Coz, pogoda niekoniecznie zachecala, zeby zostac tam dluzej, zreszta nie bylo wolno palic na terenie rosarium, wiec dosc szybko sie zerwalysmy, zwlaszcza ze czekala nas dluga droga do domu, ktora zamierzalysmy pokonac pieszo.
Kiedy sie dowleklysmy (z ledwoscia) do chalupy, Orka padla na drzemke, a ja wrzucalam zdjecia do lapka i obserwowalam mewy za oknem. Bylo wczesne popoludnie, wiec nie mialysmy zamiaru osiasc na laurach. Trzeba bylo zebrac sily na popoludniowe aktywnosci.
O nich jednak dowiecie sie jutro.
Nie godzi sie tak dawkowac po kropelce :).
OdpowiedzUsuńNo co? Przeciez kazda kropelka wielkosci Pacyfiku. :))
UsuńFajnie sobie spędzacie czas.Ciekawe jak tam zwierzaczki.Jak Toya do kotów.No i oczywoście zdjęcia super.
OdpowiedzUsuńToja z kotami zyje w symbiozie, nie ma mowy o jakiejs szczegolnej przyjazni, choc Bulka czasem podchodzi do niej, zeby sie poocierac. Miecka raczej trzyma sie na dystans, ale ona tak do kazdego, wiec nie jest to miarodajne. Bywa, ze osyczy Toye, kiedy ta za blisko podejdzie, ale na Bulke syczy rownie czesto.
UsuńJak trzeba, zostaja wszystkie trzy razem same w domu i jest dobrze.
Pieknie, kwiaty, roze, koncert, czy trzeba cos wiecej.
OdpowiedzUsuńTak, p o g o d y !!! :)))
UsuńOrka chyba tydzień po Twojej wizycie odpoczywała, leżąc bykiem w domu :)))))
OdpowiedzUsuńA o to juz trzeba zapytac sama zainteresowana. :)))
UsuńNie mogłam bo jeszcze mi zostało w piwnicy 12 kartonów z książkami do rozpakowania a pan od przeprowadzek już się upominał o zwrot onych.Fakt,że po Panterowej wizycie bolały mnie wewnętrzne mięśnie ud.
UsuńSkad to? Wewnetrzne miesnie ud bola od nadmiaru szalonego seksu. :ppp
UsuńAleż ty masz kondycję ???
OdpowiedzUsuńJ bym dawno padła przy tej ilości zwiedzania na piechotę czyli bez roweru :-)))
Jestem zaprawiona w dlugich wedrowkach z psami, wiec wloczenie sie jest mi niestraszne. Gorzej z Orka, bo staruszka Panda juz nie chodzi na dlugie spacery. :)
UsuńTaka ciekawostka związana z Różanką.Ten fragment parku Kasprowicza był w tym miejscu odkąd pamiętam.Mam nawet zdjęcia w nim zrobione kiedy byłam nastolatką.I zawsze to była Różanka chodź w tamtych latach nie była tak zagospodarowana jak obecnie.Kiedy zaczęto budować u nas seminarium-jest oddzielone tylko aleją parkową-katabasy zażyczyły sobie Różankę na wyłączność.Miała być otwarta do 18 dla miasta a po tej godzinie jako teren spacerowy dla kleryków.Miasto przekazało Różankę seminarium.Postawili pełen płot odgradzający teren od ulicy i na tym ich praca się skończyła.Seminarium wybudowali,zabierając ludziom działki,które przez ulicę sąsiadowały z onym i czekali aż miasto...uporządkuje Różankę.Niestety nie doczekali się.Po wielu,wielu latach zaniedbana do granic przyzwoitości Różanka wróciła na łono miasta,które doprowadziło oną do obecnego wyglądu.Mam ino nadzieję,że nie będą/katabasy/znowu"marzyć"o miejscu spacerowym dla swoich a w obecnych czasach wszystko jest możliwe.
OdpowiedzUsuńTe szmaty zawsze wyciagaja swoje chciwe lapy po gotowe, od siebie nic. Niewykluczone wiec, ze teraz, kiedy Rozanka znow jest zagospodarowana i starannie wypielegnowana, znow sie upomna, pazerne sukinsyny.
UsuńZ pewnością się upomną o teren spacerowy dla kleryków - przecież muszą gdzieś te ogiery boże spacerować i chłodzić rozgorączkowane łby;) A przecież najmilej jest załapać coś już gotowego, uporządkowanego.
OdpowiedzUsuńNo to jakieś niedopatrzenie, że nie zrobili w jakimś miejscu ogrodu palarni;)
Miłego;)
Prawda? Z tym zakazem palenia to jakis skandal, bo faje bardzo smakuja, zwlaszcza wsrod roz. :)))
UsuńRóże... podobają mi się prawie tak samo jak Twoja psica
OdpowiedzUsuńRoze sa grzeczniejsze. ;)
UsuńAle róży nie poczochrasz za uchem
UsuńNo fakt. :)))
UsuńZachwycona jestem, szczególnie różami.
OdpowiedzUsuńJa tez. Tym i calym Szczecinem. :))
UsuńFantastyczny park, jak wiesz uwielbiam róże. I cudny koncert! :)
OdpowiedzUsuńPewnie gdyby pogoda dopisala, nie byloby gdzie tam szpilki wetknac, ale nawet w tym deszczu sporo bylo chetnych do posluchania.
Usuń