Mam przez ten upal mozg tak zlasowany, ze nielatwo mi sie skupic i cos madrego napisac. Mam w glowie jakies tam tematy, ale rozplywaja sie w niebyt, razem z moim entelektem. Inwentarz zywy tez ledwie dycha, ale z jakas samobojcza determinacja ida wszystkie trzy przezywac ten upal na balkonie, gdzie jest nie do wytrzymania tak do godziny 16.00, kiedy slonce wreszcie chowa sie za dom. Ja nawet mniej pale, bo obrzydzenie mnie bierze na balkonowy skwar, a futra tam wlasnie ida dogorywac.
Nadchodzi jednak moment, kiedy i one nie wytrzymuja i zmykaja do domu, gdzie jest odrobine chlodniej, a wentylator nie przestaje dmuchac. Toya rozklada sie w charakterze dywanu na samym srodku pokoju, Miecka zas upodobala sobie drapak z ZOOplusa. Jednak z tego goraca zdaje sie splywac z niego na podloge, jak roztopiony metal.
I tylko Bulka trwa jeszcze czas jakis na posterunku balkonowym, ale i ona w koncu nie wytrzymuje spiekoty i drobnym kroczkiem ucieka do mieszkania, zajmujac strategiczna pozycje na stole, gdzie bez przeszkod dociera ozywczy powiew wentylatora.
Zwierzaki nie moga znalezc sobie miejsca, snuja sie z kata w kat, wychodzac od czasu do czasu na balkon, zeby napic sie wody z konewki. Zeby uprzedzic pytania, w kuchni w psiej i kociej misce zawsze stoi swieza woda do dyspozycji. Ale do kuchni jest tak daleeekooo...
Dopiero wieczorem wszyscy odwazamy sie powrocic na balkon. Kosy zaczynaja swoj cowieczorny spiew, koty pocwierkuja na ich widok, a Toya ma jak zwykle wszystko w zadku i spi beztrosko na krzesle.
U nas też gorąc niemożliwy, ale ja tak lubie i bardzo dobrze znoszę upały :-)
OdpowiedzUsuńNa wodzie to ja tez dobrze znosze, ale pracuj w taki gorac i nie zwariuj. :))
UsuńHi, hi, upal? Jaki upal? Wlasnie sie dzisiaj cieszylam, ze w koncu do 39ºC spadlo :))).
OdpowiedzUsuńAle ja nie mieszkam na rowniku, w przeciwienstwie do Ciebie i do takiego piekielka nieprzyzwyczajonam. :)))
UsuńA ja cię podejrzewalam, że w jakiejś Francyji zamieszkiwasz :/
UsuńTroche dalej na poludnie. :) Dla mnie to juz rownik. :)))
UsuńNie na poludnie, tylko bardziej na zachód. podobno tu sie Europa konczy :).
UsuńJak zwal, rownik z sahara do kupy, pieklo w czystym wydaniu. ;)
UsuńA nie mówiłam, że to jest pora roku nie do życia?! Mnie od kilku dni nie opuszcza ból głowy, spróbuj z tym pracować i w ogóle funkcjonować...
OdpowiedzUsuńMowilas! To by dalo sie jakos ogarnac, ale nad wielka woda, a nie w miescie. Dobrze, ze choc w aucie mam klime, zaraz dostane zapalenia pluc.
UsuńKurna, ja mam tak samo od słońca i ciepła od razu pioruńska migrena :/
UsuńWolałabym mieć samochód z klima i zapalenie płuc niż zdychać w tych nieludzkich warunkach.
UsuńZ tego samego zalozenia wychodze, ze milsze mi zapalenie pluc niz to pocenie.
UsuńW samochodach jedyne, co wazne, to czy ma klime ... :)))
UsuńZupelnie nie moge sobie przypomniec, JAK ja wczesniej jezdzilam samochodami bez klimatyzacji... A jezdzilam!
UsuńTutaj to raczej samobójstwo bez klimy :(.
UsuńNo raczej. Ale kiedys i tam jezdzilo sie bez klimy, bo stare auta jej nie mialy. Jakos sobie ludzie radzili. :))
UsuńJa radzę sobie do dziś ;))
UsuńMowilam juz, ze Cie podziwiam, Jaska? Nie tylko dlatego, ze jezdzisz bez klimy. :)
UsuńWidzę na filmiku,że wszystkie miejsca zacienione masz zajęte:)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
No wlasnie i dlatego rzadziej pale. :)))
UsuńU nas też upalnie, w związku z tym zaległam martwym bykiem w domu.Jeśli się nie wychodzi z domu to jest całkiem znośnie.Wystarczy dobrze "pokierować" żaluzjami, tak by odbijały słońce. W tej chwili mamy 24, ma być 30.
OdpowiedzUsuńAle na jutro przewidują jakąś "zniżkę", ponoć do 23 stopni.Pożyjemy, zobaczymy.
Tragedia dzisiaj, do samochodu wchodzi sie jak do sauny, bo nie ma cienia do zaparkowania. Co z tego, ze za chwile klima odpala i chlodzi, kiedy w ten moment jestes cala mokra.
UsuńU nas tez niby znizke obiecuja, ale bo to mozna im wierzyc? :))
U mnie "strasza", ze po sobotnich 40 ma spasc do 32. Oby to byla prawda!!!
UsuńLomatko! Dla mnie te 32° to jest jak dla Ciebie 40°. Spadac to ma do 25°, wtedy mozna odetchnac.
UsuńUpał upałem, a jak masz w pakiecie dodatkowo gzy to ja pierdolę!!!!
OdpowiedzUsuńhttp://jaska-zwiejskiegopodwrka.blogspot.com/2014/07/wscieke-gzy.html (polecam filmik)
Teraz jest jeszcze gorzej. Much mniej, a to to bladztwo za to mnoży się ;/;/;/
To ile Ty tych blogow prowadzisz? Ten jest dla mnie nowoscia, nie wiedzialam o nim wczesniej.
UsuńSzczerze mówiac, wolabym gzy niz ta malenka, wredna zaraze, zanana tutaj jako mosquito-palha. Zre toto jak cholera, a dojzec nie sposób. https://en.wikipedia.org/wiki/Phlebotominae.
UsuńNo nie mow, ze jeszcze dodatkowo cos roznosi... :/
UsuńOwszem, leiszmanioze :(.
UsuńMusialam udac sie do wujka gugla po wyjasnienie, bo nawet o tej chorobie nie slyszalam. Te Wasze moskitos to tak samo niebezpieczny badziew jak kleszcze z borelioza i babeszjoza.
UsuńI pies i Chłop mają prezenty od kleszczy. Z psem jest ok po leczeniu a z Chłopem to nie wiadomo, bo to zadawnione.
UsuńBlogów mam 4.
Jaska, a jeden by nie wystarczyl? Mialabys wszystko w jednym miejscu i pod kontrola. :)))
UsuńBiedny ten Twoj chlop :(
Miecka czarnulka to dodatkowo goraco, Toya wyglada ze ma rzeczywiscie dosyc upalu. Tutaj w upaly daje sie zwierzakom smakolyki w kostce lodu.
OdpowiedzUsuńSama zapomnialam na troche o upalach, bo mamy zime, dzisiaj piekny sloneczny dzien byl, 16C, w nocy spadnie do 7C.
Taka zime, jak u Ciebie, to ja moge miec, a nie zeby zaraz jakies mrozy, sniegi, gololedzie i inne atrakcje.
UsuńMusze sprobowac zrobis kostki lodu ze smaczkami dla Toyki, moze bedzie to jadla.
kocham te cudne czerwcowe dni a zwłaszcza wieczory
OdpowiedzUsuńto ciepełko, te ptaszęta, te długie dnie
chce się żyć:))
Wieczory owszem, kiedy temperatura juz troche spada, ale nie dni, kiedy czujesz sie jak w saunie 95° i jeszcze musisz tyrac. Pot tak oblepia, ze kleisz sie do podlogi, a leb chce peknac z bolu. Nie lubie.
UsuńNo tak to nie lubię: ((
UsuńPrzydalby mi sie taki przenosny kombinezon klimatyzacyjny. Na zewnatrz Sahara, a przy ciele przyjemne 20°.
UsuńU mnie też upały po dwadzieścia pięć stopni, żyć nie idzie. Tiguś generalnie ostatnio lubi spędzać czas obok ludzi, więc gdy my jesteśmy na dworze, on kładzie się na słoneczku, a jak się nagrzeje to przenosi się w cień, i tak zmienia miejsce leżakowania w zależności od nagrzania futra. A w domu służy najczęściej w charakterze dywanu, szczególnie na schodach :-)
OdpowiedzUsuńKlimat wyspiarski jest nieco przyjemniejszy latem, ze wszystkich stron jak nie oceany, to morza, wiec idzie wytrzymac. A Ty narzekasz, ze zyc nie idzie? To co ja mam powiedziec?
UsuńA ja Ci tylko mogie wspolczuc :-)
UsuńNa wakacjach takie temperatury to sa OK, bo klimatyzacje sie ma w pokojach, ale normalnie w domu to umrzec mozna. Pamietam moje ostatnie lato w Polsce, jak dogorywalam spryskujac sie woda ze spryskiwacza
No mozna umrzec. Gdyby nie wentylatory, dawno bym nie zyla. Jak jest jeszcze cieplej, to tez uzywam spryskiwacza. :)
UsuńJak to zwierzaki ciągnie na dwór. Mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńNie lubię upałów. Na szczęście w pracy klima, a w domu da się żyć jak pozasłaniamy na dnie całe okna ;)
My tez sie maskujemy zaslonami, ale mury grzeja sie jak piec. Dopiero wieczorem otwieramy wszystkie okna, probujac robic przeciag.
UsuńWczoraj był gorąc i z pracy wróciłam ledwie żywa. Na dziś zapowiadali do 29 st. więc siedzę w domku, bo słońce i upał to dla mnie możliwa powtórka "z rozrywki", a drugi raz mogło by mi się nie udać.
OdpowiedzUsuńBeza leży cały czas na balkonie, ale ja mam balkon obudowany, więc jest zacienione, a z góry osłania parasol. W domu okna pootwierane ma przestrzał, nawet nie otworzyłam jeszcze sezonu wiatrakowego. Idzie żyć.
U mnie wiatraki stoja w kazdym pomieszczeniu i latajo 7/24. No dobra, w kiblu nie ma. :)))
UsuńU nas też gorąco, a my póki co jeszcze na starej chacie na 4 pietrze poddasze i zaduch. Pięknie dziewczyny pozują ;) muszę nadrobić zaległe posty. Widzę że Toya już w komitywie z kocicami.
OdpowiedzUsuńBaaardzo wspolczuje, nie ma nic gorszego od poddasza. Nie dosc, ze trza sie wspinac codziennie, to jeszcze latem nie do wytrzymania.
UsuńKoniecznie nadrabiaj, bo dzialo sie i dzieje u mnie, ze nie nadazam pisac. :))
I wlasnie dlatego kocham klimatyzacje miloscia wierna od lat.
OdpowiedzUsuńU mnie sie troche ochlodzilo, czyli jest 29-30C a nie jak bylo 36-38C i to juz jest zbawienne.
W domu nam nie wolno miec klimy, bo to juz przebudowa, a my tylko wynajmujemy. Trza sie obejsc wiatraczkami, ale nielatwo sie zyje. Dobrze, ze choc autem mozna wygodnie sie przemieszczac.
UsuńŻycie na wyspie ma swój urok :) temperatury latem są umiarkowane. chociaż po wodę też jest nam daleko
OdpowiedzUsuńAle wlasnie mnogosc wody dokola robi Wam klimat do wytrzymania. My mamy do duzej wody bardzo daleko.
Usuń:)
UsuńW sumie to powinniśmy się cieszyć i grzać kości. Pamiętam złośliwe lata (od lato), kiedy całe trzy miesiące padało i było zimno. A potem była jesień.
OdpowiedzUsuńTu, na południu Polski jest i tak cieplej niż w głębi kraju. Dzisiaj w cieniu od strony wschodniej było 0 11 godzinie+30 stopni. Beza grzeje futro na tarasie, w pełnym słońcu, przez pół godziny, potem idzie przed dom do cienia na drugie pół godziny, po czym wraca na pełne słonce. A mnie już na sam jej widok takiej prażącej się, pot cieknie po plecach.
Ja nie wiem, co jest nie tak z tymi psami i kotami. Takie maja futra i jeszcze im malo, musza sie smazyc na slonecznej patelni. Beza to w ogole kudlata ze nie wiem, Toya ma niewiele klakow - jak im nie za goraco?
UsuńA w ogole, kiedy nie siedze nad woda, to jednak wolalabym chlod, moze byc z deszczem, a nie taka spiekote. Nie wytrzymuje.
Nienawidzę upału!!!!To byłam ja, żyrafa:)
OdpowiedzUsuńNo bo, jak to zyrafa, glowe masz blizej slonca, wiec nic dziwnego, ze Ci bardziej goraco. :)))
Usuńbuuuuuuuuu... a ja kocham możebne gorąca i upały i te niemożebne :))) I już. Nie zamienię się za nic na zimne klimaty. Klimatyzację toleruję tylko w aucie i to przez krótką chwilę.
OdpowiedzUsuńJedno z dwoch: albo jestes jeszcze bardzo mloda i upaly calkiem Ci nie przeszkadzaja, albo... pochodzisz z Afryki. ;)
UsuńTaaaaaaaa,,, młoda - jak to mawia mój ojciec JAK JAGODA PO ŚWIĘTYM MARCINIE - dziecek ma 26 lat - se policz - zawsze lubiłam upały
UsuńMoj dziecek najstarszy ma 35 i sie nie chwale. Gufniara jezdes!
Usuńjuż Cię lubię - jak będziesz niedaleko zapraszam - my z FrauBe praawie takie same guufniary
UsuńNa Ukraine mi nie po drodze jakos. :))
UsuńNawet moj najmlodszy dziecek jest starszy od Twojego.