Uzaleznienie to nabyta potrzeba wykonawania jakichs czynnosci lub zazywania substancji. W jezyku powszechnym uzaleznienie to alkoholizm, narkomania, lekomania, nikotynizm. Psychologia traktuje jednak problem uzaleznien znacznie szerzej, a leczenie uzaleznien dotyczy nie tylko wyzej wymienionych, ale rowniez uzaleznienia od hazardu, zakupow, pornografii, seksu, internetu i gier komputerowych, telewizji, jedzenia, slodyczy, a nawet... pracy.
Ponizej opisany eksperyment przerazil lekarzy i samych organizatorow. To, co z poczatku wydawalo sie ciekawym doswiadczeniem, przerodzilo sie w koszmar i poskutkowalo wnioskami, ze wiekszosc mlodych ludzi nie jest w stanie zyc normalnie bez swoich codziennych gadzetow.
Dzieciom w wieku 12-18 lat
zaproponowano dobrowolne spędzenie 8 godzin w odosobnieniu. Każde z nich
miało ten czas spędzić ze sobą, bez
możliwości korzystania ze środków komunikacji (telefony komórkowe,
internet). Nie wolno im było również włączać komputera, korzystać z
gadżetów, z radia i telewizora.
Dozwolony był natomiast cały
szereg klasycznych zajęć: pisanie, czytanie, gra na instrumentach
muzycznych, rysowanie, rękodzieło, śpiewanie, spacery itp.
Autor eksperymentu – psycholog rodzinny – badała postawioną przez siebie
hipotezę, że współczesne dzieci i młodzież szukają źródeł rozrywki na
zewnątrz, nie są w stanie zajmować się sobą i nie znają swojego świata
wewnętrznego.
Zgodnie z regułami eksperymentu, dzieci miały
następnego dnia opowiedzieć o tym, jak czuły się podczas próby
samotności. Miały możliwość zapisywania swoich działań, refleksji i
odczuć. W przypadku nadmiernego dyskomfortu, stanu niepokoju lub
napięcia – psycholog zaleciła natychmiastowe przerwanie eksperymentu
oraz odnotowanie czasu i powodu jego zaprzestania.
Na pierwszy
rzut oka eksperyment wydawał się całkiem niegroźny. Psycholog uznała, że
będzie to absolutnie bezpieczna próba. Jednak tak szokujących wyników
nikt się nie spodziewał.
Z 68 uczestników eksperymentu tylko 3
osoby dotrwały do końca – jedna dziewczynka i dwóch chłopców. Trzy
osoby miały myśli samobójcze, pięć osób doświadczyło ataku paniki, u 27
osób wystąpiły objawy wegetatywne zaburzeń lękowych: mdłości, nadmierne
pocenie, drżenie, zawroty głowy, uderzenia gorąca, bóle brzucha,
wrażenie ruszania się włosów na głowie i inne. Praktycznie każdy
uczestnik doświadczył uczucia lęku i niepokoju.
Ciekawość nowej
sytuacji, zainteresowanie i radość ze spotkania ze sobą zniknęły
praktycznie u wszystkich w drugiej i trzeciej godzinie eksperymentu.
Jedynie 10 osób z grupy, która przerwała eksperyment, poczuło niepokój
dopiero po trzech lub więcej godzinach samotności.
Bohaterska
dziewczynka, która dotrwała do końca eksperymentu, przyniosła zeszyt, w
którym przez osiem godzin szczegółowo opisywała swój stan. Wówczas to
pani psycholog włosy na głowie stanęły dęba. Z pobudek etycznych twórcy
eksperymentu odmówili opublikowania tych notatek.
W trakcie trwania eksperymentu młodzi ludzie:
Gotowali jedzenie, jedli,
Czytali albo usiłowali czytać,
Odrabiali lekcje (eksperyment był przeprowadzany w czasie wakacji, ale w
przypływie rozpaczy niektórzy sięgnęli po podręczniki),
Patrzyli przez okno albo chodzili po mieszkaniu,
Wyszli na dwór i poszli do sklepu lub do kawiarni (nie wolno było się
komunikować, ale uczestnicy uznali, że rozmowa ze sprzedawcą lub z
kelnerem się nie liczy),
Rozwiązywali krzyżówki,
Układali Lego,
Rysowali albo próbowali rysować,
Myli się,
Sprzątali mieszkanie lub pokój,
Bawili się z psem lub kotem,
Ćwiczyli, robili gimnastykę,
Zapisywali swoje odczucia, refleksje, pisali listy na papierze,
Grali na gitarze, na pianinie (jedna osoba na flecie),
Trzy osoby pisały wiersze lub prozę,
Jeden chłopiec prawie przez 5 godzin jeździł po mieście autobusami,
Jedna dziewczynka haftowała,
Jeden chłopiec poszedł do wesołego miasteczka i przez trzy godziny kręcił się na karuzeli,
Jeden młody człowiek przeszedł miasto z jednego końca w drugi (25 kilometrów),
Jedna dziewczynka udała się do muzeum,
Jeden chłopiec poszedł do ogrodu zoologicznego,
Jedna dziewczynka się modliła.
Praktycznie każdy próbował zasnąć, ale nikt nie był w stanie spać, wszyscy mieli myśli obsesyjno-kompulsywne.
Po zakończeniu lub przerwaniu eksperymentu, 14 osób natychmiast
zalogowało się w sieciach społecznościowych, 20 osób zadzwoniło z
komórki do przyjaciół, trzy osoby zadzwoniły do rodziców, pięć osób
poszło do znajomych. Pozostali włączyli telewizor lub zajęli się grami
komputerowymi. Prawie wszyscy i prawie natychmiast włączyli muzykę lub
skorzystali ze słuchawek.
Wszystkie lęki i inne objawy ustąpiły po zakończeniu eksperymentu.
63 osoby uznały eksperyment za ciekawy i pożyteczny dla samopoznania i
samorozwoju. Sześć osób powtórzyło go na własną rękę i twierdzą, że za
drugim (trzecim, piątym) razem się udało.
Podczas analizy
przebiegu eksperymentu, 51 osób użyło sformułowanie „uzależnienie”,
mówiło: „wygląda na to, że nie mogę żyć bez…”, „niezbędna dawka”,
„syndrom odstawienniczy”, „delirka”, „muszę przez cały czas…”, „czułem
się na głodzie” itd. Wszyscy bez wyjątku mówili, ze byli ogromnie
zdumieni myślami, które przychodziły im do głowy w trakcie eksperymentu,
ale nie potrafili im się „przyjrzeć” zbyt uważnie, ponieważ ich ogólny
stan się pogarszał.
Pierwszy z dwóch chłopców, którzy ukończyli
eksperyment, przez 8 godzin sklejał model żaglowca z przerwą na obiad i
spacer z psem. Drugi najpierw porządkował swoją kolekcję, a następnie
przesadzał kwiaty. Żaden z nich nie odczuwał w trakcie trwania
eksperymentu negatywnych emocji ani nie zauważył „dziwnych” myśli.
Wobec takich rezultatów psycholog przestraszyła się nie na żarty.
Hipoteza hipotezą, ale gdy założenie potwierdza się aż tak bardzo…
Należy ponadto wziąć pod uwagę, że w eksperymencie wzięli udział zainteresowani nim ochotnicy.
Eksperyment został przeprowadzony za zgodą i pod nadzorem Rady Wydziału
Instytutu Psychologii Uniwersytetu im. Łomonosowa w Moskwie.
Zrodlo: Po Pierwsze Ludzie
No proszę. Wniosek nasuwa się sam. Tak naprawdę nigdy nie zajmujemy się wyłącznie "sobą".
OdpowiedzUsuńTo byłoby nienaturalne. Wszak jesteśmy istotami społecznymi, które do prawidłowego funkcjonowania potrzebują ...gadżetów właśnie. Tyle, że ich rodzaj zmienił się na przestrzeni wieków. Dawniej były to takie rzeczy, jak listy, haftowanie, rysowanie, czy granie na instrumentach, potem doszło radio, telewizor, gry planszowe; wreszcie komputery, oraz inne zaawansowane technologie. Pozbawieni tych wszystkich rzeczy ludzie nie czują oparcia. Wszystko da się racjonalnie uzasadnić. I przeciwdziałać negatywnym skutkom. Nawiasem mówiąc, takie eksperymenty nie zawsze odpowiadają rzeczywistym sytuacjom.
W przypadku starszej generacji nie zawsze, zgoda, ale obecna mlodziez praktycznie od kolyski, jest uzalezniona. My poznalismy ksiazki, hafty, listy, rozmowy twarza w twarz, oni nie. Jedyne zycie towarzyskie, jakie znaja, to wirtual i nie ma od tego ucieczki, gdyz tak robia wszyscy rowiesnicy. I to wlasnie jest przerazajace.
Usuńkiedyś to czytałam. Hehhh...
OdpowiedzUsuńWlos sie na glowie jezy...
UsuńJeśli chodzi o internet to myślę że jestem uzależniona - jak wstaję rano - pierwsze co robię to włączam komputer. Jeśli chodzi o telefon - tu jest odwrotnie - nie jestem do niego przywiązana. Gdy wychodzę z psem, robie zakupy - nie zabieram telefonu. Jak wychodzę na cały dzień wtedy zabieram ale często zdarza mi się nie odbierać bo go nie słyszę.Nie korzystam w telefonie z internetu,rzadko piszę smsy.
OdpowiedzUsuńTwój post jest przerażający. Szczególnie chodzi o młodych ludzi i o ich zachowanie. Mnie brak internetu tak bardzo nie przeraża. Już miałam wiele takich sytuacji np. awaria internetu,zepsuty komputer. Pierwsze godziny byłam wkurzona , ale póżniej mi szybko przechodziło i zajmowałam się czym innym i nawet byłam zadowolona bo więcej czasu poświęcałam na czytanie i inne rzeczy.
Ja tez rano siadam do kompa, to namiastka porannej gazety, bo czytam nie tylko blogi, ale i wiadomosci. Telefonu czesto zapominam lub nie slysze, gdy go mam. Jednak bez tego wszystkiego jestem w stanie funkcjonowac i, podobnie, jak Ty, mam czas na inne rzeczy. Z rozmyslem nie mam telefonu z internetem, zeby nie kusilo :)))
UsuńHmm, a ile książek przeczytałaś w ubiegłym roku? Bo jaka patrzę na siebie to widzę, że za bardzo jestem przykuta do kompa i zawsze mam tam coś do zrobienia...
UsuńPozdrowienia wieczorne. :)
Na pewno przeczytalam mniej niz w czasach, kiedy nie mialam kompa. Ratuje sie audio-ksiazkami, slucham sobie podczas spacerow z Kira albo prac domowych :)
UsuńDobrej nocy, Gosiu.
przerażające! po prostu przerażające....
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest jednak to, ze nie da sie dzieci od tego izolowac, co najmniej w szkole zechca zaczac brac udzial w tej zabawie.
Usuńod razu pomyślałam o moich dzieciach!
Usuńale one chyba nie są na takim etapie.... bawią się razem.. tworzą jakieś prace, rysunki, grają w gry planszowe i ciągle gadają... tak realnie! więc chyba nie jest najgorzej...
Dzieci bez smartfonow czuja sie w szkole gorsze, a bez komputera w domu nie da sie dzisiaj w ogole zyc. Moja mama skarzy sie, ze wciaz i bez przerwy oraz wszedzie odsylaja do stron www. Pracy tez nie mozna znalezc bez znajomosci obslugi kompa, stal sie nieodzowny.
UsuńA skutki... jak wyzej.
Biedne dzieci...Często rozmawiamy z mężem o róznicach między obecną rzeczywistością a tą socjalistyczną. Tamta była zdecydowanie zdrowsza dla ciał i umysłów (mimo nachalnej propagandy, biedy i wszelkich niemozności). Ilez "trucizn" i smieci wszelakich przyszło do nas z zachodu, napłynęło wraz z nowoczesnością. Począwszy od jedzenia a skończywszy na rozrywkach umysłowych. Teraz świat pozagadżetowy jest po prostu dla dzieci i młodziezy nudny i zacofany. Nasze dawne zajęcia i zabawy budzą u nich zdumienie, smiech, irytację. Nie widzą w tym dobra. Nie rozumieją, iz brak czegoś może być świetnym impulsem do samorozwoju, do poszukania nowych przestrzeni i idei, do wejścia na wyższy poziom umysłowy. Teraz jest wszystko i ...nie ma nic.
OdpowiedzUsuńStrach bierze co z tych dzieci wyrośnie? Jaki to będzie świat...? Obcy, zimny, pusty - wszyscy w domach przed komputerami.A wszystko co jest do zrobienia ma się zrobić samo...
Olenko, swiatowym trendem w ostatnim czasie jest traktowanie jednostki przedmiotowo, ped za dobrami materialnymi i zycie wirtualne. Po co wychodzic z domu, kiedy caly swiat mozesz sobie sprowadzic na ekran komputera? Po co spotykac sie na kawie, kiedy bez zdejmowania pizamy mozna dowiedziec sie najaktualniejszych plotek celebrycko-rodzinnych?
UsuńA bedzie tylko gorzej, bo technika zdaje sie nie miec granic. Ludzie przestana umiec rozmawiac, zastapi to klikanie w klawiature.
Pora umierac :(
Otóż to, bez zdejmowania piżamy! To lubię w tym najbardziej:-)).
UsuńE, tam, zaraz umierać! Trza się dostosować:-)))))). Nowe czasy, nowe wyzwania, nowe możliwości.
A jak ja bym Was wszystkich poznala, gdyby nie net? No jak?
UsuńNie ma tego zlego... :)))
No właśnie! Wiele nowych możliwości! :)
UsuńSama juz nie wiem, czy to wszystko ma wiecej plusow, czy minusow :)
UsuńMój Boże! - Wrócę do tematu po powrocie z pracy! Serdeczności.
OdpowiedzUsuńWroc koniecznie!
Usuń...niestety kiedyś uzależniała tv, później gry na tv, komputer, komórka, gry, fejsy i będzie tak dalej. Przecież najlepiej rządzi się osobą uzależnioną...
OdpowiedzUsuńA jak nie to, to daje sie ludziom wodke i narkotyki, inni lapia sie na karty kredytowe i zakupy. Byle uzaleznic!
UsuńSłyszałam o tym eksperymencie, nawet dyskutowaliśmy na ten temat; doszliśmy do wniosku, że to znak czasów. Pamiętam siebie dobrze z czasu, kiedy miałam 12 - 18 lat. Byłabym pewnie wtedy załamana, gdyby mnie odcięto od książek. Z domową biblioteką (liczącą kilkaset tomów) pod ręką i doba nie straszna! Pewnie bym nawet zapomniała o jedzeniu :)
OdpowiedzUsuńJednak my nie dostawalismy psychozy, kiedy odcinano nas na kilka godzin od ksiazek. Bieglo sie na dwor, na trzepak albo robilo setki innych ciekawych rzeczy. Dzisiejsze pokolenie zdaje sie nie znac NIC innego od zycia w wirtualu. :)
UsuńNiczego innego spodziewać się nie można po takich eksperymentach :(
OdpowiedzUsuńNajlepiej rządzi się głupcami i zniewolonymi. Straszne to.
To nie tylko zniewolenie, ale przy okazji stala inwigilacja, zanik jakiejkolwiek intymnosci. Ale przede wszystkim brak osobistych kontaktow. Chyba juz straty nie do odrobienia...
UsuńTrochę to przerażające, ale myślę, że efekt wynika ze specyfiki czasów w jakich żyjemy. Podejrzewam, że gdyby mię "odosobniono" zostawiając możliwość czytania książek, pisania, rysowania itp. najprawdopodobniej nie zauważyłabym w ogóle odosobnienia. Mimo możliwości jakie daje obecny postęp, wydaje się, że ludzie ubożeją. Znaczy zanika umiejętność (wrodzona jak mi się wydaje) korzystania z wyobraźni, siada kreatywność i takie tam. Oraz myślę, że w tym eksperymencie wielką rolę odegrała świadomość uczestników, że zostali poddani jakimś ograniczeniom przeciw którym buntuje się chyba każdy, czy to dziecko, czy dorosły. Mimo to wynik i tak trochę przeraża.
OdpowiedzUsuńTo juz nie tylko zanik wyobrazni, ale tez umiejetnosci porozumiewania sie w normalny sposob z drugim czlowiekiem. W koncu kontakty miedzyludzkie znikna zupelnie i nawet z mezem w drugim pokoju bedziemy sie porozumiewac za pomca maila ;)
UsuńWiesz, że ta wizja pisywania do siebie z mężem jest bardzo atrakcyjna.. To bardzo podnosi napięcie i wpływa na odnowę kontaktów damsko-męskich:-).
UsuńJa preferuję wielopoziomowe relacje. rozmowy, listy, maile, sms-y. Pamiętam, że nie podobało mi się, gdy mój chłopak zaprzestał pisywania do mnie, z chwilą, gdy tylko przeszliśmy na etap rozmów przez telefon. Szybko został odprawiony z kwitkiem:-)))
A kto teraz bez T9 umialby list napisac? Tak na kartce, piorem? :)))
UsuńPrzerażające. Ale czego się spodziewać, jeśli posiadanie konta na "fejsbuku", potwierdza istnienie człowieka? a telefon komórkowy, to niezbędny przedmiot w życiu przedszkolaka? Rośnie pokolenie pozbawione wyobraźni, nie potrafiące cieszyć się sobą.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony te wszystkie udogodnienia ulatwiaja kontakty miedzyludzkie, a z drugiej je utrudniaja. Bledne kolo! :)
UsuńNiestety takie odczucia też miałam obsewując dzieci,
OdpowiedzUsuńa ten eksperyment to potwierdza.
Sam wirtual nie wystarczy do życia w społeczności.
W dorosłym życiu będzie inaczej, bezpośredni kontakt z innymi
i co wtedy ?
Te dzieci nie beda umialy rozmawiac, usmiechnac sie, przytulic. Beda umialy jedynie stukac w klawisze i wstawiac emotki ;)
UsuńKiedy byłam mała, karą było zakaz wychodzenia na podwórko. Teraz jedynie szlaban na komputer robi wrażenie...
OdpowiedzUsuńDla mnie zakaz wychodzenia, dla moich dzieci zakaz telewizji, a dla ich dzieci... strach pomyslec.
Usuńpoznałam TRZYLETNIE dziecko zależne od ,,komputera" i pokrewnych gadżetów .Katastrofa , dziecko bez komunikacji , zero zainteresowania światem jaki go otacza . Rodzice zadowoleni ,że mają święty spokój , a sprzęt elektroniczny traktują niczym spychacz dla swojego spokoju
OdpowiedzUsuńGryzmo do Panterowskiej
Boszszsz... Najlepiej juz w kolysce pozwolic uzywac tableta zamiast grzechotki. Swiety spokoj gwarantowany :)))
UsuńStraszny ten eksperyment no wcale nie łatwe wnioski z niego wyciągnięte zostały. Ale dla mnie pozytywne było że ci młodzi biorący udział w nim także coś dla siebie z tego wzięli.
OdpowiedzUsuńA u mnie fakt że odcięcie od ojcowej biblioteki nie powodowało paniki, bo były jeszcze inne zainteresowania i praca. Praca w polu u dziadków wcale nie łatwa. Żyło się jakoś pełniej. W tę Wigilię spotkałam chłopca tak gdzieś około 12 latka i byłam zdumiona brakiem kontaktu jakąś dzikością wręcz. Wiem że komputer ale to dziecko jest bardzo kochane, matka to mądra kobieta i wiem że rozmowy są tam częste. I w rodzinie jest bliskość, tylko czemu ten chłopiec taki jakiś dziki, nawet się uśmiechnąć nie potrafił.
Pewnie wyrośnie ... :) tak myślę że wyrośnie. :)
Wyrosnie albo i nie. Coraz wiecej wsrod mlodych ludzi, pelnych abnegatow zamawiajacych jedzenie przez komputer, siedzacych wsrod opakowan i smieci, ktorzy zyja wylacznie wirtualem i niczym innym. Ktoregos dnia umieraja przed ekranem... ;)
UsuńJeszcze jedno rzuciło mi się w oczy; "przypływ rozpaczy" może być bodźcem, aby sięgnąć po szkolne podręczniki. Może warto to wykorzystać:-))). Żartuję, rzecz oczywista.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze zartujesz, bo moze akurat te podreczniki pomoglyby im przetrwac beztelefonowe schizy? He he he...
Usuńnasz starszy na szczęście potrafi się sobą zająć i te kredki starczają, by zapomniał o świecie na pół dnia, ale młodszego już dopada i trzeba blokować komputery hasłami, bo żadne ograniczenia nie pomagają, takie to wyspecjalizowane od pampersa...
OdpowiedzUsuńW głównej mierze od rodziców zależy, czy dzieci nauczą się żyć bez gadżetów, tylko coraz tych rodziców mniej w domach...
Ale tez coraz wiecej ludzi swiadomie decyduje sie na zycie bez telewizora i komputera w domu.
UsuńZastanawiam sie, skad te berbecie to wszystko umieja? Wrodzone to maja, z mlekiem matki wysysaja, czy jak? :)))
To jeden z najbardziej szokujących eksperymentów, o którym ostatnio czytałam.
OdpowiedzUsuńA niby to takie oczywiste, że ma się kontakt z samym sobą, że człowiek musi się ze sobą komunikować itp.
Mam nadzieję, że chociaż Ci uczestnicy coś zmienią w swoim życiu pod wpływem takiego przeżycia.
A ja watpie, oni sa za bardzo uzaleznieni, nie umieja juz zyc inaczej.
Usuń