki mamy klimat (cytując p, minister), sorry:)))
Lekka przesada? To jazda po bandzie i bez trzymanki!
UsuńNo niestety, luksusy kosztuja, a klima jest na prad bardzo lakoma. :))
Placilabym bez mrugniecia okiem :). Nie tak znowu lakoma, jak by sie wydawalo, zwlaszcza, jesli sie porówna z tzw. "przenosnymi". Te to dopiero zra :(.
UsuńA nie mozesz sie przeprowadzic tam, gdzie klima w domu jest? Albo postawic jakies ultimatum wynajemcy?
UsuńChociaz wasz prądowmik dziala jak trzeba bo z naszym ile sie naużeraliśmy. Ostatnio sami duzo walczymy, ale bede o tym pisał.
OdpowiedzUsuńTutaj akurat dosc sprawnie dzialaja i zalatwiaja reklamacje, nie moge narzekac. Zreszta jeden taki poslizg przez blisko 30 lat kazdemu moze sie zdarzyc. Moze ten, co odczytywal, mial kaca i zle widzial? :)))
Usuń