Widok zapieral dech w piersiach! Zreszta, czy ja wiem? Plasko, bardzo plasko, troche chmurek i gdzies w oddali woda... Nie, ten widok jednak zaparl mi dech w klatce z piersiami. Kiruni tez dobrze zrobilo pobieganie po trawie, pewnie i ona dosc miala asfaltowej dzungli. Spotkala nawet kumpla i chwilke sie poganialy.
Poczlapalismy w strone morza, a ono bylo tak daleko...
W tych okolicach dojscie do wody, przy jej naprzemiennych przyplywach i odplywach, mozliwe jest jedynie po pomostach, ktore ciagna sie w nieskonczonosc
Niby woda sie zaczyna, ale jeszcze cos tam rosnie.
A potem juz tylko taki widok.
Dopiero kiedy sie odwrocilam, moglam stwierdzic, jak daleko odeszlismy od brzegu. A swoja droga tylko pozazdroscic mieszkancom tych budynkow widoku; wschodow i zachodow slonca, sztormow, fal. Co to musi byc za piekny widok!
Husum nie lezy nad otwartym morzem, raczej nad zatoka, ktorej drugi kraniec z wszechobecnymi wiatrakami dokladnie widac. Podobno latem, podczas odplywu mozna tam dotrzec piechota.
W drodze powrotnej po pomoscie podziwialismy te dziwne roslinki.
A to cale hektary trzciny, ktora sluzy miedzy innymi do krycia dachow, szczegolnie na Wyspach Fryzyjskich. W okolicy tez widzialam kilka domow pokrytych ta trzcina (Reetdach), ale nie zatrzymywalismy sie, zeby je sfotografowac.
Nastepnego dnia mielismy jechac do Sankt Peter Ording, ktory polozony jest juz nad pelnym morzem, wiec modlilismy sie o ladna pogode, co najmniej taka, jak ta.
Ciekawe dojście do morza, u nas plaża a tam pomosty:-)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy oni celowo tę trzcinę hodują,czy sama tak rośnie...
Tu nie zdarzaja sie hodowle niecelowe, wszystko musi miec swoj cel i swoje miejsce. Ta trzcina chroni brzegi przed erozja wodna, ma duzy udzial w tworzeniu torfu, uzywana jest do oczyszczania sciekow w oczyszczalniach biologicznych, a jej wyschniete zdzbla wykorzystywane sa do produkcji materialow budowlanych, ocieplajacych, jak rowniez w charakterze podsciolki dla zwierzat hodowlanych.
UsuńMorze Polnocne jest wprawdzie niedalekie od znanego nam Baltyku, ale jakze inne. Zjawisko przyplywow i odplywow jest diametralnie rozne od tych, ktore znamy z naszego wybrzeza. Gdyby nie pomosty, nie byloby dojscia na plaze, bo teren przed piachem to glownie bagnisko porosniete trzcina i czesto zalewane podczas sztormow.
Racja! Tam wszystko ma cel. A jak czasami poprawiamy po nich to wychodzi z tego jedna wielka katastrofa:)
UsuńPo nas nie trzeba poprawiac ;)
UsuńDzięki za kolejną, cudowną wycieczkę :)
OdpowiedzUsuńBuziak. Anna M.
Ciesze sie, Anulka, ze Cie moja tfu!rczosc ciekawi. Jutro bedzie jeszcze bardziej zajmujaco. Sciskam.
UsuńPomtsłowe dojście do morza. Jak zaczynałem czytać Sankt Peter... to w myślach dodałem Burg, ale cos mi nie pasowało... :))
OdpowiedzUsuńBo to pare krokow dalej na wschod, ale tez nad morzem.
UsuńDziś wyjątkowo nie zazdroszczę Wam pięknego spaceru, bo sama też byłam na spacerku wspaniałym! :)))
OdpowiedzUsuńU nas takze byla przepiekna pogoda, poszlysmy z corkami na swieto Gesiarki do srodmiescia, wszystkie sklepy byly otwarte, pelno kramow, grala muzyka, jak na odpuscie. Fajnie bylo.
UsuńWow! Robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńNooo, fajnie tam jest i tak inaczej niz nad Baltykiem.
UsuńUwielbiam wiatraki, mogłabym na nie godzinami patrzeć:)
OdpowiedzUsuńTo prawie, jak Vemis w pralke, kiedy pranie sie w niej obraca ;)
UsuńInni wgapiaja sie w rybki akwariowe, a Ty w wiatraczki.