Gorzej z korzystaniem z Lazienek, to jest... lazienki. Dzielimy ja z Mieckowym kibelkiem, wiec awantury i dobijanie sie do drzwi jest u nas na porzadku dziennym. Na dluzszy pobyt, czy kapiel, zamykamy na klucz, a niedlugo potem zaczyna sie zalosne jojczenie i skakanie na klamke. I nie myslcie sobie, ze koteczka nie moze wytrzymac ze swoja potrzeba, nie. Ona MUSI wiedziec, co sie dzieje za tymi zamknietymi drzwiami, bo inaczej chora chodzi. Ostrzegamy nocujacych u nas gosci, zeby zostawiali szpare w pokoju goscinnym, jesli nie chca byc obudzeni w nocy Mieckowym skakaniem na klamke.
Kiedy dzisiaj mylam zeby, Miecka dala glosno znac, ze ona tez chce wejsc, wiec ja wpuscilam i psotnika sfocilam. Na zdjeciu z lewej widac daszek jej kibelka, ale nie kibelek byl przyczyna dobijania sie do lazienki.
Tak sobie siedzi, a w lebku trwa gonitwa mysli i kombinacje, co by tu jeszcze spsocic, gdzie by wlezc, gdzie jej jeszcze nie bylo i jak najskuteczniej poprzeszkadzac innym w toalecie porannej.
Tak sie rozgladala, az zobaczyla umywalke - tam jej jeszcze nie bylo!
Acha! Mokre! To fajnie, bo mam akurat strrraszliwego kaca.
Mmmmm, dobre! Swietnie gasi pragnienie! Tylko dlaczego tak mi sie pic chce?
A, to dopije sobie z miski Kiry. Niewazne, ze moja stoi odrobine dalej, dla mnie to za daleko, nogi mnie bola.
A ja moglam nareszcie dokonczyc ablucji. Widac to, co robilam, nie bylo dla kotki az tak zajmujace, zeby zabawic w Lazienkach dluzej. Osobiscie nie mialabym nic przeciwko temu, zeby jasniepani zechciala nauczyc sie korzystac z naszej toalety, moglabym zaoszczedzic na kocim granulacie, bo panna ma tak delikatny tyleczek, ze raczy zalatwiac sie wylacznie na Catsanie, a to cholerstwo jest akurat najdrozsze z dostepnych. Ma jednak ogromna zalete: pochlania wszystkie zapachy i skoro juz musimy korzystac razem z kotem z jednego pomieszczenia, zeby zalatwiac swoje male i duze potrzeby, nie zabija nas przy samym wejsciu intensywny zapach kociego moczu.
Ciekawska! Widać musi mieć kontrole nad Wami.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia życzę!
Chcialaby! Jeszcze moge poprzestawiac jej klamki i nie bedzie otwierania.
UsuńTylko mi sie nie chce! ;))
Gdzie diabeł nie może tam Maciejkę pośle... :))
OdpowiedzUsuńCos w tym rodzaju, ona sama jest mala ciekawska diabliczka.
UsuńMaciejka zachowuje się podobnie jak mój kocurek Kajtek.Lubi spać w zlewie kuchennym,na paprapecie,wchodzić do wanny i na szafę lub do szafy.Przychodzi tylko na gwizdanie,dokładnie sprawdzając wzrokiem na parapecie kto już jest w domu.
OdpowiedzUsuńKoty to wielcy indywidualiści i kazdy ma odmienny charakterk.Teraz Kajtek całymi dniam i nocami leży przy mnie jak by chciał nadrobić rozstanie 2 tygodniowe,kiedy byłam w szpitalu.
pozdrawiam
Miecka to moj pierwszy kot w zyciu, nawet nieplanowany, odziedziczony po corce, ktorej braklo czasu. Ale z kazdym dniem to stworzenie fascynuje mnie coraz bardziej. Dlugo trwalo, zanim doszlysmy do obecnej bliskosci, bo na to, co od psa mamy od razu, w przypadku kota musimy cierpliwie zapracowac. Tym wieksza jest satysfakcja.
UsuńNo cóż takie kocie dziecko , nie chce być sama :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłego dnia życzę Ilona
Chyba nie o to chodzi. Dom jest pelen ludzi, jest Kira, ale Miecka i tak ma najwiekszy interes byc ze mna w lazience. Tym wiekszy, im bardziej drzwi sa zamkniete.
UsuńTo widać ciekawska z niej kobita , dobrze że nie plotkuje .....
UsuńCo to to nie, ale gadula z niej calkiem przyzwoita ;))
Usuńa widzisz .. o tym nie pomyślałem :P
OdpowiedzUsuńps. nasze koty też tak w łazience łażą
I czy takze najbardziej chca po lazience lazic, gdy ktos jest akurat w srodku?
UsuńTo przecież typowe :)
OdpowiedzUsuńNasz kicia wprawdzie nie skacze na klamki, ale miauczy żałośnie pod drzwiami, za którymi ktoś jest ukryty przed jej wścibskimi oczkami.
I też preferuje, kiedy wszystkie drzwi są uchylone :)
Dla Miecki nie problem otworzyc.
UsuńAle ciekawska małpeczka, moja Kota na szczęście nie otwiera drzwi, ale w nocy namiętnie śpi na muszli klozetowej:D
OdpowiedzUsuńKota ma taki sam kibelek jak Maciejka:)
Miecka spi w lozku, nie obok, ale NA mnie.
UsuńJaka ciekawa świata :-)))
OdpowiedzUsuńI co się dziwisz ,że Was kontroluje ...
Dużych trzeba pilnować, bo jeszcze narozrabiają :-)
Ciekawe tylko, dlaczego nie dobija sie do mojego meza, kiedy on korzysta z lazienki.
UsuńŚwietna jest :), akurat białą wannę wybrała, do ukrycia swojego czarnego futerka :D. Koty są jak dzieci, uwielbiam to ich przekonanie, że gdy zamkną oczka (zasłonią rączkami, ukryją je), tak, że nikogo nie widzą - same też stają się niewidzialne. Jest w tym taka cudowna, niewinna logika :D... :).
OdpowiedzUsuńPrawda? Miecka kocha sie chowac w ten wlasnie sposob.
UsuńMoja Kota uwielbia się chować za firanką...z organzy...przejrzystą:)
UsuńA Maciejka za zaslona na parapecie, zwlaszcza kiedy slonce swieci i rzuca jej cien na zaslone. Tez jej niby nie widac.
UsuńNo cała Śliwka! Tylko ta jeszcze na klamkę nie skacze (ale taką kotkę już kiedyś miałam, nie było dla niej zamkniętych drzwi, chyba że na klucz :), ale jeśli jest choćby malutka szparka, to sobie łapką uchyla i wchodzi, zwłaszcza gdy ja tam jestem. Śliwka uwielbia wodę i kiedy ta leci z kranu w umywalce, to bardzo jest nią zainteresowana. Ale to jest nic, bo jeśli tylko jej się uda wejść niepostrzeżenie do łazienki podczas gdy ktoś bierze prysznic, zaraz wskakuje do wanny i np. próbuje złapać wodę spływającą po plecach. Cyrk! :) Podlewanie kwiatów konewką też staram się przeprowadzać tylko wtedy, gdy Śliwy nie ma w pobliżu - zaraz łapie strumyczek wody wypływający z lejka konewki!
OdpowiedzUsuńCzuję, że nasze kotki znalazłyby wspólną... łazienkę porozumienia. :)
Nastrój masz już dziś jakby lepszy, Aniu... Pozdrówka. :)
JolkaM
O tak! Nawet bylysmy z Kira... ale o tym jutro.
UsuńA Miecka boi sie wody. I bardzo dobrze, bo mam na nia straszak w postaci spryskiwacza do kwiatkow, kiedy wlazi, gdzie nie trzeba. ;))
He, he, już widzę, jak Śliwka obśmiewa taki straszak. :)
UsuńJ.
Miecce wystarczy pokazac, zeby gubila nogi w galopie pod lozko.
UsuńKoty to kochane cudaki. :) Właśnie mam na kolanach mrumraka-znajdę z wczorajszego wieczora. Ogłoszenie wisi, ale na razie cisza. Coś czuję, że się mała sama nie zgubiła...
UsuńJolkaM
Ludzie to bestie, zeby takiego mrumraka "zgubic".
UsuńRano zawsze biore prysznic z Albercikiem i Rudziem. Natomiast jak idę golić nogi zawsze idzie ze mną Zuza. Raz zostawiłam ją za drzwiami. Więcej tego nie potworzę taka była awantura pod drzwiami. A potem jeszcze nakrzyczała na mnie jak ją wpuściłam do środka ;)
OdpowiedzUsuńCzyli podzial rol lazienkowych jest juz staly? Czy Zuza nie podstawia aby swoich lapecek do golenia?
UsuńHahahaha, w chowanego trzeba się pobawić, a jakże! :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem jej słabości do sanitariatów i wody :)
Jeśli chodzi o granulat to nie ma się co dziwić - każda kobitka ma swoje ulubione kosmetyki ;)
Tylko sanitariatow, byle nie za mokrych. Tu wykazuje cechy prawdziwego kota i jesli wdepnie w jakas kropelke, trzepie lapecka, zabawny widok.
UsuńUrocza, jak zwykle relacja z Twoich zażyłości z Miecką;)
OdpowiedzUsuńJa miałam kedyś czarnego kota, który tez otwierał sobie drzwi, a jak chciał wyjść na dwór, to walił tak długo łańcuchem (takim do uchylania drzwi), aż kogoś w końcu tak zmęczył, że go wypuścił! To był mój pierwszy kot, mądry i kochany.
Ilez ta moja Mietelka traci nie wychodzac na dwor.
UsuńIlez ja trace gotowki przez to, ze ona nie zalatwia sie gdzies tam, tylko w domu.
Jak w ogole koty dochodza do otwierania sobie drzwi? Przeciez nikt ich tego nie uczy.
kocur meza tez lubil sie bawic w szukanie:p
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń