Myszka? Tak, ale dziwna jakas, bez futerka i wcale sie nie rusza, a powinna przeciez uciekac.
Moze lepiej poloze sie miedzy mama a tym przyrzadem, ktory zabiera jej cenny czas.
Pogilgasz mnie? Mrrrruoszszsze! O tak, tak!
Przeciez nie przeszkadzam ci tak bardzo, prawda?
Taka kontrola potrafi dluuugo trwac. Pozostawia po sobie tony cieniutkich jak nic pajecza czarnych klaczkow. Sa wszedzie, na tastaturze lapka, na ekranie, na stole, gdzie sie jada. Brzydzi to kogos? Mnie zupelnie nie. Pewnie w zyciu zdarzylo mi sie polknac niejeden taki wlosek moich siersciuchow.
Dzień dobry, Panterko!
OdpowiedzUsuńU mnie zima na całego - pięknie jest za oknem!
A w domu wszystkie osiem kotków (cztery dorosłe i cztery małe!)nakarmione i w siebie wtulone ułozyło się po kanapach i fotelach i słychać teraz tylko jeden wielki MRUK!
Zuzia też wyszła z budy, bo jej tam śniegiem na główkę wiało i śpi sobie teraz na łóżeczku.
I ja się tych moich sierściuchów nic a nic nie brzydzę. Tworzymy sobie taką zgraną, ciepłą rodzinkę i już!:-)
Fajnie miec tak wielka rodzine, wszyscy razem, poprzytulani zgodnie w ten zimny dzien. Snieg zniknal u nas zupelnie. I dobrze, bo musze jechac autem, a zawsze sie boje slizgawki.
UsuńPrzyjemnego dnia! I odsniezania!
a czemu kuchnia "burdelowa"?
OdpowiedzUsuńMam w niej czerwone dodatki, a na stole stoi czerwona lampka, ktora, kiedy swieci,z zewnatrz pewnie wyglada, jak czerwona latarnia. W kazdym razie kilka postow wstecz bylo zdjecie z czerwona poswiata, tam tlumaczylam to zjawisko ;)))
UsuńKot po prostu zabiega o Twoje względy:) Rywalizuje z laptopem;) Mrautusia potrafiła kłaść się na klawiaturze, jak uznała,że dosyć tego gapienia się w ekran:)A kłaki są nadal i mnie rozczulają, ech.
OdpowiedzUsuńA kuchnia bardzo ładna, po mojemu burdelowe jest bordo, nie czerwień:)
Pozdrawiam z rana i już grudniowo:)
Kuchnia staje sie burdelowa dopiero o zmierzchu, kiedy wlaczam te lampke ;)
UsuńW dzien obleci.
Wzajemnosci, Kaprysiu.
Wcale nie jest burdelowa. Ma czerwone dodatki, w sam raz teraz na święta :)
OdpowiedzUsuńMoja kotka tez na stole :)
Wczoraj sąsiadka opowiadała mi, że wzięła pierwszego w życiu kota. Mówiła jak boi się zarazków i chorób. Wyciera kotu łapy chusteczką do pupy dla niemowląt, za każdym razem jak kot wyjdzie z kuwety :D Blat przeciera odkażaczem, a nogi smaruje octem żeby kot nie gryzł po kostkach :)
Biedna kocina!
Miłego dnia Pantero :*
Goyka, patrz odpowiedz powyzej.
UsuńMiecka nie pozwolilaby sobie na takie zabiegi, bylibysmy pogryzieni i podrapani.
Ja tam nie pekam przed zarazkami i chyba dlatego nie choruje.
Milego!
Chusteczki dla niemowląt, odkażacze... hmmm... krewna detektywa Monka? :)
UsuńNawiedzone babsko!
UsuńCześć Panterko :)
OdpowiedzUsuńFajny ten kalendarz adwentowy ino nic nie kumam co tam pisze :)
A ty od rana z burdelami wyjeżdżasz oj niegrzeczna z Ciebie dziewczyna :))))
Miłego i do następnego Ilona
Ten caly adwent to jedno wielkie swieto w Niemczech, kalendarze adwentowe sa obowiazkiem, dostaja je dzieci, dorosli i zwierzeta. Sa dla psow i kotow oddzielne ze smakolykami. Ja nie kupilam, bo sa za drogie.
UsuńJus nie bede, plose pani!
Sciskam!
Koteczka czarnuleczka ...
OdpowiedzUsuńMam sentyment do czarnych kotów :-)))
Dlatego zaciekawił mnie Twój panterowy blog
i tak zostałam tutaj :-)))
Ja tez, pierwszy moj kot i od razu czarny. Uwielbiam czern.
UsuńMilego!
Wiadomo, że koty są najlepszymi kontrolerami jakości wszelkich produktów a także tego jak spędzasz czas w kuchni;))
OdpowiedzUsuńJa w swoim życiu to pewnie już kilogramy zwierzęcych kłaków zjadłam! ;))
;)))
UsuńPowinnysmy jesc kocia trawe? Jak myslisz?
Ha ha! Dobre! Ale ja chyba za trawę podziękuje. Chociaż od czasu do czasu nie pogardzę trawą cytrynową ;))
UsuńJa chyba zaczne Miecce wyzerac z doniczki. ;))
UsuńNudzi się, nudzi... Ech!
OdpowiedzUsuńU mnie za to jazz, atrakcji, co niemiara. Idę dziś oglądać nowy, ewentualny dom dla łaciatki, ale mam złe przeczucia.
Nie oddawaj w byle jakie rece!
Usuńhehe nasze koty na klawiaturze zawsze się układają :P
OdpowiedzUsuńChyba wszystkie tak maja.
UsuńWcale. W czasach kiedy posiadałem psa sierść była na początku dziennym i tylko ojczulo się wkurzał...
OdpowiedzUsuńNiektorych to brzydzi i tacy w ogole nie powinni miec zwierzakow w domu.
Usuńjak się nudzi, to może by posprzątała kicia w mieszkaniu? :P
OdpowiedzUsuńMoj malzonek sprzata. My, kobiety, czyli kotka, pieska i ja, jestesmy stworzone do wyzszych celow ;)))
UsuńNasz kot po wstawieniu stołu do kuchni na czas rewolucji w salonie zrozumiał, że skoro po blatach można, to po stole teraz też można łazić :)
OdpowiedzUsuńI co? Wytlumaczysz mu, ze jest inaczej?
Usuń